okens 540 Opublikowano 11 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2016 Ku mojemu zaskoczeniu maja wielu zagorzalych zwolennikow. Tak wielu chyba, ze ostatnio calkiem sporo sie ich pojawia. Tylko tak sie zastanawiam... uwielbiam w grach to, ze maja inne mechaniki do rozpracowania, fabule ktora probuja mi w jak naatrakcyjniejszy sposob sprzedac, poziom skomplikowania i tysiace roznych rzeczy... i tu pojawia sie takie Dead Easter. Jak to ugryzc? Jak ocenic? Jakis homos z tego forum stwierdzil nawet, ze dopatruje sie w tym mistycznych doznan. Czaicie? No ale dosyc nonszalancji. Prosze o grom z jasnego nieba i wielkie oswiecenie skad to wielkie halo? Cytuj Odnośnik do komentarza
Figaro 8 190 Opublikowano 11 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2016 Jest to po prostu kolejny typ rozgrywki, który koegzystuje z innymi, bardziej tradycyjnymi. Są okej, jeżeli sobie dawkujemy takie doświadczenia. Cytuj Odnośnik do komentarza
okens 540 Opublikowano 11 Lutego 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2016 Probowalem a zaczynalem od Prometeusa, myslalem, ze graficznie w Dear Ester poplyne, pozniej Ethan.... i to wszystko byly dla mnie za(pipi)iste nudy. Moze w tym Ethanie jeszcze bronilo sie to, ze niby lokacje wzorowane na polsce ale jednak nie moglem tego przelknac. Nie wiem, nie wszystkie gatunki lubie ale ten uwazam wyjatkowo za bezsensowny. Niby w No Man Sky oferuja ci rozbudowany swiat ale gdzie on tam jest? Skoro wlascwie oprucz chozenia NIC nie mozesz w nim robic? Za(pipi)iscie licze, ze moze Firewatch to zmieni bo graficznie i klimatem jest bardzo w moim stylu. Cytuj Odnośnik do komentarza
Papaj 465 Opublikowano 11 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2016 Raz na pół roku można "zagrać" w taką giereczkę. Nie mam nic przeciwko. Cytuj Odnośnik do komentarza
Gość _Be_ Opublikowano 11 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2016 No man sky i symulator chodzenia xD co ty ku,rwa cpasz okens Cytuj Odnośnik do komentarza
balon 5 323 Opublikowano 11 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2016 No tak jak wyżej. Od czasu do czasu mogę zagrać dla historii, fabuły czy widoczków. Dzięki takim gierką jest bardziej różnorodnie i się nie nudzę graniem (tak samo czasami lubię zagrać w takiego Until Downa czy innego HaeRa). Dla mnie warunkiem koniecznym w takiej grze musi być możliwość biegania, bo to co zrobili w Rapture to straszna h ujnia. Podsumowując jestem na tak ale raz na jakiś czas. W listopadzie i grudniu ograłem Cartera i Rapture. Myślę, że w okolicach czerwca na tapetę wjedzie Firewatch i Witness. Cytuj Odnośnik do komentarza
okens 540 Opublikowano 11 Lutego 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2016 No man sky i symulator chodzenia xD co ty ku,rwa cpasz okens Dobra mozesz tam strzelac do zwierzat i roslin, troszke handlowac, latac statkami ale ja nie widze w tej grze zycia, nie widze fabuly, nie widze postaci z ktorymi mozna by przeprowadzac dialogi. Innymi slowy nie widze tego co dla mnie w grach najwazniejsze= rozbudowany symulator chodzenia. I uwiez mi, ze chcialbym, zeby ta gra wypalila ale nie rokuje. Cytuj Odnośnik do komentarza
Suavek 4 626 Opublikowano 11 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2016 (edytowane) Największym plusem tego gatunku jest to, że nikt nie każde nam w niego "grać"... Wiem, szok. Problemem jak już jest to, czy faktycznie można tutaj w ogóle mówić o jakiejkolwiek rozgrywce. Zresztą, to nie jest jedyny gatunek, który cierpi z tego samego powodu, bo oprócz symulatorów chodzenia pełno ostatnio jakichś durnawych coockie clickerów, czy symulatorów trawy, robiących za "interaktywny" wygaszacz ekranu. Ja tam takich pozycji unikam szerokim łukiem, bo rozgrywki tam nie ma, a pieprzenie o sztuce w ogóle mnie nie przekonuje. Oczywiście nie kwestionuję tego, że ktoś inny może czerpać z takiego niezobowiązującego zwiedzania i oglądania jakąś frajdę, tudzież działa to na kogoś uspokajająco, czy nie wiem co jeszcze. Tak samo, jak nie krytykuję innych gatunków, których osobiście nie trawię, tak nie widzę powodu ujadania na ten. Mnie nikt nie zmusza do wydawania na to kasy, ani nie muszę się z tym męczyć tylko dlatego, że wszystkie fajne dzieciaki z osiedla się zachwycają. Jedną z takich pozycji, do których mimo wszystko przysiadłem był Stanley Parable. I prawdę mówiąc w tym przypadku doskonale rozumiem, skąd tyle pozytywnych opinii, bowiem "gra" broni się oryginalnością, łamaniem czwartej ściany, świetnym i trafnym komentarzem poczynań "gracza" itp. Problem w tym, że to nadal mało interaktywny symulator chodzenia, przez co osobiście miałem bardzo szybko dość. Po prostu nie lubię kręcić się w kółko po pomieszczeniu, tudzież iść długim korytarzem bez końca, tylko dlatego, że w tle jakiś gość komentuje mi moje poczynania, lub strzela jakąś anegdotkę. MNIE to nie bawi, choć dostrzegam w tym urok. Niemniej jednak wystarczyło mi to, żeby stwierdzić, iż po więcej takich pozycji na pewno nie sięgnę. Dobra mozesz tam strzelac do zwierzat i roslin, troszke handlowac, latac statkami ale ja nie widze w tej grze zycia, nie widze fabuly, nie widze postaci z ktorymi mozna by przeprowadzac dialogi. Innymi slowy nie widze tego co dla mnie w grach najwazniejsze= rozbudowany symulator chodzenia./quote]Dobra, w FIFA czy PES możesz kopać piłkę w lewo lub prawo, troszkę punktów zdobywać, ale ja nie widzę w tej grze życia, nie widzę fabuły, nie widzę postaci, z którymi można by przeprowadzać dialogi. Innymi słowy, to rozbudowany symulator biegania po trawie. Edytowane 11 Lutego 2016 przez Suavek Cytuj Odnośnik do komentarza
balon 5 323 Opublikowano 11 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2016 Trzeba pamiętać, że te symulatory chodzenia jednak trochę różnią się rozgrywką. W takim Ethanie Carterze są jakieś tam zagadki (dochodzenia), można zginąć itp. a np w takim Rapture nic, tylko chodzenie i to bez sprintu. Cytuj Odnośnik do komentarza
Suavek 4 626 Opublikowano 11 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2016 Podobno można w Rapture biegać trzymając R2, ale chwilę to trwa zanim postać się rozpędzi. Cytuj Odnośnik do komentarza
balon 5 323 Opublikowano 11 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2016 Tiaaaa ale to jest taki sprint jak np w innych grach chodzenie. Naprawdę jest mega ślamazarnie. Ta gierka to dobra terapia dla ludzi z ADHD. Cytuj Odnośnik do komentarza
devilbot 3 681 Opublikowano 11 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2016 Ja z symulatorów chodzenia to grałem tylko w Skyrim i Fallouta nowego. Nudy. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza
Andreal 2 123 Opublikowano 11 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2016 Należało by się najpierw zastanowić, czy te tzw. symulatory chodzenia to gry, czy raczej nowy sposób wizualnych nowel. W Stanley Parable już nazwa określa to, czym ten twór jest, to jest opowieść, na którą mamy jednak jakiś tam wpływ. Dear Esther jednak jest tych wyborów kompletnie pozbawiony. Nie przeszkadza mi taki gatunek, a nawet go doceniam, jednak ten typ rozrywki wymaga od uczestnika zupełnie innego podejścia. Weźmy tak brak sprintu. Wciskasz klawisz i przeskakujesz w ciągu 5 minut to, na co twórca przewidział 20. Pomijasz narrację tak, jakbyś czytając książkę przeskakiwał kilkanaście stron bez zajrzenia nawet w ich treść. Oczywiście, że można by było wpleść w rozgrywkę jakiekolwiek zagadki, coś do znalezienia, cokolwiek co zadziała jako przełącznik dla dalszego rozwijania narracji. Jako (były już) fan serii Myst byłbym całym sobą za takim rozwiązaniem i w Dear Esther tego mi najbardziej brakowało, jednak tę konkretną produkcję cenię za wizualne i słuchowe wrażenia. Zwiedzając wyspę czujesz wiatr, wilgoć w jaskiniach, szelest trawy pod nogami. Chciałbym, aby taki poziom prezentowała większość dzisiejszych produkcji. Kolejną kwestią jest cena takich produkcji. W momencie wydania są po prostu za drogie, za niecałą godzinę płacimy praktycznie tyle samo,co często za tytuł, który starcza na kilkanaście godzin. Jak by nie była to cudowna, wciągająca historia, nie mam zamiaru płacić kilkadziesiąt złociszy za chwile nawet wysublimowanego doznania. W moim przypadku zostają więc wyprzedaże. Cytuj Odnośnik do komentarza
balon 5 323 Opublikowano 11 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2016 Kolejną kwestią jest cena takich produkcji. W momencie wydania są po prostu za drogie, za niecałą godzinę płacimy praktycznie tyle samo,co często za tytuł, który starcza na kilkanaście godzin. Jak by nie była to cudowna, wciągająca historia, nie mam zamiaru płacić kilkadziesiąt złociszy za chwile nawet wysublimowanego doznania. W moim przypadku zostają więc wyprzedaże. Nie no ja godzinnych symulatorów chodzenie nie spotkałem. Średnio 4-6h. Cytuj Odnośnik do komentarza
Andreal 2 123 Opublikowano 11 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2016 (edytowane) Grałam jak na razie w Stanleya i Dear Esther, więc moje dane mogą być niekompletne... I właśnie sprawdziłem, że w pierwszej produkcji spędziłem 5h, w drugiej prawie 2, także wybaczcie nieporozumienie. Edytowane 11 Lutego 2016 przez Andreal Cytuj Odnośnik do komentarza
Gość ragus Opublikowano 11 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2016 no nie mogę coś się przekonać. próbowałem zaginięcia chmielarza i dear esther - w obu przypadkach poległem. ale ten o strażaku to nawet fajnie wygląda. Cytuj Odnośnik do komentarza
grzybiarz 10 289 Opublikowano 11 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2016 Miałem jeszcze dopisać symulatory chodzenia w tym temacie. Takie gry chyba łatwo się nawet robi: tworzymy dom, w nim pełno karteczek do przeczytania, dodajemy straszne sample i voila: GONE HOME gotowe. Symulator chodzenia, co jeszcze? Może symulator grania w grę? W sumie nawet wyszło cośtakiego i jest za free na Steamie: http://store.steampowered.com/app/409160/?l=polish twórców Stanley Parable. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
Czoperrr 5 010 Opublikowano 11 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2016 Uwielbiam ten gatunek i łykam każdą kolejną grę jaka się pojawia. Przynajmniej odżyły gry z dreszczykiem, których tak bardzo w ostatnich latach mi brakowało. Cytuj Odnośnik do komentarza
szejdj 2 804 Opublikowano 11 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2016 to ja założę temat o moba chyba, bo nie pojmuje jak mozna grac w lola Cytuj Odnośnik do komentarza
balon 5 323 Opublikowano 11 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2016 Symulatory chodzenia >>>> buziaczek od karpofagika >>>>>>>>> moby lole Cytuj Odnośnik do komentarza
chmurqab 3 192 Opublikowano 11 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2016 Propozycja: zmieńcie temat na "Jak innym mogą podobać się gierki, których ja nie lubię?" i przenieście do betoniarni. 5 Cytuj Odnośnik do komentarza
Canaris 304 Opublikowano 11 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2016 No man sky i symulator chodzenia xD co ty ku,rwa cpasz okens Może nie stawiajmy za przykład gier które jeszcze nie wyszły i poki co są tylko nierealnym hypem ?? Dobra mozesz tam strzelac do zwierzat i roslin, troszke handlowac, latac statkami ale ja nie widze w tej grze zycia, nie widze fabuly, nie widze postaci z ktorymi mozna by przeprowadzac dialogi. Innymi slowy nie widze tego co dla mnie w grach najwazniejsze= rozbudowany symulator chodzenia. Na kiego wała komuś ustalona fabuła ?? Najlepsze gry to te w których "fabuła" tworzy sie sama - Dwarf Fortress, Aurora 4x, Crusader Kings 2, Cataclysm, NEOScavenger, rougelikes itp. Ja z symulatorów chodzenia to grałem tylko w Skyrim i Fallouta nowego. Nudy. Łącze sie z bólu. Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.