To pewnie dlatego, że Like a Dragon jest po prostu dużo lepszą grą.

Jezu przepiękna to jest gra. Może poza za dużą żenada Ichibana. Jest momentami poza skalą do zaakceptowania. Ale takie smaczki z 3 chaptera i pobocznego

Klon pokemon snap ale ze zbiczeńcami, cudo

Ichiban to totalny debil, krindż tak wylewa się z ekranu podczas grania, że radzę podstawić jakieś wiadro, żeby pokoju nie zalało. Z drugiej strony dzięki niemu łatwiej mi zaakceptować cały zwariowany side-content z pokemonami, rozwożeniem burgerów czy karaoke, bo jednak grając takim sztywniakiem jak Kazuma wybijało mnie z klimatu robienie tak głupich rzeczy. Najlepsza rzecz w całym Infinite Wealth to i tak miasto na Hawajach, od czasu Vice City nie czułem tak luzacko-wakacyjnego klimatu w grze wideo.

Właśnie to sztywniactwo Kiryu powodowało tylko podwojenie śmieszności tych pobocznych wątków a fabuła przy tym nie cierpiała. Ichiban okropny mam nadzieje że wyjebią go na śmietnik w nowej części tym razem na stałe a nie że sie znowu w nim obudzi

Tzn. Ichiban ma momenty, że jest spoko, ale tylko tyle. Jezu te

Oświadczyny dla Saeko po pierwszej randce. Oglądałem akurat film Super Mario, toż to Bowser mniej krindżu zrobił

Szkalowanie Ichibana Może gość nie jest zbyt lotny, ale ma wielkie serducho.

Coś jak Pupcio, tylko bez tego drugiego