Opublikowano 7 listopada 20159 l w 2034 nie ma w sumie w ogóle Artema więc jeśli 2035 ma być o nim to raczej nie trzeba znać 2034...
Opublikowano 7 listopada 20159 l Mam od piątku na półce, ale poczeka pewnie jeszcze kilka miesięcy aż skończę inne książki Ogólnie z "Uniwersum..." najbardziej podobała mi się "Mrówańcza". Coś innego moim zdaniem. Wszystkie inne przypominają kopie oryginalnego 2033, a tu mamy kogoś kto po prostu łazi i zabija potwory z zemsty. Każdy uważa go za dziwaka i chce mieć z nim jak najmniej wspólnego. Co prawda w tamtym miejscu w ogóle nie ma metra co jest zaznaczone przez autora, ale i tak świetnie się bawiłem czytając. Edytowane 7 listopada 20159 l przez McDrive
Opublikowano 12 listopada 20159 l kurde ta nowa czerwona okładka niby kontrastu doda ale jakoś tak wyrywa się z kolekcji. z tego co widzę całą trylogię odświeżyli jeżeli chodzi o okładki i będą spójne. a ta będzie odstawać
Opublikowano 12 listopada 20159 l Moja skromna kolekcja, Brakuje mi tylko wydanej w Polsce Otchłani Roberta J Szmidt'a. Jakby ktoś miał i chciał się wymienić to mogę oddać Mrówańcze bo mam w dwóch egzemplarzach. Metro 2033 590 stron Metro 2034 488 stron Metro 2035 546 stron Jak widać Dmitri jako jedyny ze znanych mi pisarzy piszących w uniwersum Metro trzyma wysoki poziom pod względem objętości swoich dzieł. Pozostali których mam na półce ledwo co przekraczają 400 stron (wyjątkowo Metro Piter 595 stron, Metro Korzenie Niebios 573 strony). Dopiero zacząłem czytać Metro 2035 i muszę powiedzieć że nie trzeba znać przygód Artema z 2033 roku. Równie dobrze można zacząć przygodę z Metrem od 2035. Potem jednak wypadało by przeczytać niesamowitą 2033 i dalej 2034, Metro Piter, Korzenie Niebios. No i trylogię (1. W Mrok, 2. Za Horyzont i 3. Do Światła). Chyba też skuszę się na nowe wydania Metro 2033 i 2034 ponieważ mają fajne okładki. Tzw twarzowe bo poprzednie przedstawiały Wejścia do Schronów.
Opublikowano 12 listopada 20159 l Nie porównuj objętości Metra 2033 do 2034 w którym czcionka była dwukrotnie większa. Nie wiem jak w nowej części bo jeszcze do mnie nie doszła.
Opublikowano 12 listopada 20159 l Nie porównuj objętości Metra 2033 do 2034 w którym czcionka była dwukrotnie większa. Nie wiem jak w nowej części bo jeszcze do mnie nie doszła. ale jaja !!!! dopiero teraz zajrzałem do książek i porównałem, rzeczywiście tak jest. :facepalmz: Czcionka w Metro 2035 jest taka sama jak w 2033. Więc objętościowo jest bardzo podobnie.
Opublikowano 13 listopada 20159 l W 2034 dodatkowo jakieś niestandardowe, wielkie marginesy były. A i sama powieść sztucznie rozciagnieta pseudofilozoficznymi rozkminami. Widać, że Głuchowski tworzył ją w bólach i trochę chyba na siłę.
Opublikowano 13 listopada 20159 l W 2034 dodatkowo jakieś niestandardowe, wielkie marginesy były. A i sama powieść sztucznie rozciagnieta pseudofilozoficznymi rozkminami. Widać, że Głuchowski tworzył ją w bólach i trochę chyba na siłę.Widać, że nie miał za bardzo pomysłu na historię. Za to historia w Last Light wyszła mu bombowo.
Opublikowano 13 listopada 20159 l Kupiłem dzisiaj 2035. Nie spodziewam się cudów, uniwersum wydaje się już mocno wyeksploatowane (głownie przez te pożal się Boże spin-offy) Forma Głukchowskiego także zdaje się szybować w dół. No ale cóż kupiłem z sentymentu do pierwszej części, poza tym na okładce Dimitri obiecał mi że postawił metro na głowie, aby ponownie zaskoczyć starych fanów. Trzymam go za słowo
Opublikowano 14 listopada 20159 l Wczoraj do mnie przyszła limitowana edycja w twardej oprawie , będzie czytanie.
Opublikowano 4 stycznia 20169 l Dokładnie, 2034 wypada przy 2035 dość blado, nie można jednak pominąć ze względu na występujące w najnowszej części postacie, które to poznajemy właśnie w drugiej części cyklu.
Opublikowano 11 stycznia 20169 l Skończyłem 2035 i mam pytanie Dlaczego na powierzchni nie ma już żadnych mutantów?Pamiętam, że w książce było wspomniane, że powierzchnia jest już pusta ale nie było wyjaśnione dlaczego. EDIT: Sam sobie odpowiem Na początku książki było napisane z ziemi zeszły lodowe strupy, zaczęła oddychać i pocić się, poziom promieniowania podskoczył. Mutanty chwytały się życia swoimi pazurzyskami, ale te, które nie uciekły zdechły. Trochę słabo to wyjaśnił, ale niech będzie Edytowane 11 stycznia 20169 l przez Krzys PL
Opublikowano 30 stycznia 20169 l W 2034 główny wątek zarazy, która opanowała stacje metra jest w 1/3 zakłócony przez filozoficzne rozkminy Homera nad cywilizacją, to mnie strasznie męczy. I do tego trudno stwierdzić kto jest w tej książce głównym bohaterem, Sasha czy Homer ale dopiero pod koniec książki okazuje się kto. I już w 2035 wątek tej postaci jest dalej kontynuowany. Było by za(pipi)iście zagrać w Metro 2035 i brać udział w wydarzeniach opisanych w tej książce.
Opublikowano 30 stycznia 20169 l IMO nie. Za dużo gadania o polityce metra i mentalności ludzi żyjących w metrze. Nie ma tez tego klimatu jaki byl w 2033, tunele to zwykle przejścia miedzy stacjami, w których nic juz się nie czai. Na powierzchni jest w sumie bezpiecznie. Nie poznajemy nowych stacji i ich tajemnic. Ale dowiadujemy sie w jaki sposób metro jest naprawdę rządzone i głównymi bohaterami sa postacie z 2033 i 2044. Ogólnie książka jest lepsza niż 2044 ale to juz nie jest ten klimat co byl w 2033, co nie znaczy ze nie warto jej czytać.
Opublikowano 31 stycznia 20169 l Jak dla mnie to 2033 > 2035 > 2034, potem Piter i następnie trylogia > W Mrok / Za Horyzont > Do Światła.
Opublikowano 1 lutego 20169 l W 2034 treści jest na dłuższe opowiadanie, reszta to słowna wata, której napchano, by otrzymać większą objętość książki.
Opublikowano 1 lutego 20169 l To co mi czasami nie pasuje albo psuje czytanie to przemyślenia bohaterów. Takie ciemne przysadziste, mroczne. Ale potem się reflektuje że tak pewnie wyglądało by życie w metrze po atomowym deszczu rakietami. I nagle sięgam po innych autorów albo opowiadania i okazuje się że chyba tylko Dmitri który wymyślił to całe uniwersum tak pisze. Bo w "Korzeniach Niebios" tego nie ma. Tak samo np. w "Mrówańczy" czy "Ciemnych Tunelach" Przeczytałem też Czas Zmierzchu Glukhovskiego i tam główny bohater (tłumacz) też przez 1/3 książki wylewał swoje przemyślenia, że aż ciężko mi wchodzi to czytanie. Zdecydowanie najlepiej czytało mi się Metro Piter, inny autor i już mi wchodzą całe rozdziały jeden za drugim.
Opublikowano 15 lutego 20169 l Czytam 2035 i po miałkim początku Artem Dotarł do czerwonych i po kilku przesłankach wcześniej upewniam się w przekonaniu co będzie tym motywem przewracającym uniwersum do góry nogami Coś się dzieje, przynajmniej chce się czytać. Lubię takie niedopowiedziane historie jak u naczelnika Hanzy. Jak na razie dużo lepiej od 2034.
Opublikowano 17 lutego 20169 l Metro Dzielnica Obiecana /10 Absolutne GOTY z serii Metro, nawet lepsza niż 2033. Pecha nie ma, jest tylko Siła albo Dupowatość
Opublikowano 17 lutego 20169 l Czy Nosalisy i ich odmiany to wymysł twórców growej adaptacji, czy wystąpiły wcześniej w którymś z uznawanych przez Głuchowskiego opowiadań? Także wirtualni mieszkańcy biblioteki z wyglądy pasowali mi bardziej do stalkujących Artema gorylopodobnych bydlaków, które spotkał na ulicach w literackim pierwowzorze oryginał [ wersja growa: Edytowane 17 lutego 20169 l przez nobody
Opublikowano 17 lutego 20169 l W 2033 jest opisane spotkanie Artema z Bibliotekarzem, to właśnie Nosalis z gry.
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.