Skocz do zawartości

Primera Division


Rekomendowane odpowiedzi

Kwartet Jese, Bale, Benzema i Ronaldo to nie jest rozwiązanie na przyszłość, zdecydowanie nie. 3 skrzydłowych na boisku to za dużo. Zresztą wczoraj było to widać jak Jese ciągnie do gry na skrzydle, a nie na do gry w środku. Panował chaos bo Bale albo Ronaldo często musieli schodzić do środka, a dobrze wiemy, że szczególnie Bale'owi nie po drodze z takim rozwiązaniem. Isco jeśli unormuje formę i zacznie grać na swoim normalnym poziomie to Jese będzie musiał rywalizować o miejsce raczej z Benzemą niż z Isco.

Edytowane przez MYSZa7
Odnośnik do komentarza

Kwartet Jese, Bale, Benzema i Ronaldo to nie jest rozwiązanie na przyszłość, zdecydowanie nie. 3 skrzydłowych na boisku to za dużo. Zresztą wczoraj było to widać jak Jese ciągnie do gry na skrzydle, a nie na do gry w środku. Panował chaos bo Bale albo Ronaldo często musieli schodzić do środka, a dobrze wiemy, że szczególnie Bale'owi nie po drodze z takim rozwiązaniem. Isco jeśli unormuje formę i zacznie grać na swoim normalnym poziomie to Jese będzie musiał rywalizować o miejsce raczej z Benzemą niż z Isco.

 

Ostatnio czytałem jakiś świeży wywiad z Alberto Torilem, w którym twierdził, że Jese najlepiej sprawdza się na pozycji 10, coś w tym chyba musi być. Isco zawodzi, Di Maria się do gry na środku jakoś szczególnie moim zdaniem nie nadaje, Modrić jest tam, gdzie być powinien, stąd też na dzień dzisiejszy widziałbym tam Jese. Trzeba to tylko lepiej poukładać, bo co do chaosu i pozostałych obserwacji jak najbardziej się zgadzam. Swoją drogą ponowne spychanie Ronaldo do środka jest pewnie jedną z przyczyn tego, że ostatnio zaliczył słabsze spotkania.

Edytowane przez Hejas
Odnośnik do komentarza

Kwartet Jese, Bale, Benzema i Ronaldo to nie jest rozwiązanie na przyszłość, zdecydowanie nie. 3 skrzydłowych na boisku to za dużo. Zresztą wczoraj było to widać jak Jese ciągnie do gry na skrzydle, a nie na do gry w środku. Panował chaos bo Bale albo Ronaldo często musieli schodzić do środka, a dobrze wiemy, że szczególnie Bale'owi nie po drodze z takim rozwiązaniem. Isco jeśli unormuje formę i zacznie grać na swoim normalnym poziomie to Jese będzie musiał rywalizować o miejsce raczej z Benzemą niż z Isco.

Bale w Tottenhamie dobrze spisywał się na środku. Całkiem możliwe, że szczyt jego formy przed przeprowadzką do Madrytu przypadał na okres kiedy grywał za napastnikiem.

Odnośnik do komentarza

No nie wiem, ja na razie Bale'a na środku w ogóle nie widzę. W Realu nie potrafi się odnaleźć na tej pozycji. Prawe skrzydło jest dla niego jak na razie najlepsze. Jeśli ktoś miałby wymieniać się pozycjami to trójka Jese, Ronaldo i Benzema, albo tylko Jese z Ronaldo przy ustawieniu Isco na środku. Myślę, że to byłby jakiś w miarę sensowny pomysł, bo Crisa tak czy siak ciągnie do pola karnego mimo że i tak nominalnie jest ustawiany na skrzydle. A te opinie, że Ronaldo słabiej gra jak gra na środku to bzdura, kompletna bzdura. On ma największą swobodę ze wszystkich graczy Realu i może grać gdzie chce. On żyje z podań kolegów i jak nie dostanie dobrej piłki to nie jest tak bardzo widocznym piłkarzem (dobrym przykładem mecz ze Szwecją, jak rasowy napastnik wykończył 3 akcje po świetnych podaniach partnerów ) Urwie się przy kontrach, ale jak przychodzi do ataku pozycyjnego to stanie w miejscu pomacha nogami i oddaje piłkę czekając aż ktoś dobrze mu zagra. Niestety tak to wygląda w większości spotkań w przypadku Crisa.

Edytowane przez MYSZa7
Odnośnik do komentarza

Kolejny jednostronny mecz Realu ze słabeuszami, w którym tak naprawdę każdy ich piłkarza zagrał dobrze bez względu na taktykę, to ciekawy temat, ale już dzisiaj hicior.

 

...dla koneserów. Spodziewam sie meczu w stylu Bayern-Borussia, czyli będzie bardzo trudno sobie stwarzać okazje, raczej dużo precyzyjnej walki daleko od bramki. Fani Barcy płaczą, że obrona słaba - jak to fani, ale de facto Barca ma bardzo dobrą obronę (w sensie - trudno przeciwko nim atakować, nie mówię tylko o postawie czterech nominalnych "obrońców"). Zwłaszcza gdy w składzie wychodzi Marc Bartra - chyba możemy już śmiało mówić, że za długo zwlekano z wprowadzeniem do składu tej rewelacji. Grając regularnie, Bartra powinien być najlepszym stoperem sezonu w La Liga (równie dobry poziom prezentuje może tylko Diego Godin). Wychodził w pierwszym składzie w 9 meczach, w których Barca straciła 3 gole - w tym jeden w końcówce przy prowadzeniu 4-0. Podobnie wyglądają zresztą statystyki Godina, który nie grał w pucharze, ale jego uraz okazał się drobny i ma dzisiaj wystąpić.

 

Słowem, mecz typu Borussia-Bayern, kto popełni jeden błąd - ten przegra, a być może obie ekipy nie popełnią i będzie 0-0. Ten wynik jest tym bardziej prawdopodobny, że potencjał (i chęci) ofensywy nie są na poziomie Niemców. Hiszpanie lubią znacznie ostrożniej zarządzać funkcjami swoich pomocników. Gwiazdy pomocy Atletico - Gabi, Tiago - wyróżniają się głównie tym, jak dobrze przerywają akcje rywali i jak rzadko się mylą.

 

Barca teoretycznie ma możliwości zaskoczyć, bo posiada mnogość napastników potrafiących zagrać świetnie - Pedro, Fabregas, Neymar oraz Sanchez. Dodatkowo Messi potrafi zaskoczyć w pojedynkę. Barca jest naprawdę w dobrej formie i nadal jest kandydatem do miana najlepszej ekipy w Europie. Wielu nowych piłkarzy gra naprawdę dobrze - choćby Song czy Sergi Roberto, pokazujący wczesne oznaki lepszej wersji Xaviego. Podobnie jak Simeone, Tito ma w tym meczu wiele opcji i zapowiada się naprawdę uczta pod względem taktycznym. Ale stawiam, że będzie 0-0.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Reakcyjny team? Co to w ogóle znaczy? Real Mourinho na pewno grał znacząco inaczej. Nie bez powodu mecze Real-Barca to często były thrillery, a murowanie było ostatnią rzeczą, którą można by przypisać którejś ze strony.

 

 

Wszyscy wiedzą, jak grają te drużyny. Barca lubi trzymać piłkę na połowie rywala i nie tracić. Atletico lubi zabrać piłkę i szybko rzucać podania pod bramkę rywala. Obie te drużyny strzelają sporo goli przeciwko słabszym rywalom, ale przede wszystkim nie tracą. Co kto woli - kwestia gustu, w necie będzie tyle samo hejterów szybkiej kontry, co posiadania.

 

Oczywiste, że gdyby Real tak grał, to byłoby sporo krytyki. No tak, to żadne odkrycie - ludzie oczekują od Realu pewnego rodzaju widowiska. Od Atletico niczego nie oczekują. Jeśli mogą dać radość, to taką, że faworytowi przytarto nosa. I przytarto, bo to był w miarę wyrówany mecz, po którym Atletico nadal ma drugie miejsce w tabeli na równi z Barcą i 3 pkt. przed Realem.

Odnośnik do komentarza

Reakcyjny team? Co to w ogóle znaczy? Real Mourinho na pewno grał znacząco inaczej. Nie bez powodu mecze Real-Barca to często były thrillery, a murowanie było ostatnią rzeczą, którą można by przypisać którejś ze strony.

Gra z kontry.

 

W sensie, z Barceloną chyba każdy zespół jest "reakcyjny" bo oni po prostu graja piłką.

Po klęsce 5:0 Mou w następnych meczach próbował znaleźć receptę na tiki-takę, szukał optymalnego ustawienia defensywy i pomocy, aż w końcu znalazł. Ale mimo wszystko to Real czekał na swojej połowie na Barcę, zrezygnowali nawet z wysokiego pressingu bo oprócz zmęczenia niewiele im dawał. Oprócz Ronaldo zrezygnowali, gif z Crisem biegającym między piłkarzami Barcy już tu lądował kilka razy.

Edytowane przez Ore
Odnośnik do komentarza

 [...]strzelają sporo goli przeciwko słabszym rywalom, ale przede wszystkim nie tracą. Co kto woli - kwestia gustu[...]

Nie chcę się na siłę czepiać, ale teraz, kiedy chodzi o hiszpańską drużynę, stwierdzasz "kwestia gustu"/"co kto woli". Cel uświęca środki. Kiedy Chelsea "postawi  autobus", nagle takie zachowanie to plama na futbolu. Naprawdę to klepanie Barcelony do 63% posiadania może się podobać? To było starcie hiszpańskich lwów? To ja już chyba wolę te angielskie. Dobrze, że w piłce nożnej nie występują dwie Barcelony na podobnym poziomie sportowym.

Odnośnik do komentarza
Nie chcę się na siłę czepiać, ale teraz, kiedy chodzi o hiszpańską drużynę, stwierdzasz "kwestia gustu"/"co kto woli". Cel uświęca środki. Kiedy Chelsea "postawi  autobus", nagle takie zachowanie to plama na futbolu.

 

 

Masz na myśli Chelsea za Di Matteo? Mieszasz różne rzeczy. Mecz Bayern-Chelsea czy poprzednie Barca-Chelsea to były najbardziej jednostronne mecze, jakie można zobaczyć, kompletny mur, Bayern bębnił w nich cały czas. Dużo lepsza drużyna przegrała. I wyniki Chelsea w lidze (szóste miejsce) potwierdzały, że to był po prostu wynik z czapy, że wygrali z Bayernem czy Barcą fuksem i tyle. To było widać w tym meczu. Z kolei mecz Atletico-Barca to starcie dwóch równie zorganizowanych ekip, gdzie po prostu nic nie ma za darmo, bo każdy haruje nad asekuracją. Każdy też próbuje atakować na swój sposób, ale rywal ma na to gotową receptę. Inną niż rzucanie się pod nogi każdemu, kto strzela. Poziom i sens zagrań był nie do porównania. Oczywiście wolałbym bardziej dynamiczne widowisko, które byśmy pewnie dostali gdyby jednej ze stron zależało na zwycięstwie, ale to było po prostu topowe granie w piłkę. To było takie granie w piłkę, jakie każdy chce robić, ale tylko parę ekip potrafi.

Odnośnik do komentarza

Że co? To chyba oczywiste, że stwierdzenie "coś tam jest nudne" będzie nieobiektywne. Jak by miała wyglądać obiektywna opinia nt. tego, co jest usypiające - że jeśli ja nie usypiam, to nikt nie usypia? No tak się nie da. Tak to bywa w życiu. Jak kogoś nudził mecz Atletico-Barca, no to go nudził, co bym niby miał z tym zrobić? Mnie by nudziło oglądanie meczu szachowego, ale dla kogo innego, kto czai, co ci ludzie tak naprawdę robią, jakie mają możliwości i dlaczego jakie wybierają, to może być ciekawe. Im lepszy szachista, sprawniej manipulujący oczywistymi dla każdego szachisty zasadami, tym pewnie ten mecz ciekawszy dla fana szachów, słabi szachiści to dla takiego widza nudny mecz; nie wiem, ja bym tak i siak zasypiał - może jakby sobie dali po mordzie to tylko tyle bym zauważył. No ale nie, nie wiem co w tym może być obiektywnego.

 

 

Gra Chelsea za Di Mattteo czy innej Grecji to jest kaleczenie możliwości, ograniczanie grania w piłkę, żeby szanse były jak najbardziej zbliżone do 50%. Zrozumiałe, ale nędzne. Nie wiem co to ma wspólnego z Barcą, która w praktycznie w każdym meczu jest faworytem i czuje konieczność zwycięstwa i zazwyczaj to robi, rzadko strzelając jedną czy dwie bramki. Podobnie Atletico. Kiedy drużyna jest lepsza od rywala, to dopracowanie każdego detalu, zmniejszenie przypadku (dla Barcy - nietracenie piłki, dla Atletico - niedopuszczanie rywala do swobody) działa na jej korzyść. Oczywiście kiedy dwie takie drużyny o odmiennych stylach trafią na siebie, to właśnie dostajemy z tego powodu taki "nudny" mecz, tak jak mamy "nudne" mecze Borussia-Bayern, bo widocznie oglądanie, jak koleś podaje piłkę rywalowi albo kopie byle gdzie, jak tak pociągające.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...