Skocz do zawartości

macGyver

Użytkownicy
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez macGyver

  1. Tam gdzie jest strona z Marcellusem, to lewą (chociaż obydwaj powinni mieć lewą ;D) połowę zajmował Zooltar. Teraz jest tam Mielu, który chociaż pisze coś o gamedevie stricte, a nie jak Marcellus, który żyje w swoim świecie. Ale zauważyłeś, że to raczej pismo celowane w starych zgredów? ;D
  2. Ja się na prenumeratę nie zapiszę, bo lubię po prostu iść sobie kupić kolejny numer, kiedy ten już wyjdzie. Poza tym to, co odwala u mnie listonosz, to woła o pomstę do nieba. Potrafi przynieść awizo w ostatni dzień odbioru, a poczta w ogóle kiedyś szła w zaparte, że mój adres nie istnieje i zawracali mi dwie paczki bez próby dostarczenia. Warszawa. A z ciekawości zapytam, bo już kiedyś się nad tym zastanawiałem: czy prenumerata nie jest ryzykowna dla wydawcy w sytuacji takiej jaka była jakiś czas temu, gdy nagle koszty druku poszybowały w górę? Bo jedyna sensowna opcja jaka wówczas zostaje, to odchudzić pismo. Chyba że prenumeratorów jest proporcjonalnie mało, więc trzeba pogodzić się z umniejszeniem zakładanego zysku.
  3. Tu jest jakiś szeptany konkurs na najbardziej nieprawdopodobną historię powiązaną z ekstrimem?
  4. Ale zdajesz sobie sprawę, że po wstawieniu tej fotki otwartego ekstrima, na stronie z laską z eidosa (z wielkimi ... maślanymi oczami), z takim komentarzem, to już nikt nie uwierzy w wersję z rurą w piwnicy? ;-)
  5. To ile w końcu tej super specjalnej edycji jest? Ja to już nic nie rozumiem z tego, bo tłumaczenie wygląda tak, że sprzedał za dużo, więc teraz resetuje tamtą ofertę i jeszcze raz robi sprzedaż od zera. Czy tak? Oburzenie oburzeniem, a pewno jutro już się wyprzeda, hyhy. W praktyce pewno będzie druknięte ile będzie trzeba, bo i kto to sprawdzi ;D Echh, Łapusz :-)
  6. Z pewnością 4:3 rozciągnięte do 16:9 ;P Oki, dzięki za wyjaśnienie. Na razie pocieszmy się tą chwilą, a na przyszłość będę miał kilka krytycznych sugestii - jak brylok brylokowi - zwłaszcza mając w rękach numer 318.
  7. Jeszcze takie pytanko: na zdjęciu z toastem jest jeszcze Bucz. Jaką pełni rolę w tym układzie? Swata wydawniczego? ;D
  8. Oby efekt nowej miotły wyszedł jak najlepiej i trwał jak najdłużej ;-) Powodzenia!
  9. Trzymajmy się faktów: pani tylko robiła siku ;P Edit. A tak z technicznego punktu widzenia, to w tak zwanych sławojkach, za czasów gdy papieru w rolkach nie było, stosowało się papier gazetowy. Tego akurat w kiosku mężowi owej pani nie brakowało, nie? Może nie będę rozwijał tego, co sobie wyobraziłem, bo przychodzisz po swoją gazetę, a tam ... ;D
  10. Ależ nie ma różnicy w terminach, naprawdę. Jest 14 dni na złożenie oświadczenia o odstąpieniu towaru po jego otrzymaniu, a odesłanie towaru od złożenia oświadczenia powinno nastąpić niezwłocznie, ale nie dłużej niż 14 dni. Jeśli jakiś sklep internetowy twierdzi inaczej, to chyba próbuje narzucić jakieś własne uzasadnienia ustawy aby odmówić przyjęcia zwrotu. I wtedy w takim sklepie już nic bym więcej nic nie kupił ;P Kwestia oświadczenie od odstąpienia od umowy za pomocą fomularza allegro - powszechnie uznaje się za wiążącą, chociaż są sprzedający, którzy domagają się od allegro bardziej formalnej zgodności z treścią opisanej w ustawie, a nie tylko kliknięcie jednej z kilku opcji. Ten temat kiedyś dobrze śledziłem (czytałem dyskusje na allegro gadane), więc wiem jak allegro to zmieniało przez lata, aby pogodzić zgodność z przepisami z przejrzystością i łatwością dokonywania zwrotów przez kupujących. Czasami warto poznać drugą stronę medalu, czyli z jakimi "klientami" muszą zmagać się sprzedający (mają w d formalności, mylą terminy i pojęcia), a także jakie zamieszanie wprowadza allegro przez swoje nieprzemyślane (a wprowadzone w życie) pomysły. Darmowy zwrot jest tym uprawnieniem ponad standard dzięki smartowi właśnie To tyle z mojej strony i już kończę ten offtop ;-)
  11. Pewno tak. Docelowo żeby kupować te niezawodne, testowane od czasów starożytnych Egipcjan nośniki w artykule A przy okazji: co się "pierdoli o blokach z płyty"? ;D
  12. To akurat nie jest specjalne uprawnienie na allegro, lecz stanowią o tym przepisy dotyczące zakupu na odległość. Smart jest ich (chociaż pewno gdzieś podejrzanym) wymysłem, ale tak jak powoduje kręcenie sprzedaży, to jednocześnie daje zbyt duże uprawnienia kupującym koszem sprzedających (ostatecznie wszyscy mają droższy towar). Ale to temat, który jest wałkowany na forum allegro od lat, a serwis robi większość zmian pod kupujących. Błędne koło.
  13. Tja, akurat się ktoś przejmie. Jedyna zmiana, jaka zaszła na podstawie sugestii z forumka (to tylko moje optymistyczne założenie), jest w hyde parku tj. od kilku numerów jest białe tło z czarną czcionką. W innych miejscach już ta reguła nie obowiązuje. Zakładam, że te obecnie posiadane przetrwają. Skoro winyle wróciły, kasety też, to format CD też (mam nadzieję) przetrwa. W końcu to zawsze będzie fajna okazja kupić komuś fizyczną płytę. Sama wygoda użytkowania (jakiś czas temu wziąłem discmana do pracy) to jest zupełnie inna kwestia. ;-)
  14. nr 315, czyli 32, to Shigeru Miyamoto - od wzornictwa do wizjonera, czyli człowiek bez którego nie byłoby Mario i Zeldy. Jedyne wydanie z plusem jakie mam
  15. Kiedyś takie porównanie znalazłem, z którego wynika, że (o ile dożyjemy) te nasze kolekcje płyt z muzyką i gier na nośnikach to za jakiś czas będzie można tylko potrzymać w rękach. Na ile to hipotezy, a na ile pewnik - nie wiem, ale u mnie tytuły z lat 80 i 90 jeszcze działają.
  16. Mnie ta sprawa jakoś nie rusza, bo DC nie miałem, więc nawet nie wiem czy to ekstra wydanie w ogóle kupię. I teraz clue. Rozumiem, że są tacy, którzy by chcieli najpierw mieć wszystkie opcje na stole, wybrać co chcą, za ile i w jakiej wersji okładki (z uwzględnieniem indywidualnych życzeń), a potem dopiero niech inni wybierają z tego co zostanie. To tak nigdzie nie działa, a u Łapusza zwłaszcza. Poza tym Łapusz nigdzie nie obiecał, że wersja tzw. x-ray będzie jedyną. Puścił teraz inną wersję i wszystko sprzedał. Czy ma prawo zrobić jeszcze jedną wersję, z kartką z Shenmue i odręczną dedykacją od Yu Suzukiego (o, właśnie rzuciłem pomysł ;D)? God damn, yes! ;P Zatem ja to widzę tak, że jak każdy dostanie to co zamówił, to powinien być zadowolonyz tego co ma, a nie patrzeć, że ktoś inny kupił sobie inną. W muzyce od lat wydaje się reedycje, remastery i inne bonus wydania z odnalezionym (a w zasadzie pewnikiem schowanym na potem) brzdękaniem na sesjach. I fani kupują już któryś raz te same piosenki, tylko z małym dodatkiem. Często nawet te same albumy wychodzą w różnych regionach z tą samą bazą utworów, ale bonus (zwłaszcza w Japonii) jest inny. Irytuje mnie, ale biorę obydwie. Po latach często wychodzi płyta z tymi rozdzielonymi bonusami. I teraz pojawi się taki nowy fan, co kupuje pierwszy raz najlepsze wydanie. Czy jako stary fan mam mieć o to pretensje? Ja bym takiego numeru jak Łapusz nie zrobił (tzn. z tą obsuwą w czasie), ale zalecam trochę zimnej wody na ochłodnięcie [-]P Edit: I jeszcze sprawa tej dodatkowej dychy - zgaduję, że ta cosplayerka z tym fotografem za darmo tej sesji nie zrobili? ;-)
  17. Kali chciał, by Łapusz wysłał za darmo, wszystkim płacącym z góry (nim numer powstał) dodatkowy, na dodatek rozszerzony cały egzemplarz? I żeby to Łapusz za ten dodruk sam od siebie dopłacił? Czy ja dobrze zrozumiałem?
  18. Chyba muszę na głównej stronie częściej zerkać poniżej pinezek Co do akcji limitki level 2 - muszę przyznać, że Łapusz przebił samego siebie. Nie wiem, czy ostatecznie wyprostował wszystkim tą akcję z limitowaną wersją okładki Okami (czy tylko tym, którzy się dopomnieli), ale chyba powinno się było wyciągnąć jakieś wnioski, gdy pojawia się kolejny specjal, czyż nie? Łapusz wyciągnął tj. można zrobić to samo, i to dwukrotnie, a i tak się sprzeda, bo jednak zbieraczy i wspieraczy nie brakuje. Nie zamknął PE przez pięć lat - okej, doceniam to, ale tylko tyle. Już akcja z podniesieniem ceny o piątaka była dla mnie dowodem, że po prostu biznesowo wybrał lepszą opcję (tj. rzekomo druga opcja 100 str/20 zł była tylko ściemą, co też kiedyś wyliczyłem), bez konsultacji z czytelnikami. Udało się? Pewno tak, bo to był moment gwałtownych wzrostów cen, więc gwardia przyjęła to ze zrozumieniem. Czy sprowokowało mnie to do wyłożenia na prenumeratę (btw: czy w obliczu potencjalnej zmiany wydawcy prenumeratorzy powinni się martwić?), aby wyszło mi taniej? Nie, bo moje zaufanie zostało nadużyte, zwłaszcza po tym, jak przeczytałem na forum o tym, jak to Łapusz odwdzięcza się patronom. Płacę w kiosku 25 co miesiąc? Płacę, ale na żadne preordery, prenumeraty i patronajty nie daję się nabierać. A tak z drugiej strony: czy ten mechanizm jest jakiś bardziej bulwersujący niż specjalne wydania konsol czy gier? Skoro to się sprzedaje, bo są osoby, na których efekt limitowanych wydań działa, więc Łapusz kolejny raz to zrobił.
  19. Cholewcia, faktycznie! ;D Pewno jakoś z automatu płatność pobiera, jak to w dzisiejszych czasach z wieloma subskrybcjami bywa, a ktoś myśli, że to na patronajta Szmatławca idzie. Bo jak to logicznie wytłumaczyć inaczej? Roztargnieniem? ;-)
  20. Czyżbyś chciał się narazić tym stworzeniom z trzeciego miejsca? Dzisiaj? ;-) BTW: gdy 8 marca DK kojarzysię tylko z Donkey Kongiem, to znaczy, że...
  21. Ano, prawda. Chociaż Pixel był jeszcze bardziej niszowy niż Szmatławiec, nie dorobił się też tego statusu ikony pisma o grach, więc pewno tak musiało się stać. Ale stronę nadal ma: https://pixel-magazine.com/ I prenumeratę można zamówić ;P
  22. Tak sobie sprawdziłem ile to już czasu minęło od tego momentu, gdy Advertigo sprzedało Idea Ahead markę PE: kwiecień 2019. Bywało różnie, jest jak jest, ale jednak trzeba przyznać, że 5 lat Łapusz utrzymał pismo. Nie pozbył się, nie ogłosił upadłości, lecz utrzymał. W tej sytuacji przychodzi mi na myśla powiedzonko, które stosuje się w obliczu potencjalnie nadchodzących zmian: chwal wydawcę swego, możesz mieć gorszego ;-)
  23. Mam bogatą wyobraźnię, więc przyszedł mi do głowy taki scenariusz: jak to z tą zmianą wydawcy było/jest/będzie. Na spotkaniu biznesowym u Łapusza zjawia się potencjalny nabywca Szmatławca: - Panie Robercie, ta gazeta to popularna jest? Nie wiem czy zrobię dobry deal... - Huh! I to jak! Ponad ćwierć wieku się ukazuje! Zasadniczo to kura znosząca złote jajka, tylko mi czasu brakuje. Ja to obrotny chłopak jestem, ale się nie rozdwoję. No to jak? - Biere! - Gratuluję! Interes życia! Klika dni później, na zebraniu redakcji. - Dobra, chłopaki. Macie jakieś życzenia na początek naszej współpracy? - Podwyżki o sto procent! W zamian damy z siebie wszystko! - Niech będzie! Myślę, że na takie drobne wydatki nas stać! - Hurra! Biuro wydawcy. Dwa miesiące później. Właśnie przyszedł sms z banku, że wpłynęła spłata za sprzedane numery miesiąc temu. - No to zaloguję się na konto. Zobaczmy ile jestem na plusie, heheh... (klik, klik, klik, klik...) - Wtf?! Minus 10k?! Łapuuusz, yoooouuu baaaastaaard! ;D A tak ogólnie, to idealnym partnerem byłby Orlen. Kasy jak lodu, ogromna sieć, własne paczkomaty. A na dodatek nazwisko (byłego już) prezesa łatwo kojarzące się z oldskulowym czasopismem komputerowym (w wołaczu) ;P I jeszcze dla malkontentów okładkowych: Chociaż w tym przypadku naprawdę ciężko udawać, że się tego nie widzi. Pisemko dla czterdziestolatków. Kto by uwierzył? ;-)
  24. No to robi się ciekawie. Oby ten nowy wydawca wiedział w co się pakuje ;-)
  25. Wydawać pismo i wychodzić na tym kilka tysięcy do przodu? Ja bym to nazwał balansowaniem na linie nad przepaścią. Może i jest adrenalina, ale czy to jest gra warta świeczki, przy realnym ryzyku strat? Jeśli faktycznie jest jak piszesz, to ja się wcale nie dziwię, że Łapusz oszczędza na wszystkim i na każdym etacie. Jednocześnie gdy patrzę, jak sam się wkopuje w problemy, jak choćby ze zmianami okładek z PS2E... Skąd takie wahania sprzedaży? Wygląda na to, że czytelników nieregularnych jest jednak spory odsetek, bo przy regularnej armii nie powinno być problemu pt. raz na wozie, raz pod wozem. A z jeszcze jedną podwyżką (na, powiedzmy 30) to faktycznie jest błędne koło, bo to do niczego nie zaprowadzi - tutaj pełna zgoda. Znaczy można spróbować, ale tylko raz.