Skocz do zawartości

NBA


Rekomendowane odpowiedzi

No ogólnie chyba oglądam te finały dla dramatycznego game 7 po 2 dogrywkach. Dzisiaj wygra Miami, bo... tak...

 

...chcę :)

 

 

EDIT

 

CO ZA MECZ!!! Warto zarywać nocki dla takich rzeczy. Fenomenalny w defensywie Bosh, Allen najlepszy w trójkach of all time przypadkowo rzuca trójkę na miarę dogrywki. James, który walczy cały mecz sam ze sobą w ostatniej kwarcie ściąga opaskę i robi sieczkę z defensywy Spurs ostatecznie kończąc z triple double. Nie mam pytań.

Duncan i Leonard zagrali kosmiczny mecz, ale to nie pomogło. 

 

Panie i panowie, mamy GAME 7 :)

Edytowane przez mashter
Odnośnik do komentarza

jeśli SAS przegra te finały to to jest właśnie ten mecz, który o tym zadecydował. a dokładniej ten jeden przestrzelony wolny Leonarda. jest game 7, jest super. liga się cieszy, tv się cieszy, kibice (poza tymi Spurs) się cieszą.  mi teraz żal trochę przeszedł no liczyłem jednak na SAS i w końcu przespane nocy...

jeszcze coś. jak myślicie? czy James wyjdzie na ostatni mecz w opasce czy bez?

Odnośnik do komentarza

Wow. Najlepszy mecz finałów NBA w historii? Na pewno natychmiastowy klasyk. Czy ktokolwiek był TAK BLISKO mistrzostwa i to zwalił? Raczej nie (niektórzy mówią o finale 1967, ale to były inne czasy, poza tym było wtedy 3-1 i Sixers i tak w następnym  zdobyli pierścienie).

 

 

Epickie starcie. Koszykówka nie jest sportem narodowym w USA ani w sumie chyba nigdzie indziej, poza jakimiś małymi państwami, ale taki mecz... każe przemyśleć tę sytuację. Kolejny szok w serii pełnej szoków. Heat chcieli wygrać jak w Game 4, "wielką trójką", ale ta znowu była mała, więc szalony pościg dokonali w składzie bez Wade'a i Bosha na boisku. Zamiast tego, Miller bez buta, największa trójka Raya Allena w jakże bogatej karierze (take that, Danny Green!). LeBron bez opaski, "no headband game", kapitalna ostatnia kwarta i triple double z 30 pkt., w kluczowym meczu finałów... po prostu LeBron. Król jest łysawy, ale jest królem tego sportu. Z drugiej strony, wielki Duncan (Bosh chwalony za obronę? Póki krył Fundamenta, ten trafiał wszyyystko), wielki Kawhi, wielki Parker. To najwyższy poziom koszykówki, jaki kiedykolwiek grano. Manu był ostatnio bogiem, ale dziś znowu tragiczny. Żółta taśma musiała poczekać, wychodzący "fani" Heat stają się obiektem szydery i pogardy (czy ta drużyna jest w rankingu dwudziestu rzeczy, które najbardziej obchodzą mieszkańców Miami?).

 

 

 

13v2haD.gif

 

 

 

Będzie Game 7, w finałach, z dwiema najlepszymi drużynami w NBA. W takiej serii. TAKIEJ. Wow. Do tej pory obie ekipy wygrywały, gdy były na krawędzi. Teraz obie są na krawędzi. Moim faworytem pozostają Heat, bo mają więcej do stracenia, większe oczekiwania, ale... cholera wie? Dzisiaj też mieli elimination game i wcale to nie wyzwoliło magicznej siły w Wade'zie. Zadecydowało ślepe szczęście. Będzie się działo.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Wow. Czy Heat zrobili to specjalnie? Przewidywałem, że jeśli Heat wygrają kolejne mistrzostwo tak, jak się w pewnym momencie wydawało - na luziku - to ludzie przestaną się emocjonować, staną się znudzeni, powróci złość na skonstruowaniu składu psim swędem, bez maksymalnych kontraktów dla gwiazd...

 

Ale po takiej serii? Wszyscy się cieszą, że dostaliśmy tak dobre playoffy, nikt normalny nie odczuwa żadnej irytacji wobec Heat, udało im się - nie tylko zdobyć pierścień, ale i więcej podziwu i sympatii.

 

Różne mecze należały do różnych zawodników, tylko pasowało, by ten należał do LeBrona. Miał sporo problemów z trzymaniem go na dystans przez Spurs, ale w końcu zagrał pod tym względem na poziomie, jaki trzymał często w sezonie. "Kiedy trafiasz trójki, jesteś nie do zatrzymania...", powiedział dziennikarz na konferencji prasowej po meczu. "Tak, jestem" - odpowiedział LeBron. Wade po wyjściu powiedział "nie mam na imię Dwyane, tylko Three"... i wszyscy dziennikarze się grzecznie tego trzymali.

 

W tle - kapitalny mecz Battiera, który nie tylko trafił szalone 6-8 zza linii, ale też pięknie męczył Duncana w obronie. Jedna z tych koniecznych gier od gracza drugiego planu, która zawsze jest konieczna, by gwiazdy mogły przejść do historii.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

ja poproszę takie finały co roku. Heat udowodnili, że zeszłoroczne mistrzostwo nie było dziełem przypadku i następstwem skróconego sezonu. LBJ udowodnił, że może być Królem nawet w meczach o najwyższą stawkę. i tylko Timiego żal...

a zadaniowcy i tak mieli swoje momenty. Allen 3 na drogrywkę a Miller rzutem bez buta zdobywają miejsca w historycznych hajlajtach.

 

jeśli ktoś mysli, że jest zagorzałym fanem NBA -> http://wiecznytulacz.blogspot.com/

Wasz rodak pojechał obejrzeć każdy mecz. icon_kult.gif

Edytowane przez 23kowal
Odnośnik do komentarza

Doc Rivers w Clippersach, to już oficjalne. Nie pociągnie, to jednak za sobą wymiany z udziałem Garnetta, bo liga zabroniła jakichkolwiek wymian graczy pomiędzy Clippers i Celtics.

 

Chris paul chciał Doca, to go ma czyli pewnie zostanie w Clips. Ciekawe jak to wpłynie na plany Mavs. Interesujący off-season się zapowiada.

Edytowane przez agst
Odnośnik do komentarza

dwa szokujące wpisy z mvp

http://www.mvp-magazyn.pl/heatlakers-mindblown/

http://www.mvp-magazyn.pl/koszykowka-porno/

 

i jeszcze raz o mistrzach. jak myslicie? czy to już dynastia?

Według mnie dynastia to jednak coś więcej niż 2 mistrzostwa. Celtics Russela, Lakers z lat 80 czy, oczywiście, Bulls Jordana - to są dynastie. Heat jeszcze dużo brakuje - niczego im nie umniejszając, bo to świetny team.

Odnośnik do komentarza

Zazwyczaj tytułu dynastii używa się wobec dłuższego panowania, niekoniecznie zawsze wieńczonego mistrzostwem (z czym bym się zgadzał, jeden czy dwa mecze zawsze mogą pójść w innym kierunku). W przypadku Heat, są na topie od 3 lat - raczej mało na tym tle, chyba o dynastiach mówi się, gdy to jest 5 lat, jak Pistons z przełomu lat 80. i 90.

 

Myślę, że za rok Heat znowu będą na topie, być może z pierścieniami. Raczej nie zmienią składu za bardzo, co jest ryzykowne wobec wieku wielu graczy. Ale odjęcie kogokolwiek to też ryzyko. To niby oczywiste, że bardziej opłacalne byłoby zapewne otoczyć LeBrona role-playerami (statystyki poszczególnych ustawień w seriach z Indianą i Spurs są uderzające - ta ekipa gra w ten sposób zdecydowanie lepiej), ale... ostatecznie Heat mogliby nie wygrać żadnego mistrzostwa bez tych kilku meczów, w których Bosh czy Wade odgrywali naprawdę dużą rolę. Jest w tym coś prawdy, że zwycięskiego składu się nie zmienia, nie w tak ważnych elementach.

 

Bosh - niby śmieszne, że ma kontrakt taki jak LeBron, ale w sumie ilu wysokich potrafi tak rozciągać grę? Być zagrożeniem z pół- i z dystansu, jednocześnie kompetentnie zazwyczaj broniąc? Wymiana na bardziej "typowego" PF-C mogłaby pomóc (zbiórki, mniej wymaganego ruchu w obronie), ale mogłaby zaszkodzić. Co do Wade'a, to cóż, koleś jest idolem na Florydzie i mimo wszystko słusznie, bo sprowadził do klubu LeBrona. Liczcie ich jako zbiorową opłatę za LeBrona i już samo to się opłaca. Wade starzeje się, ale problemy z kolanami mogą być jeszcze odwracalne, a wtedy jest nadal czołowym graczem ligi. Też nikt nie będzie miał odwagi, by go wymienić, zresztą jaki zespół by na niego się wymieniał i za co? Na pewno za nic dobrego. Wade nie odejdzie, nigdy.

 

 

Na razie stawiałbym, że zostanie na rok wszystko niemal dokłanie, jak jest, i Heat będą w czołówce, może powtórzą mistrzostwo. Latem 2014 zarówno kontrakty w świetle nowego układu pracy, jak i wiek i postawa zawodników prawie na pewno spowodują większe przetasowania. Być może LeBron, nasycony sukcesami i z naprawdę już rzadko podważanym statusem legendy, powróci do Cleveland, gdzie kwitnie Kyrie Irving i, kto wie, może nawet z Nerlensa Noela coś będzie. Przewidywałbym dużo mniej hejtu w mediach, niż przy okazji ruchu w drugą stronę, pierścienie podobno tak działają. Tymczasem Cavs nie mają na razie żadnych ciężkich kontraktów (tego lata schodzą Byron Davies i Luke Walton, jedyny kontrakt na ponad 6 mln to Varejao za 9 mln) i mogą być naprawdę atrakcyjnym miejscem do przenosin.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Doc Rivers w Clippersach, to już oficjalne. Nie pociągnie, to jednak za sobą wymiany z udziałem Garnetta, bo liga zabroniła jakichkolwiek wymian graczy pomiędzy Clippers i Celtics.

 

Chris paul chciał Doca, to go ma czyli pewnie zostanie w Clips. Ciekawe jak to wpłynie na plany Mavs. Interesujący off-season się zapowiada.

 

O co tu chodzi, oświeci mnie ktoś?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...