Skocz do zawartości

Metal Gear Solid 4


YETI

Rekomendowane odpowiedzi

Mam nadzieje że gra dorównuje poziomowi jedynki i trójki i się nie zawiodę.

Wiesz co ?, nie miej lepiej żadnych nadziei serio ;).

MGS4 to porządne kino akcji, pod względem typowo reżyserskim to typowy porządny MGS, ale nie miej żadnych złudzeń że fabularnie będziesz poruszony jak w przypadku kultowej jedynki czy trójki, o NIE !

Edytowane przez Dr.Czekolada
Odnośnik do komentarza
Mam nadzieje że gra dorównuje poziomowi jedynki i trójki i się nie zawiodę.

Wiesz co ?, nie miej lepiej żadnych nadziei serio ;).

MGS4 to porządne kino akcji, pod względem typowo reżyserskim to typowy porządny MGS, ale nie miej żadnych złudzeń że fabularnie będziesz poruszony jak w przypadku kultowej jedynki czy trójki, o NIE !

 

Tak bo juz wyrosles.

 

Sorry Czekolada ale troche smiesza mnie takie posty. To tak jak mowic (tak mowia wlasnie), ze nic nie dorowna czwartej (czyli rzeczywistej pierwszej) czesci gwiezdnych wojen. Tylko, ze ludzie ogladali ja jak byli w podstawowkach (ja bylem w drugiej klasie)/badz przedszkolu, a dzis wymagania sie zmienily. Dzis gdy oglada sie te stare Gwiezdne Wojny to ten film daje rade tylko ze wzgledu na sentyment (no moze jeszcze pionierstwo), bo obiektywnie to gniot rzadki skierowany wlasnie dla takich malolatow jakim wtedy bylem. A naprawde bylem w nim zakochany... Co wiecej nowe czesci zupelnie nie odstaja poziomem ani klimatem...

 

Mysle sobie, ze podobnie jest z roznymi seriami gier...

 

Oczekiwania sie zmieniaja i punkt oceny rowniez chocby dlatego ze doroslejemy (starzejemy sie). Warto o tym pamietac.

 

A MGS4 to porzadny kawal szpila i tak go nalezy traktowac.

 

 

Odnośnik do komentarza

Grzes nie mam bladego pojecia z czym do mnie pijesz, twierdzisz zatem ze gralem w MGS'a jak bylem "maly" i teraz moje wymagania co do czworki siegaly zenitu ? HA !

 

Mam znajomego ktory pierwszy raz na oczy widzial ta serie, zaczal od czworki (przedtem wyczytal artykuly na Zanzibarze, wiec poniekad fabule rozumial) powiedzial - fenomenalna gra, pozyczylem mu pierwszego MGS'a (scislej dalem mu pobrac slot z PSS).

Po dwoch dniach przychodze do niego, a on mi na to - MGS4 to fenomenalna gra ale przy TYM zaje*** hiberbimber tworze (MGS) wydaje sie taka plytka ...

 

I wtedy zostal kolejnym fanobojem serii :) - teraz gra w dwojke i niedlugo w trojke oraz Portable Ops na PSP, coz ciesze sie ze chlopak poznal wreszcie cos ambitnego - bo jedyne co go trzymalo to Tekken <_<.

 

Takze wybacz Grzechu ale uwazam ze twoja teoria jest bledna, a przynajmniej w moim przypadku (tak w moim, bo o jakim sentymencie tu mowa, praktycznie nigdy pozadnie nie zagralem w jedynke, dopiero wersja z PSS mi to umozliwila) nie kierowalem sie moim osadem poprzez sentyment a trzezwa logike, MGS jest juz stara gra a dala mi naprawde porzadnego kopa nawet dzisiaj, MGS4 niestety jest "plytki" - i nie chodzi mi o to ze ziewalem przy scenie z Big Bossem (wrecz przeciwnie !), po prostu patrzac na calosc czuje ze dostalem porzadny trzymajacy w napieciu gre/film akcji ale opierajacym sie na malo oryginalnym pomysle !!

 

Za co np bedziesz pamietac bossow ?! (pozal sie Boze) bo ja tylko za twarzyczki i za obmacywanie Snejka (lol).

Edytowane przez Dr.Czekolada
Odnośnik do komentarza

Boje się bo do tej pory pamiętam jak przechodziłem MGS'a na PSX'ie nocami. Klimat był za(pipi)isty. Szczególnie te epizodziki ze sniper wolf. Gra miała po prostu coś w sobie. Esencja klimatu jak dla mnie :) W MGS3 też się za(pipi)iście grało. Fajna muzyka, dobry klimat... No i nawet fabuła przy której można było się wzruszyć.

 

...Ale jak sobie przypomnę MGS2... Masakra... Nic tak bardzo mnie nie drażni w grach jak przekombinowana fabuła. Początek z tym statkiem był za(pipi)isty i miał w sobie to czego oczekiwałem ale potem...

Blondasek który myśli że jest snejkiem przypływa do jakiejś pływajacej bazy, która tak naprawdę nie jest stacja, tylko jest wielkim robotem z mózgiem. Dowódca blondaska nie jest tak naprawdę dowódcą, tylko mózgiem pływającego robota. Dodać jeszcze można obrzydliwych bohaterów, którzy mi nie pasowali. Gejowaty Vamp, kobieta z wielką elektryczną spluwą, łyse obrzydlistwo bez jak (które udawało ninje z jajami), ręka klona która przejmuje władze nad rewolwerowcem i drugi (trzeci?) klon z metalowymi mackami... I z tego wszystkiego jakiś baran próbował zrobić filozoficzny scenariusz z morałem. Wyszło takie g... i tak byłem tym zniesmaczony, że wolał bym scenariusz typu dojdź do punktu X i załatw Pana Y, bo może być w posiadaniu bomby atomowej... Albo jakby cała gra miała by się dziać na tym statku, w której biegaliśmy Snakiem.

 

 

Głównie licze że po błędzie którym było MGS2 wyciągneli jakieś wnioski i fabuły niema takiej jakby ją napisał jakiś niespełniony pismak, miłośnik AXN Sience fiction. ;p

 

EDIT: Aha... Zapomniałem jeszcze...

o śmierci dziewczynki która miała nas wzruszyć tak jak śmierć Sniper Wolf, a śmiałem się przy tym no i (O ZGROZO!) bossie - Grubasie, który jeździł na rolkach i podkładał bomby O_O. Specyficzne czubki jako bossowie w serii o Snake'u mi pasują, ale bez przesady. To już jest po.srane (prawe tak jak to że w każdej grze jRPG bijemy się ze złowrogimi glutami i podskakującymi żelkami).

 

Edytowane przez Drantzell
Odnośnik do komentarza

MGS4 jest pod każdym względem lepszy niż MGS2-czy to gameplayowo czy fabularnie.Po prostu wg mnie,również gigantycznego fana serii część druga Hideo nie wyszła. Nawet pomimo tego,że moim skromnym zdaniem zawiera w sobie najlepsze 60minut w historii tej serii-chodzi mianowicie o całą akcję na tankowcu,która moim zdaniem po prostu rozegrana jest gameplowo/fabularnie i klamatycznie genialnie.

 

Mój ranking MGSów:

1.MGS/MGS3(nigdy się nie zdecyduje który lepszy)

2.MGS4

.

.

3.MGS2(wg mnie gra na 8/10)

 

edit. Raiden w MGS4 jest świetny i aż mnie to zdziwiło po drugiej części,że tak go polubiłem choć do dziś nie umiem przeboleć,że (kto nie grał w MGS4 niech nie czyta)

Hideo go nie uśmiercił pod gruzami molo rozwalonego przez OH na SM-scena do tego była rewelacyjna,oddałby życie by ratować Snake'a

 

Edytowane przez Ficuś
Odnośnik do komentarza

Grigori fabuła w MGS2 jest największa i najgłębsza z wszystkich części ale wg mnie jest podana w sposób nie do końca udany.Ale wiesz czemu ja uważam ,że MGS2 to jedyny niewypał w serii? nie ze względu na fabułę(nawet nie mam pretencji do ilości cutscenek do gameplaya),a z uwagi na to,że:

-90% gry gramy Raidenem

-90% gry spędzamy w najgorszej i najbardziej nudnej i mdłej lokacji w serii

-przez 90% gry podczas eksploracji towarzyszy nam okropny podkład muzyczny

-za najgorszą ekipę złych w serii

-za niesamowity backtraking

-za praktyczny brak walk z bossami

-za dziurę w przerywnikach od momentu płynięcia AG do jego rozwalenia w NY i final fight

-za całkowity brak wzruszającego momentu

 

Pozostałe 10% czyli tankowiec jest fantastyczne pod każdym względem.

 

Co zarzucam MGS4-wbrew pozorom nie jego amerykańskość,a zbyt proste i beznadziejne zakończenie niektórych kwestii i zbytnie zapędy Hideo w totalne s-f i nanotechnologie(no i wywaliłbym z roboty cały team techniczny za stworzenie najgorzej zoptymalizowanej gry ekskluzywnej na ps3-loadingi,instalki,przeinstalowanie,średnie tekstury,niestały framerate).

Edytowane przez Ficuś
Odnośnik do komentarza
Cóż; do geniuszu fabuły MGS2 trzeba się umieć dokopać. I nie przestawać kiedy wydaje się że trafiło się już na dno, bo tych jest kilka. Żadna inna z części nie była tak spójną metaforą, a twierdzenia takie jak powyższe świadczą tylko o nieumiejętności jej zrozumienia. Oczywiście zgodzę się, że jest to forma nietypowa dla gier i dlatego może tak odrzucona przez większość i zgodzę się również, że wiele z elementów samego wykonania zakrawa o śmieszność (Raiden dla kultury innej niż japońska, etc.), a inne mogły zostać potraktowane lepiej (gameplay, design lokacji), ale w moim mniemaniu niewiele to dziełu nie umniejsza.

 

Na szczęście dla niektórych w MGS4 nie ma nic do rozumienia i wszystko ładnie dopasowano, by zostało z łatwością strawione przez kulturę euroamerykańską. Z sushi zrobili fileta. Nie. MGS3 to był filet. MGS4 to są już paluszki rybne.

 

Bardzo bym chciał żeby czwórka popełniła takie "błędy" jak MGS2...

Nawet z najprostszych skladnikow mozna zrobic smaczne i wyjatkowe danie jesli sie wszystko odpowiednio przyprawi, przydekoruje i poda. Nawet ziemniaki ze schabowym. Nie wiem jak ekskluzywna ryba byla ryba - MGS2, ale jak dla mnie byla surowa, nie przyprawiona i troche juz zalatywala. Niewiem ile den miala fabula tej gry, ale nie wzbudzila u mnie zadnych emocji. Poza tym nie lubie w grach niespojnosci typu - buduja super roboty... No super fajnie... Tylko po cholere, jak jeden facet potrafi takich robotow jest w stanie rozwalic 2 naraz. Po takich scenach zal dupe sciska.

Odnośnik do komentarza
Gość Mr. Blue

Pewna dygresja: roboty sterowane AI są o wiele mniej groźne od tych sterowanych przez człowieka. To się działo w 2008, a nawet w 2014 gekko są jeszcze przygłupie. (Nie chodzi mi tylko o wnioski płynąca z gameplay, oczywiście.)

 

-za praktyczny brak walk z bossami

 

Ale jest ich przecież 6, może i najmniej w serii, ale nie można powiedzieć, że ich nie ma. Ale rzeczywiście, za brak pojedynku z Lucky Lady Hideo ma u mnie kopniaka w tyłek.

 

 

Odnośnik do komentarza

@ Ficuś

-90% gry gramy Raidenem - no tu nie można się nie zgodzić

-90% gry spędzamy w najgorszej i najbardziej nudnej i mdłej lokacji w serii - a Praga w MGS4?

-przez 90% gry podczas eksploracji towarzyszy nam okropny podkład muzyczny - no tutaj to już kłamiesz, bo soundtrack z MGS2 jest świetny

-za najgorszą ekipę złych w serii - a bossowie z MGS3? Wymyśleni z du.py bez żadnej własnej historii

-za niesamowity backtraking - przypomnij sobie MGS1 i cofanie się po snajperkę - to jest dopiero backtracking. O podgrzewaniu karty nie wspomnę

-za praktyczny brak walk z bossami - walki akurat są, nie jest ich wiele, ale są dość ciekawe

-za dziurę w przerywnikach od momentu płynięcia AG do jego rozwalenia w NY i final fight - to nie wina Kojimy, tylko wydarzeń historycznych

-za całkowity brak wzruszającego momentu - nawet jeżeli takiego w grze nie ma, to czy to jest wada?

 

 

Jeżeli marudzić na MGS2 to powinno się pisać o z(pipi).anym gameplayu, który momentami jest zwyczajnie nudny, nie powinno się narzekać na fabułę, lecz na długość scenek i BRAK MOŻLIWOŚCI PAUZY w trakcie. No i MGS2 ma najgorszą piosenkę na napisach końcowych z całej serii - nawet Snake Eater nie jest aż tak kiepskie.

Edytowane przez Krakers
Odnośnik do komentarza

 

-90% gry spędzamy w najgorszej i najbardziej nudnej i mdłej lokacji w serii - a Praga w MGS4?

Praga jest wg mnie ok,mi się podoba.Choć nawet gdybym Pragę uważał za beznadziejną to spędzamy w niej z 15% czasu gry,a nie jak Big Shell 90%...

-przez 90% gry podczas eksploracji towarzyszy nam okropny podkład muzyczny - no tutaj to już kłamiesz, bo soundtrack z MGS2 jest świetny

Muzyka w MGS2 jest świetna(tak jak w każdym Metalu) ale podkład muzyczny podczas normalnego chodzenia po Big Shell(bez alarmów itp) jest wg mnie beznadziejny

-za niesamowity backtraking - przypomnij sobie MGS1 i cofanie się po snajperkę - to jest dopiero backtracking. O podgrzewaniu karty nie wspomnę

Ok masz rację ale w MGS2 cały czas po Big Shellu biegamy praktycznie w kółko po 4 wieżach,które do tego wyglądają bardzo podobnie

-za praktyczny brak walk z bossami - walki akurat są, nie jest ich wiele, ale są dość ciekawe

Wcale nie są ciekawe,w większości są masakryczną kopią walk z MGS1(choć to mozna powiedzieć w mniejszym lub większym stopniu o prawie każdej walce w bossem w MGS3 i 4)

 

Co do MGS4 Drantzell to ciekaw jestem Twoich opinii po jej skończeniu- bo mogą być ciekawe bo sporo w tej części momentów które będą wydawały Ci się kontrowersyjne :P

Odnośnik do komentarza

Grigori: Dla mnie to nie było wzruszające tylko naciągane. Osobiście najbardziej czułem w tym momencie schemat. Damy wzruszającą scene śmierci i ludzie będą zachwyceni tak jak przy pierwszej części... No i oczywiście byłem wielce zniesmaczony gdy się dowiedziałem że wielka stacja ma mózg który trzeba zatruć (czy jakoś tak).

 

Co do tej gry to starałem się być jak najbardziej obiektywny. Znałem negatywne opinie o tej grze (nic konkretnego żeby nie zepsuć se zabawy) , ale wbrew temu chciałem żeby ta gra mi się podobała nawet mimo Raidena. Próbowałem znajdować dużo w pozytywów, ale ta kosmiczna fabuła i dziwny klimat jednak przeważyły. I to mocno.

 

Ficuś: Postaram się napisać jak najszybciej kiedy się w końcu do niej dobiorę ;) Fajnie by było jakbym z czystym sumieniem mógł sobie powiedzieć że gra jest dobra. (to chyba przez mój sentyment do genialnych jedynki i trójki bo w przypadku innej gry machnął bym ręką)... Głównie się boję że gra przebije mój dopuszczalny limit niedorzeczności i niedopuszczalności w grze ta jak w 2-ce ;p

Odnośnik do komentarza
Damy wzruszającą scene śmierci i ludzie będą zachwyceni tak jak przy pierwszej części.[\quote]

Epic rym ^^

Jezeli o mnie chodzi w sprawie dwojki to poza tankowcem i zakonczeniem nic praktycznie z tej czesci nie pamietam, dla mnie to byla jedna wielka dziura - tak jakby nie istnial MGS2 - tylko zlepek gameplaju i stos materialu do przefilozofowania (a jest co, w sumie to najbogatszy element dwojki).

Dla innych to starczy (np Grigori - Ale on nie jest typowym fanem serii jako "gry" wiec mozna go zrozumiec imo), a dla innych to byla wielka historia o wszystkim ...... I o niczym.

Edytowane przez Dr.Czekolada
Odnośnik do komentarza

Wydaje mi się, że już ten filmik był już tu podawany, ale nie jestem pewien.

Nie grałeś w MGS4? Nie oglądaj!

salut!

 

Ciesze się, że nie należę do osób, które zawiodły sie na czwórce. Oglądając powyższe wideo, wspomnienia związane z "odchodzącym", schorowanym staruszkiem wracają. Bezdyskusyjnie świetny MGS. Niektóre rzeczy związane z fabuła, czy też postacie mogą budzić niesmak, ale można to przełknąć. Wszystko jest kwestią gustu (mojej i waszej granicy kiczu, niespójności i co tam jeszcze chcecie).

 

 

Odnośnik do komentarza
Gość Mr. Blue

YETi, mój ty wybawco i bohaterze! Mój rycerzu na białym koniu! Mój ci on, mój ci on!!!

Dzięki że przypomniałeś mi, o co w tej grze chodzi i dałeś motywacje do napisanie tego posta... Przecież ta gra podejmuje temat militaryzacji społeczeństwa które tak szybko postępuje. I choć może nie jest ono tak widoczne w Europie, to w USA zachęca się młode matki, żeby leciały do Iraku na chwałę ojczyzny zostawiając swoje nowo narodzone dzieci. Nie tylko to: różne przemówienia jenerałów zachęcających do walki na obczyźnie przypominają często te z nazistowskich Niemiec (Przepełnione skrajnym nacjonalizmem i patosem, przy którym ten z MGS3 wydaje się poważną dywagacją filozoficzną.) dalej, już teraz rząd USA chętnie korzysta z legalnie zarejestrowanych PMC. Poszukajcie, a znajdziecie...

 

A w Polsce? Czyż wojsko nie jest przedstawiane jako wspaniałą przygoda dla młodych ludzi? A potem jedzie taki 20 letni młody gniewny do Iraku, zabije z dwóch talibów i ma życie przes****.

Odnośnik do komentarza

Jak juz politykujesz to w 1938 tez nikt nie chcial walczyc za Czechy a potem za Polske - tacy byli pokojowo nastawieni... Potem wrog byl u bram i gdyby nie ten patos za oceanem i amerykanscy chlopcy walczacy za europejskie glupie strachliwe du.py, inaczej swiat mogl wygladac i niekoniecznie rozowo... A moglo byc duuuuuzo mniej ofiar.

 

Dzis sprawa jest trudniejsza. Bo chlopakom za roznymi morzami wystarczy kawalek glowicy, by wyleczyc "milosnikow pokoju" z ich choroby. Wierz mi oni nie sa z greenpeacu im pokoj nie jest potrzebny a zycie ludzkie jest nic nie warte. Na szczescie sa ci wstretni Amerykanie i Angole to mozna przynajmniej na nich sie powyzywac, bo na muslimow to strach publicznie to robic... Oni napewno dlatego wysadzaja Bogu ducha winnych turystow w hotelach w Dzakarcie z umilowania dla pokoju i w protescie przeciw militaryzacji swiata... Natomiast milosnicy pokoju zawsze moga swoje wyrzygac bo nie wiadomo co by bylo... No i dobrze sie to robi z wygody swojego cieplego fotela na podstawie "wyczerpujacych" headlinow i tego co sobie "wyszukaja"...

 

Odpusccie sobie manifestacje swoich politycznych pogladow w tematach do tego nie przeznaczonych, chyba ze chcecie flejma sprowokowac.

 

MGS 4 fajny byl. Mysle ze nawet krytykanci bardzo dobrze spedzili czas. No ale ze juz wynarzekali sie to glupio im teraz powiedziec ze troche przesadzili i wcale nie zaluja ani jednej minuty spedzonej z MGS4 (no moze wylaczajac loadingi)...

Edytowane przez grzes_l
Odnośnik do komentarza
Gość Mr. Blue

Jakie ja niby polityczne poglądy przedstawiam, co? :huh: To już człowiekowi nie może być żal tych którzy stają się wrakami człowieka na jakiejkolwiek wojnie? Bo go zaraz o politykę go oskarżą.

 

Co za głupi świat, w którym wypruwanie flaków człowiekowi jest opiewane, wychwalane i recytowane.

Odnośnik do komentarza

MGS 4 to swietna gra.Mozna sie klucic czy to dobry MGS.Ja dobrze wspominam 100+ godzin w mgo i powrot do SM ktory przypomnial mi piewrsze chwile z konsola.Nie przeszkadzalo mi to ze 4 jest archaiczna ale kupowanie broni u Drebina czy schematyczne rozmowy po pokonaniu bossow przypomina mi to to tylko gra.Fabula serii nigdy mnie wielce nie interesowala tak wiec rozwiazania w 4 sa mi mniej wiecej obojetne.Niestety dramat i kicz dzialaly mi na nerwy podczas gry.Malpki pijace z puszek czy wspolna walka M i J(paskudna scena) :rolleyes: Niby nie pierwszy raz takie rzeczy ale dawniej bylo z wyczuciem.Nadal mam uczucie ze 4 jest jakas nierowna.Jakby wrzucono do niej MGS,troche kina akcji klasy b,opere mydlana i sci-fi.I..jezeli juz sie czepiac to nie podobaly mi sie walki z bossami ani sciezka dzwiekowa.Chyba emocje opadaja.

Odnośnik do komentarza
Jakie ja niby polityczne poglądy przedstawiam, co? :huh: To już człowiekowi nie może być żal tych którzy stają się wrakami człowieka na jakiejkolwiek wojnie? Bo go zaraz o politykę go oskarżą.

 

Co za głupi świat, w którym wypruwanie flaków człowiekowi jest opiewane, wychwalane i recytowane.

 

 

Jak bys tak to przedstawil to brzmialoby zupelnie inaczej - a wymienienie paru krajow i wydarzen w swiecie zmienilo wydzwiek na zdecydowanie polityczny... .

 

A ja nie zaluje zadnej minuty gry. Bardzo dobrze mi sie gralo i ogladalo filmiki. Caly czas bylem ciekaw co bedzie wymyslone dalej.

 

Tak Drebin byl irytujacy - choc rozumiem pomysl - taki niby narrator calej historii, swiadek wydarzen. Malpka i kolega z plama na pupie, to taki humor na rozladowanie, inny niz nasz po prostu (sprobuj Niemca rozsmieszyc kabaretem Mumio na przyklad) i tu wychodza roznice kulturowe. Walki z bossami dawaly rade. Bosscy niektorzy byli ;).

 

Wbrew pozorom MGS4 byl na moj gust bardziej japonski niz jak niektorzy probuja sugerowac - amerykanski. Wlasnie sposob opowiadania calej historii i otoczka dla mnie pasuje pod japonskie klimaty, ktore probuja byc uniwersalne - no i tak to czasem wychodzi...

 

A w kiczu nie ma nic zlego. Ja na przyklad lubie sobie popatrzec na taka Pamelke...

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Siemka Panowie.

 

Mam taka sprawe: ma ktos linka do stronki lub do pdfa z opisem przejscia gry? Bo niestety nigdzie nie moge nic znalezc, a ten z gry-online.pl jest za(pipi)isty ale po 4 pierwszych planszach juz nie dziala... moze wie ktos gdzie jest jakas solucja , opis przejscia gry....

 

Z gory serdecznie dziekuje i pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...