Treść opublikowana przez macGyver
-
PSX EXTREME 318
Czyżbyś chciał się narazić tym stworzeniom z trzeciego miejsca? Dzisiaj? ;-) BTW: gdy 8 marca DK kojarzysię tylko z Donkey Kongiem, to znaczy, że...
-
PSX EXTREME 318
Ano, prawda. Chociaż Pixel był jeszcze bardziej niszowy niż Szmatławiec, nie dorobił się też tego statusu ikony pisma o grach, więc pewno tak musiało się stać. Ale stronę nadal ma: https://pixel-magazine.com/ I prenumeratę można zamówić ;P
-
PSX EXTREME 318
Tak sobie sprawdziłem ile to już czasu minęło od tego momentu, gdy Advertigo sprzedało Idea Ahead markę PE: kwiecień 2019. Bywało różnie, jest jak jest, ale jednak trzeba przyznać, że 5 lat Łapusz utrzymał pismo. Nie pozbył się, nie ogłosił upadłości, lecz utrzymał. W tej sytuacji przychodzi mi na myśla powiedzonko, które stosuje się w obliczu potencjalnie nadchodzących zmian: chwal wydawcę swego, możesz mieć gorszego ;-)
-
PSX EXTREME 318
Mam bogatą wyobraźnię, więc przyszedł mi do głowy taki scenariusz: jak to z tą zmianą wydawcy było/jest/będzie. Na spotkaniu biznesowym u Łapusza zjawia się potencjalny nabywca Szmatławca: - Panie Robercie, ta gazeta to popularna jest? Nie wiem czy zrobię dobry deal... - Huh! I to jak! Ponad ćwierć wieku się ukazuje! Zasadniczo to kura znosząca złote jajka, tylko mi czasu brakuje. Ja to obrotny chłopak jestem, ale się nie rozdwoję. No to jak? - Biere! - Gratuluję! Interes życia! Klika dni później, na zebraniu redakcji. - Dobra, chłopaki. Macie jakieś życzenia na początek naszej współpracy? - Podwyżki o sto procent! W zamian damy z siebie wszystko! - Niech będzie! Myślę, że na takie drobne wydatki nas stać! - Hurra! Biuro wydawcy. Dwa miesiące później. Właśnie przyszedł sms z banku, że wpłynęła spłata za sprzedane numery miesiąc temu. - No to zaloguję się na konto. Zobaczmy ile jestem na plusie, heheh... (klik, klik, klik, klik...) - Wtf?! Minus 10k?! Łapuuusz, yoooouuu baaaastaaard! ;D A tak ogólnie, to idealnym partnerem byłby Orlen. Kasy jak lodu, ogromna sieć, własne paczkomaty. A na dodatek nazwisko (byłego już) prezesa łatwo kojarzące się z oldskulowym czasopismem komputerowym (w wołaczu) ;P I jeszcze dla malkontentów okładkowych: Chociaż w tym przypadku naprawdę ciężko udawać, że się tego nie widzi. Pisemko dla czterdziestolatków. Kto by uwierzył? ;-)
-
PSX EXTREME 318
No to robi się ciekawie. Oby ten nowy wydawca wiedział w co się pakuje ;-)
-
PSX EXTREME 317
Wydawać pismo i wychodzić na tym kilka tysięcy do przodu? Ja bym to nazwał balansowaniem na linie nad przepaścią. Może i jest adrenalina, ale czy to jest gra warta świeczki, przy realnym ryzyku strat? Jeśli faktycznie jest jak piszesz, to ja się wcale nie dziwię, że Łapusz oszczędza na wszystkim i na każdym etacie. Jednocześnie gdy patrzę, jak sam się wkopuje w problemy, jak choćby ze zmianami okładek z PS2E... Skąd takie wahania sprzedaży? Wygląda na to, że czytelników nieregularnych jest jednak spory odsetek, bo przy regularnej armii nie powinno być problemu pt. raz na wozie, raz pod wozem. A z jeszcze jedną podwyżką (na, powiedzmy 30) to faktycznie jest błędne koło, bo to do niczego nie zaprowadzi - tutaj pełna zgoda. Znaczy można spróbować, ale tylko raz.
-
PSX EXTREME 317
Efekt motyla? Zawsze możesz zmienić losy świata i PE wymieniając szafkę na większą ;-) A tak ogólnie to czytam ten temat i coś mi tu nie pasuje. Patronajt dla Szmatławca. Skoro jest dobrze w kwestii rentowności, to czy jego istnienie nie jest aby w chwili obecnej na zasadzie "skoro ludzie chcą płacić, to nie ma im co w tym przeszkadzać?". A druga kwestia to sprawa ceny okładkowej. Zajrzałem do dedykowanego tematu i mam jakiś dysonans poznawczy, bo niektórzy raz chcą żeby było drożej, a teraz czytam, że i tak już jest im za drogo. To jak w końcu? Dla mnie obecna cena to akceptowalny, symboliczny pułap maksymalny, za to co dostaję do rąk. Parę lat temu Łapusz miał być zbawcą, ale perspektywy czasu moje zaufanie co do zasadności jego posunięć mocno zmalało. Daję mu kredyt zaufania, ale tylko z miesiąca na miesiąc.
-
PSX EXTREME 317
Być może tylko taka droga zostanie w ostateczności dla PE, chociaż lubię książki i gazety wolę papierowe. Na PPE zajrzałem kilka razy, ale to nie dla mnie. Nie znoszę tych (niestety, raczej koniecznych) reklam i klikbajtowych tytułów jak: gracze oburzeni/zachwyceni, niesamowite to czy tamto, itd. itp., które najczęściej prowadzą do jakiegoś banału pod przykrywką sensacji. Inny przykład. Jakiś czas temu zmarł jeden z członków Perfectu, a niewiele później pojawiła się czarno-biała fotografia wokalisty, Grzegorza Markowskiego, z opisem "córka przekazała smutne wieści". Sugestia: nie żyje, a prawda: nie chce już jeździć w trasę. I tego typu "artykułów" jest mnóstwo, przez co zraziłem się do czytania w necie. Papierowy Szmatławiec, jako jedno miejsce, gdzie co miesiąc mam jako taki skondensowany ogląd rynku plus felietony mi pasuje (chociaż jego czytelność w sensie graficznym - już dużo mniej). Gdybym stracił taką opcję, to pewno bardzo opornie szukałbym jakiegoś sensownego i rzetelnego ekwiwalentu. Na razie nie muszę tego robić, ale pewno przyjdzie taki moment.
-
PSX EXTREME 317
W najprostszym uzasadnieniu - tak, o kasę w tym się rozchodzi. PE to nie jest jakiś New York Times (istnieje jeszcze w papierze?), czyli ikona tytułów prasowych na świecie, którą będzie chciał ktoś utrzymać ponad wszystko. Bardziej miałem na myśli to, że Łapusz nie żyje tylko z wydawania Szmatławca, więc złe zainwestowanie kasy gdzie indziej może pociągnąć w dół i samo PE. Pixel Heaven na przykład - czy widać progres kolejnych edycji? Moim zdaniem jest coraz bardziej "byle tanim kosztem". Na króciutkim filmiku reklamowym nie ujrzysz tej bylejakości, którą widać na żywo. Ile razy da się to sprzedać tej samej publice co roku? Jest jeszcze kwestia niefartownych wyborów drukarni (która to już?) jak i sieci sprzedaży (czy odzyskano kasę od Ruchu?). Skoro to wszystko ledwo przędzie, to wykolejenie się jednego z ogniw może zaważyć na losie pisma z miesiąca na miesiąc. A jakie są standardy umów i stawki na rynku prasy? Raczej nie za bogato, ale tylko sobie gdybam.
-
PSX EXTREME 317
Pasuje jak ulał! I do Głosu ludu się nadaje ;P
-
PSX EXTREME 317
Leif zdaje się dostanie drugi, więc w ramach wspierania się społeczności może odstąpi swój zapasowy ;-)
-
PSX EXTREME 317
Jakby nie patrzeć, to PE dalej jest miesięcznikiem, tylko z nieco pełzającą datą wydruku. Najbardziej się to rozlazło wtedy, gdy Łapusz zaniemógł i nikt nie mógł dokończyć sprawy z punktu widzenia wydawcy. No i w rezultacie z powodu tego opóźnienia przeskoczył miesiąc na okładce. A czy są jakieś inne, zakulisowe problemy? O tym dowiemy się ewentualnie po faktach.
-
PSX EXTREME 317
Leif, nie karm ;-) Za gazetę (podobno) uznaje się coś takiego jak dziennik, tygodnik. Inne, bardziej profesjonalne*, kolorowe, ukazujące się rzadziej nazywa się (podobno) magazynami. A gdzie plasuje się "szmatławiec", które to HIV chętnie stosuje? Zatem między wódką a zakąską niech będzie, że PE to czasopismo, zwłaszcza że coraz trudniej określić kiedy się ukazuje ;P * z tym "pro" w Szmatławcu to już często bywa mocno na bakier
-
PSX EXTREME 317
Jakie to poruszenie i ileż teorii sprowokować może jeden wpis, a dokładniej jedno słowo Rogera: walczymy. Prawie jak Ilon Mask.
-
PSX EXTREME 317
Tak, tylko to zagranie wyrównawcze ma jeden skutek uboczny tzn. może u niektórych zasiać panikę, że robi się dwumiesięcznik. Zatem we wstępniaku trzeba by to jeszcze wyprostować.
-
PSX EXTREME 317
Skoro numer styczniowy wyszedł w lutym, a luty (chociaż przestępny, nawet jeśli nie tak, jak kilka postów wyżej ;D) jest jeszcze krótszym miesiącem, to nie sądzę aby załoga tak się spięła i wydała wcześniej niż ostatnio. Sugestia (która już padła), żeby pozbyć się opisu okładkowego z miesiącami, a zostawić tylko numerację, jest jak najbardziej sensowna, bo tego już nikt nie nadrobi.
-
Prenumerata i cena PSX Extreme
Spokojnie, lutowy numer jeszcze nie wyszedł z drukarni. Moim zdaniem kupując prenumeratę Szmatławca (w opcji najtańszej dostawy) trzeba być miłośnikiem cyrku, ale takiego w którym jest tylko klaun i robi sobie niezłą polewkę z widowni ;D Kolega chyba zdążył już zauważyć jak to działa w przypadku przesyłki (jak się domyślam) nierejestrowanej. To znaczy działa dosyć loteryjnie: jedni szybciej, drudzy później, może nawet wcale (patrz wątek o 317). Zatem czill aut. Prawdopodobnie wszyscy na Twojej poczcie już kończą czytać, więc niedługo zafoliują ponownie i listonosz dowiezie. ;P Dlatego po prostu wolę kupić od ręki
-
ZgRedcasty
Plusów w kioskowych wydaniach nie ma, także już wiem, jak wiele straciłem ;D Nie wiem jak to ustawić rankingowo, ale jest jeszcze kilku zgredów ze swoimi konikami: Butch (wiadomo) z TLoU, Zax z MFS (samoloty; ewentualnie Starfield) i Kroolik z Papeturą ;-)
-
ZgRedcasty
Dobrze, że nie wagon ;-) Wniosek z tego taki, że przy okazji Pograduszek tracisz rachubę, bo zapalniczka dzwoniła (nie liczyłem dokładnie) na moje ucho z naście razy Natomiast dzisiaj zrobiłem reaktywację questa z kategorii "nie wiem po co, ale nadal to robię", czyli znowu zabrałem się za uzupełianie dużych zaległości w pliku ze spisem recenzji (i ocenami). W samym tylko Szmatławcu była recka GG oraz dwie dodatkowe dla sezonów ;D BTW: w ostatnim numerze w spisie treści jest tytuł, a w treści numeru go nie ma. Gdzie się gra zapodziała? Była w poprzednim numerze. Natomiast druga jest na innej stronie. Ale to nie Twoja brocha ;-)
-
ZgRedcasty
To ja się też dopiszę do pytań. Obejrzałem ostatnio dwa odcinki Pograduszek i zauważyłem, że Konsolite strasznie dużo jara szlugów (zakładam, że nie odpala cały czas tego samego ;-). Pytanie: ile paczek na dzień puszczasz z dymem? Aż mnie kaszel złapał od samego oglądania ;-) Co do Pograduszek: generalnie odcinki długie (jak dla mnie za długie), więc jak ktoś nie był na bieżąco, to teraz ma ze sto godzin niewyjęte. Można odtwarzać w przyspieszonym tempie, ale Smerfów nie będę słuchać. Ja odpadam (z nadrabianiem), zwłaszcza że zapewne od roku (czy ile tam od premiery minęło) w każdym odcinku jest o GG ;D
-
PSX EXTREME 317
Tak, jest. Merytoryczna krytyka ;-)
-
PSX EXTREME 317
-
PSX EXTREME 317
Faktycznie, mam jakieś braki w moim pliku, bo jak sprawdziłem w necie co było na okładce, to nie mam żadnej recki ze Szmatławca z numeru 5/2005. Muszę przeprowadzić śledztwo w tej sprawie ;-) Ješli zaś chodzi o ostatnie odpowiedzi i wypowiedzi Matta na temat bycia recenzentem: dzisiaj może być nim każdy, bo wystarczy tylko dostęp do sieci. To prawda. Od zawodowego recenzenta wymagamy umiejętności pisania, ogrania wielu i wiedzy (obycia) o jeszcze więcej tytułach. Wtedy można powiedzieć, że gość jest na cztery łapy kuty i jego opinia (z perspektywy dokonań rynku) coś znaczy. A zwykły zjadacz pada (jak ja) co może zrecenzować i ile jego ocena może znaczyć? I tu przypomina mi się taka historyjka z czasów pierwszego plejaka, gdy braciak z giełdy przywoził nowe tytuły. Wziął jakieś "klocki" w ciemno, bo u nas w rodzinie tetrisopodobne gry miały i mają wzięcie. (BTW: po latach prób w końcu i człowiekowi udało się złamać tj zawiesić tetrisa. Zrobił to niesamowity dzieciak, Blue Scuti). W każdym razie graliśmy w ten tytuł mnóstwo godzin (kto przegrywa, ten oddaje pada trzeciemu), a kuzyn był niemal niezwyciężonym cyborgiem ;D Prosta (wypalająca gały kolorami) grafika, muzyczka i okrzyki postaci, które jeszcze kotłowały się po łepetynie zanim się zasnęło. Pomimo pewnych naciąganych reguł - raz gra uwalała szybko, a innym razem ekran był cały zawalony, ale gra puszczała rozgrywkę dalej ("Sędzia! Czekaj jeszcze, kur#a, chwilę!") - bawiliśmy się przednio (i nadal do niej wracamy). Nim zdradzę jej tytuł, to podpowiem, że wyszła ze stajni Midasa. Tak, tego Midasa, synonimu nieudanych gier. No i potem w Szmatławcu ukazała się recka autorstwa Hiva. Nie mam jej pod ręką (pliku ze spisem ocen na plejaka też musiałbym poszukać), ale dał jej coś między 5 a 6, punktując kolejne wady. I teraz pytanie takie: czy na podstawie takiej recenzji ktoś po nią sięgnął? Czy brat by ją nabył? Wątpliwe, nawet jeśli to był pirat (ja później kupiłem oryginała). I czy gdybym to ja popełnił recenzję, to miałaby ona prawo bytu jako wiarygodna opinia w tak uznanym (wink wink) piśmie? Podobnie: czy Majk ma prawo dać 7 jakiemuś VVVVV na 3DSa, wyglądającemu jak gra z atarynki, w której zginiesz "milion" razy (ograłem ;-))?Jeden lubi zapach fiołków, a drugi jak mu nogi śmierdzą. Ciężko pozbyć się czynnika jak spojrzenie na dany tytuł przez pryzmat własnego gustu, a ten może zmienić ocenę wyraźnie, nawet o kilka oczek. Dlatego cała dyskusja nt "czy dany autor ma prawo dać tyle danej grze?" pozostanie nierozstrzygnięta.
-
PSX EXTREME 317
Czyli ten pierwszy przypadek to najwyraźniej jednak Killzone. Punkt dla łoma ;-) Ja chyba też trafiłem z tym drugim, biorąc pod uwagę "firmę na L" Tą wypowiedź Matta akurat dosyć prosto można wytłumaczyć: wtedy jechał w tym pociągu, a teraz już mu to wisi. Nie żebym usprawiedliwiał jego wpis, ale był w robocie, więc może dostał rozkaz i trzeba było bronić. Więc dopóki Roger i Bucz jadą razem w tym wózku, to na publiczną krytykę wewnątrz jednej drużyny bym nie liczył. Też logiczne. PS Zerknąłem jeszcze na ogólne oceny dla KZ (dla wielu recenzji) i jest to 7 (z hakiem), więc jeśli Sony nie kupiło wszystkich, to chyba mieliśmy do czynienia z jakimś owczym pędem ;D
-
PSX EXTREME 317
Też mam takie wrażenie (pomylenia gier lub oceny). Jest jedna recenzja z 8.5, która jest strzelaniną kosmiczną (ale nie bieganie z karabinem po Marsie): Jedi starfighter star wars z numeru 4-2002. Nie mam jej pod ręką, więc nie wiem kto ją popełnił, a okładki nie dostała. Pasuje jednak do drugiego przykładu (premiera filmu i gry). W Szmatławcu recki nie było (a może pod innym tytułem), co jest o tyle ciekawe, że wiadomo co SW dostają, gdy Butch je dostaje ;D