Skocz do zawartości
View in the app

A better way to browse. Learn more.

Forum PSX Extreme

A full-screen app on your home screen with push notifications, badges and more.

To install this app on iOS and iPadOS
  1. Tap the Share icon in Safari
  2. Scroll the menu and tap Add to Home Screen.
  3. Tap Add in the top-right corner.
To install this app on Android
  1. Tap the 3-dot menu (⋮) in the top-right corner of the browser.
  2. Tap Add to Home screen or Install app.
  3. Confirm by tapping Install.

macGyver

Użytkownicy
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez macGyver

  1. Ja po artykule zachwalającym możliwości steamdecka kilka numerów temu (że gry wyglądają i chodzą lepiej jak na oryginalnych platformach) już miałem absmak. Że Nintendo udostępnia swoje gry? Zeldę? Niemożliwe. Ale artykuł poszedł do druku, z mrugnięciem oka na zasadzie: zobaczcie, przecież nie musicie kupować tych wszystkich konsol i drogich gier; jest super alternatywa.
  2. Ależ oczywiście: są solidni autorzy oferujący świetne treści, których warto poczytać, posłuchać, a na spotkaniach autorskich nawet spotkać z nimi na żywo. Ja już dawno pogodziłem się z tym, że nie jestem już na bieżąco z rynkiem growym. Czytam sobie po kawałeczku, bez gonienia za premierami. Jestem niedostosowany do rynku, ale dobrze mi z tym. Przypomniała mi się wypowiedź Chmielarza na temat platform filmowych. Mianowicie ma je wszystkie, bo stać go, ale nie ma czasu ich oglądać. Chyba prędzej czy później każdy z nas łapie się na tym, że te prawie darmowe oferty (w kinie to jeden film w weekend, a u nas masz cały miesiąc do woli. Bierz!) opłacamy, a przestajemy z nich korzystać. Złodziei czasu (i podbieraczy kasy z podpiętej karty kredytowej) tego typu jest multum, dlatego nie robią już na mnie wrażenia, nawet te oferowane za darmo.
  3. Stolarzy mam w rodzinie, więc mogę na przykładzie regału na książki powiedzieć, że z tanim przykładem (drogie też są) z Ikei nie ma szans, nawet jeśli ktoś ci to zrobi za darmo. Już nie mówiąc o prawdziwym drewnie, nie jakieś płyty z wiórów. To wszystko z czegoś wynika, dlatego można mieć dokładnie tak samo funkcjonalny stół, a różnica cenowa ogromna. Na yt czasami oglądałem filmiki gościa co robił stoły, w których łączył żywice barwione z drewnem. Dzieła sztuki. Ale wracając do dziennikarzy. Oby tak było, ale to chyba kwestia czasu jak się AI "wyrobi". Przecież kilka lat temu byłoby to nie do pomyślenia, ale postęp w tym temacie jest olbrzymi, a przedział czasu jaki krótki. Skynet nas dopadnie ;-) A yt i te inne tiktoki (bronię się przed tym jak mogę)? W dzisiejszych czasach mało kto robi coś ot tak, zwłaszcza na kanałach internetowych. Tam chodzi o zmonetyzowanie wyświetleń, subskrybcji, a także ulokowanie produktu - czyjegoś lub swojego. Ja tego wszystkiego nie ogarniam. Wszystkie chwyty dozwolone, bo tam przypadku coraz mniej. Już nawet pomijając popularyzację patologii, to nie pojmuję jak można wysyłać gościowi pieniądze (i to niemałe, za co on każdemu na żywo dziękuje), za to że gra w jakąś grę, a pieprzy przy tym trzy po trzy. Ani do ładu, ani do składu. Kmiot przy okazji swojej recenzji ps2 extreme napisał, że kiedyś to się czytało po kilka gazet o grach co miesiąc, i to całe. Tak, potwierdzam. Nawet pomijając już beztroskość (upraszczam) czasu młodości, to były to zupełnie inne czasy, z raczkującym internetem, bez smartfonów, które trzymają (tak, nie na odwrót) na smyczy swoich właścicieli. Codziennie to widzę w pracy, w środkach komunikacji. Ludzie z książkami to znikomy procent, więc i dziennikarstwo zmierza do klikbajtowości.
  4. Nie wiem, ale wydaje mi się, że dziennikarstwo za jakiś czas stanie się zawodem wymierającym. Już nawet teraz czytam jakieś artykuły w internecie i mam wrażenie, że nie są pisane przez człowieka. Nie masz czasu dokończyć i zrecenzować gry? Pyk i gotowa. Robisz sprawdzenie, dodajesz parę "uczłowieczających" słówek od siebie i już. Pod warunkiem, że w sieci pojawiło się do tej pory wystarczająco dużo wiadomości. A że limeryki napisałem dwa, więc oto drugi, w którym uwzględniłem słabość Rogera do Nier: Automata. I do Japonek ;-) Roger z Wawy (co ma YorHy podwiązki) wziął na swe plecy zbyt liczne obowiązki. Teraz w Szmatławcu, w HP i felietonie, podzielił się wieśćmi, że w udrękach tonie. Nad jego niedolą już płaczą Japonki.
  5. A z tym Patronitem to w ogóle jeszcze na serio? O ile sytuacja w pandemii była pewno mocno alarmowa, tak teraz już chyba wszystko normalnie powinno działać (padały nawet jakieś optymistyczne informacje o stabilnej sytuacji). Jak z ciekawości zajrzałem tam w zeszłym miesiącu, to było 7k z hakiem na oczekiwane 76k (full opcja, z nieokreślonym w formie rozwojem). Każdy może ofiarować swoją kasę komu chce, ale to jest dla mnie już tylko jakaś świnka-skarbonka.
  6. Właśnie zajrzałem do mejla i śmiać mi się chciało. Te 199 szt. z wypasioną wersją okładki po prostu jest ... hmmm ... time limited. A że w tym przypadku czas bycia limitowanym skończył się zanim ktokolwiek otrzymał jeszcze wydrukowaną... ;D Przypomniała mi się historia z RE4 na GaCka i deklarację Mikamiego z wyłącznością.
  7. A jakie wytyczne jej podałeś? ;-) Mnie zdarza popełniać się limeryki (rym aabba; kto i skąd, rozwinięcie, a w ostatnim wersie zaskakująca puenta), więc (bazując na "zeznaniach" samego Rogera) popełniłem takowy: Roger "Rogerio", kierownik z Warszawy, zostawił lajt etat dla wyższej sprawy. Rednacz Szmatławca to jednak ciężka fucha: terminy! Stres! O cover leci jucha! Dołożył dwa etaty i zakasał rękawy... * * bardziej frywolna opcja: Dożylnie melisa i cysterna kawy...
  8. Reggie chciał się w niej zaprezentować z pozycji mentora (nawet każdy dział ma pewną "złotą myśl", którą chciał przekazać) i człowieka sukcesu, a ten niewątpliwie osiągnął. Czy przycukrował za bardzo? Nie było mnie przy tym. ;-)
  9. MoD leży i czeka. Z założenia odłożyłem na potem, bo podobno jest debeściarska. Na marginesie: mnie w kolejce czeka 150 książek, więc zrobiłem solidne postanowienie utrzymania chociaż 50 stron na dzień. Na szczęście niektóre idą szybciej, jak np. "Folwark zwierzęcy" (nic się nie postarzała ta książeczka; to wciąż działa, tak samo jak "1984"). A co do reszty - mam bardzo podobne spostrzeżenia. W "Itchy, tasty" jakby zabrakło starannej korekty oraz redakcji tekstu, irytowała mnie konstrukcja zdań, bo czasami przecinków nastawiane bywało aż do bólu, a wystarczyło zmienić szyk, aby to wyglądało - nomen omen - bardziej szykownie. W jednym miejscu był nawet przeskok myślowy ze strony na stronę, tak jakby brakowało jakiegoś fragmentu. Zasadniczo nawet miałem w tej sprawie do Kosa napisać (ze wskazaniami przykładów), bo w końcu podpisał się pod tym. PS A propos MG; o ile się bardzo (serial; aktor pewno też ;-)) postarzał, a gry z nim nie kojarzę, to "Robin z Sherwood" jest przypadkiem odwrotnym. Na dodatek można legalnie oraz za darmo zobaczyć na VOD wszystkie trzy sezony. I grę też pewno znajdziesz ;D
  10. Też mam kilka na regale do przeczytania, dwie już za mną: "Itchy, tasty", "Wbrew regułom gry" (obydwie tak ze 4/5), a "Jacked" na warsztacie. Jak do tej pory najlepiej czytało mi się "Wojny konsolowe" (czyli historia rywalizacji Segi z Nintendo; świetna, więc podarowałem psiapsiółce, a ta, cholera jedna, nawet jej nie przeczytała ;P), "Krew, pot i piksele" oraz "Wciśnij reset" (te dwie o trudach i kulisach gamedevu). Komiks "Tetris" Box Browna też polecam. Na jeden gryz, góra dwa. A jeśli chodzi o temat, czyli nr. 315. Zamówiłem razem z ps2 extreme i jedna rzecz mi się rzuciła w oczy - ta słynna wkładka dla patronów. To trafiło do druku ogólnego nakładu, czy też z braku takowego dostałem wersję z bonusikiem? Dopiero teraz mi się kojarzy, że podobny przypadek już miałem z innym numerem. Tak przy okazji wyrażę opinię: ja bym tego nie wklejał do gazety (czarno-białe, hmm...), lecz dodawał osobno. Ale papier fajny (chociaż sztywny), bo matowy!
  11. Bardzo mi przykro, ale kolega Koso był szybszy i dopiero co wydał stosowną lekturę ;D
  12. Dzisiaj pierwszy raz miałem sposobność zapoznać się (a w zasadzie przewinąć na podglądzie) najnowszy numer. Zauważyłem jeden maleńki kroczek naprzód: hyde park ma odwrócone kolory, czyli w końcu czarne na białym; chociaż makieta nadal taka sama (podobnie jak w przypadku reszty działów), czyli nadal mamy tzw. Roman's legacy. Idzie nowy rok, więc kiedy jak nie teraz coś z tym zrobić? A z okładką u mnie tradycyjnie, czyli nie interesuje mnie co tam za motyw jest. To tylko źródło przychodu z reklamy i przynęta na nowych (tudzież sentymentalnie powracających) czytelników.
  13. To jest pochłaniacz wilgoci. Ja zimowe przesyłki zawsze dostaję z woreczkiem ryżu. Praktyczniejsze niż silica gel, bo chociaż na zupę się nadaje.
  14. Niezła volta ;-) Od "niech spier..." (i szmatę dla oceny produktu na allegro) do pochwał. Tylko tą ocenę jeszcze odkręć i z Łapuszem będziesz kwita ;P Zauważyłem jeszcze opinię (o ile dobrze poznaję z fotki) Axelio, ale chyba z ostrością umysłu przy opisie nie było najlepiej...
  15. Jakby coś, to podeślę numer konta i możesz mi co miesiąc przelewać po 15, potem ja dołożę od siebie dyszkę. Ty będziesz miał gazetę po 40, ja po 10, a redakcja sprzedany numer. Układ idealny, wszyscy zadowoleni! ;D A więc jesteś ewidentnym przypadkiem czytelnika, który nie zwraca uwagi na okładkę. Hint: tam jest cena.
  16. A na allegro wznowiona sprzedaż z zapowiedzianą podwyżką ceny, z okładką Okami włącznie! Cieszcie się papierowymi łakociami, a ja sobie zamówię z następnym numerem Szmatławca. ;-)
  17. Hejterów? A kto wyżej porównał tych co sobie zdążyli kupić do złodziei? Z takiej zawiści właśnie wyśmiewał się Koterski w "Dniu świra" w tzw. modlitwie Polaka. Szamse wszyscy mieli równe, a kto się zagapił, tego strata. Ja jeszcze nawet nie kupiłem, więc zostanie mi ewentualnia zapowiedziana droższa opcja. Nie mam do nikogo pretensji o to. Zupełnie inną sprawą jest to, że ja bym takiej (jako wydawca) akcji nie zrobił. Dałbym dwie, góra trzy wersje z grami kojarzonymi jako największe hity sprzedażowe/ocenowe tylko z PS2. W sumie najbezpieczniej by było z konsolą, bo tak zawsze ktoś by napisał "a czemu z grą x a nie y?". Robienie konsultacji na forumku można by zrobić tylko po co? Są różne gusta i nie we wszystkie się trafi, a na forumku to widać aż za bardzo.
  18. "(...) Może też coś grafik namieszał. Choć widzę że i tak wersja z Okami z racji limitowania do 200 sztuk (inne są nawet w 500-600 kopiach) (...)" To jest bardzo ciekawe, bo by świadczyło o tym, że grafik w Idea Ahead to jest człowiek poza kontrolą, bo może sobie wysłać do druku coś bez konsultacji z górą. Extreme. Wersji zdarzeń Łapusza zapewne nie poznamy, bo jedynie kiedy zabiera głos, to gdy wydaje "statement" gdy trzeba podwyższyć cenę magazynu. ;D Ale jeszcze ciekawszy jest ten model dystrybucji, bo na allegro były wystawione różne ilości dla różnych wersji okładek. Wcześniej zauważyłem, że z GTA już zabrakło (a było 236 sztuk), a jak zrobiłem odświeżenie strony oferty to ... już nie ma niczego. Oferta zakończona. Zatem teraz chyba (zakładam, że tak) pojawi się wersja po premierze, czyli droższa - jak było zapowiedziane.
  19. Parę dni temu już pisałem, że może by tak najpierw przeczytać, a nie z sufitu dawać oceny czemuś, czego się nawet na własne oczy nie widziało. Ale ile jadu w sieć poleciało... ;-) A tak z ciekawości: wziąłeś wszystkie wersje z racji kolekcjonowania, czy bardziej z chęci wsparcia redakcji? W sumie kolekcjonować można wiele rzeczy. Za młodu zbierałem puszki po napojach, aż któregoś dnia wszystko na złom poszło. Teraz wolę srebrne monety. ;D A, jeszcze jedno: czy kot był w zestawie? ;-P
  20. Takie skojarzenie mi się nasunęło. Spotyka się dwóch gości. Jeden z Polski, drugi z Burundi. Pierwszy, przedstawiciel tzw. kraju Pierwszego Świata, psioczy niemiłożebnie: - Nie chciało mi się włączać komputera, to kupiłem sobie z pomocą smartfona preorder gazety, opłacając kartą kredytową z góry. Teraz okazuje się, że okładka będzie inna, więc zjadę ich w sieci, wystawię negatywa i ogólnie ich pier&$@ę oraz ch im w d! Na to obywatel kraju Trzeciego Świata: - Po wodę dla rodziny musiałem iść 10 km pieszo, i to w jedną stronę... Konkluzja. Nie macie większych problemów? ;-) Z kolekcjonerskiego punktu widzenia (dla tych, co kupili wszystkie wersje okładki), ta jedna by w ogóle nie pasowała ;D Natomiast najśmieśniejsze jest co innego. Otóż Okami miało być limitowane do 199 sztuk, więc ludzie się na nią rzucili. Jednakże patrząc na statystyki (z jedynego kanału sprzedaży, czyli allegro) wynika, że z proporcji sprzedano/dostępne, to najrzadsze wydania są zupełnie inne. Chyba że nie była wystawiona pełna ilość, ale zakładając wyczekanie z oceną rynkowego popytu do końca preorderu plus jakiś zapas, to chyba się nie mylę. I rozwalił mnie jeszcze jeden negatyw dla Idea Ahead. Klient wystawia 1 za zgodność z opisem, a kupił komiks (16-stronnicowy) o Ryszardzie. Wystawił negatywa, oczywiście narzekając, że dostał gazetę (gratis!) z cienkim komiksem, a nie na odwrót. Mistrz! PS Piszę sobie tego posta, a tu nagle słyszę dźwięk kaskadowo sypiącego się papieru. Wstaję zobaczyć co się stało, a tam zjechał cały stos Szmatławców. Ki czort je ruszył? Chyba duch Pixela. ;D
  21. Apel do Rogera: druknij paru osobom na atramentówce pierwotną wersję tej okładki z wilkiem. Tylko w paincie jeszcze te "a" na "e" popraw, żeby Ci się za literówkę nie oberwało, bo i tak szmatę (czyt. 1) w recenzji dostanie. A tak na serio. Zajrzałem sobie na pierwszą stronę tematu, z zapodaną pierwotną concept art okładką. I co? Nikt takiej nie dostanie, bo _wszystkie_ miały pierwotną wersję okładki inną. Potem się zmieniła, tak jak zmieniały się opinie forumkowiczów. A teraz wielki płacz, jakby nie wiadomo co się stało. Może by tak najpierw przeczytać?
  22. Może to jest zdrapka, którą poskrobiesz i problem napisu znika. ;D Chyba już ktoś o tym wspomniał, że to miał być zapewne taki styl okładek z tamtych lat. Można się było się pokusić o formę czystą, bez żadnych dodatkowych napisów, bo to nie idzie na półki w salonikach, więc nie trzeba reklamować treści numeru. Skoro to jest tak frapujący problem, to trzeba by wymyśleć na to jakieś rozwiązanie jak: - indywidualne zamówienia okładki (wg. koszt roboczogodziny grafika; wg pobliskiego studia ksero - coś koło stówki ;)) Tylko problem byłby chyba w drukarni z nakładem dla pojedynczych sztuk. ;P Albo dodatkowo obwoluty - jak w książkach (obwoluta tylko z grafiką i logiem pisma). Dworuję sobie, ale niezmiennie mnie dziwuje fakt, ile to emocji wzbudzają kolejne okładki. Na ścianie tego chyba nie wieszacie? A może? W sumie mogę sobie nawet taki pokój wyobrazić. ;-)
  23. Żeby już nie grzebać się we wcześniejszych latach (chociaż dla porównania by można, bo bywało dużo sensowniej), to w styczniowym numerze jest tak, że niby miało być przejrzyściej, bo tylko po dwie osoby na stronę, a w praktyce nic z tego sensownego nie wyszło. Upchane kategorie dla każdej osoby tylko zabrały po kilkanaście wersów, a nad czcionkami nikt już nie zapanował, bo wyboldowanie tekstów autorów sprawiło, że te były jeszcze ciaśniejsze, a akapity wyśrodkowane. A pomiędzy jeszcze grafiki kolorowe na postaciach szarych w tle. Tak zwana kreatywność Romana ;-D. Zatem nową formułę przyjmę z chęcią, tylko proszę tego nie spartolić. PS Podobno drukarze płakali jak drukowali. PS 2 Roger nie płakał, ale Japonki już tak.
  24. Jest szansa, tylko musisz wskazać tego (gdybym był na tej liście, to chętnie bym Ci odstąpił ... za drobną dopłatą; notabene powyżej oferta już jakaś była ;-P), który takim samym "przypadkiem" swojej edycji nie dostanie. ;-D A w ogóle, to zawodnik z 16k plusików powinien mieć zawsze rękę na plus... wróć: na pulsie. ;-)
  25. Patrząc po stronie z allegro, to już sporo osób dostało, a nawet dwie wystawiły recenzje. Pewno prorocy lub wizjonerzy. ;-P

Configure browser push notifications

Chrome (Android)
  1. Tap the lock icon next to the address bar.
  2. Tap Permissions → Notifications.
  3. Adjust your preference.
Chrome (Desktop)
  1. Click the padlock icon in the address bar.
  2. Select Site settings.
  3. Find Notifications and adjust your preference.