Skocz do zawartości

macGyver

Użytkownicy
  • Postów

    226
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez macGyver

  1. 20 godzin temu, Perez napisał:

     

    Albo wykupiona 8-letnia prenumerata! ;)

     

    @macGyver ciężko jest z tymi ankietami. Ja przez te lata ogarniałem ich kilka - i dla pisma, i dla PPE. To nie jest takie hop, że wrzucisz 30 pytań, dasz opcje typu "bardzo lubię, trochę lubię, nie mam zdania, nie lubię, bardzo nie lubię" i potem masz jakieś procentowe wynalazki. Jeśli coś robić to albo jakaś sensowna, znająca się na rzeczy pracownia, albo jakieś testy focusowe na grupie czytelników, a nie takie zaznaczanie w internecie opcji od 1 do 5, bo zrobić dobrą ankietę to raz, a potem jeszcze umieć ją zanalizować to dwa. Zresztą patrząc nawet na ankietę, którą robił @grzybiarz to tam znaczna większość ma odpowiedzi "jest OK" :). Sugestie zawsze mile widziane, jak choćby o planszówkach, chociaż ten dział był swego czasu, pamiętam, że Kali go prowadził. 

     

    Nie namawiam w żadnym wypadku do przedkładania jakiejś ankiety nad wypełnieniem formalności i usprawnienie dystrybucji. ;-) Wszystko ma swój czas i miejsce, ale że  pracowałem już w kilku firmach, to wiem jak wygląda trud wdrażania w życie pomysłów (nawet jeśli na lepsze) i jak ważne jest, aby nie odkładać czegoś na później. Wiele razy musiałem pomijać wszystkie ogniwa i zrobić to sam, za darmo i w prywatnym czasie. Ale my tu o czym innym.


    Super, jeśli masz doświadczenia w badaniach ankietowych, bo wiesz wtedy jak działają/nie działają pewne mechanizmy wynikające z pytań. Czy powierzenie tego specjalnej firmie zajmującej się takimi badaniami to dobry pomysł? Nie wiem jakie pieniądze by za to zawołali, a że już różne ankiety wypełniałem, więc wiem, że nie wszyscy robią to z sensem.
    Jeśli już nie cała ankieta, to chociaż krok po kroku, czyli po jednym pytaniu do czytelnika, z podrzuconym linkiem do stworzonego tematu (pytania) na forumku. Co na początek?

    Lubię takie powiedzonko (które można różnie interpretować, zależnie o kim lub o czym jest mowa): od czasu do czasu trzeba pomalować stary płot ; co nie znaczy, że ten stary płot stanie się nowym.

    Podobno mieliśmy zmianę grafika, ale zmieniły się raptem dwie strony: z HP i dla patronów. Dlatego nowego nazywam Romanem "Bisem" ;)
    Tak, moim (i nie tylko) zdaniem szata graficzna wymaga odświeżenia, nawet jeśli oceniłeś ją na bardzo dobrym poziomie. Czy to z uprzejmości (wówczas rozumiem), czy też faktycznie tak uważasz  - nie będę dopytywać. (Btw: nadal nie wiem kto w hierarchii jest nad grafikiem ;-)).

     

    Kiedyś usłyszałem, że ja to mam jakiś zmysł, który pozwala mi pojawić się i zauważyć coś w takim momencie, gdy akurat coś się komuś nie uda (zrobił ktoś 99 sztuk dobrze, a jedną źle, i ja akurat się zjawiam, gdy ta jedna nie wyjdzie ;D). Aktualny numer tylko przejrzałem (bo jeśli chodzi o czytanie, to jeszcze jestem pół roku do tyłu; ze zniechęcenia uciążliwością w czytaniu) i zerknąłem na cytat numeru. Zdjęcie D. Jaffe (doklejone do kolorowego, uciętego - jakże by inaczej - paseczka), a poniżej cytat. Tenże rozpoczyna się dużą czcionką, potem jest wycięty i kontynuowany mniejszą. Na końcu zaś napisane drobnicą trzy odpowiedzi. Po co taki dziwny zabieg? Pewno niezamierzony, bo korekty brakuje (zwłaszcza po jakichś akcjach z wstawianiem grafik).
    Strona 8, konsolometr: nie "mikrotranzakcje", lecz "mikrotransakcje". Miejsca w konsolometrach również sporo, a akurat tutaj można by czcionkę powiększyć. Mógłbym wymieniać tego więcej (złośliwi powiedzieliby "czepiać się"; szerzej o tym pisałem w moim starym temacie o Romanie i grafice), ale jeszcze tylko przeskoczę do strony 55. Znam zamysł "nekrologów" (jak nazywam czarno-białe zdjęcia autorów recenzji) i różnych wyrazów twarzy (Konsolite ma zawsze jeden; nic go nie rusza ;D) zależnie od oceny w recenzji. Co jednak pomyśli sobie potencjalny, nowy czytelnik (chyba takich też trzeba?) który spojrzy na Rozba? Albo wiecznie smutnego aysnela? ;-)

     

    W kwestii tematycznej jest różnie, ale wiadomo - niemożliwym jest trafić w gusta i zainteresowania wszystkich. Czasem wystarczy różnica wieku o kilka lat i dla jednego czytelnika będzie to extra temat, a dla innego tylko strony do przewrócenia. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że realizujemy ulubione tematy z młodości Rogera. ;-) Skoro PE stał się magazynem o grach, konsolach i popkulturze, to dziwi mnie tylko, że jest o filmach i komiksach, a o muzyce w zasadzie tylko z gier. Jest w tym jakaś dziwna niekonsekwencja.

     

    Teksty czyta się ogólnie dobrze, ale jest jeden autor, którego wyjątkowo ciężko mi się trawi. Kmiot w swoich recenzjach numeru wywołuje po kolei, ale w tym miejscu zastosuję się (aby zaraz mi ktoś nie wytknął ;-) ) do łacińskiej sentencji: nomina sunt odiosa. Już polonistka w podstawówce mnie uczyła, że za stosowanie zbyt wielu zdań prostych obniża się ocenę wypracowania, a ten autor się w nich lubuje. Dla podkreślenia dynamiki i napięcia można nawet formułować zdania nawet z jednym tylko wyrazem, ale nie o takich przypadkach piszę.

     

    I za panięci: nie odmówię sobie napomknięcia o takiej duperelce jak stopka, o której to nie tylko ja już wspominałem, bo chyba czas już zaszeregować właściwe osoby do właściwych rubryk. Stanowisko strażnika staruchy z lochów jest tak starym żartem, że już sam nie pamiętam jego genezy. Ściera ma szczególne miejsce w sercach starych czytelników (i przy okazji jubileuszów zjawia się z jakimś tekstem wspominkowy, ale Butcher, chociaż to były rednacz, to stał się szeregowym redaktorem z własnej woli. Pewno ciężko go przesunąć, żeby się nie obraził ;D Czy zgredami są jeszcze Mutti i Ural? Nie. Norby tylko jubileuszowo/wspominkowo, a Monika już prawie nie pisze (ostatni raz z gamescomu; czyżby ankieta z EP wypadła negatywnie? ;)), ale niech będzie, bo to jedyna kobieta w składzie. Kilku współpracowników już chyba nie ma (NRGeek, Rayos), zaś w hall of fame nie widzę... Shivy. Za to Roger wstawił mu znowu szpilę w recenzji - jedynej jaką przeczytałem z tego numeru :-). Pewno jedyne stanowisko w stopce na jakie zasłużył jest: zaszlachtowany przez Bucza, ewentualnie hall of shame ;D

     

    Czy jako szef odważysz się ruszyć stopkę? ;-)

  2. Niedawno zacząłem oglądać serial "1670", w którym szlachcic Jan Paweł mówi mniej więcej tak: każdy ma prawo głosu, oprócz chłopów, oczywiście. Ja zawsze mówię moim chłopom: kto nie głosuje, nie ma prawa narzekać.

    ;D

     

    Czy przeceniam możliwości odzewu na taką ankietę? Możliwe, ale ponoć już została armia najwierniejszych czytelników. Ja czytam PE prawie od początku jego istnienia. Z kim jak z kim, ale chyba lepszej grupy docelowej dla tej ankiety nie ma. Owszem, forumek można wskazać jeszcze jako  bardziej selektywną grupę, ale czytając tutaj opinie ciężko coś uznać jako pewnik.  Może tylko zmians layotu, bo ta - choćby z racji zupełnego przestarzenia - pewno już się opatrzyła wszystkim. Mnie na pewno. Roman po wejściu w rolę grafika napisał coś takiego z przymrużeniem oka: "to ja popsułem wam waszą gazetę", tylko że tak jak popsuł, tak przez kilka lat nic nie zmienił. 

     

    Mitras zaproponował też kącik gier planszowych - tak samo popieram (gramy w robocie na przerwie w Splendor od trzech lat :-)), bo to też gry. O ile pamiętam, to taki kącik chwilę był, a zniknął bo? Gier nie brakuje.

     

    To nie chodzi o to, żeby robić jak w wyborach prezydenckich tj. albo jeden, albo drugi, czyli zostawić coś lub skasować (a różnica za i przeciw jest minimalna). Może zmodyfikować? Znając odzew, można by mieć jakiś obraz sytuacji i o wynikach/zmianach poinformować, bo jest na to przyzwolenie, tak zadecydowaliście. Tak to każdy ruch byłby prowadzony na czuja, zbyt asekuracyjnie. 

    Ściera podkręcił trochę wynik ku miltiplatformowości konsolowej - to prawda, ale opublikował i uzasadnił zmianę, bo lud tak chciał (nawet jeśli nie chciał ;P). 

     

    Grzybiarz: faktycznie, nie sprawdziłem. W każdym razie to nadal tylko 400 osób. 2 procent. Dla 98 jest to obojętne? Nie sądzę.

     

    Godzinę temu, sph! napisał:

    Jak zrobię zdjęcie wszystkich od 1 numeru to mogę wybrać Pokemona na okładkę? :pika:

     

    Możesz ;D 

    Kiedyś już był taki numer, dobrze pamiętam?

  3. Ankieta jest absolutnie konieczna, bo to wyjdzie tylko Szmatławcowi na dobre. Sprzedaż wynosi około 20 tysięcy sztuk, więc nie ma co porównywać tego z garstką głosów na forum, albo z ankietą (bodajże grzybiarza), w której wzięło coś koło stu osób, a w samym Szmatławcu można było się o niej dowiedzieć po fakcie, z tekstu Rogera. To zupełnie nie tak powinno wyglądać. Potrzebna jest ankieta kompleksowa, z precyzyjnymu pytaniami, na bazie konkretnych przykładów (jakiegoś świeżego numeru), które dają konkretne odpowiedzi. Konkretem nie jest pytanie w stylu: w skali 1-5 jak oceniasz wygląd PE? Odpowiem np. 3 i co z tego wiadomo? Nic konkretnego, bo co poprawić, a czego nie -nie wiadomo. 

     

    Taka ankieta mogłaby pojawić się w samym piśmie, (albo jako dodatkowy, luźny dodatek) do odesłania - jak za czasów Ściery (można by go zapytać jak ten eksperyment wspomina z perspektywy czasu), z kuponem do wycięcia. I losowaniem nagród, na zachętę. Minus taki, że trzeba by iść na pocztę po znaczek, ale byłaby to wstępna selekcja tych, którym na kształcie pisma zależy.

     

    Zdaję sobie sprawę, że wrzucenie tego w formie linka do elektronicznej ankiety (która sama wszystko podliczy) na pewno by sprawę ułatwiło, ale nie wiem, czy przez to nie zostałaby szybko zapomniana (bo odłożona na później), więc trzeba by walnąć reklamę na całą stronę: Uwaga! Ankieta! Nie zapomnij zadecydować o kształcie Twojego Szmatławca!

    Czy coś w tym stylu ;-) No i nie wiem jak ją weryfikować aby nie było kilku ankiet od jednej osoby.

     

    Sprzecznych gustów będzie mnóstwo, to jest pewnik, ale znając odpowiedzi można o czymś zadecydować (mniej stron na coś, więcej na co innego, coś wyrzucić zupełnie, coś co drugi numer itd. itp.). 

     

    Gdyby postawić każdego z czytelników w roli naczelnego, to co osoba, to będzie inny wybór tematów i proporcji. Jednak skoro jest nowy rozdział w historii PE, to lepszego momentu nie znajdziemy. Potem już ten entuzjazm opadnie. Raz, a dobrze, żeby potem nie żałować. Utrzymanie status quo moim zdaniem nie jest rozwiązaniem, pomimo całego entuzjazmu związanego z objęciem sterów przez Pereza. Miesiąc miodowy szybko się skończy ;-)

  4. 1 minutę temu, number_nine napisał:

    XD na policje od razu dzwoń.

    A co do grafiki w pixelu, to ta akurat moim zdaniem biła na łeb to co mamy w psxe. Było czysto i minimalistycznie w większości działów, psxe jakby troche zatrzymał się w czasie i dalej na niektórych stronach przypomina pisemko dla młodzieży. Chociaż po tej zeszłorocznej zmianie i tak jest trochę lepiej 

     

    Po prostu nigdy takiej odpowiedzi nie było, a sam nie lubię obrywać za cudze zaniedbania, więc lepiej pisać pod właściwy adres, a nie do kogo popadnie ;-)

     

    Z pewnością była lepsza makieta (w tym numerze co widziałem), chociaż nie znoszę białej czcionki na ciemnym tle, a takie strony też tam się zdarzały.

     

    Od zeszłego roku praktycznie prawie zmian nie było (kontynuacja makiety Romana). Widocznie podstawowym założeniem było robienie numeru na szybko, a nie na estetykę i czytelność.

  5. 3 minuty temu, łom napisał:

    Też to wpadło mi w oko. A na stronach 22-27 jakieś rozmazane paski które tylko marnują miejsce. Może ta mała czcionka jest spowodowana numerem łączonym (bo trzeba było jakoś zmieścić tekst)?

     

    Paski to pewno tak zwana wizja artystyczna, tylko że w ogóle do mnie nie trafia. Wydziwiane na siłę, które nie ułatwia czytania, a wystarczy postawić na proste środki.

     

    A z tą czcionką to pewnikiem było coś robione na szybko, byle tylko weszło (a było co z wyciąć ze screenów).

     

  6. 9 minut temu, Shen napisał:

    Panowie, skargi to do Łapusza, teraz jest nowy wydawca, nie odpowiada za ten numer:kaz:

     

    No właśnie. Chciałbym się dowiedzieć do kogo i na co można składać skargi, bo pion decyzyjny to od lat dla mnie zagadka. Grafik jest chyba sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem. A w ogóle to odkryłem (przez przypadek trafiając na jakiś gratisowy numer), że to chyba spadochroniarz z Pixela właśnie. Zbieżność ksywy i nazwiska - bo tam się podpisywał - nie może być przypadkowa.

  7. Godzinę temu, PiotrekP napisał:

    Żeby nie było zbyt dobrze, strony 96-97 mają tak rozmazany tekst, że bez porządnego oświetlenia ciężko się to czyta. 

     

    A co powiesz na strony 70-77? Nie dość, że ciemne tło dla tekstu, to jeszcze jakaś czcionka drobniejsza. Jak takie coś może iść do druku?

    • Plusik 1
  8. Godzinę temu, sph! napisał:

    Któreś miał chyba ręcznie numerować, to może się sypnąć jak będzie więcej.

     

    To musiałaby zostać przeprowadzona szeroka akcja pt. "kto jaki ma numer?".

     

    Łapusz będzie naklejać takie zielone "cenówki", jak te z indeksem do 1/97? ;D

     

    A tak w ogóle, to nie wiązałbym z tymi wszystkimi limitkami jakichś szczególnych możliwości wzbogacenia się za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat. Oryginalny, pierwszy numer, dobijał do circa 200-250 zyli. Zatem kto chciał kupić teraz, to pewno kupił. Tak sądzę. ;)

  9. 5 godzin temu, Ukukuki napisał:

    No kojarzę Zooltara ale nawet nie zauważyłem ,że go już nie ma a prenumeruję regularnie od lat xd

     

    Tam gdzie jest strona z Marcellusem, to lewą (chociaż obydwaj powinni mieć lewą ;D) połowę zajmował Zooltar. Teraz jest tam Mielu, który chociaż pisze coś o gamedevie stricte, a nie jak Marcellus, który żyje w swoim świecie. 

    9 minut temu, Raptor napisał:

    Moze to pora aby moj syn zaczal czytac PSXE (8lat) ;)

     

    Ale zauważyłeś, że to raczej pismo celowane w starych zgredów? ;D

  10. Ja się na prenumeratę nie zapiszę, bo lubię po prostu iść sobie kupić kolejny numer, kiedy ten już wyjdzie. Poza tym to, co odwala u mnie listonosz, to woła o pomstę do nieba. Potrafi przynieść awizo w ostatni dzień odbioru, a poczta w ogóle kiedyś szła w zaparte, że mój adres nie istnieje i zawracali mi dwie paczki bez próby dostarczenia. Warszawa.

     

    A z ciekawości zapytam, bo już kiedyś się nad tym zastanawiałem: czy prenumerata nie jest ryzykowna dla wydawcy w sytuacji takiej jaka była jakiś czas temu, gdy nagle koszty druku poszybowały w górę? Bo jedyna sensowna opcja jaka wówczas zostaje, to odchudzić pismo. Chyba że prenumeratorów jest proporcjonalnie mało, więc trzeba pogodzić się z umniejszeniem zakładanego zysku. 

  11. To ile w końcu tej super specjalnej edycji jest? 

     

    Ja to już nic nie rozumiem z tego, bo tłumaczenie wygląda tak, że sprzedał za dużo, więc teraz resetuje tamtą ofertę i jeszcze raz robi sprzedaż od zera. Czy tak?

     

    Oburzenie oburzeniem, a pewno jutro już się wyprzeda, hyhy.

     

    W praktyce pewno będzie druknięte ile będzie trzeba, bo i kto to sprawdzi ;D

     

    Echh, Łapusz :-)

  12. 6 minut temu, Perez napisał:

     

    To jest fota sprzed dobrych kilku lat :). Z jednego z zamknięć numerów, gdy Butcher był jeszcze naczelnym. Tak że foto niezwiązane z bieżącym tematem, a bardziej okolicznościowe. Tu aktualne jak coś (chociaż uważam, że coś tu jakoś za bardzo nas poszerza, słabe te aparaty w telefonach ;)). 

     

      Ukryj zawartość

    417542920_1020678946227509_3174135631901

     

    Z pewnością 4:3 rozciągnięte do 16:9 ;P

    Oki, dzięki za wyjaśnienie.

     Na razie pocieszmy się tą chwilą, a na przyszłość będę miał kilka krytycznych sugestii - jak brylok brylokowi - zwłaszcza mając w rękach numer 318. 

  13. 58 minut temu, number_nine napisał:

    typ sie specjalnie zarejestrował, żeby opowiedzieć o srającej babie pod kioskiem, szanuje 

     

    Trzymajmy się faktów: pani tylko robiła siku ;P

     

    Edit.

    A tak z technicznego punktu widzenia, to w tak zwanych sławojkach, za czasów gdy papieru w rolkach nie było, stosowało się papier gazetowy. Tego akurat w kiosku mężowi owej pani nie brakowało, nie? Może nie będę rozwijał tego, co sobie wyobraziłem, bo przychodzisz po swoją gazetę, a tam ... ;D

  14. 3 godziny temu, gnysek napisał:

    O 14 dniach na zwrot towaru kupionego na odległość który nie był używany z pomocą formularza odstąpienia od umowy - owszem.

    O 14 dniach na darmowy zwrot za pomocą kliknięcia i 14 dniach na nadanie paczki, nie stanowią już przepisy, a to jest znaczące rozszerzenie tej podstawowej formy (więcej czasu, bez pism, darmowa wysyłka). Kto zwracał poza allegro, ten na pewno odróżnia te 14 dni od tych drugich ;)

    Ależ nie ma różnicy w terminach, naprawdę. Jest 14 dni na złożenie oświadczenia o odstąpieniu towaru po jego otrzymaniu, a odesłanie towaru od złożenia oświadczenia powinno nastąpić niezwłocznie, ale nie dłużej niż 14 dni. Jeśli jakiś sklep internetowy twierdzi inaczej, to chyba próbuje narzucić jakieś własne uzasadnienia ustawy aby odmówić przyjęcia zwrotu. I wtedy w takim sklepie już nic bym więcej nic nie kupił ;P

     

    Kwestia oświadczenie od odstąpienia od umowy za pomocą fomularza allegro - powszechnie uznaje się za wiążącą, chociaż są sprzedający, którzy domagają się od allegro bardziej formalnej zgodności z treścią opisanej w ustawie, a nie tylko kliknięcie jednej z kilku opcji. 

     

    Ten temat kiedyś dobrze śledziłem (czytałem dyskusje na allegro gadane), więc wiem jak allegro to zmieniało przez lata, aby pogodzić zgodność z przepisami z przejrzystością i łatwością dokonywania zwrotów przez kupujących. Czasami warto poznać drugą stronę medalu, czyli z jakimi "klientami" muszą zmagać się sprzedający (mają w d formalności, mylą terminy i pojęcia), a także jakie zamieszanie wprowadza allegro przez swoje nieprzemyślane (a wprowadzone w życie) pomysły. ;)

     

    Darmowy zwrot jest tym uprawnieniem ponad standard dzięki smartowi właśnie

     

    To tyle z mojej strony i już kończę ten offtop ;-)

  15. To akurat nie jest specjalne uprawnienie na allegro, lecz stanowią o tym przepisy dotyczące zakupu na odległość. Smart jest ich (chociaż pewno gdzieś podejrzanym) wymysłem, ale tak jak powoduje kręcenie sprzedaży, to jednocześnie daje zbyt duże uprawnienia kupującym koszem sprzedających (ostatecznie wszyscy mają droższy towar). Ale to temat, który jest wałkowany na forum allegro od lat, a serwis robi większość zmian pod kupujących. Błędne koło. 

  16. 2 godziny temu, łom napisał:

    @Roger Dasz znać grafikowi żeby ogarnął czytelność nagłówków bo od niektórych aż oczy krwawią? Wyglądają jak by ktoś dopiero co odkrył blending modes w photoshopie

      Pokaż ukrytą zawartość

    image.thumb.jpeg.af7714a2d95bd53118f84e8bbdfe97fd.jpeg

     

    Tja, akurat się ktoś przejmie. Jedyna zmiana, jaka zaszła na podstawie sugestii z forumka (to tylko moje optymistyczne założenie), jest w hyde parku tj. od kilku numerów jest białe tło z czarną czcionką. W innych miejscach już ta reguła nie obowiązuje.

     

    2 godziny temu, Konsolite napisał:

    Kwestia przechowania i jakości materiału, zreszta pytanie czy będziesz miał na czym to odtworzyć ;)

     

    Zakładam, że te obecnie posiadane przetrwają. Skoro winyle wróciły, kasety też, to format CD też (mam nadzieję) przetrwa. W końcu to zawsze będzie fajna okazja kupić komuś fizyczną płytę. Sama wygoda użytkowania (jakiś czas temu wziąłem discmana do pracy) to jest zupełnie inna kwestia. ;-)

  17. Kiedyś takie porównanie znalazłem, z którego wynika, że (o ile dożyjemy) te nasze kolekcje płyt z muzyką i gier na nośnikach to za jakiś czas będzie można tylko potrzymać w rękach. Na ile to hipotezy, a na ile pewnik - nie wiem, ale u mnie tytuły z lat 80 i 90 jeszcze działają.

    Screenshot_20240313-195639.jpg

  18. Mnie ta sprawa jakoś nie rusza, bo DC nie miałem, więc nawet nie wiem czy to ekstra wydanie w ogóle kupię.

     

    I teraz clue. Rozumiem, że są tacy, którzy by chcieli najpierw mieć wszystkie opcje na stole, wybrać co chcą, za ile i w jakiej wersji okładki (z uwzględnieniem indywidualnych życzeń), a potem dopiero niech inni wybierają z tego co zostanie. To tak nigdzie nie działa, a u Łapusza zwłaszcza. Poza tym Łapusz nigdzie nie obiecał, że wersja tzw. x-ray będzie jedyną. Puścił teraz inną wersję i wszystko sprzedał. Czy ma prawo zrobić jeszcze jedną wersję, z kartką z Shenmue i odręczną dedykacją od Yu Suzukiego (o, właśnie rzuciłem pomysł ;D)? God damn, yes! ;P

     

    Zatem ja to widzę tak, że jak każdy dostanie to co zamówił, to powinien być zadowolonyz tego co ma, a nie patrzeć, że ktoś inny kupił sobie inną.

     

    W muzyce od lat wydaje się reedycje, remastery i inne bonus wydania z odnalezionym (a w zasadzie pewnikiem schowanym na potem) brzdękaniem na sesjach. I fani kupują już któryś raz te same piosenki, tylko z małym dodatkiem. Często nawet te same albumy wychodzą w różnych regionach z tą samą bazą utworów, ale bonus (zwłaszcza w Japonii) jest inny. Irytuje mnie, ale biorę obydwie.  Po latach często wychodzi płyta z tymi rozdzielonymi bonusami. I teraz pojawi się taki nowy fan, co kupuje pierwszy raz najlepsze wydanie. Czy jako stary fan mam mieć o to pretensje? 

     

    Ja bym takiego numeru jak Łapusz nie zrobił (tzn. z tą obsuwą w czasie), ale zalecam trochę zimnej wody na ochłodnięcie [-]P

     

    Edit: I jeszcze sprawa tej dodatkowej dychy - zgaduję, że ta cosplayerka z tym fotografem za darmo tej sesji nie zrobili? ;-)

    • beka z typa 5
    • Minusik 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...