Treść opublikowana przez Jukka Sarasti
- Growe Szambo
- Xbox Game Pass - gry w abonamencie
-
Silent Hill f
Ja lubię się czasem pomęczyć z soulsami i pochodnymi, nie mówiąc już o slasherach, ale tu beż żalu ustawiłem walkę na story mode, bo jest absolutnie beznadziejna. Chyba już wiele mi nie zostało do ukończenia gry po raz pierwszy, więc pewnie dziś lub jutro napiszę coś więcej, ale wrażenie jest takie, że to dobra, chwilami bardzo dobra gra, do której ktoś dorzucił parującego kloca w postaci walki.
-
Silent Hill f
Pierwszy epizod serii VNek masz za darmo na Steam jak coś.
-
Cyfrowe zakupy growe!
Odhaczyłem trochę indyków, które od pewnego czasu miałem na oku i jest spora szansa, że je powrzucam na ruszt w tym roku.
- Like a Dragon Gaiden: The Man Who Erased His Name(Yakuza Spinoff)
- Boomer Horror - hidden gemy & niszowe horrory
-
Silent Hill f
W Dark Shrine najbardziej mnie uderzyło - nawet jeśli to ma sens fabularnie - że broń się nie niszczy, a co za tym idzie czuję się tam po prawdzie bezpieczniej niż w "normalnym" świecie, gdzie każdy cios ma jakieś swoje ujemne konsekwencje i wybór walka/ucieczka jest bardziej wymagający rozważenia.
-
Silent Hill f
Dawno nie miałem takiego dysonansu z jakąś grą - z jednej strony eksploracja, zagadki, klimat prima sort, z drugiej ta walka mierzi jak cholera i gdzie się da, tam po prostu uciekam, żeby się z tym drewnem nie męczyć. Jedyna "bitewna" sekwencja, która mi się póki co podobała, to był pojedynek pod koniec drugiego wejścia do lokalnego Otherworldu.
-
Silent Hill f
Pograłem godzinę z groszami, no i w sumie klimat świetny, projekty potworów doskonałe, muzyka też, nie przeszkadza mi takie oderwanie od pierwotnego miejsca akcji, zagadki bardzo fajne, ale ta walka mnie po prostu wkurwia swoim poziomem drewna. Nie oczekiwałem konkurencji dla "normalnych" soulslików, ale to jest na ten moment zwyczajnie irytujące. Zwłaszcza tempo zużywania staminy sprawia, że pierwsze Dark Souls to przy tym super dynamiczna gra. Niemniej, pomimo to jestem pod dużym wrażeniem i jutro wieczorem planuję długą sesję.
-
Deus Ex Remastered
Mam bardzo podobne wrażenia - planowałem sobie w tym roku odświeżyć i ten remaster bynajmniej nie spowodował, że postanowiłem poczekać na jego premierę zamiast odpalić sobie wersję z GOG.
-
Yakuza: Zero
Raczej bym się nie spodziewał - na Steam trzeba zabulić za nową wersję.
-
Yakuza Kiwami 3 & Dark Ties
No i fajnie, w Y3 szpilało mi się najsłabiej (choć to dalej była dobra gra), ale lubiłem w niej historię i klimat (nawet ten początek, który wielu zamula uważam za całkiem sympatyczny - papa Kiryu chce się zajmować dzieciakami, a mu tu jakieś gangusy brużdżą i trzeba znowu obić mordy), a z poprawioną walką będzie elegancko. Cieszy też kolejna gaidenowa gierka eksplorująca postać Mine - trójka poświęciła mu oryginalnie trochę za mało czasu antenowego, a był całkiem niezłym antagonistą.
-
Silent Hill f
Moja najlepsza żona na świecie (wiem, że to czytasz Kochanie) kupiła mi właśnie preorder, trzeba wymyślić jakieś dobre L4 na piątek i będzie srogie oranie
-
Steam Deck
Właśnie odpaliłem sobie Silksong po 35 godzinach gry, a tutaj nie ma zapisu stanu gry. Na początku wyskakuje standardowy komunikat o synchronizacji z chmurą, po czym zapisu nigdzie nie ma - próbowałem restartować urządzenie, reinstalować grę, ale to w niczym nie pomaga. Czy ktoś z Was ma jakiś pomysł lub spotkał się z tym problemem? Uprzejmie dziękuję za odpowiedzi.
-
Hollow Knight Silksong
Zacząłem eksplorację Mount Fay i to pierwszy moment w grze, kiedy jestem wyjaśniany w zakresie platformingu - czuję się, jakbym grał White Palace z jedynki, tylko jeszcze utrudniony o mechanikę utraty HP z upływem czasu. Liczę, że jest z tego obszaru jakaś fajna nagroda i potem już nie ma czasówek tego pokroju, bo mnie już palce bolą.
-
DRAGON QUEST I & II HD-2D Remake
Trochę mi w tych wszystkich rimejkach brakuje, żeby puścili ósemkę z podbitą rozdziałką i ew. poprawkami z gatunku QoL na współczesne systemy, chętnie bym w to sobie poszpilał np. na Steam Decku.
-
Silent Hill f
Niebieska okładka dużo ładniejsza.
-
Hollow Knight Silksong
Po 21 godzinach zacząłem drugi akt. Last Judge to była pierwsza walka, gdzie się na dłużej zaciąłem, chyba z godzinę mi to zajęło. Gramy dalej, póki co idealnie mi leży ten tytuł.
-
własnie ukonczyłem...
Dzięki za zwrócenie uwagi, poprawione :)
-
własnie ukonczyłem...
Skończyłem wczoraj wieczorem fabułę w Clair Obscur: Expedition 33, zostawiając sobie na później nieco dodatkowej zawartości. Sporo już o tym tytule napisano, sporo się zachwycano i ja prawdę mówiąc nie jestem w stanie rzucić na niego jakiegoś nowego światła poprzez odmienną perspektywę - to przepotężna gra jest. I to na wielu płaszczyznach. Sama fabuła sprawdza się świetnie, choć gra operuje jednym motywem, którego nie lubię związanego z naturą świata gry, niemniej nie jest to oczywiście zarzut, a jedynie moja preferencja. Ciekawie odkrywa się ten interesujący świat, doskonale śledzi świetnie napisane postacie (da się napisać silne kobiety, które nie wpadają w bycie przemądrzałymi girlboss? da się), a gra dobrze balansuje dostarczane emocje. Raz człowiek uśmiecha się pod nosem z robiącego w dużej mierze za comic relief Monocco, niemalże rozczuli się widząc maskotkę Esquie, a kiedy indziej robi mu się smutno. Świetnie jest ta gra napisana. Fabuła to jedno, ale kreacja tego oryginalnego świata to drugie. Naprawdę jestem pod wrażeniem kreatywności ekipy z Sandfall, która powołała do życia zróżnicowany i zwyczajnie ciekawy wizualnie świat. Interesująco przemierza się te krainy, mierząc z coraz dziwniejszymi przeciwnikami i odpalając efekciarskie ataki (a zwłaszcza robiąc DMC Versem). Systemowo również gra bardzo mi robiła - bierze rozsądny i nieprzekombinowany jednocześnie system turowy, a potem dodaje do niego Sekiro. Umiejętności mają sens, dobrze wykorzystuje się między nimi zależności, a gra jednocześnie nie wpada w "użyj skilla X w trzeciej turze na przeciwniku ze statusem Y, to Twoja szansa na cios krytyczny wzrośnie o 2% pod warunkiem, że masz założony przedmiot Z". No i jest dramaturgia, gdy od udanego parry zależy, czy nasza drużyna przetrzyma walkę. Jednocześnie można zrobić dosyć łatwo z ekipy samoleczące się komando, gdy nałoży im się rozmaite odzyskiwanie HP po udanym ataku czy zabiciu wroga - co nie jest wadą, zabawa w robienie jak najbardziej dowalonej ekipy koksów to sól RPG. No i zróżnicowanie postaci i fakt, że każda ma swój osobny minisystem - moją ulubioną konfiguracją drużyny byli Verso, Sciel i Monocco. Ano właśnie, to, co mi strasznie leżało w omawianym tytule to fakt, że bierze za szkielet jRPG (złośliwie mógłbym powiedzieć, że to najlepsze Final Fantasy od czasów IX), ale jednocześnie pozbywa się praktycznie wszystkich wad japońskich kolegów. Żadnych pstrokatych elementów, żadnych infantylnych i drażniących postaci, zero dłużyzn. Samo mięsko i sporo satysfakcjonującego pobocznego contentu. Do tego na pochwałę zasługuje dobra optymalizacja UE5, który sprawnie oddaje wizję artystyczną twórców i P O T Ę Ż N A muzyka. Dosyć powiedzieć, że żona jak siedziała ze mną w pokoju i widziała, że odpalam jakąś gierkę, to miała nadzieję, że "to ta gra z fajną muzyką", no i siedziała obok mnie, byle tylko nacieszyć się utworami. Branżunia miewa swoje zadyszki, najwięksi zdają się być niekiedy jej największym rakiem, ale dopóki gierki ciągle chcą robić ludzie jak ekipa z Sandfall, to nie ma powodów, aby myśleć o zmianie hobby. Czy to będzie moje GOTY to jeszcze nie wiem, bo Silksong też dzielnie walczy póki co o to miano, ale jest to doskonała gra i moja absolutna topka tej generacji.
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
DQ7 miło, ogra się na innej platformie, Mariany Galaxy może w końcu nadrobię, Firefox Emblem bardzo cieszy, poza tym nic, co by mnie ruszyło bardziej na tym pokazie.
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
Nowa gierka Platinum, bo spodziewam się, że będą robili kolejne exy dla Nintendo.
-
Hollow Knight Silksong
Jestem po 16 godzinach, wydawało mi się, że wlazłem wszędzie gdzie się dało poza Blasted Steps, a tu po walce z Widow się odblokowuje nowe narzędzia i nowe przejścia w zwiedzonych lokacjach - myślę, że spokojnie ponad 50h mi zejdzie na ten wielki tytuł. Póki co jeszcze nie miałem poczucia dużej trudności poza Hunter's March - wszystkie tam walki rozpykałem może w góra 15 podejść, ale zacząłem kurwować jak po killroomie z czerwonymi robakami znalazłem ławkę-pułapkę, powalczyłem z Savage Beastfly a na koniec za taką sobie nagrodę użerałem się z czerwonym koksem i latającym przydupasem.
-
Hollow Knight
Dawno temu grałem i coś mogło się zatrzeć, ale raczej warto wrócić, bo poza znajdźkami dash (a potem double jump) pootwierał nowe obszary nie tylko blisko miejsca, gdzie się zdobyło umiejętność, ale też takie, które się mijało w grze kawał czasu przed zdobyciem umiejętności.