Skocz do zawartości

Metal Gear Solid 4


YETI

Rekomendowane odpowiedzi

a pózniej przepotężne Guns of the Patriots , które naprawiają błędy związane z MGS2.

Podstawowe zarzuty wobec Sons of Liberty:

- za dużo filmików (mało gry w grze)

- animacja postaci

- skopany główny bohater

- skopani bossowie i walki z nimi

- inteligencja przeciwników

 

...i takie same wobec GotP, więc nie. Chyba jednak tych błędów nie naprawiają.

No jasne , Snake jest ''skopany'' jako główny bohater. To ja niewiem kto byłby lepszy od niego , może Master Chief , albo ten prymityw o 50 cm w ramieniu?

-Bossowie nie robią takiego wrażenia jak ci z MGS1 & 3 , co nie zmienia faktu , że walki z nimi są REWELACYJNE ! 3 ostatnie walki z bossami w grze rządzą na całej linii , z walką kończaca 4 akt na czele.

-Ja na 10 h oglądania filmików z gry miałem 15 h czystego gameplayu, to wystarczająca ilość

Odnośnik do komentarza
No jasne , Snake jest ''skopany'' jako główny bohater. To ja niewiem kto byłby lepszy od niego , może Master Chief , albo ten prymityw o 50 cm w ramieniu?

Sam Snejk byłby w porządku gdyby nie jego najnowszy imejdż . Nie wiem jak wy, ale ja podobnie jak z ciotowatym Raidenem jakoś nie potrafię utożsamić się z sypiącym się dziadem. W dodatku z wąsem a'la Stalin.

 

-Bossowie nie robią takiego wrażenia jak ci z MGS1 & 3 , co nie zmienia faktu , że walki z nimi są REWELACYJNE ! 3 ostatnie walki z bossami w grze rządzą na całej linii , z walką kończaca 4 akt na czele.

Jedynie walka

mechów pod koniec aktu 4 i ostatnia potyczka z Liquidem

zrobiły na mnie jako takie wrażenie, reszta jest po prostu słaba. Najgorsze są walki z Bestiami, łatwe (nawet na wyższych poziomach trudności), oklepane i mało widowiskowe. Po finałowym emgieesie spodziewałem się czegoś znacznie mocniejszego. Pomijam już sam charakter/przedstawione historie występujących w grze bossów, bo te po prostu są mdłe i wzbudzają jedynie uśmiech politowania (tak , znowu czepiam się Bestyjek).

 

-Ja na 10 h oglądania filmików z gry miałem 15 h czystego gameplayu, to wystarczająca ilość

Mi więcej czasu poszło na oglądanie wstawek. Wiadomo, że MGS od zawsze charakteryzuje się przesadną filmowością, jednak moim zdaniem gra to jednak gra i gameplay powinien znacznie przeważać nad oglądaniem filmików.

Odnośnik do komentarza
Skoro przeleciałeś grę na pałę to się nie dziw, że było krótko.

Ja też się trochę zawiodłem na MGS4, ale potrafiłem docenić drobne smaczki zawarte w grze, a uświadczyłem ich właśnie poprzez powolną eksplorację terenu.

Nie będę ściemniał, że lizałem wszystkie ściany i każdą sekcję przechodziłem cichaczem, nawet mi się nie chciało. Inna sprawa, że gra oferując pokaźny arsenał broni do tego specjalnie nie zachęca. Jednak jak na hard i w miarę bez pośpiechu to tytuł i tak pękł dość szybko. A filmików jest stanowczo za dużo, zakończenie obrazuje ten mankament aż za dobrze.

Odnośnik do komentarza
Skoro przeleciałeś grę na pałę to się nie dziw, że było krótko.

Ja też się trochę zawiodłem na MGS4, ale potrafiłem docenić drobne smaczki zawarte w grze, a uświadczyłem ich właśnie poprzez powolną eksplorację terenu.

Nie będę ściemniał, że lizałem wszystkie ściany i każdą sekcję przechodziłem cichaczem, nawet mi się nie chciało. Inna sprawa, że gra oferując pokaźny arsenał broni do tego specjalnie nie zachęca. Jednak jak na hard i w miarę bez pośpiechu to tytuł i tak pękł dość szybko. A filmików jest stanowczo za dużo, zakończenie obrazuje ten mankament aż za dobrze.

No zakończenie jest stanowczo o 20-30minut za długie.

Chociaż prawde mówiąc oglądając te wszystkie filmiki , z zakończeniem na czele nie powodują mdłości takich jak .te z MGS 2. Oglądanie scenek to dla mnie była czysta rozkosz. Żaden nie wzbudził u mnie uczucia zniechęcenia :P

PS. Dzisiaj walne recenzję 8)

Edytowane przez liquid1990
Odnośnik do komentarza

Nie wiem jak można krytykować Raidena, a przechodzić do porządku dziennego z katastrofą pod tytułem "Akiba i wszystko co z nim związane".Dla mnie Johny i cały wątek z nim związany to totalna żenada, która całkowicie niszczy klimat. Do końca aktu czwartego jest to jeszcze do przełknięcia, bo nie występuje za często, ale to co dzieje się w akcie piątym i później to jakaś kompletna paranoja. Kojima i reszta koncertowo strzelili sobie w stopę. Scena ślubu to najgorsza cutscenka jaką widziałem. Nie tylko w emgieesach, ale w mojej całej karierze gracza. To byłaby najlepsza część serii, gdyby ktoś w porę stuknął się w głowę i wywalił cały wątek Akiby lub sprowadził go do minimum. Można tłumaczyć, że Akiba rozluźnia atmosferę, ale czy ta gra rzeczywiście tego potrzebowała? Równie dobrze do nowego Silent Hilla można wrzucić Szymona Majewskiego i stwierdzić, że wszystko gra bo robi się weselej. Oglądając trailery byłem przekonany, że Johny będzie, jak w każdej części MGS, ciekawostką. Dla mnie Akiba w pewnej części pogrążył czwartego emgieesa i pokazał jak jeden doszczętnie skopany element potrafi odebrać przyjemność z gry.

Odnośnik do komentarza

Dzisiaj skończyłem gre na poziomie Solid Normal, czas przejścia 17 godz. Myślałem że będzie potrzeba więcej czasu, a nie spieszyłem się i starałem przemykać cichaczem.

Mam gre od 6 miesięcy, a dopiero teraz jakoś się do niej przekonałem. Momentami było bardzo dobrze, wręcz rewelacyjnie. Najlepszy jeżeli chodzi o całość to zdecydowanie Act 2(zdobywanie obiektów razem z milicja, bardzo ciekawa walka z bossem, tropienie Naomi, ogólnie całość za bardziej ''dżunglowaty'' gameplay), pierwszy też bardzo dobry. Trzeci znacznie gorszy jeżli chodzi o odczucia, natomiast 4 plasuje sie u mnie na drugim miejscu(świetne walki z bossami, no i sam początek to po prostu rewelacja), a co do Act 5 to na poziomie 2 i 4 ale zdecydowanie za krótki, troche skradania, walka z bossem(świetna scenka po walce), troche biegu i znowu boss(swoją drogą jedna z najlepszych walk w serii) i zdecydowanie za długi koniec.

Jako zakończenie serii gre oceniam bardzo dobrze(9+).

Odnośnik do komentarza

Pare uwag (bez odnosnikow ale mysle ze odpowiednie osoby poczuja sie dotkniete ;) ):

 

Na szczescie zawsze czujny krytyk wszystkich tu sprowadzi na ziemie. Dzieki Bogu zyska czasem i sojusznika :P bo juz w ogole by sie chlop sfrustrowal. Na szczescie jednak zdecydowana wiekszosc potrafi docenic dzielo. Rozsmiesza mnie zadanie argumentow dlaczego sie podoba. Nie wiedzialem, ze podobanie zawsze trzeba argumentami podeprzec. Przypomina mi to podejscie kobiet ("Czemu Ci sie podobam?" - "Wlasciwie to k... nie wiem czemu i jak tak pytasz to chyba coraz mniej ;)" )

 

Gra swietna, udziwniona to prawda ale tak to sobie wymyslil autor - moze sie podobac badz nie.

Jezeli dla kogos za krotka to niech przejdzie bez zabijania.

 

Nieumiejetnosc utozsamienia sie z bohaterem to nie wina gry lecz cecha osoby ktora sie nie poczuwa. Troche mniej postawy roszczeniowej i ile wiecej radosci w zyciu (przede wszystkim u ludzi, ktorzy musza Was znosic).

 

Zreszta za pare latek tez bedziesz dziadem... Wtedy dopiero bedziesz nienawidziec jak juz dzis masz takie nastawienie...

 

Odnośnik do komentarza

Już zdziadziałem. :P

 

I tak dalej będę Wam wytykał że nie piszecie postów o grze Metal Gear Solid, tylko o grze Mega Genialny Szpil. Wejdźcie do tematów od numeru 1 do 3 i tam poczytajcie wartościowe elaboraty, rozprawki i magisterki na temat tych gier i porównajcie z tutejszymi "och i ach!".

Odnośnik do komentarza

nie ma co nazekac, 4 odslona to przedewszystkim uklon w strone fanow (az mi sie lezka w oku zakrecila kiedy po kilkunastu latach znowu trafilem na shadow moses). pozatym kto powiedzial ze to bedzie finalowy MGS?? WIEZYCIE KOJIMIE?? lol . universum oraz ramy czasowe serii sa na tyle szerokie ze wystarczy mala retrospekcja i material na nastepna czesc gotowy, a ta napewno powstanie w mysl zasady: "nie zazyna sie kury znoszacaj zlote jaja"

Odnośnik do komentarza

JA się w temacie o MGS z reguły nie wypowiadam bo to jedyna seria gier ,o której mogę powiedzieć,że jestem nieobiektywny :P

MGS4 to dziś uważam za grę tej generacji i jest do prawy rewelacyjna,godne zwieńczenie serii wszechczasów.Minusy?wg mnie jeden za długie i wg mnie beznadziejnie pomyślane zakończenie.

 

Aha-MGS2,wg mnie zdecydowanie najgorsza część serii tylko i wyłącznie z 1 powodu-monotonia Big Shella i muzyczka podczas eksploracji w tej części gry są beznadziejne.Prócz tego same plusy( no może za mało walk z bossami) a gdyby cała gra trzymała poziom tankowca(wg mnie wszystko co się na nim działo to mistrzostwo świata) to byłby to MGS wszechczasów.

Edytowane przez Ficuś
Odnośnik do komentarza

Recenzja METAL GEAR SOLID 4 : GUNS OF THE PATRIOTS.

Część 1- Wprowadzenie.

W ciągu wielu , wielu lat gracze byli raczeni wieloma kultowymi seriami swoich ulubionych gier. Lata mijały , a developerzy coraz częściej zaczęli wypluwać gnioty , gry które w oczach i opinii fanów lepiej aby nie powstawały.

Do takich serii można zaliczyć Spyro , Crasha Bandicoota , Silent Hill (4 i ostatnia część) , Pro Evolution Soccer. Gry te były wywyższane pod niebiosa na początku istnienia , lecz z biegiem czasu, z wartości jaką przedstawiały okrutni twórcy nie pozostawili nic. Są jednak Twórcy , którzy nie zapominają o fanach , do takich właśnie geniuszy możemy zaliczyć Hideo Kojimę, twórcę sagi Metal Gear Solid. Od roku 1987 kiedy to ukazała się pierwsza część Metal Geara minęło już trochę czasu. Każdy kto z rynkiem gier jest choć trochę obeznany wie jakim przełomem był wydany we wrześniu 1998 roku na PSXa pierwszy Metal Gear Solid. Dwa lata później Hideo ogłosił iż zajęty jest tworzeniem ''dwójki''. Ludzie zdejmowali gacie przez głowę na 3 miesiące przed premierą po zapoznaniu się z demem , jednak niektórych zapał co do tej gry opadł po styczności z pełną wersją. Jednak gra i tak została bardzo gorąco przyjęta , a jej średnia ocen na gamerankings.com przekroczyła 95% co raczej oznaczało iż mamy do czynienia ze świetnym tytułem. W grudniu 2004 roku pojawiła się natomiast trzecia część tej słynnej sagi , nosząca podtytuł Snake Eater. Hideo i jego podwładni dokonali rzeczy niemożliwej , ponieważ pokazali że jednak umiejscowienie akcji emgieesa w latach 60 jest przełomem w serii , tak samo jak nakreślenie sylwetki Big Bossa. 12 czerwca 2008 roku , tym razem już na PlayStation 3 miała premierę (prawdopodobnie) ostatnia część tej wielkiej gry o podtytule Guns of the Patriots. Fani przez lata czekali na zakończenie przygody ze Snejkiem i jego znajomymi , dobrymi i złymi.

Czy Hideo sprostał oczekiwaniom fanów (do których ja się zaliczam ofkoz) i stworzył grę wybitną , czy też poszedł tropem innych twórców i dopuścił do ''odcinania kuponów ?'' Na te pytanie odpowiem w następnej części recenzji.Część 2 – ''eee ale o cio chodzi jakby?''

Fabuła każdej cześci emgieesa jest dość trudna do zrozumienia bez znajomości języka angielskiego i znania wcześniejszych części. Jednak osoby zapoznane z sagą mogą odetchnąć z ulgą , ponieważ gra jest skierowana właśnie do nich.

Jeżeli nie znałeś odpowiedzi na nurtujące Cię od lat pytania związane 1 , 2 i 3 częścią a zagłębisz się w MGS4 to wierz mi...odpowiedz poznasz na 99%.

Na wstępie napiszę krótko. Fabuła jest bardzo , ale to bardzo dobra , nie przynudza jak to miało miejsce w MGS 2, a raczej zachęca do tego aby dowiedzieć się więcej. Akcja gry toczy się w 2014 roku , pięć lat po wydarzeniach z Big Shell, głównym bohaterem jest legendarny żołnierz o pseudonimie Solid Snake, tylko że wygląda za staro jak na 43 lata . Nie zdradzę dlaczego jest tak stary , bo nie chcę zepsuć co niektórym zabawy.

Jego jedynym zadaniem jest zabicie Liquid Ocelota , który stoi na czele 5 największych Prywatnych Kampanii Militarnych (PMC).Co kieruje Liquidem? Cel ważniejszy od miliardów dolarów. Jaki ? Przekonajcie się sami. Świat stoi w niekończących się wojnach z udziałem PMC , pole bitwy i żołnierze są kontrolowani przez nanotechnologię(wokół niej jest duża część gry ). Dobra dość tego przydługiego wstępu o fabule , przejdę do postaci. W ''Działach Patriotów'' występują wszystkie postacie z serii , w mniejszym lub większym stopniu dając o sobie znać. Jest pułkownik Campbell , Otacon , Raiden i reszta ważnych postaci , jakie przez te wszystkie lata się nazbierały. W sumie około 20 postaci występuje w grze. Pomówmy o Bossach. Nie są tak wyrąbani jak ci z pierwszej i trzeciej części , a jednak walki z nimi zapewniają powrót dawnych wspomnień. Są dynamiczne , dość długie , oraz zapewniające możliwość ich przejścia na kilka sposobów. Walka numer 5 i 7 to mistrzostwo świata ! Wierzcie mi.Część 3 – O gameplayu słów kilka.

W każdym emgieesie jest dużo zmian w rozgrywce. W tej części nie mogło być inaczej. Po pierwsze Snake ma na wyposażeniu OctoCamo – przyrząd dzięki którym jesteśmy w stanie dostosować kolor swojego kombinezonu do elementu na jakim się aktualnie przebywa lub przylega. Kolejnym jest robocik MG mark II , którym możemy zrobić przeszpiegi lub obezwładnić prądem najemnika.

Bardzo przydatna rzecz , ponieważ ma kamuflaż zapewniający niewidzialność.

Kolejne dodatki to iPod , dzięki któremu odsłuchamy masę utworów z serii, a także możliwość kupowania i kustomizowania broni u pewnego czarnoskórego handlarza bronią , Drebina. Ciekawa to postać , wnosząca dużo do rozgrywki.

Jeżeli przy spluwach jesteśmy to niech nikogo nie dziwi ich ilość. W całej grze mamy aż 70 !!! różnego typu żelastwa . Mamy masę pistoletów , karabinów ,snajperek i wyrzutni rakiet. Dla każdego coś się znajdzie. Powraca znane z MGS3 CQC , czyli system walki w zwarciu na zasadzie chwytów i unieszkodliwiających dźwigni , tylko jest jedno ''ale'' , mianowicie skąd Snake zna CQC ? Odpowiedź leży w dwóch banalnych słowach których wam nie zdradzę.

Gra jest podzielona na 5 aktów , każdy dzieje się w innej części świata.

Bliski Wschód wygląda świetnie , ale są ciekawsze wyprawy.

Oprócz tego, że na terenie gdzie są prowadzone działania wojenne mamy możliwość pomocy miejscowej milicji i walczenia ramię w ramię przeciwko PMC , to na dodatek możemy do celu dojść kilkoma drogami. Mapy są tak zaprojektowane , aby sprawiać frajdę podczas eksploatacji terenu. Do tego przyda się najważniejszy z gadzetów...Solid Eye. Dzięki tej nakładce na oko , Snake widzi leżące przedmioty na drodze, warto nadmienić że fantów na drodze jest multum i dzięki niemu zobaczymy więcej. Możemy także używać tego przyrządu jako lornetki i noktowizora ,co czyni z niego najważniejszy przedmiot w grze.

Na ukończenie gry potrzeba od 18 do 25 godzin , warto nadmienić iż 10 godzin to rewelacyjnie zmontowane cut scenki , najlepsze , najbardziej dynamiczne jakie widziałem w grach. Jest też instalacja , na samym początku 8 minut plus co akt 2-3 minutowa preinstalacja danych , widać że Japońscy programiści mieli pewne problemy. Śmiech na sali. Dobrze że w tej części można pauzować filmiki , bo tak naprawdę masa osób by się wnerwiała gdyby musiała oglądać filmiki od początku. Grę można przejść bez zabicia kogokolwiek , ot takie przypomnienie dla Hardkorowców co lubią wyzwania. W grze mamy około 200 retrospekcji związanych z wcześniejszymi częściami , oglądamy je wciskając ''X'' w odpowiednim momencie. Ostatnim ważnym dodatkiem jest to iż walczymy z maszynami sterowanymi sztuczną inteligencją w niektórych momentach gry.

Zwą się Gekko , mają korpus na dwóch elastycznych i chwytnych nogach , aby takiego zniszczyć to trzeba użyć pancerną broń , karabin przeciwpancerny , lub wyrzutnie rakiet. Oprócz tego mamy patrolujące teren śmigłowce , oraz wozy bojowe , jak ktoś niszczy wszystko na swojej drodze to też będzie zmuszony ''wyciągnąć z kieszeni'' coś ciężkiego.

Na zakończenie przypomnę że na płycie mamy jeszcze tryb rozgrywki sieciowej . Dwie drużyny 8 na 8 osób , pięć trybów zadań i masa możliwości kustomizacji naszej postaci. Jest naprawdę dobrze , lecz do poziomu ''wciągnięcia'' tak jak Przy Call of Duty 4 czy KillZone 2 trochę brakuje.Cześć 4 – Audiowizualny majstersztyk.

Żyjemy w czasach kiedy od gier wymaga się przede wszystkim coraz ładniejszej grafiki. Jak pod tym względem wypada MGS 4 ?

Odpowiedz jest prosta. Bardzo dobrze. Warto nadmienić iż jak na razie to najładniejsza gra stworzona przez programistów z Kraju Kwitnącej Wiśni. Na początku ostudze zapał. MGS 4 to nie jest najładniejsza gra na PS3 , plasuje się pod względem oprawy na 3 miejscu zaraz za KillZone 2 i Uncharted. Co jednak robi szczególne wrażenie?

Masa różnego rodzaju filtrów , które podczas rozgrywki wyglądają niemal fotorealistycznie ! Niebo w 1 i 2 akcie , zimny design 3 i 4 jako całość zapadają w pamięci . Świetnie prezentują się także różnego rodzaju eksplozje , czy to beczek , czy helikopterów , na wozach opancerzonych i pociskach z granatnika lub Bazooki kończąc. Warto wspomnieć jeszcze że każdy wybuch wygląda inaczej od innego z innej broni , czasami jest jak że po ''walnięciu'' w ziemię piach opada jeszcze przez 3 -5 sekund co wygląda świetnie. Woda też prezentuje się świetnie , lecz do poziomu z Uncharted troszkę jej brakuje. Gra chodzi w 60 klatkach na sekundę , często jednak zdarzają się spadki animacji do nawet 20 jeśli nie mniej. Tekstury na niektórych obiektach są rozmyte lecz dostrzec je można jak ktoś ''liże ściany'' i ogląda każdy obiekt wkoło. Jestem pod piorunującym wrażeniem ! Na deser wspomnę o wyglądzie postaci w cut scenkach i o samym Snake'u podczas sterowania...Total Masterpiece .

Udźwiękowienie w tej części po prostu masakruje , dla mnie to najlepiej udźwiękowiona gra w jaką grałem , serio. Harry Gregson-Williams udowodnił po raz kolejny że jest geniuszem. Przez pierwsze 4-5 godzin nie ma szczękopadu , lecz od 2 aktu jest tylko lepiej , podczas alarmu włącza się gitara , różnego rodzaju piszczałki , i inne instrumenty urozmaicające oprawę dźwiękową. Kino domowe pracuje na najwyższych obrotach. Utworów jest masa , świetnie wypadają podczas walk z Bossami , a słuchanie utworów z i Poda (utwory z różnych gier Kojimy) regeneruje pasek psychiki bohatera. Ot taka ciekawostka.Rozdział 5 – Luźne wnioski , mowa kończąca recenzję.

Czwarty ''Metal'' w moim prywatnym odczuciu jest najlepszą częścią w jaką grałem. Mało , to najlepsza gra w jaką grałem , gra po której inne już nie ''smakują tak dobrze. Po ukończeniu tego wstrząsającego tytułu nie ciągnie mnie już ani do BioShocka , Halo 3 oraz GTA 4. Nie wiem kiedy ten stan rzeczy się zmieni. Jest jednak grą niepozbawioną wad. Jest zdecydowanie za łatwo na poziomie Solid Normal , brak jest zniszczalnego otoczenia (kiedy w końcu Żółtki nauczą się dodawać zniszczenia w swoich grach ?).Podczas walki z pewnym Bossem w 3 akcie można niszczyć ściany , dlaczego nie można w innych miejscach ? Po prostu niechciejstwo. Denerwują też respawny wrogów.

Co by jednak nie powiedzieć ,Hideo stanął na wysokości zadania i zakończył sagę w WIELKIM stylu , można powiedzieć roz(pipi).ał konkurencje na boki w czerwcu. W ten właśnie sposób odpowiedziałem na pytanie zadane w rozdziale 1.

GRAFIKA - 9+

MUZYKA - 10

FABUŁA - 10

DŁUGOŚĆ - 9

OSTATECZNY WERDYKT 11/10 GRA MOJEGO ŻYCIA.

Odnośnik do komentarza

Mimo, że jestem wielkim fanem MGSa, to uważam, że jego czwarta odsłona zdecydowanie nie zasługuje na maksymalne noty. Dla mnie 9-. Poprzednie części były wspaniałe, dopracowane od początku do końca. MGS4 w pewnym momencie sprawia wrażenie jakby autorzy za wszelką cenę, nieco rozpaczliwie, próbowali wytłumaczyć wszelkie tajemnica. Niektóre kwestie mogłyby zostać niewyjaśnione np. Vamp, a może i nawet Patrioci. No i ten Akiba :wkurzony: Nie wiem jak Kojima Production się to udało, ale sam jego głos potrafi zniechęcić mnie do grania - katastrofa.

Odnośnik do komentarza

Tylko, że oglądając Pulp Fiction nie przeszkadzało to w odbiorze całości. Niestety oglądając niektóre sceny w czwartym emgieesie ma się wrażenie, że twórcy postawili przed sobą ambitne zadanie zrobienia najbardziej kiczowatych scenek jakie tylko się da (tyczy się to głównei ślubu). W poprzednich częściach kicz też się zdarzał, ale czwórka to już przegięcie. Nie dość, że niektóre scenki sa wręcz okropne, to jeszcze występują stosunkowo często. Schemat aktu piątego wygląda mniej więcej tak: wspaniały fragment gameplayu - - - Akiba i jego wygłupy - - - wspaniały fragment gameplayu - - - Akiba i jego wygłupy - - - wspaniała walka z Liquidem - - - scena ślubu.

Odnośnik do komentarza

Ja tego tak nie odebrałem. Faktycznie niektóre scenki są kiczowate, ale przez to gra ma swój styl. Takich sytuacji jakie mają miejsce w MGS to jeszcze nie widziałem w żadnej grze. Rozumie, że nie każdemu może się podobać taki humor, O gustach się nie dyskutuje.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...
Plotki: dlc,trofea,port na xboxa

 

http://ps3.kombo.com/article.php?artid=9993

 

ja chce te trofea :wkurzony:

 

 

Kojima Productions "unfortunately we are still not working on a 360 version of MGS4. How ever, Were revealing something"

 

http://gameofhonors.blogspot.com/2009/05/k...se-to-mgs4.html

Edytowane przez ShtaS
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...