Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

No William Shitner jest narcyzem od jakichś 50 lat, odkąd Star Trek eksplodował popularnością.

Mam zamiar to obejrzeć ale to raczej rzecz dla fanów Treka. Ty Blantis ile tego uniwersum zaliczyłeś?

najnowsze filmy i jako szczyl kilka odcinków next generation oraz film z wielorybami :D

Odnośnik do komentarza

Bad Moms : słabe. Prychłem może ze dwa razy, ogólnie nie lubię komedii, których twórcy nie potrafili się zdecydować, czy mają być osadzone we w miarę "realistycznym" świecie, czy idą w absurd i przesadę, zazwyczaj taki miszmasz kończy się żałośnie, i tak jest też tutaj. Jeszcze te "teledyskowe" przerywniki, lol. Choojowe postacie, historyjka naciągana od początku do końca, no i najważniejsze : nie jest śmiesznie. Omijać.

 

Family Man : szukałem czegoś do powtórzenia sobie na Święta, no i stanęło na tym. Naprawdę lubię ten film, ma dobre proporcje między słodyczą i sielanką, a dosyć smutną momentami refleksją. Nicolas Cage gra tu naprawdę dobrze, zresztą to rok 2000, jego nazwisko jeszcze kojarzyło się z dobrymi filmami. Ładny temat przewodni, proste, ale aktualne przesłanie, klimat, postacie, które można polubić, no ogólnie polecam, bo nie jest aż tak popularny i wiele osób chyba go nie kojarzy.

Odnośnik do komentarza

Pasażerowie - Nie jestem ekspertem w dziedzinie filmów... raz na jakiś czas idę i zwykle jest to spontaniczna decyzja bez znajomości repertuaru ani ocen... Dzisiaj trafiłem na całkiem świeży film o podróży na inną planetę który okazał się być lepszy niż myślałem kiedy byłem w kolejce po bilet... Akcja toczy się bardzo płynnie i nie wieje nudą z 4 postaciami w filmie... Barman całkiem fajnie wypełnia pustkę, bez niego film miałby mało dialogów, czasem nawet można sie uśmiechnąć. Akcja i relacje bohaterów jednak są bardzo przewidywalne, a końcówka mogła by być troszkę dłuższa bo u mnie został taki jakiś niedosyt. Film można śmiało obejrzeć z kobitą... każdy znajdzie coś dla siebie. Nie polecam wersji 3d... okulary w tym przypadku mają raczej na celu niwelowanie rozmytego ekranu... nic z ekranu nie wychodzi ;) 2d będzie lepszym wyborem. Polecam

Odnośnik do komentarza

Bad Moms : słabe. Prychłem może ze dwa razy, ogólnie nie lubię komedii, których twórcy nie potrafili się zdecydować, czy mają być osadzone we w miarę "realistycznym" świecie, czy idą w absurd i przesadę, zazwyczaj taki miszmasz kończy się żałośnie, i tak jest też tutaj. Jeszcze te "teledyskowe" przerywniki, lol. Choojowe postacie, historyjka naciągana od początku do końca, no i najważniejsze : nie jest śmiesznie. Omijać.

 

Family Man : szukałem czegoś do powtórzenia sobie na Święta, no i stanęło na tym. Naprawdę lubię ten film, ma dobre proporcje między słodyczą i sielanką, a dosyć smutną momentami refleksją. Nicolas Cage gra tu naprawdę dobrze, zresztą to rok 2000, jego nazwisko jeszcze kojarzyło się z dobrymi filmami. Ładny temat przewodni, proste, ale aktualne przesłanie, klimat, postacie, które można polubić, no ogólnie polecam, bo nie jest aż tak popularny i wiele osób chyba go nie kojarzy.

Kotlel nie wiem czy oglądałeś, ale ''Weather Man'' z 2005 właśnie z Cagem mocniej ściska za serce gdy masz już jakieś doświadczenie życiowe. 

Odnośnik do komentarza

Bardzo dobra lista. Wiekszosci nie widzialem wiec na swieta bedzie idealnie :)

Dorzucę jeszcze kryminał "Stare grzechy mają długie cienie" - niezapomniana podróż po rozpadającym się świecie, w którym zatarła się granica między dobrem a złem. Obezwładniająca atmosfera grozy i beznadziei, niesamowite obrazy spalonej słońcem przyrody z lotu ptaka, bagienna sceneria oraz fatalistyczna aura. Do tego znakomicie dobrana ścieżka dźwiękowa, co łącznie oferuje nam niezwykły, klimatyczny wyraz. Cienie starych grzechów są nie tylko długie, ale i nagrane z malarskim zacięciem. Polecam! :) 10/10

 

 

Z ocen wychodzi, że nie zawiodła się na żadnym.

Poniżej 7/10 nie polecam, inaczej byłoby drugie tyle  :blum1:

 

Hardcore Henry (2015)

 

No (pipi), to było dokładnie tak zakręcone, jak się spodziewałem, a może nawet i dużo bardziej. Ostra jazda bez trzymanki to mało powiedziane. Filmowy hołd dla fps-ów jakiego jeszcze nie było.  :pawel: Poza tym dość pozytywnie zaskoczył mnie scenariusz - myślałem, że historyjka będzie tu czysto na doczepkę, a w sumie nawet trzymało się to kupy i miało jakieś tam nie do końca oczywiste twisty. 

 

8/10

 

Before I Wake (2015)

 

Dla mnie niestety rozczarowanie. Moim zdaniem to bardziej dramat psychologiczny ze szczyptą fantastyki i doczepionymi na siłę kilkoma miernymi jumpscare'ami, niżeli horror. Klimat niestety też słabiutki. A szkoda, bo pomysł (i temat) był niezły i chyba nawet nie aż tak wyeksploatowany.

 

4/10

Plusik za 8 dla "Hardcore Henry"  :good:

 

Aishy chyba zrzucili nową dostawę filmów helikopterem i  wszystko łykneła na raz.

Wolę oglądać niż pierd..ić jak Ty na forum.

 

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Allied/Sprzymierzeni (2016) - Gdy piszę te słowa jest mroźne, wczesne popołudnie 31 grudnia roku Pańskiego 2016. Wigilia nowego roku... W czas jak ten ludzie często rozmyślają o przeszłości. Co mogliby zrobić lepiej, czego nie powinni robić, co udało im się osiągnąć, a co zaprzepaścili bezpowrotnie. Ciekaw jestem czego żałował Max Vatan siedząc w strugach deszczu na brytyjskim lotnisku pośród stojących wokół oficerów.

 

Jakoś ostatnio ciężko o naprawdę dobry film szpiegowski. Sprzymierzeni Zemeckisa starają się wypełnić tą lukę. I wychodzi im to nawet dobrze. Po pierwsze muszę napisać, że przemawia przeze mnie odrobina sentymentu. Już od wspaniałego Medal of Honor Underground zakochałem się w wojennej Casablance. Cudowna misja i jeszcze lepsza muzyka sprawiły, że chciałem znaleźć się w tym magicznym mieście. Mieście, które chyba jako jedyne kwitło w czasie wojny. Wtedy też narodziła się mi w głowie myśl by przenieść przygody zarówno Manon jak i Pattersona do pustynnego miasta. Wątek wojny, szpiegów i zakazanej miłości. O dziwo Zemeckis w pewnym stopniu spełnił moje marzenia. 

 

Mamy cudowne miasto, misję i parę szpiegów, którzy wbrew rozsądkowi zakochują się w sobie. Jednak zabawa rozpoczyna się tak naprawdę po powrocie do Anglii. Teraz tak naprawdę zaczyna się kino szpiegowskie. Kino pełne zwrotów akcji, niedomówień, wątpliwości ale przede wszystkim kino wciągające i trzymające w napięciu. Nie chcę psuć fabuły tym, którzy nie widzieli trailerów więc daruję sobie wszelkie insynuacje. Trzeba jednak pogratulować duetowi Zemeckis i Knight za sprawne poprowadzenie wątków pary głównych aktorów jak i wątpliwości, które zasiane są w naszych umysłach już od samego początku.

 

Oprawa wizualna jest bardzo dobra. Casablanca wygląda wspaniale zarówno skąpana w upalnym słońcu i piasku jak i w mrokach nocy przykryta płaszczem gwiazd. Angielskie przedmieścia również prezentują się naturalnie. Ot, typowe angielskie domki  na typowych angielskich ulicach z typowymi angielskimi pubami. Francji za dużo nie oglądamy niestety. A szkoda. Szkoda również kilku niepotrzebnych scen na green screenie jak np. scena wschodu słońca na pustyni albo naloty Luftwaffe. Trochę kiczowato to wyglądało. Boli mnie w szczególności ta pustynia bo to aż prosi się o naturalizm.  Również niepotrzebna wg mnie była ostatnia scena z listem. Odrobina niedopowiedzenia byłaby chyba lepsza ale Zemeckis zapewne chciał pokazać prawdziwość uczuć.

 

Duet Pitt i Cotillard sprawdza się bardzo dobrze. Brad Pitt jak to ma w zwyczaju, daje sobie radę jako żołnierz lat 40-tych. Jeszcze lepiej wychodzi mu ukazywanie wątpliwości na twarzy. Marion zaś jakoś nigdy nie była obiektem moich westchnień aczkolwiek poradziła sobie znakomicie jako uwodzicielska pani szpieg, która błyskawicznie potrafi z kokietującej panny zmienić się w żonę i matkę. "Muza" Nolana potrafi wykorzystać swoje atuty. Jared Harris sprawnie supportuje obojgu. Lubię patrzeć jak łatwo odnajduje się w swoich rolach.

 

Allied jest obrazem łączącym nieco melodramatu z kinem szpiegowskim ale nie zanudza widza. Może nie do końca udało zachować odpowiednie proporcje poszczególnych gatunków, a sam film nie obył się bez kilku potknięć technicznych jednak w ogólnym rozrachunku oglądało się go przyjemnie. Do pełni szczęścia zabrakło muzyki Michaela Giacchino z MoH-a.

 

Mija ostatnie zimowe popołudnie tego roku. Co przyniesie nowy? Dobre pytanie... Prawie tak samo dobre jak to czy Pitt wyruchał Cotillard przed sceną w samochodzie czy po ( ͡° ͜ʖ ͡°)

 

Ocena: 4+/6

Edytowane przez Farmer
Odnośnik do komentarza

 

Aishy chyba zrzucili nową dostawę filmów helikopterem i  wszystko łykneła na raz.

Wolę oglądać niż pierd..ić jak Ty na forum.

 

 

 

 

 

Jeśli nie potrafisz się nawet wypowiedzieć w tym temacie, tylko wrzucasz jakieś "tabelki" to może wklej w spoiler od razu liste ocen top 10 000 filmów z imdb i daruj sobie odwiedzanie tego tematu? Te twoje puste linijki zupelnie niczego nie wniosly.

Odnośnik do komentarza

Ostatnio widziałem Blair Witch z ubiegłego roku. Film jest dobry. Nie powiedziałbym, żeby mocno odstawał od BLP o czym świadczą niskie oceny na portalach. Filmy bardzo podobne do siebie z tym, ze tutaj więcej sie dzieje imo - zjawiska paranormalne, załamania czasowe, efekty świetlne. Wszystko to skłania moja wyobraźnie do jednej myśli...  

w filmie prawdopodobnie mamy do czynienie z istotami pozaziemskimi, porwaniami, zamiast wiedźmą, która nawet jej nie przypomina.vAigpQj.png

 

 To coś bardzo je przypomina, do tego kiedy juz jesteśmy w domu pojawia sie przebłysk światła w środku nocy, jakby z jakiegoś wielkiego spodku ;) Poza tym grupa znika w niewyjaśnionych okolicznościach, ciał nigdzie nie ma.

Nie rozumiem tylko, jak filmik który byl na yt, okazał sie ich nagraniem, mimo ze jeszcze nie wyruszyli na wyprawę?

 

Odnośnik do komentarza

Captain America: Civil War - czyli Avengers 2.5. Film całkiem przeciętny, nie jest zły ale też nie ma startu do poziomu Zimowego Żołnierza chociaż nie jest to taki kał jak pierwsza część. Na główne baty idzie wątek główny - jak w poprzedniej odsłonie była to dosyć przyjemna opowieść szpiegowska w świecie superbohaterów z całkiem fajnymi plot twistami, tutaj już brak jakiegokolwiek zaskoczenia i człowiek cały czas ma wrażenie, że scenariusz na siłę sklejony, żeby doprowadzić do konfliktu między dobrymi. Mogli całkowicie zerżnąć fabułę z komiksu, bo moim zdaniem tutaj całkowicie to nie zagrało. Zemo jakiś taki niemrawy, cały ten jego plan to parodia który opiera się na milionie niewiadomych. Za to duży plus za to, że po raz pierwszy Marvelowi udało się dopasować akcję do każdego bohatera. No i oczywiście nowo wprowadzona postać nowego Spider-Mana. Udało im się zaciekawić człowieka na jego film.

 

Takie 7- na 10, bo pomimo wielu durnot bawiłem się dobrze.

Odnośnik do komentarza

Czym dalej jestem od seansu Patersona, tym bardziej jestem upewniony, że znajdzie się wśród mojego "top 10" za zeszłoroczny cykl filmowy. Jarmush w swoim stylu - wielkie narracje, małych spraw. I nie traci formy, ale to w końcu mistrz dostrzegania rutyny, więc i nie straszna mu we własnej pracy.


Edit:

Gdybym miał wystawić ocenę byłaby to chyba 9-ka, dopiero druga w 2016.

 

Edytowane przez Hendrix
Odnośnik do komentarza

Czym dalej jestem od seansu Patersona, tym bardziej jestem upewniony, że znajdzie się wśród mojego "top 10" za zeszłoroczny cykl filmowy. Jarmush w swoim stylu - wielkie narracje, małych spraw. I nie traci formy, ale to w końcu mistrz dostrzegania rutyny, więc i nie straszna mu we własnej pracy.

 

 

Edit:

 

Gdybym miał wystawić ocenę byłaby to chyba 9-ka, dopiero druga w tym roku.

 

 

to zadziwiające jak wiele szumu wokół swojej osoby robi człowiek, który nic ciekawego nie mówi w swoich filmach. Jarmusch to w tej chwili obok Scorsese najbardziej przereklamowany reżyser filmowy. 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

_M_


Ale przed kim mam go "bronić"? Wybacz, ale po twoich forumkowych pokazach i treści bloga, którego sam upubliczniasz - nie mam zamiaru marnować czasu na rozmowy o filmach z tobą.

Mogę tylko doradzić - przed wrzuceniem jakiegokolwiek tekstu w sieć, przeczytaj go wielokrotnie, pilnuj formatowania, ogranicz bełkot i wszystkie błędy (tych jest każdy możliwy rodzaj). Nawet całkowicie hobbystyczne blogi są wizytówką autora. Skoro coś wrzucasz, pilnuj jakości.

A jeśli i blog jest częścią trollowania na forumku, to cóż... gratuluję uporu!

Odnośnik do komentarza

Księgowy - myślałem, że będzie to o wiele ciekawszy film. a on bardzo szybko robi się nudny, pod koniec skręca dziwnie w stronę dramy. Sam genialny księgowy raz tylko pokazuje swój matematyczny geniusz, reszta to już zabijanie. Ogólnie nuda. John Wick by go poskładał.

 

Deepwater Horizon - oparty na faktach film o katastrofie na platformie wiertniczej. W roli głównej Mark Wahlberg, ale akurat mi on specjalnie nie przeszkadza. Zaskoczył mnie pozytywnie ten film. Nie nudzi, a do momentu kulminacyjnego jest naprawdę dobrze poprowadzony, jest napięcie. Potem już standardowo, patetycznie ale tragedii nie ma ( jest amerykańska flaga, ale to już chyba ich taki fetysz ). Miło spędzony czas.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...