Skocz do zawartości

Oldschool - Za czym nie tęsknie?


Rekomendowane odpowiedzi

Jestem graczem od 1991 :) W tym temacie chciałbym żebyście przedstawili rzeczy związane z grami, za którymi nie tęsknicie? Oto moje typy:

 

1.Gry na wielu dyskietkach

 

Jeszcze przed zakupieniem twardego dysku do Amigi, pamiętam do dziś jaką męką były gry na kilku dyskietkach, i ich ciągła zmiana, i nawet dokupienie HDD nie rozwiązywało problemu w całości, bo sporo gier nie posiadało instalatora, na szczęście teraz mam Amigę z WHDLoad, i ani myślę o powrocie do dyskietek :)

 

2. PAL 50 HZ i blokada regionalne

 

Nie łatwo było być Europejczykiem w czasach przed Dreamcasta, gry często były opóźniane (Często wręcz w ogóle nie wychodziły, vide FFT czy Chrono Trigger) a jak już wychodziły, to były wyraźnie wolniejsze od odpowiedników z NTSC, a przez blokady regionalne, jedynym sposobem była przeróbka PSX-a, bądź sprowadzenie konsoli z Ameryki (W przypadku Nintendo) Problem niestety całkiem nie zniknął, bo kupując gry z Wiiware/PSN, kupujesz PAL-owe wersje.

 

3. Trudny dostęp do gier

 

Dla sporej części graczy, jedynym źródłem gier, była giełda, a tam, jak wiadomo, często trafiał się lipny towar, nie zliczę, ile czasu spędziłem, na szukaniu kilku gier na PSX, których nigdzie nie było, a jedynym sposobem było sprowadzenie z USA, za bajońskie sumy. Dlatego ciesze się, że dzisiaj dostęp do gier jest dużo łatwiejszy, są aukcje internetowe, i można bez kłopotu zamówić z zagranicy, nie płacąc fortuny za wysyłkę.

Odnośnik do komentarza

1. Długie loadingi.

2. Gry na paru/wielu dyskietkach/kasetach/płytach. 

3. Trudny dostep do gier. 

4. Grafika która momentami utrudniała gre ( w takim np XCOM cieżko czasami było sie zorientowac co nasz żołnierz widzi a czego nie, takiego problemu nie ma w Xenonauts czy nowym XComie, podobnie było w 101st Airborne in Normandy ) 

 

Nie pisze za czym tęsknie bo za długo by pisac ... 

Odnośnik do komentarza

Nie tęsknię za tamtejszym poziomem trudności. I nie mam tu na myśli skoków co do piksela, ale kiedyś gry były naprawdę trudne. Taki Tomb Raider 3, bez opisu nie dało się ukończyć (albo byłem za młody?). Z Duke Nukem miałem to samo (i wieloma innymi tytułami). Nie było żadnych strzałek "gdzie iść" jak dzisiaj np. Dead Space. Ale był też tego plus - opisy w gazetach. Czasem nie mając gry, można było hajpować się, czytając opis od a do z. A jeszcze niektórzy tak dobrze pisali, z pierwszej osoby, jakby to bohater opowiadał.

  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Nie tęsknie za:
-brakiem możliwości zapisu gry w starociach na pegaza
-brakiem pełnego udźwiękowienia w grach fabularnych,bo głos jest jednak składową danej postaci
-topornym sterowaniem i wariującą kamerą w starych grach 3d
-windowaniem poziomu trudności w jrpg poprzez zmuszanie gracza do grindu
-backtrackingiem

Odnośnik do komentarza

Jestem graczem od 1986 roku i podoba mi się ten wątek. Nie tęsknie za:

 

-powszechnym piractwem którego nie dało się wtedy uniknąć ( i bez którego bylibyśmy teraz w czarnej zupie)

-brakiem sklepów z grami, możliwością pomacanie pudełek

-grami na wielu nośnikach, wgrywaniem z kasety itd.

-grafiką 8-bitową, hipstery mnie zjadą, ale mam to gdzieś. Tylko 64 i 128bity!

-budami arcade, gdzie ciężko się było dopchać, stale ktoś się gapił jak grasz, a dresy zabierały młodym żetony

-PAL50 i blokady, wiadoma sprawa

 

I tyle.

Odnośnik do komentarza

Poza wymienionymi już tutaj sprawami, coś z ery PSXa : dramatycznie słaby draw distance. Jakoś tego nie odczuwałem w tamtych czasach (no i jednak nie każda gra miała z tym problem), ale jak sobie jakoś teraz odpaliłem Tenchu 2 czy Drivera 2, to widzę, jak duże to ograniczenie.

 

Pozostając jeszcze w tym temacie : nie tęsknię ogólnie za brzydką grafiką 3D (bo 2D ładnie się starzeje, wiadomo). Brak mimiki, dłonie w formie sześcianów, migające tekstury czy piksele jak płyty chodnikowe to takie przykłady, bo oczywiście powstawało sporo tytułów, które i dziś wyglądają dobrze.

Odnośnik do komentarza

Piractwo było na tak ogromną skalę, że jako dzieciak zaczynający granie nie widziałem nic dziwnego w verbatimach, a nawet nie wiedziałem, że to nielegalne. Kiedyś gier się ani nie kupowało ani nawet nie nagrywało, tylko załatwiało. Jeśli chodzi o pecetowy tytuł trzeba było mieć najpierw

 

a)5/10 zł w zależności czy stara gra czy nowość

b)kumpla, którego kumpel ma stałe łącze internetowe oraz nagrywarkę (tylko jeden w okolicy, z obfitą listą chyba wszystkich gier)

c)pozwolenie od ojca na instalacje gry. Pamiętam jak się burzył, że mu fifa zajmuje 400 mb na komputerze, który serio służył do pracy. Dochodziło do tego, że chowałem gry głęboko w katalogach, ncizym pornosy. Raz znalazł i skasował mi cały katalog, pozostawiając encyklopedię przyrody, atlas geograficzny i jakąś kilkumegową gierkę.

 

Nie tęsknie również za:

 

-brakiem internetu

-brakiem savów w pegasusach

-psujących się padach w pegasusach

-że niektóre gry np GTA  na początku ogrywałem bez wgłębiania się w fabułę

-że kupowałem gazety z grami, na których zwykle były gó,wna obersane, ale sugerowałem się okładką

-pożyczałem gry i nie wracały do mnie albo wracały porysowane

 

jeszcze by się pewnie wiele rzeczy znalazło ;)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...