Opublikowano 30 kwietnia30 kwi Ech, dobrze że jesteś, bo bym tutaj sam ze sobą gadał...Blue Prince na tyle mną zawładnął, że nawet w nocy śnił mi się ostatnio układ pokojów. Także tego.Ostatni run miałem mega, bo odkryłem wszystkie pola (pisałeś o tym ostatnio), a dodatkowo miałem full siana, pełno gemów, kilkanaście przedmiotów, nadmiar bogactwa. I wszystko to jak krew w piach na koniec dnia. No nie wszystko, bo jeden przedmiot sobie schowałem do szatni, z pomysłem jak go wykorzystać w innym runie.Zagadek, których nie rozwiązałem mam multum, jeszcze więcej pewnie takich, o których jeszcze nie zdaję sobie sprawy, że rzeczy które mijam pomogą mi w przyszłości w ich rozwiązaniu.W związku z tym nie czuję znużenia, bo stawiam sobie jakieś cele do osiągnięcia w ramach konkretnego dnia, w zależności o układu, tego co będzie w perku na początku itd. Czasem ten cel zmienia się w trakcie runu, ale cel jakiś jest, póki co, zawsze.To co mnie ogranicza to dobra, bo gram głównie wieczorami i ani się człowiek nie obejrzy, a jest środek nocy, a rano trzeba wstawać.
Opublikowano 30 kwietnia30 kwi Ja już nie gram co prawda, ale śledzę reddita z ciekawości czy coś tam dalej ludzie odkryją. Narazie wygląda na to, że co miało być odkryte, jest odkryte, ale zauważyłem też pewien potencjalny problem. Jeśli faktycznie wszystkie dostępne zagadki tej gry zostały już rozwikłane, to znaczy że:a) w grze jest sporo fałszywych tropów, czyli wskazówek/rzeczy, które wydają się skrywać jakąś tajemnicę, ale nie prowadza do niczego i służą tylko do zmylenia gracza oraz tworzenia mętliku i iluzji niekończących się tajemnicalbob) te fałyszywe tropy nie są fałszywe, ale ich rozwiązania zostaną dopiero wprowadzone w patchach, co też jest dosyć słabawe, bo ludzie kombinują a nie ma po co obecnie. Wiadomo już na pewno (z samej gry), że gierka na automacie w sklepie ma być dodana w patchuTrochę lipnie, jeśli któraś z tych opcji okaże się prawdą. Mam nadzieje, że jednak po prostu pewne tajemnice są tak dobrze ukryte, że ich jeszcze nikt nie rozwikłał.
Opublikowano 11 godzin temu11 godz. Ukończyłem Ekspedycję 33, potem nowego Dooma i chętnie wróciłem do Blue Prince'a. Znów gram jak szalony. Aktualnie nabite 95 godzin i 104 growe dnia na głównym save slocie (o czym za chwilę). Nawet nie potrafię ocenić jak daleko mi do "końca" gry, patrząc na notatki i wciąż nierozwiązane wątki, to pewnie coś w okolicach 80%. Idzie coraz wolniej, robię już kolejne okrążenie po pokojach, książkach, skrawkach gazet, szukając przeoczonego szczegółu. Sporadycznie nadal odnajduję nowe pomieszczenie, przejście, ukryty skarb. Jestem zaskakująco (dla samego siebie) odporny na niesprzyjające RNG, gdy się nie układa, to wzruszam ramionami, bo jutro też jest dzień. Nie ma sensu tutaj wypisywać gdzie byłem, co widziałem i jak to odkryłem. Internetem póki co pomogłem sobie tylko w jednej sytuacji - zagadki z nazywaniem obrazów w Galerii, bo choć jedną z czterech rozgryzłem sam, to wiedziałem już, że wymagają one znajomości języka na wyższym poziomie, niż moja. Patrząc na rozwiązanie nie żałuję tej decyzji, bo pewnie nigdy bym samodzielnie tego nie rozgryzł, bo dwóch z tych słów nawet nie znałem, hehe. Poza tym czasami 2-3 godziny gram bez żadnego progresu, aż w końcu docieram do kolejnego małego przełomu i dreszczyk ekscytacji wraca. Uwielbiam nastrój tej gry, klimat tych pomieszczeń i okolicy domu. Jestem zauroczony muzyką, atmosferą nielicznych przerywników filmowych (Alzara!), subtelnością dźwięków.Ale ja nie o tym, bo oczywiście zachciało mi się wykręcić "calaka" w Blue Prince. A główną przeszkodą na drodze do Platyny są tutaj odrębne tryby gry.Jest oczywiście wyzwanie polegające na dotarciu do pokoju 46 w jeden dzień. Tutaj nie ma marginesu błędu i RNG musi zagrać praktycznie w idealny rytm. Na start jesteśmy golasami, a odwiedzane pokoje są boleśnie puste. Ciułamy pojedyncze monetki z nadzieją, że wystarczy nam na wykrywacz metali, albo buty. Na posiłek w kuchni. Bo deficyt kroków tym bardziej daje się we znaki, gdy w jeden dzień musimy odhaczyć kilka kluczowych pomieszczeń i przedmiotów. Bezwzględne wyzwanie, pełne restartowania runów (tip: dużo szybciej jest po prostu wyłączyć i włączyć grę), ale im dłużej grałem, tym bardziej uparty byłem. Nie liczyłem, ale to było pewnie kilkadziesiąt prób i finisz na żyletki. Bo teoretyczny plan wykuty na blaszkę, ale nic mi po nim, skoro szczęście nie było łaskawe.Drugim wyzwaniem jest dotarcie do pokoju 46 w godzinę. Jeśli uda się to zrobić w jeden dzień, to zapewne wpadną od razu oba wyzwania. Bo jeden dzień nie powinien przekroczyć godziny rzeczywistego czasu. A nawet jeśli, to w godzinie można zmieścić 2-3 dni, więc challenge dużo łatwiejszy, bo mamy margines.Trzecim wyzwaniem jest tryb Dare Mode. Startujemy go na nowym save slocie od zera. Wszystko przebiega jak w podstawowym trybie, ale mamy tutaj dodatkowe wyzwania, które musimy wypełnić każdego dnia, bo tylko wtedy progres nam się zapisze. Pierwszy dzień to jedno utrudnienie, drugiego dostajemy kolejne i tak aż do czwartego dnia, od którego będziemy musieli codziennie wypełnić cztery wyzwania. One się nie zmieniają - to znaczy są losowane z puli, ale jak już jedno dostaniemy, to będziemy musieli je wypełniać codziennie. Bywają one różne. Codziennie umieść w domu pokój każdego koloru. Nie otwieraj środkowych drzwi w holu wejściowym. Zakup dokładnie jeden przedmiot w każdym sklepie, który otworzysz. Nigdy nie posiadaj więcej niż dwa przedmioty specjalne w ekwipunku. Codziennie otwórz Lavatory i spędź tam przynajmniej 30 sekund. Każdy dzień zakończ z 0 ilością kluczy, klejnotów i monet w posiadaniu. Niektóre wyzwania bywają strasznie upierdliwe i wymuszają zupełnie inny system gry, bo np. sposoby na pozbycie się przedmiotów czy waluty są bardzo ograniczone i nie możemy ich po prostu wyrzucić. Czasami spełnienie czterech wytycznych jest priorytetem i trzeba poświęcić większy progres, aby do końca dnia dowieźć jakiś malutki. Zaletą tego trybu jest to, że w razie niepowodzenia w danym dniu możemy po prostu zacząć go od nowa. I tak małymi kroczkami w kierunku sukcesu.Ostatnim wyzwaniem jest tryb Curse Mode, również startowany na nowym save slocie. I jeśli ktoś czytał książkę "The Curse od Black Bridge" w growej bibliotece to już powinien wiedzieć z czym się wiąże. Niektórzy narzekają, że 50 kroków to za mało. No to w tym trybie masz ich na start każdego dnia ledwie 13. A otwieranie każdego nowego pokoju (poza niebieskimi) to dodatkowy koszt. Korytarze zabierają nam klucze, zielone pokoje kradną klejnoty, a sklepy każdorazowo zabierają jedną monetkę. Sypialnie? Odejmują jeden krok przy otwieraniu, ale zwykle dodają kilka przy wejściu, więc i tak się opłaca. Czerwone pomieszczenia zgodnie ze swoją niezbyt przyjazną naturą zabierają z naszego konta klucz, klejnot, monetę i krok jednocześnie. A jeśli wydaje Ci się, że rozwiązaniem jest pewien sad, to jest on w tym trybie spalony. Dobrej zabawy w próbach dotarcia do 46 pokoju. Szczęśliwie nawet najmniejszy progres wypracowany każdego dnia nie przepada w kolejnym, więc to kwestia czystej cierpliwości i parcia do przodu tym razem już naprawdę małymi kroczkami.Te wszystkie tryby wymagane do platyny/calaka pokazują jedynie, jak bardzo przyjazny jest podstawowy tryb fabularny. Możliwe, że to właśnie po tych ciężkich przeprawach uodporniłem się na RNG i teraz przyjmuję jego łaskę z takim spokojem. Każde z tych wyzwań zajęło mi kilka godzin, było trochę irytacji i żalu, gdy ledwie jeden z kilku elementów nie dopisał, ale było też przekonanie, że wszystko jest kwestią czasu i cierpliwości.Teraz jestem w zasadzie na prostej drodze do platyny, choć jeszcze nie wiem ile mi ona zajmie czasu, może 3 godziny, może 30, albo więcej? Ale żaden problem, bo o ile z jednej strony do niej dążę, to z drugiej wcale jeszcze nie chcę kończyć przygody z Blue Prince. Ta gra w dziwny sposób mnie relaksuje i ekscytuje jednocześnie.
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.