Kazuo 134 Opublikowano 30 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 30 Czerwca 2010 Za dużo by wymienić wszystkie, więc skorzystam z funkcji podpunktów (z każdej części po ulubionej). MGS - Solid Snake vs Ninja - tak naprawdę pierwsze kozackie starcie. Dynamika, hand to hand, teksty Foxa. Do tego spore wyzwanie na poziomie Extreme, kiedy kolo zaczyna ostro nadużywać kamuflażu. Sons of Liberty - Raiden vs Vamp - chyba jedyne porządne starcie w tej części. Fajne sztuczki Vampa, (vide motyw z przygważdżaniem cienia do ziemi), plus sam klimat walki z tym dziwolągiem. Snake Eater - Naked Snake vs The Boss - długo się zastanawiałem czy nie wybrać pojedynku z The Endem, ale chyba jednak to finałowa potyczka najbardziej mnie zmiażdżyła. Lokacja, muzyka, sposób walki, epickość - jedna z najwspanialszych walk z bossem ever, nie trzeba dodawać nic więcej. Guns of the Patriots - Solid Snake vs Liquid Snake - tutaj zbyt dużego wyboru nie miałem, ale też nie było się za bardzo nad czym zastanawiać. Ostateczny pojedynek braci to jeden mega power - reżyseria powala (zmieniająca się muzyka, kamera, dowolność we wprowadzaniu ciosów). W zasadzie długi, interaktywny filmik. No i chyba nie ma drugiej tak sentymentalnej walki w grach wideo. Peace Walker - nawet mnie nie rozśmieszajcie. Cytuj Odnośnik do komentarza
MaiorZero 1 400 Opublikowano 1 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 1 Lipca 2010 Kolejność przypadkowa: Psycho Mantis - rozbicie czwartej ściany, motyw z Meryl, świetny klimat pojedynku Cyborg Ninja - niesamowita walka z Gray Foxem dająca najwięcej satysfakcji podczas walki wręcz (stinger czy chaffy to nie to samo), genialne gadki nindży podczas walki np. "Hurt me more!", robiące wrażenie w tamtych czasach zniszczalne środowisko Sniper Wolf - oba pojedynki snajperskie donosiły ciśnienie. Jazda na diazepamie i wyczekiwanie na celny strzał, a dodatkowo ranna Meryl. Solidus Snake - emocjonująca walka na broń białą na Manhattanie. The Boss - piękna sceneria, pojedynek między mentorką, a uczniem, świetna muzyka oraz uciekający czas. Na ten pojedynek czeka się prze całą grę. Liquid Ocelot - ostateczny pojedynek między braćmi, reżyseria pierwsza klasa, doskonale pasująca muzyka przypominająca bogatą historię serii. Walka między prawdziwymi facetami na gołe pięści. Cytuj Odnośnik do komentarza
PRQc 705 Opublikowano 2 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2010 Liquid Snake,The Boss,The End. W czwartą część MGS nie grałem,zamierzam ją kupić od 2lat odkąd mam PS3,a nie kupiłem ją przez was! Tak! Dokładnie przez największych fanów na forum(Grigori,Zwyro,CoATI,Słupek i reszta!) którzy od premiery zrobili z tematu MGS4:GOTP 90% narzekań,wrzutów,podjazdów,plucia i rzygania na tą grę więc mi się je odechciało i nie chce psuć sobie zdania na temat tej serii. 1 i 3 części MGS dla mnie są grami rewelacyjnymi. Po postach wywnioskowałem że nie będę zachwycony tą grą więc zbieram się z kupnem tego najbardziej "przehajpowanego" tytułu na PS3, ale przełamię się w te wakacje i zagram na pewno choćby po to aby o grze wyrobić sobie swoje zdanie i zobaczyć czy również mnie tak zawiedzie. Cytuj Odnośnik do komentarza
MaiorZero 1 400 Opublikowano 2 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2010 Nie opieraj się na zdaniu innych bo w końcu to dobra gra. Na pewno warto zagrać i samemu wyrobić sobie opinię. Cytuj Odnośnik do komentarza
CoATI 1 050 Opublikowano 3 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Lipca 2010 najlepiej zagrac -> przejsc za pierwszym podejsciem albo dwoma -> poplakac sie na koncu i zapomniec o grze; w sensie nie zastanawiac sie nad tym czym jest ta gra :< Cytuj Odnośnik do komentarza
Kazuo 134 Opublikowano 4 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2010 a nie czepiacie się szczegółów (które tak naprawdę były już obecne w Waszych ukochanych MGS1-3) Nie były aż tak kiczowate, tandetne, prostackie, h.ujowe jak w mgs4. Przykro mi Słupek, ale w tym momencie muszę przyznać rację Suavkowi...były. Wydający z siebie kocie ryki, żonglujący rewolwerami blond pedałek, skaczący po drzewach spider-lizard-man z kamuflażem Predatora, dekiel-piroman zasuwający w skafandrze astronauty, podkładający bomby tłuścioch-skejtowiec, Serena Williams od której odbijają się kule - chcesz tego czy nie, ale seria MGS już dawno temu stała się kiczowata. Cytuj Odnośnik do komentarza
masaKRATOS 816 Opublikowano 4 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2010 Kazuo Czyli jednak Badguye z MGS1 byli najlepsi. Normalny , nie udziwniony design (rewolwerowiec, laska snajper, wielki szaman, cyborg ninja, blond włosy Liquid Snake). To byli kozacy. Snake Eater miał bardzo emocjonujące walki , wiele osób uważa , że ciekawsze i lepsze niż te z MGS1. Ja tam uważam podobnie. Cytuj Odnośnik do komentarza
Kazuo 134 Opublikowano 4 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2010 (edytowane) Szczerze, to byłoby mi naprawdę trudno wymienić choćby jedną przegiętą postać z MGS1. Niby można się na siłę czepiać takiego Ravena lub Mantisa, jednak mimo wszystko to są jeszcze w miarę dobrze wyważone postacie (dodatkowo z ciekawym designem, charakterem i historią). Walki natomiast to już inna bajka, pod tym względem zdecydowanie podzielam Twoją opinię. Edytowane 4 Lipca 2010 przez Kazuo Cytuj Odnośnik do komentarza
mersi 804 Opublikowano 4 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2010 (edytowane) mi samemu trudno powiedzieć która część miała najlepszych bossów, lecz nic nie przebije walki z the endem i szukaniem tego odbicia światła od lunety snajperskiej <3333 Edytowane 4 Lipca 2010 przez Merson Cytuj Odnośnik do komentarza
MYSZa7 8 917 Opublikowano 4 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2010 (edytowane) Kazuo Czyli jednak Badguye z MGS1 byli najlepsi. Normalny , nie udziwniony design (rewolwerowiec, laska snajper, wielki szaman, cyborg ninja, blond włosy Liquid Snake). To byli kozacy. Snake Eater miał bardzo emocjonujące walki , wiele osób uważa , że ciekawsze i lepsze niż te z MGS1. Ja tam uważam podobnie. Sorry ale Liquid wyglądał jak dla mnie zdeka tandetnie. Taki blond włosy macho...ehh Edytowane 4 Lipca 2010 przez MYSZa7 Cytuj Odnośnik do komentarza
Kazuo 134 Opublikowano 5 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2010 (edytowane) Sorry ale Liquid wyglądał jak dla mnie zdeka tandetnie. Taki blond włosy macho...ehh Ponoć ten bolek posłużył Kojimie za wzór do postaci Liquida mógłby go zagrać w filmie Edytowane 5 Lipca 2010 przez Kazuo Cytuj Odnośnik do komentarza
CoATI 1 050 Opublikowano 5 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2010 raven - walka z nim na extreme to bylo cos ;] Cytuj Odnośnik do komentarza
GwynBleidd_79 113 Opublikowano 5 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2010 Osobiście uważam że najlepszych badasów posiadała trzecia część Mgs'a (Peace walker to jakiś strzał w policzek dla fanów Mgs'a panie Hideo). Choć mile wspominam pojedynek z Psycho Mantisem to jednak o wiele dłużej zapadną mi w pamieci bosowie z Snake Eatera.Jednym z lepszych pojedynków jeśli można to nazwać pojedynkiem,jest spotkanie z The sorrow. Tak klimatycznej i sugestywnej miejscówki nie spotkałem już w żadnej innej grze.The End też niezle namieszał w mojej psychice,jednak przemieszczanie się między układami w poszukiwaniu dziada psuły troche klimat.Nalepsze w walce z jegomościem było bardzo długie szukanie dziada i zachowanie największej ostrożnosci w ukryciu,jednak przy drugim czy trzecim podejsćiu do gry kolo traci na atrakcyjności (ja dziada ubijam na wózku inwalidzkim przy pierwszym spotkaniu:) Cytuj Odnośnik do komentarza
Nemesis 1 268 Opublikowano 6 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2010 Dla mnie nic nie przebije pojedynku z The End. Początkowo byłem kompletnie zdezorientowany, trzy duże obszary na mapie i nie wiedziałem co robić. Z czasem zacząłem myśleć nie jak zwierzyna, ale jak łowca. Polowałem na niego, tropiłem, zastawiałem pułapki i odkryłem jego miejscówki. Coś pięknego. A ile trzeba odczekać, że dziadek umarł sam z siebie? Cytuj Odnośnik do komentarza
MaiorZero 1 400 Opublikowano 6 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2010 A ile trzeba odczekać, że dziadek umarł sam z siebie? Wystarczy przestawić zegar w konsoli i dziadowi szczęka wypadnie. Cytuj Odnośnik do komentarza
Zwyrodnialec 1 714 Opublikowano 6 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2010 Lepszym i szybszym sposobem jest posłanie mu łebszota jak widzimy go pierwszy raz na wózku inwalidzkim. Tylko trzeba zrobić to szybko, bo strażnicy zaraz go odprowadzają. Cytuj Odnośnik do komentarza
MaiorZero 1 400 Opublikowano 6 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2010 (edytowane) To nie humanitarne. Zabijać śpiącego dziada, który siedzi na wózku i w dodatku jedzie na fotosyntezie? Zresztą później tam GRU po lesie chodzi, dużo lepiej jest zmierzyć się sam na sam z The Endem. Edytowane 6 Lipca 2010 przez MajorZero64 Cytuj Odnośnik do komentarza
masaKRATOS 816 Opublikowano 8 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 8 Lipca 2010 Sorry ale Liquid wyglądał jak dla mnie zdeka tandetnie. Taki blond włosy macho...ehh Ponoć ten bolek posłużył Kojimie za wzór do postaci Liquida mógłby go zagrać w filmie On by sie nadawał do roli Liquida idealnie ! Musieliby go znacząco odmłodzic , aktor ma już 50 lat. O brutalność walk z nim byłbym spokojny , koles jako maż Madonny , wyskoczył po którejś z rzędu libacji na żonę i zaczął ja napier... bejsbolem po nogach Cytuj Odnośnik do komentarza
MYSZa7 8 917 Opublikowano 8 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 8 Lipca 2010 (edytowane) Dla mnie nic nie przebije pojedynku z The End. Początkowo byłem kompletnie zdezorientowany, trzy duże obszary na mapie i nie wiedziałem co robić. Z czasem zacząłem myśleć nie jak zwierzyna, ale jak łowca. Polowałem na niego, tropiłem, zastawiałem pułapki i odkryłem jego miejscówki. Coś pięknego. A ile trzeba odczekać, że dziadek umarł sam z siebie? Jak wcześniej mówiłem najlepsza walka ever jak dla mnie w serii MGS Za pierwszym razem znalazłem go po śladach na błocie ;] Edytowane 8 Lipca 2010 przez MYSZa7 Cytuj Odnośnik do komentarza
Pietak 0 Opublikowano 21 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2010 Nie będę raczej nikim oryginalnym jak powiem, że moim zdaniem najlepszą walką byłą ta z The Endem. Pochwalić się mogę że jako jeden z 2 osób w moim towarzystwie skończyliśmy ją autentycznie walcząc. Reszta robiła sztuczkę z zegarem konsoli. Na drugim miejscu dam walkę z Mantisem z MGS1, głównie za patent z przełożeniem pada do drugiego portu i czytaniem stanów gier. Cytuj Odnośnik do komentarza
slash95 3 Opublikowano 23 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2010 The End jest chyba najlepszym boss-em w historii MGS.Po przejściu tego pojedynku śnił mi się przez tydzień.Takiego klimatu jak podczas walki z tym boss-em nie odczułem w żadnej innej grze. Cytuj Odnośnik do komentarza
genjuro 82 Opublikowano 26 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2010 Nie będę oryginalny, ale też stwierdzam że walka z The Endem to najciekawsza walka ze wszystkimi bossami chyba ever. A z The Sorrow to chyba najbardziej innowacyjna/oryginalna Cytuj Odnośnik do komentarza
gregorij 43 Opublikowano 17 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2010 The End i Sorrow z części III. No i Sniper Wolf oraz Psycho Mantis z Jedynki Cytuj Odnośnik do komentarza
Aramis 10 Opublikowano 14 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 14 Lutego 2011 Kurde nikt nawet nie wspomniał o superfajnej walce z Crying Wolf w 4ce;]. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
CoATI 1 050 Opublikowano 14 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 14 Lutego 2011 bo wszystkie walki z bossami w mgs4 to... (szuka dobrego porównania) wyschnieta kałuża. ok walka z ocelotem i walka mg'ów były fajne. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.