Skocz do zawartości

Premier League


Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, krzychu392 napisał:

Może nabrał w końcu trochę pokory i skumał, że po długim jak dla niego rozbracie z futbolem i średnim zainteresowaniu rynku, Tottenham to dla niego być może ostatnia szansa na trenerkę w topowym klubie (mimo wszystko Tottenham jeszcze jest), bo jak przepyerdoli po swojemu, czyli kłócąc się ze wszystkimi dookoła, przerzucając winę na innych i przy tym nic sensownego nie wygra, raczej ciężko będzie mu o dobrą pracę. Zarządy klubów przymykały oko na jego wybryki, bo był skuteczny, a ostatnio był tylko konfliktowy, zrzędliwy i stary.

Tak się mówi, ale jako jedyny zdołał coś wykrzesać z United. 2 miejsce i LE to naprawdę niezły wynik. 

Odnośnik do komentarza
  • Odpowiedzi 15,9 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Bartg

    1318

  • ogqozo

    1253

  • c0ŕ

    1202

  • Zwyrodnialec

    1132

Drugie miejsce brzmi niby dobrze, ale wyglądało to jak coś nie do powtórzenia. United wycisnęło w tamtym sezonie rekordowo dużo meczów, w których nie byli wcale lepsi od przeciwników. Gdyby to utrzymać, to bym oczywiście mógł powiedzieć, że Mourinho ma formułę na wygrywanie w ten sposób. Ale że w ogóle nie utrzymali, to mam wrażenie, że formuły mniej więcej tyle, co miał Ranieri, czyli raz się udało mieć fuksa, a potem nie.

 

Liga Europy to był cenny triumf ratujący klub finansowo wobec pozycji poza top 4 w lidze, ale też chwalenie się 2. miejscem i Ligą Europy to coś, z czego nikt tak nie szydził jak do niedawna niejaki Jose Mourinho. Nikt jak on by nie szydził z chwalenia innego trenera za sezon, w którym prowadzi najbogatszy klub świata i odpada w 1/8 finału LM z Sevillą, ale, hej, przecież wygrał wcześniej Europa League, jest typem zwycięzcy.

 

 

Jego podejście do wszystkiego, składu, jak teraz zmotywować zawodników, do pozycji klubu w lidze, no trudno to przewidzieć. Ale jak widzę komentarze w sieci pisane tak, jakby Tottenham miał być nagle skazany na sukces, to się lekko uśmiecham.

 

 

To że on był zdesperowany, to wiadomo. Kiedy miał pozycję, to mógł mówić, że jest człowiekiem Chelsea i że nigdy by nie prowadził Tottenhamu. Jedyne co jest w tym dziwne, to że Spurs go zatrudnili. Ciekawe, co z tego wyjdzie.

Edytowane przez ogqozo
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, flavio napisał:

należy mu się szacunek bo dał fanom United choć trochę powodów do radości. 

Na pewno czytałem kiedyś wywiad, w którym mówił, że w Hiszpanii nigdy nie mógłby trenować Barcelony ze względu na Real, a we Włoszech Milanu ze względu na przywiązanie do Interu. O Chelsea mówił podobnie, że "za bardzo kocha kibiców Chelsea", żeby pracować dla innego londyńskiego klubu, a wyszło jak wyszło i teraz trenuje Koguty. Nie żebym miał coś przeciwko, czy był zdziwiony, bo akurat mi to powiewa, ale to tyle z jego szacunku do fanów Chelsea i  ubranych w piękne słowa wywiadach po "powrocie do domu". Niech sobie trenuje gdzie chce, taka praca, tylko mógł sobie darować nakręcanie kibiców, skoro i tak rzuca słowa na wiatr, bo w przeciwieństwie do Mournho dla nich mają one znaczenie i nikt nie lubi grania na emocjach. W tej swojej charakterystycznej niby-szczerości (a faktycznie przerostem ego i zamiłowaniem do robienia szumu wokół własnej osoby) jest zakłamany jak mało kto i zawsze "domem" był dla niego tylko on sam i jego sukcesy. W ogóle się nie zdziwię, jeśli przyjedzie na Stamford Bridge i w razie ewentualnego zwycięstwa/zdobycia gola nie będzie miał problemu z pełną celebracją.

To jest jego praca za grube wynagrodzenie, sam też wydawał mnóstwo pieniędzy klubu na transfery, budował zespół po swojemu dostając na to środki, więc nie należą mu się specjalne względy za to, że łaskawie udało (to dobre słowo) mu się zająć drugie miejsce w lidze.

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza

Ogólnie wiadomo, o co chodzi. On to mówił w czasach, gdy lubił wierzyć, że zawsze będzie sobie wybierał pracodawcę. Wtedy to pewnie by i zachował taką lojalność i podejście o nazwie "ja to tylko gram o pierwsze miejsce". No ale niestety teraz nagle jest w świecie, gdzie symbolem reformowania klubu są Klopp, Pep, Poch, a nawet cholerny Frank Lampard (ależ go to musi boleć mdr), zaś większość decydentów w klubach widzi Mourinho jako co najwyżej wysokobudżetową wersję Nuno Espirito Santo, i niezbyt się palą płacić mu co najmniej kilkanaście milionów rocznie na wieloletnim kontrakcie za dwa lata sukcesów i potem konieczność szukania kogoś innego. Właściwie to myślałem, że on będzie wolał już się wymądrzać do końca w TV, co to by nie zrobił, gdyby miał na transfery jak Klopp, niż trenować taki mały Tottenham, ale pewnie wiara w wielki comeback go napędza.

 

 

Ciekawe, czy ten dziwny moment tego ruchu w trakcie reprezentacji ma coś wspólnego z ciągle trwającą wyrwą w Bayernie Monachium. Na razie przecieków z Monachium nie ma, oni podobno tylko Tuchela pytają i raczej zanosi się na to, jakby tymczasowy trener Flick miał zostać do końca sezonu. Ale może po cichu...

 

 

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Cyk i Mourinho już szósty w tabeli . Dwójka defensywnych pomocników Winks i Dier i tak pewnie będzie grane . Alli gra Son gra Kane gra . Eriksen niestety wszedł na końcówkę a powinien grać od lata jedynie w rezerwach . Szkoda . Oby tego Bale'a pozyskali to można kilku pomocników się pozbyć . Lamela , Moura i Eriksen , Dembele ... oni mają tam 15 pomocników i jedynie króla Harrego w ataku ale dla tego pana zmieników akurat nie potrzeba  ;)

Odnośnik do komentarza

Sissoko miałem na myśli a napisałem Dembele ;) A Eriksen nie dość że bez formy to już praktycznie poza Tottenhamem i wystawiają go jedynie aby go zimą opchnąć a to psuje atmosferę w drużynie . Najważniejsze że Alli , Son i Kane w formie . Resztę Mourinho i tak pogoni jak mu pasować do koncepcji nie będą hehe

Odnośnik do komentarza
51 minut temu, ogqozo napisał:

Granie w ten sposób, u siebie, z Southampton, to dokładnie taki mecz, jakie dają zarządom przekonanie, że nie ma nadziei i trener musi wylecieć. Arsenal zwyczajnie nie idzie w dobrym kierunku jak by nie patrzeć.


Ba powiem więcej że nawet Bednarek zagrał lepiej od obrony Arsenalu, przykro się patrzyło na ten mecz i gwizdy kibiców w końcówce, jako kibic Arsenalu powiem że Święci powinni to wygrać bo im się bardziej należało 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Pereira i Fred to jest pomoc chyba na miarę Championship w tym momencie. Tak wiele strat a tak mało kreowania sytuacji bramkowych. Remis z Shefield można uznać za szczęśliwy bo De Gea wyjął kilka setek. 
Co zabawne, w tym samym czasie OGS jest zdania, że „ManU nie potrzebuje wzmocnień w zimowym okienku”. 
Śmiać się jeszcze czy już płakać?

Odnośnik do komentarza

Śmieszne to było wyjście pięcioma obrońcami na potężne Sheffield które lięknie pykało do momentu straty pierwszego gola . W United zamiast wzmocnień przydałby się Benitez który pokazałby im grę w obronie a co do pomocy to przecież jest tam wielki McTominay i ten murzyn leniwy Pogba .

Odnośnik do komentarza

Wymienia się wielu trenerów, ale na większość z nich, może na wszystkich, raczej Arsenal nie ma szans.

 

Zadziwia mnie w tej epoce, że doszliśmy do momentu, gdzie topowi trenerzy nie chcą pracować w topowych klubach. Real Madyrt, największy klub świata, po odejściu Zidane'a nie wymyślił nic innego jak wypromowanie Solariego i w końcu powrót Zidane'a. Manchester United od pół roku gra biedę, ale dalej trzyma swojego Ole, wierząc nie wiadomo w co. Bayern po odejściu Kovacza nie może zatrudnić nikogo, kogo by chciał. Chelsea postawiła na Lamparda też lekko pod wpływem ograniczającej sytuacji.

 

Teraz Arsenal także zwolnił trenera, nie mając żadnej jednolitej opinii w klubie, kim go zastąpić. I kto wie, może Ljungberg też zostanie na wiele miesięcy. Nuno Espirito Santo ma w Wolves nieporównywalnie stabilniejszą sytuację... i jest w tabeli przed Arsenalem. Podobno Allegri może być chętny, ale podejrzewam, że dużo mniej, niż byłby rok temu. Obaj są znani ze stylu gry odległego od tego kojarzonego z Arsenalem i ich obecnym składem. Zostaje opcja z innym debiutantem, czyli oczekiwanym już od lat Artecie. To chyba najbardziej optymistyczna opcja. Arteta ma silną osobowość menedżera od dawna, ma całe gotowe know-how do takiej pozycji, a jednocześnie też lata doświadczenia od wewnątrz z Manchesteru City. Wie, jak działa zwycięski klub i zwycięski menedżer, a przypisuje mu się też dużą rolę w rozwoju wielu graczy City na ich obecny poziom, zwłaszcza jeśli chodzi o doszlifowanie efektywności w ataku. Niby Arsenalowi brakuje teraz najbardziej solidności, ale też 18 zdobytych goli w 13 meczach to wynik powalająco niski jak na klub mający Aubameyanga, Lacazette'a i Pepe. Do tego Arteta, jako jeden z dość niewielu, jednocześnie jest kosmopolitą oraz człowiekiem, który zna od lat Anglię, język i piłkarzy. Nie sądzę, żeby miał uratować Arsenal tak, jak fani to sobie wyobrażają, ale jest to opcja i realna i z potencjałem.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Z dyńki? Dwa razy 197CvLP.jpg

 

Man City? 11 punktów straty 197CvLP.jpg

 

Tytuł w najpotężnieszej lidze świata? Praktycznie wygrany w listopadzie 197CvLP.jpg

 

Liga Mistrzów? Wygrana 197CvLP.jpg

 

Reprezentacja narodowa? Odrodzona 197CvLP.jpg

 

Złota Piłka w poniedziałek? Odebrana 197CvLP.jpg

 

Robercik w poniedziałek? Na pewno nie w top 3 197CvLP.jpg

 

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...