Skocz do zawartości

macGyver

Użytkownicy
  • Postów

    206
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez macGyver

  1. macGyver

    ZgRedcasty

    Dobrze, że nie wagon ;-) Wniosek z tego taki, że przy okazji Pograduszek tracisz rachubę, bo zapalniczka dzwoniła (nie liczyłem dokładnie) na moje ucho z naście razy Natomiast dzisiaj zrobiłem reaktywację questa z kategorii "nie wiem po co, ale nadal to robię", czyli znowu zabrałem się za uzupełianie dużych zaległości w pliku ze spisem recenzji (i ocenami). W samym tylko Szmatławcu była recka GG oraz dwie dodatkowe dla sezonów ;D BTW: w ostatnim numerze w spisie treści jest tytuł, a w treści numeru go nie ma. Gdzie się gra zapodziała? Była w poprzednim numerze. Natomiast druga jest na innej stronie. Ale to nie Twoja brocha ;-)
  2. macGyver

    ZgRedcasty

    To ja się też dopiszę do pytań. Obejrzałem ostatnio dwa odcinki Pograduszek i zauważyłem, że Konsolite strasznie dużo jara szlugów (zakładam, że nie odpala cały czas tego samego ;-). Pytanie: ile paczek na dzień puszczasz z dymem? Aż mnie kaszel złapał od samego oglądania ;-) Co do Pograduszek: generalnie odcinki długie (jak dla mnie za długie), więc jak ktoś nie był na bieżąco, to teraz ma ze sto godzin niewyjęte. Można odtwarzać w przyspieszonym tempie, ale Smerfów nie będę słuchać. Ja odpadam (z nadrabianiem), zwłaszcza że zapewne od roku (czy ile tam od premiery minęło) w każdym odcinku jest o GG ;D
  3. Tak, jest. Merytoryczna krytyka ;-)
  4. Na pewno to słowo miałeś na myśli?
  5. Faktycznie, mam jakieś braki w moim pliku, bo jak sprawdziłem w necie co było na okładce, to nie mam żadnej recki ze Szmatławca z numeru 5/2005. Muszę przeprowadzić śledztwo w tej sprawie ;-) Ješli zaś chodzi o ostatnie odpowiedzi i wypowiedzi Matta na temat bycia recenzentem: dzisiaj może być nim każdy, bo wystarczy tylko dostęp do sieci. To prawda. Od zawodowego recenzenta wymagamy umiejętności pisania, ogrania wielu i wiedzy (obycia) o jeszcze więcej tytułach. Wtedy można powiedzieć, że gość jest na cztery łapy kuty i jego opinia (z perspektywy dokonań rynku) coś znaczy. A zwykły zjadacz pada (jak ja) co może zrecenzować i ile jego ocena może znaczyć? I tu przypomina mi się taka historyjka z czasów pierwszego plejaka, gdy braciak z giełdy przywoził nowe tytuły. Wziął jakieś "klocki" w ciemno, bo u nas w rodzinie tetrisopodobne gry miały i mają wzięcie. (BTW: po latach prób w końcu i człowiekowi udało się złamać tj zawiesić tetrisa. Zrobił to niesamowity dzieciak, Blue Scuti). W każdym razie graliśmy w ten tytuł mnóstwo godzin (kto przegrywa, ten oddaje pada trzeciemu), a kuzyn był niemal niezwyciężonym cyborgiem ;D Prosta (wypalająca gały kolorami) grafika, muzyczka i okrzyki postaci, które jeszcze kotłowały się po łepetynie zanim się zasnęło. Pomimo pewnych naciąganych reguł - raz gra uwalała szybko, a innym razem ekran był cały zawalony, ale gra puszczała rozgrywkę dalej ("Sędzia! Czekaj jeszcze, kur#a, chwilę!") - bawiliśmy się przednio (i nadal do niej wracamy). Nim zdradzę jej tytuł, to podpowiem, że wyszła ze stajni Midasa. Tak, tego Midasa, synonimu nieudanych gier. No i potem w Szmatławcu ukazała się recka autorstwa Hiva. Nie mam jej pod ręką (pliku ze spisem ocen na plejaka też musiałbym poszukać), ale dał jej coś między 5 a 6, punktując kolejne wady. I teraz pytanie takie: czy na podstawie takiej recenzji ktoś po nią sięgnął? Czy brat by ją nabył? Wątpliwe, nawet jeśli to był pirat (ja później kupiłem oryginała). I czy gdybym to ja popełnił recenzję, to miałaby ona prawo bytu jako wiarygodna opinia w tak uznanym (wink wink) piśmie? Podobnie: czy Majk ma prawo dać 7 jakiemuś VVVVV na 3DSa, wyglądającemu jak gra z atarynki, w której zginiesz "milion" razy (ograłem ;-))?Jeden lubi zapach fiołków, a drugi jak mu nogi śmierdzą. Ciężko pozbyć się czynnika jak spojrzenie na dany tytuł przez pryzmat własnego gustu, a ten może zmienić ocenę wyraźnie, nawet o kilka oczek. Dlatego cała dyskusja nt "czy dany autor ma prawo dać tyle danej grze?" pozostanie nierozstrzygnięta.
  6. Czyli ten pierwszy przypadek to najwyraźniej jednak Killzone. Punkt dla łoma ;-) Ja chyba też trafiłem z tym drugim, biorąc pod uwagę "firmę na L" Tą wypowiedź Matta akurat dosyć prosto można wytłumaczyć: wtedy jechał w tym pociągu, a teraz już mu to wisi. Nie żebym usprawiedliwiał jego wpis, ale był w robocie, więc może dostał rozkaz i trzeba było bronić. Więc dopóki Roger i Bucz jadą razem w tym wózku, to na publiczną krytykę wewnątrz jednej drużyny bym nie liczył. Też logiczne. PS Zerknąłem jeszcze na ogólne oceny dla KZ (dla wielu recenzji) i jest to 7 (z hakiem), więc jeśli Sony nie kupiło wszystkich, to chyba mieliśmy do czynienia z jakimś owczym pędem ;D
  7. Też mam takie wrażenie (pomylenia gier lub oceny). Jest jedna recenzja z 8.5, która jest strzelaniną kosmiczną (ale nie bieganie z karabinem po Marsie): Jedi starfighter star wars z numeru 4-2002. Nie mam jej pod ręką, więc nie wiem kto ją popełnił, a okładki nie dostała. Pasuje jednak do drugiego przykładu (premiera filmu i gry). W Szmatławcu recki nie było (a może pod innym tytułem), co jest o tyle ciekawe, że wiadomo co SW dostają, gdy Butch je dostaje ;D
  8. Nieważne. Jest zmiana warty, a sprawa jest polityczna, więc wymaga ponownych zeznań. No. A Eskimos podpadł za te osiem sztuk, więc to też jest mocno podejrzane. ;D
  9. Za Shantae:PC pewno skrzynkę rumu ;D Dobrze wiedzieć, że są jeszcze redaktorzy, którzy się w Szmatławcu jeszcze - nomen omen - nie zeszmacili ;P A propos dopłacania do biznesu bossa: sporo mógłbym na ten temat poopowiadać. Idziesz i zgłaszasz, że jest potrzebne takie i takie narzędzie. "Po co ci to?" Kupujesz sam. Przychodzi szef: "Czemu nie powiedziałeś, że jest potrzebne?" ;D
  10. Tylko musiałaby to być gra, która jest na 4, a dostaje mocne 8. Czy tak jest w tym przypadku? ;-) W każdym razie to miała być jakaś gra od S lub M, bo N od lat ma w d polski rynek ;P Ej, Konsolka, nie rechocz, tylko przyznaj się: ile dostałeś za GGS i Shantae? XD
  11. To Matt, czyli nie rednacz A jakiej grze Gulash dał 8.5? Przez lata spisywałem sobie oceny z gier do plików w excelu, więc otwarłem, wbiłem ctrlF z tą wartością i ... Jest ich kilkanaście, ale brak trafienia dla - jak to opisał Matt - "strzelanki na Marsie". Przyczyna jednak może być taka, że nie mam numerów z 2001 i starszych. Natomiast Roger już popełnił felieton, że nigdy nie sprzedali się za dobrą cyferkę pod recką. Ja miałem jednak pewien absmak, gdy sklep psx extreme i Szmatławiec działały równolegle. Ściera potem napisał, że zrozumiał czemu gry tyle muszą kosztować w sklepie (i na jakich marżach), co zapewne rodziło pokusy na podkręcenie pewnych ocen.
  12. Ci, którzy liczyli na to, że sprawa wyląduje w sądzie lub znajdzie swój finał (jak to zwykli sobie wyjaśniać jutuberzy) w ramach jakiejś formy frik fajtu (naparzanie się w budce telefonicznej, w aucie czy na plaskacze; patologie "sportu", notabene) - pewno są rozczarowani. Okazało się, że można zupełnie na odwrót, czyli zrozumieć swoje błędy, a nawet owocnie współpracować. Sam artykuł autora kanału dotyczący modyfikacji plejaków przeczytałem bez żadnej ekscytacji. Jak widać są ludzie, którzy bawią się w modyfikacje i potrafią na tym zarobić, bo jeszcze jest na to jakaś klientela. Ja dawno pogodziłem się z tym, że sprzęty retro mają takie a nie inne właściwości. Że są kable, że wymagają starego typu telewizora itd. Przy okazji świąt pograliśmy w tetrisa na snesie, podłączonego do telewizora crt. Wkładasz kartridż, parę sekund i menu wchodzi, save się zapisuje. Ekspresowo jak na ps5 Tylko kolory wybitnie oczobitne, że trzeba nasycenie barw obniżyć, ale jaki klimat!
  13. Dożyliśmy czasów, w których: - oglądam* tv, w którym ludzie siedzią i oglądają programy w tv, przez co my sami ich nie musimy oglądać - oglądam* streamingi jak inni grają w gry, przez co możemy przeżywać przejście i ukończenie gry, nawet nie mając żadnego skilla - na forumku czytam reckę aktualnego numeru wydania Szmatławca, czyli gazety w papierze (w rodowodzie), dzięki czemu co miesiąc jestem na bieżąco (chociaż tak naprawdę to nie jestem) - (New Event!) na forumku w sieci pojawia się recenzja, którą ukazuje się potem w druku, a jej autor potem w sieci recenzuje ją (czyli sam siebie), że mógł się lepiej postarać. Goddamnit. "Incepcja" Nolana to przy tym pikuś. [Edit]: Przecież to nie musi się tak skończyć. Teraz Perez może jeszcze wyciąć fragment z recenzji "samego siebie", wrzucić do kolejnego GL, co zostanie jeszcze raz skomentowane na forumku. * tak naprawdę to nie oglądam, ale mamy takie możliwości ;D A na serio: niezła robota, Kmiocie. Doceniam, zwłaszcza za to skupienie podczas lektury, bo sam podczas czytania często (między kolejnymi stacjami) ślizgam się po tekstach, nie wyłapując pewnych nonsensów. A ta wyliczanka z "głębią" to cymesik. Nagroda - cukierek z ajerkoniakiem się należy. >(%)<
  14. No nie ma się co czarować: Dreamcast nie był sukcesem sprzedażowym Segi (prawie 11 mln, i to po drastycznej obniżce), przez co niemal zwinęli interes. Nie chodzi o to, że nie miała możliwości i ciekawych ficzerów i gier - po prostu rynek zweryfikował to, co miała do zaoferowania. Ja DC nie miałem, żadnej osoby posiadającej ją również nie znam, ale wiadomo: u nas rządziło PS2 (z powodów oczywistych).
  15. A, racja. Pinezki są. Ciekawe anomalia też XD
  16. Nie wątpię, ale też dobra okazja do sprzedania zbieraczom tego samego numeru kilka razy ;-) To też pokazuje pewną słabość prenumeraty, bo w takich przypadkach nawet się nie wie jaka wersja wpadnie. Ja akurat problemu z okładkami nie mam. Była w saloniku tylko jedna wersja z tą "pokojówką", no to wziąłem ;D
  17. Nie wiem w sumie od kiedy tak jest, ale opcja "sortuj wg" w ogóle nie reaguje na zmianę opcji. Co by nie wybrać, to i tak jest ta sama kolejność tematów.
  18. Hy hy. Ktoś tam tamtemu koledze powinien odpisać, że nie ma takiego zawodnika, dlatego nie ;-) Ale "fury" ewidentnie z niego wychodzi. Mógłby konkurować na minę z jednym gościem u mnie w pracy. Jeszcze nigdy nie widziałem go zadowolonego. Nazywam go Wściekłym Wiatrakiem ;D No, a przy okazji wyszło dlaczego jest tyle wersji okładek tzn. nie żeby sobie wybrać, ale żeby dopaść wszystkie ;P
  19. Kmiocie. Według Rogera zagląda tu (czekając na Recenzję numeru by Kmiot) 3/4 redakcji. Prawda, fałsz, czy przypuszczenie - nie wiadomo. Ilu się udziela (pod własnym nickiem) - widać. Założenie, żeby przepchać jakiś kontrowersyjny wpis typu *"Prenumerata to jest jakiś niewypał, ale i tak dla Szmatławca kupiłem nową skrzynkę i wyposażyłem cały warsztat, żeby ją zamocować" już z góry jest skazany na niepowodzenie. Co najwyżej w formie z komentarzem w postaci śmieszkowej odpowiedzi. A już coś złego o obietnicach na patronajcie, to w ogóle zapomnij. Oceniać "wybryki" któregoś zgreda na łamach pisma? W myśl powiedzenia "Zły to ptak, co własne gniazdo kala" tekstów krytykujących pismo się po prostu nie puszcza w druku, nawet jeśli te miałyby doprowadzić do czegoś lepszego. Piarowo rozsądne i logiczne, bo takie rzeczy załatwia się off-the-record. Może dlatego zniknięcia niektórych zgredów pozostały dla mnie zagadką, ale nie o wszystkim trzeba obwieszczać. Dwa wyjątki (jakie sobie przypominam) nawet nie kontrowersyjne, to felieton Rogera o literówkach w druku (od tamtego czasu jest o wiele gorzej zamiast lepiej). Drugi to list jakiegoś czytelnika na temat narzekania i zaniżania ocen przez Konsolite'a - gdy jeszcze był w miarę świeży (jak mi się zdaje). No i HIV - w gruncie rzeczy słusznie - stanął w jego obronie. I racja, bo to swój chłop, a może dożyjemy nawet dnia, w którym jakiś tytuł Kojimy pochwali, ghe, ghe. * takiego wpisu jak ten nie było, naturalnie
  20. O ile samym podsumowaniem w recenzji Butcher się jakoś tam wybronił, tak pejoratywnym określeniem ("wypikanym") w niej zawartym sam się tylko wkopał. I potem przychodzi na forum, wytykając od hejterów inne osoby, które jeszcze niczego na takim poziomie wobec niego nie napisały. Hipokryzja. A co tam kiedyś Bucz napisał? Nie wiem, nie pamiętam, a szukać nie mam zamiaru, bo już i tak pewno po koleżeńsku zostały takowe wycięte.
  21. Spoko, nie wywalą. Roger jest za pozostawieniem ocen liczbowych. Akurat w tej sprawie liczy się z wolą ludu.
  22. To jest tak jak z rolką papieru: jedni wolą jak rozwija się od ściany, a drudzy od kibla ;D Zrób tak, żebyś był sam zadowolony. Jeszcze musić tylko ulotkowców i gazeciarzy nauczyć, że trzeba wrzucać do środka, a nie tylko zaklinować we wlocie (i potem deszcz się leje do środka skrzynki) ;-)
  23. A wywalić te numerki z recenzji, to wkońcu skończy się o nie cały raban, a ludzie zaczną czytać to, co w nich jest napisane! ;P Tak jak czasami pojawiają się recki DLC, tak remastery powinny mieć coś podobnego. A powinny być oceniane za wartość zmian w stosunku do pierwowzoru sprzed tych kilku lat. No, ale tu było TLoU, więc pewno za duże ciśnienie aby takie uproszczenie zrobić. Ze wspomnianym CP i SOQiem to było (oidp) tak, że recenzował wersję na piecu i stąd jego odczucia były zupełnie inne niż Zaxa (?) w trzech groszach (ogrywającego wersję z PS4). W sumie to i tak bez sensu się tutaj żalić i sugerować inne rozwiązania, bo redakcja/rednacz zrobi jak uważa. Chyba to zauważacie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...