Opublikowano 15 maja 20168 l Ja latam na golasa teraz w łachach mistrza z onikiri i ubadachi latam na ng++ Mój dziewiczy start bez tarczy. Zostali juz tylko ostatni boss i 4 pobocznych. I musze powiedziec ze takie latanie na golasa troche podbija poziom trudnosci nie da sie ukryc. Szczegolnie z bossami uzywajacymi magii. Polecam sobie zagrac bez tarczy i na golasa. Czasem naprawde przypominaja sie stare dobre soulsy nie zwykła przeprawa jak przecinak
Opublikowano 15 maja 20168 l Jerome pamietasz jak w temacie BB dostales warna za nagminne postowanie pod samym soba? Bo jesli nie, to chetnie ci przypomne w tym temacie Ostatni raz lacze twoje posty. PS. I nie rob z siebie nie wiadomo czego w PvP jak na FC nie chciales przyjsc ani na pvp dla funu jak cie z Ukyem zapraszalismy :[
Opublikowano 15 maja 20168 l Pytanie odnośnie pvp. Mam 50lv i chciałem pobawić się jednak nie walczyć z osobami które tego nie chcą. Jest możliwość połączenia się z kimś stricte nastawionym na walkę w danym miejscu? Jakie przymierze najlepsze? Edytowane 15 maja 20168 l przez xtomashx
Opublikowano 15 maja 20168 l Nie ma typowego Covenantu pod honorowe pvp jak np. w dwójce z areną Brotherhood Of Blood czy Blue Sentinels czy znaki Dragon Remnants. W DS3 zdobądź czerwony soapsign stone i stawiaj swój znak za poncjuszem stulejmanem albo przy pierwszym ognisku High Wall of Lothric. Najwięcej honorowego 1 vs 1 jest na lvlu 120. Covenant bez różnicy.
Opublikowano 16 maja 20168 l Oczywiscie że się da. Wczoraj robiliśmy FC w katakumbach, ja hostowałem gdyż mam tam nie ubitego bossa i mogłem wezwać do siebie 5 czerwonych. Piękny gang bang
Opublikowano 16 maja 20168 l Serio z 50 lvlem mozna bawic sie w PvP? Jest jakis matchmaking? Nie znam sie kompletnie wiec pytam. Mam 150lvl i moze tez bym sie pobawil bo w PvE to chyba juz wiecej nie ugram zbytnio
Opublikowano 16 maja 20168 l Ja mam 127, wczoraj zbierałem itemki do coventantu Mound-makers. Zostawiasz znak przy Pontifie i masz duelki co minutę Świetna zabawa:) 3 godziny i 30 itemków zebrane Teraz zaś męczę się z tymi proof of concord. Przy 450 item discovery już jakoś idzie (z 5 na godzinę), jednak po sfarmieniu tego chyba będę potrzebował przerwy;) Więc jeżeli interesuje kogoś platyna, to proponuje zadbać o proof of concord na samym początku gry, bo potem to mordęga:P
Opublikowano 16 maja 20168 l Właśnie nawiedziła mnie pizda, która nie umie grać fair i jak dostawała wpierdol to się zaczęła leczyć. Irytujące kmioty.
Opublikowano 16 maja 20168 l Fakt, wk(pipi)jące, szczególnie jeżeli grasz na wyższym poziomie i każdy ma po 15 estusów;)Rzuć undead hunter charm, to gościu nie będzie mógł przez 30 sekund użyć estusa;)
Opublikowano 16 maja 20168 l Nie zesrajcie się z tym leczeniem w Randomie. Sam leczę się jak ktoś leczy się pierwszy ale random to random poważnie nie ma żadnych zasad a jak wam nie pasuje to grajcie offline. Albo po prostu skończycie ciotowac i zabijajcie lamusow 90% random invaderow to cioty mashujace R1 i Estusa. Żeby trafić kogoś Charmem 1v1 to trzeba na niezłego ulunga trafić xD Ja nawet nie pamiętam kiedy mnie random Invader zabił.
Opublikowano 16 maja 20168 l Dokladnie jak wet willy pisze. Zginaliscie to znaczy, ze wy nie umieliscie grac, a nie ten co leczyl. Nie ma zasad w randomowych walkach i jak ktos chce tam grac bez leczenia to oczywiscie moze, ale pozniej niech nie placze.
Opublikowano 16 maja 20168 l Po pierwsze mogę się założyć, że kiedyś sam pisałeś, że to jest kultura soulsowych pojedynków aby się przywitać i potem grać bez leczenia, a każdy kto się leczy to lamus osrany. Jeszcze chyba na NEO, no ale jak Cie zaczęli jechać w pvp to nagle role się odwróciły. Zresztą, ty jesteś osobą, która chowa się za jakaś kolumną bo boi się walczyć normalnie chociaż ma w soulsach 10k godzin. Po drugie nikt nie pisał o zginięciu więc nie wiem skąd ta nadinterpretacja. Po trzecie tylko właśnie raz zdarzył mi się leszcz z leczeniem(o uciekaniu na drugi koniec obszaru bo dostawał łomot nie wspomnę), wcześniejsze pojedynki były przeprowadzane całkowicie normalnie. Wróg nawiedza, ukłon i walka bez estusów. Nawet jak miałem inwazję w momencie gdy miałem tylko pół HP to nie leczyłem się z szacunku do przeciwnika. Nawet wtedy wygrałem chociaż było momentami ciężko. W skrócie: każdy kto się leczy w walce 1 na 1 to dla mnie lamus i pluje na niego. TFU Natomiast jeśli chodzi o singla to obecnie pokonałem Pontiff Sulyvahna i dla mnie jak na razie najtrudniejszy boss przez szybkość ataków i tego klona, który po części nam pomaga bo pokazuje co zrobi właściwa forma bossa. No napociłem się, zwłaszcza, że gdy został na 5 strzałów to estusy mi się skończyły i pokonałem go na farcie. Polecacie jakieś dobre bronie pod zręczność? Na razie latam z Uchigataną +5. Edytowane 16 maja 20168 l przez suteq
Opublikowano 16 maja 20168 l Po pierwsze mogę się założyć, że kiedyś sam pisałeś, że to jest kultura soulsowych pojedynków aby się przywitać i potem grać bez leczenia, a każdy kto się leczy to lamus osrany. Jeszcze chyba na NEO, no ale jak Cie zaczęli jechać w pvp to nagle role się odwróciły. Zresztą, ty jesteś osobą, która chowa się za jakaś kolumną bo boi się walczyć normalnie chociaż ma w soulsach 10k godzin. Po drugie nikt nie pisał o zginięciu więc nie wiem skąd ta nadinterpretacja. Po trzecie tylko właśnie raz zdarzył mi się leszcz z leczeniem(o uciekaniu na drugi koniec obszaru bo dostawał łomot nie wspomnę), wcześniejsze pojedynki były przeprowadzane całkowicie normalnie. Wróg nawiedza, ukłon i walka bez estusów. Nawet jak miałem inwazję w momencie gdy miałem tylko pół HP to nie leczyłem się z szacunku do przeciwnika. Nawet wtedy wygrałem chociaż było momentami ciężko. W skrócie: każdy kto się leczy w walce 1 na 1 to dla mnie lamus i pluje na niego. TFU Kiedy role sie odwrocily? Karva ponad 6 lat jest tak samo, sam szczyt. Wiec z placzu i nerwow nie wymyslaj. Tak, zgadza sie, pisalem tak w 2010 roku... LOL Ale doszlo doswiadczenie i wiem jak jest. Dzieki temu nie mam juz od koncowki DkS1 do nikogo pretensji, ze sie leczy. Przyjalem zasady zdecydowanej wiekszosci - czyli zasady na sparingach, FC i miejscach znanych z honorowego pvp, a w randomowych zero zasad. I jest git. Dla mnie zreszta duzo ciekawsze jest granie bez zasad, bo wtedy liczy sie prawdziwy skill - jeszcze wiekszy niz w FC. I niech cie tak suty nie pieka o jakis kolumnach, bo w DS, DkS, DkS2 i DkS3 nie ma kolumn, a jade ludzi 4v1 - dlatego, ze nie tylko mam skilla, ale cala reszte potrzebna do wygrywania takich starc czyli spryt, szybkosc planowania i reakcji, wykorzystanie terenu, obliczanie szans i sprawdzanie statsow poprzez armor i bronie i cala reszte. W randomowych nie ma zasad, tam kazdy ma swoje i chce wygrac i zabic najezdzajacego. Zreszta jaki szacunek do przeciwnika. Liczy sie by ich wszystkich za(pipi).c Praise the Dark! Edytowane 16 maja 20168 l przez Jerome
Opublikowano 16 maja 20168 l Też zaczynałem z uchi potem Black blade ulepszona sharp i na końcu chaos blade <3
Opublikowano 16 maja 20168 l Sutek: estoc, washing pole (bedziesz mial za chwile mozliwosc kupienia u baby), a dalej to onkiri & ubadachi
Opublikowano 16 maja 20168 l Kupiłem washing pole. Ale to się dobrze skaluje. W ogóle właśnie dotarłem do Anor Londo. <3 Jezu, wszystkie wspomnienia przy ogrywaniu jedynki odżyły. Jakie to jest (pipi)a dobre, aż pitok odlatuje. Na początku nie wiedziałem, że do tego zmierzam, ale jak zobaczyłem rycerzy-łuczników i bardzo podobną konstrukcję po której trzeba wejść na górę od byłem już prawie pewien, że zmierzam właśnie tutaj. Ciekawe czy będzie coś o Smoughu i Ornsteinie. W sumie znalazłem młot Smouga wcześniej więc kto wie. W ogóle zgłębianie L-O-R-E nawiązującego do jedynki to coś cudownego.
Opublikowano 16 maja 20168 l jak znalazłem truchło kowala, to prawie płakałem;/ No, nawet kowal Andre posmutniał na wieść o jego zgonie
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.