Skocz do zawartości

Lokalizacje PL


estel

Rekomendowane odpowiedzi

W czasach internetu nie widze problemu. Paczka bywa, ze idzie szybciej z Australii niz z Warszawy do mnie...

Natomiast widze problem gdy na sile sprzedaje sie obce wersje w Polsce i gdy durnowate marudzenie na polonizacje zniecheca producentow do traktowania nas jak normalnych klientow.

 

Co do bledow tlumaczenia. Mialem okazje ogladac polski film z angielskimi napisami tu i owdzie. Jesli ktos wierzy, ze wersje angielskie z jakis innych jezykow sa lepiej zrobione to moge mu tylko pogratulowac wiary w potege jezyka angielskiego. No chyba, ze tak jak Ty po prostu lepiej byc nieswiadom (chocby z powodu sredniej znajomosci angielskiego) tylko ze ten argument jest conajmniej smieszny.

 

Co do bledow w Uncharted. No super cale dwa bledy... LOL po prostu polonizacja do wyrzucenia... Naprawde jest sie nad czym rozwodzic i wynosic jako nieslychane pogwalcenie praw graczy... Ilu graczy to zrazilo? 10ciu? Trudno pokazcie jacy jestescie twardzi i nigdy juz nie wlaczajcie jezyka polskiego. Tylko ze mnie, to kompletnie nie obchodzi. Jezyk obcy uzywam codziennie w domu i w pracy i jakos polonizacje nie rania mnie w zaden sposob. Moze dlatego, ze nie musze udowadniac nikomu jaki to jestem swiatowy...

 

Do tego jak wygladaja te najbardziej przez wszystkich cenione polonizacje kinowe (czyli robione zupelnie na odpier...) pokazuje AC2.

 

Bardzo nie lubie gdy ktos przeinacza sens, wyrywa fragmenty z kontekstu i probuje w ten sposob dyskutowac. Nie zawiera to zadnych sensownych tresci a jedynie zniecheca osobe trzecia do udzialu w dyskusji.

 

Po pierwsze, czasy internetu nie zastapia mi pojscia do sklepu na rogu, wyciagniecia gotowki i kupna gry. To moze ja poprosze ciebie zebys ty sobie zamawial polskie wersje przez internet, a ja bede dalej kupowal wersje angielskie? Kazdy moze napisac sobie 'zyjemy w polsce wiec grajmy po polsku' a ja moge napisac 'zyjemy w unii wiec grajmy po angielsku'. Nie ma to wiekszego sensu, tym bardziej ze jak wspominalem plyta BR jest pojemna.

 

NIKT na sile nie sprzedaje wersji anglojezycznych, to jest jakis twoj abstrakcyjny wymysl. Gry w wersjach obcojezczynych w dalszym ciagu sa standardem i byly takowym przez ostatnich 20 lat (odkad to ja sie interesuje rozrywka elektroniczna). Gdzie tutaj jest robienie czegos na sile? Na sile jest robienie TYLKO I WYLACZNIE polskich wersji jezykowych, jak dragon age czy infamous. Nie wiem czemu probujesz wciskac ciemnote. Marudzenie na bledy w tlumaczeniu nei jest durnowate. Durnowate jest calowanie po rekach za to ze komus chcialo sie zrobic cos, co w innych branzach, lub nawet w tej samej branzy dotyczacej innej platformy, jest codziennoscia. Jak ktos robi bledy, to musi sie liczyc ze slowami krytyki. Zreszta, nikt tutaj (a przynajmniej nie ja) nie demonizowal polskich wersji jezykowych. Mnie sie bardzo nie podoba i absolutnie sie nie zgadzam, na BRAK mozliwosci wyboru.

 

Kolejna sprawa to proba uswiadomienia mnie ze angielski dubbing polskich filmow tez nie jest fajny. Ale to nie ma KOMPLETNIE znaczenia w omawianej sprawie. Moje stanowisko brzmi - nie chce czytac KOLEJNEJ wersji tlumacza, chce miec dostep do pierwszej 'oryginalnej' wersji (jezeli takowa byla po angielsku) lub ewentualnie do tlumaczenia robionego przez WYDAWCE gry, bo sila rzeczy oni maja najwyzsze standardy. Jakim cudem przeinaczyles sobie to na '... pogratulowac wiary w potege jezyka angielskiego' to juz nie wiem. Do tej pory nie sadzilem ze jestes osoba ktora klepie swoja gadke bez sensu, nie czytajac lub nie rozumiejac (albo nie chcac zrozumiec) tego co inni pisza. To sa dwie zupelnie inne kwestie. Co wiecej to co napisales, jest NAJLEPSZYM dowodem na to ze dubbingi jako takie sa gorsze niz oryginaly, to w ktora strone - angielski -> polski czy tez polski -> angielski, nie ma wiekszego znaczenia. Ja moge, potrafie, chce grac w oryginalna, a nie wersje 'gorsza'.

 

Piszac ze jestem nieswiadomy bledow mialem na mysli sytuacje j. jap -> ang lub tez j. jap -> pol. Co mi po wersji oryginalnej jezeli nie moge jej zrozumiec? Oczywiscie preferowalbym wersje angielska z wielu powodow, np dlatego ze tlumaczenia na wersje angielska sa robione od wielu lat, co wplywa na ich poziom, ze jestem przyzwyczajony do slownictwa i realiow angielskich i ze nie podobaloby mi sie czytanie 'napoj' zamiast potion. To tak samo jak np z windowsem. Od 10 lat pracuje na wersji polskiej i pomimo tego ze jestem fanem wersji oryginalnych, za bardzo przyzwyczailem sie do polskich odpowiednikow. Poza tym, sila rzeczy nie znajac jezyka oryginalnego MUSZE grac w wersje tlumaczona, pomimo tego ze wiem ze zawiera ona bledy, roznica polega na tym ze ja tych bledow nie moge wychwicic tak jak w wersji ang -> pol.

 

Na zakonczenie dodam tylko tyle. Jestem z wyksztalcenia inzynierem. Osobiscie 2 bledy przy liczeniu czegokolwiek czym sie zajmuje, mogliby oznaczac smierc 1000 osob albo straty setek tysiecy zlotych, jezeli nie moich to firmy. Dla mnie bledy sa bledami i to ze sa 'tylko dwa' (a jest ich wiecej o conajmniej jeden ktory ja wymienilem) niczego nie zmienia. Trzy bledy znalazlem podczas ogladania filmikow w U2, tak zeby sprawdzic sobie jak brzmi polska wersja i jaki jest poziom tlumaczenia.

 

Osobiscie uwazam ze ZASLUGUJE na wersje bez bledow. Jezeli ty uwazasz ze nie zaslugujesz to no coz... to jest twoje swiete prawo, jeden lubi pierogi a drugi jak mu skarpetki smierdzca, niemniej jednak mowienie ze ja sie czepiam bo to przeciez 'tylko dwa bledy' jest nie na miejscu, bo to nie twoja sprawa czy ja to toleruje czy nie. Wersja oryginalna bledow nie zawiera w ogole, wiec czemu ja mam sluchac bzdur? Ty napisales ze ciebie nie interesuje to ze ja wole wersje angielska, czy ja mam ci odpisac ze mnie nie interesuje to ze ty wolisz wersje polska? Co to za poziom dyskusji jest?

 

Jezeli chcesz kontynuowac w ten sposob to mozesz, ale ja sie z tego wypisuje bo nie bawi mnie to :) I bynajmniej uwazam ze grajac po angielsku udowadniam swoja 'swiatowosc'. Jedyne czego ja chce to gwarancji tego ze bede mogl zagrac w oryginale kupujac polska wersje i nie zamierzam sluchac jaki to jestem zalosny 'udowadniajac swoja swiatowosc' albo jaki to jestem 'napuszony' albo ze 'dwa bledy nikogo nie zniechecaja'.

 

Edit.

 

Zeby bylo jasne. Piszac 'bynajmniej uwazam' chce przekazac ze nie uwazam tego za udowadnianie 'swiatowosci'. Tak na wszelki wypadek, dla tych ktorzy uwazaj ze pisze sie 'bynajmniej nie uwazam'. :)

Edytowane przez Trzcina
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Ja może z innej beczki ale dla mnie największym bezsensem jest brak lokalizacji nowego Ratcheta. Kurde zatrudnić tam Pazurę, Boberka i innych.

 

Mogła być to prawdziwa miazga, a i zapewne też podbiło by znacznie sprzedaż (taka piękna - gra bajeczka w PL).

 

Starsi gracze - tatusiowie, mogli by kupić swoim pociechą na gwiazdkę / mikołaja, po czym z pewnością sami by się niesamowicie wciągneli (a jeżeli nie grali w tą serię to by przekonali by się do niej i każdą następną cześć wypatrywali by z utęsknieniem), bo gra jest naprawdę prze zaje.bista.

Edytowane przez balon1984
Odnośnik do komentarza

@Trzcina bosz ales sie rozpisal. A ja dalej swoje i wyrwe z kontekstu by doprecyzowac:

 

 

To moze ja poprosze ciebie zebys ty sobie zamawial polskie wersje przez internet,

 

 

Robie to dosc czesto (jak wiekszosc tutaj :P). Tym bardziej ze czesto laczy sie to z zaoszczedzeniem paru groszy.

 

NIKT na sile nie sprzedaje wersji anglojezycznych, to jest jakis twoj abstrakcyjny wymysl.

 

 

VS

 

Gry w wersjach obcojezczynych w dalszym ciagu sa standardem i byly takowym przez ostatnich 20 lat (odkad to ja sie interesuje rozrywka elektroniczna).

 

Czegos nie rozumiem. Dla mnie to wersje niespolszczone ktore nam Polakom sprzedaje sie bez dbania o nas czyli sprzedawane wlasnie na sile. TO NIE JEST STANDARD to olewanie nas. Czas bys to pojal.

 

 

Na sile jest robienie TYLKO I WYLACZNIE polskich wersji jezykowych,

 

 

Jasne. Powiedz Amerykaninowi czy innemu Anglikowi, ze lokalizowanie gier japonskich i sprzedawanie mu tylko z jezykiem angielskim w JEGO KRAJU jest na sile i swiadczy ze zle sie go traktuje.

 

 

Marudzenie na bledy w tlumaczeniu nei jest durnowate.

 

Czesto jest, bo marudzacy niezwykle czesto manifestuja, ze tak naprawde ich wiedza o jezyku jest slaba, badz marudza dla marudzenia.

 

 

Durnowate jest calowanie po rekach za to ze komus chcialo sie zrobic cos, co w innych branzach, lub nawet w tej samej branzy dotyczacej innej platformy, jest codziennoscia.

 

 

Tu sie zgadzamy z naciskiem wlasnie na codziennosc.

 

Jak ktos robi bledy, to musi sie liczyc ze slowami krytyki.

 

Pelna zgoda.

 

Zreszta, nikt tutaj (a przynajmniej nie ja) nie demonizowal polskich wersji jezykowych.

 

 

Zagladales czasem do tematu of GOW3? Teraz i tak sporo jest wymoderowane...

 

Mnie sie bardzo nie podoba i absolutnie sie nie zgadzam, na BRAK mozliwosci wyboru.

A mi to wisi, bo jest internet i poczta - czyli jest mozliwosc wyboru. Nikt Cie jej nie pozbawia, nie ma zamknietych granic.

Tak jak ja AC2 kupie przez internet, bo ktos zamiast zrobic porzadna lokalizacje wrzucil gowniane napisy (tak kochane przez niektorych) piep.rzac cala gre przy okazji.

 

lub ewentualnie do tlumaczenia robionego przez WYDAWCE gry, bo sila rzeczy oni maja najwyzsze standardy

Tak sie sklada ze sila rzeczy polskie lokalizacje sa robione przez wydawce :P

. Jakim cudem przeinaczyles sobie to na '... pogratulowac wiary w potege jezyka angielskiego' to juz nie wiem.

A takim, ze jezyk angielski pewne rzeczy wlasnie splaszcza czy trywializuje i nie oddaje ich tak jak moznaby je oddac w jezyku polskim (chocby emocje).

 

Do tej pory nie sadzilem, ze jestes osoba ktora klepie swoja gadke bez sensu, nie czytajac lub nie rozumiejac (albo nie chcac zrozumiec) tego co inni pisza. To sa dwie zupelnie inne kwestie.

No widzisz i rozczarowalem kolejna osobe.

A byc moze pewne rzeczy wynikaja z kontekstu, gdyz Twoja opinia jest w jakims watku stad trudno brac ja w oderwaniu od reszty i kazdy normalny uczestnik forum traktuje ja jak kolejna wypowiedz w watku. Stad powstaje pewien kontekst.

 

Co wiecej to co napisales, jest NAJLEPSZYM dowodem na to ze dubbingi jako takie sa gorsze niz oryginaly, to w ktora strone - angielski -> polski czy tez polski -> angielski, nie ma wiekszego znaczenia. Ja moge, potrafie, chce grac w oryginalna, a nie wersje 'gorsza'.

 

Nikt Ci nie broni. Jednak uwazam ze najwazniejsze by wersje polskie byly jak napisales CODZIENNOSCIA a nie zwalczana i radosnie krytykowana ciekawostka. Taki STANDARD spowoduje ze bledy przestana sie pojawiac, bo profesjonalizm WYMUSZONY przez graczy osiagnie oczekiwany poziom.

 

Oczywiscie preferowalbym wersje angielska z wielu powodow, np dlatego ze tlumaczenia na wersje angielska sa robione od wielu lat, co wplywa na ich poziom, ze jestem przyzwyczajony do slownictwa i realiow angielskich i ze nie podobaloby mi sie czytanie 'napoj' zamiast potion.

 

Jestes indywidualnym przypadkiem. Dlaczego nie wychowac kolejnej normalnej generacji Polakow, ktorzy beda mieli swoj jezyk, a nie slang wypelniony kalkami jezykowymi i anglicyzmami? Bo Ty czy ja zmuszeni naszymi czasami tak mielismy? Czas nabrac pokory i pomyslec sobie - wreszcie jest szansa by mlodzi gracze rozwineli wlasna polska terminologie. By nikt nie czul, ze gra jest spoza Polski, tylko jest czescia normalnej kultury masowej dostepnej dla wszystkich.

 

To tak samo jak np z windowsem. Od 10 lat pracuje na wersji polskiej

 

Swietny przyklad. To nigdy nie byla i prawdopodobnie nie bedzie wersja polska. To jest szajs wypelniony kalkami jezykowymi i nielogicznymi komunikatami i kompletnie niezrozumialymi menusami, bo wlasnie polonizacja zostala zrobiona przez ludzi zapatrzonych w jezyk angielski, ktorzy zapewne wola połszony zamiast napojow (badz mikstur).

 

Poza tym, sila rzeczy nie znajac jezyka oryginalnego MUSZE grac w wersje tlumaczona, pomimo tego ze wiem ze zawiera ona bledy, roznica polega na tym ze ja tych bledow nie moge wychwicic tak jak w wersji ang -> pol.

 

 

Wlasnie to uznalem za smieszne. Ja na przyklad wole wiedziec gdzie jest blad. Co wiecej podejrzewam, ze odbiorca masowy nie wylapie bledu, ktory my wylapiemy czyli jest dokladnie takim samym graczem na polskiej lokalizacji jak Ty na angielskiej.

 

Na zakonczenie dodam tylko tyle. Jestem z wyksztalcenia inzynierem. Osobiscie 2 bledy przy liczeniu czegokolwiek czym sie zajmuje, mogliby oznaczac smierc 1000 osob albo straty setek tysiecy zlotych, jezeli nie moich to firmy. Dla mnie bledy sa bledami i to ze sa 'tylko dwa' (a jest ich wiecej o conajmniej jeden ktory ja wymienilem) niczego nie zmienia. Trzy bledy znalazlem podczas ogladania filmikow w U2, tak zeby sprawdzic sobie jak brzmi polska wersja i jaki jest poziom tlumaczenia.

Typowa argumentacja dla inzynierow ;), oczywiscie zmanipulowana - pytanie czy w instrukcji obslugi czy dokumentacji dla klienta tez nie ma bledow. Poza tym kwestia wagi bledow, bo jesli Twoja firma czy Ty nie popelniacie bledow, to znaczy ze piszesz do mnie z Nieba, bo na pewno nie funkcjonujecie na Ziemii :P.

 

Wersja oryginalna bledow nie zawiera w ogole,

To jest Twoje zalozenie, czesto mylne. Jedyne co Cie ratuje, to to ze takie bledy najczesciej sa szybko poprawiane, bo klienci anglojezyczni sa w sumie najbardziej zamozna sila konsumencka.

 

Ty napisales ze ciebie nie interesuje to ze ja wole wersje angielska, czy ja mam ci odpisac ze mnie nie interesuje to ze ty wolisz wersje polska? Co to za poziom dyskusji jest?

 

Alez mozesz mi napisac, gdy spotkamy sie w Irlandii bedac na przyklad sasiadami. Co wiecej wtedy Ty bedziesz mial absolutna racje. Tutaj w Polsce niestety nie ma o czym dyskutowac. Po prostu maja byc polskie wersje i juz. Reszte mam w d.upie. Tym bardziej ze wielu ludzi lepiej mowi badz po niemiecku, badz po rosyjsku, badz po francusku - znam tez japonistow. Dlaczego akurat dla Ciebie ma byc akurat wersja angielska, a oni maja byc zignorowani? Co upowaznia Cie do domagania sie lepszego traktowania od nich?

 

Na koniec - tak fajnie miec dodatkowe wersje jezykowe na nosniku gry i nie mam nic przeciwko (co wiecej bardzo mi sie podoba). Jednak wersja polska w Polsce po prostu MUSI BYC.

Odnośnik do komentarza

Swiete Slowa i Polejcie mu.

 

Nie rozumiem tego calego narzekania na j.polski w grach. 95% z was nawet nie zdaje sobie sprawy jakie (pipi)y sa w angielskich wersjach gier. T, ze nie potraficie zrozumiec wszystkiego co jest w obcojezycznej grze (kontekstu, humory sytuacyjnego itd.) nie oznacza ze tlumaczenie to dla anglika jest lepsze niz j.polski dla polaka.

 

Podam przyklad Final Fantasy jako ze jest to "niecodzienny jezyk"

 

Znam czlowieka ktory studiowal Japanistyke i mieszkal spory czas w Japonii. Mimo ,ze znal jezyk b. dobrze to nie mogl wynalesc w japonskiej wersji FF wszystkich smaczkow, odwolan itd jakie sie tam znalazy. Jego Japonski kolega dokladnie mu to dopiero wytlumaczyl i wtedy dopiero zrozumial wszystko.

 

Jedziemy dalej. Swego czesu mieszkalem w Irlandii i mieszkalem z Irlandczykiem (ofc) Kiedys w luznej rozmowie na temat gier zalil mi sie jakie niezrozumiale (pipi)y wystepyja w tej grze. Odpowiedzialem mu ,ze dla mnie jest ok ale pewnie dlatego ,ze nie znam angielskiego AZ tak dobrze.

 

I teraz. Sadzisz Trzcina , ze wersja np Francuska jest lepsza od Polskiej? Hiszpanska lepsza? Nie sa tam takie same nielogiczne bledy.

 

Dlatego uwazam, ze jesli ma byc jakikolwiek przeklad to ja wole go miec w j.polskim, i przyjme go ze wszystkimi jego niedorobkami. Nie dlatego ,ze jestem jakims nacjonalista czy cos , a dlatego ze wole zrozumiec 100% i przymknac oko na 2% bledow, niz zrozumiec 80% i nie byc swiadomym jakich gowien tlumacze nawrzucali w pozostale 20%

Odnośnik do komentarza

No kurcze, ja mam wrazenie ze mowie do sciany... co wiecej ktos albo specjalnie, albo z nieznanych mi powodow mili pojecia. Angielska nie jest synonimem oryginalna, to ze najczesciej jest to jedno i to samo to juz zupelnie inna para kaloszy, tak samo jak to ze niektore 'oryginalne' wersje sa dla mnie zrozumiale a jeszcze inne nie.

 

Nie ma wiec zadnego znaczenia czy to jest wersja, francuska, japonska, angielska, koreanska a moze nigeryjska. Mowa jest o wersji oryginalnej. Mowienie mi ze wiele osob zna lepiej niemiecki niz angielski i ze 'moze oni tez sie powinni domagac takiej wersji jezykowej' jest najwyzszej klasy manipulacja moimi slowami :P Wersja oryginalna (wyjsciowa, ktora wszyscy tlumacza) jest po angielsku (zazwyczaj), wiec ja sie takiej wersji domagam. Jezeli ta wersja jest po japonsku, to moje domaganie sie nie ma wiekszego sensu bo i tak nie zrozumiem, musze grac w gre tlumaczona.

 

Mowienie tez ze gry ZAWSZE tlumaczy wydawca to wierutna bzdura. Za jej przetlumaczenie moze ewentualnie placic wydawca (chociaz czesto jest to dystrybutor). Kiedy tlumaczenia nowego FF pilnuje samo square, a takiego assassin's creed juz nie bardzo, to mamy roznice w profesjonalizmie.

 

Ale poniewaz widze ze cala ta dyskusja nie ma wiekszego sensu (wypominanie mi ze tylko ten co nic nie robi nie popelnia bledow, nie ma sensu. Ja to wiem, napisalem jedynie ze za bledy trzeba placic w taki czy inny sposob i nie mam zamiaru przymykac na nie oko, bo tak robic nie mozna) to napisze tylko w podobnym stylu:

 

Ja mam w (pipi)e to ze ktos chce sobie grac w tlumaczony, nieoryginalny produkt, ja chce dostac wersje oryginalna a nie zmieniana wg czyjegos widzimisie.

 

Tak, taka rozmowa, ten wniosek na pewno przyblizyl nas do konsensusu i jestesmy bogatsi o nowe przemyslenia. Wszyscy wyszlismy na tym lepiej... Yeah, right.

 

Edit.

 

Uznalem ze nie ma sensu odnosic sie do kazdej odpowiedzi na cytowane fragmenty, ani to ciekawe ani nie prowadzi do niczego. W przypadku forum internetowego i opoznionej odpowiedzi praktycznie wszystko i praktycznie zawsze mozna obrocic do gory nogami.

Edytowane przez Trzcina
Odnośnik do komentarza

Wedlug mnie w znacznej wiekszosci polonizacje ustepuja jakoscia dubbingu wersjom anglojezycznym, dlatego zwykle preferuje wersje angielska.

Moje stanowisko jest takie: dajcie nam na plytce mozliwosc wyboru wersji jezykowej (jak w Uncharted 2), albo nie tlumaczcie jej wogole.

Taki stan rzeczy jest wprost idealny - zadowala bezwzglednie wszystkich. Przeciwnicy polonizacji zagraja po angielsku, zwolennicy po polsku, a osoby ktore stoja posrodku beda mogly np. wybrac angielski dubbing i polskie napisy.

Niestety - jakosc gry aktorskiej, jak i jakosc nagrywania dzwiekow ustepuje zagranicznym. Przewaznie w przypadku polonizacji odnosze wrazenie zbytniej sterylnosci dzwieku - mimo, ze akcja sie toczy w brudnej dzielnicy, to wszystko brzmi jak w studiu. W przypadku angielskich wersji takiego czegos nie odczuwam - grajac w takie Call of Duty nie mam wrazenia, ze dzwiek zostal tam doklejony, Ja slysze ten dzwiek, i odnosze wrazenie, jakbym byl na polu bitwy i naprawde slyszal tego zolnieza, a nie stal na polu bitwy i sluchal zolnieza gadajacego do mnie ze studia...

Dlatego wiec, generalnie - jesli jest taka opcja, to preferuje grac z angielskim dubbingiem i polskimi napisami.

 

Ogromnym minusem jest dla mnie jeszcze jedna rzecz - dobor aktorow.......

1. Bardzo czesto sa dobierane osoby nieodpowiednie do danej roli.

2. W wiekszosci polonizacji slyszymy te same glosy - i jak tu czlowiek ma sie zzyc z bohaterem, skoro poznal juz jego xxxxx alter egow?

 

Polonizacji samych w sobie nie potepiam - czasami wole je nawet od wersji angielskich (multi w Killzone 2 jest przetlumaczone swietnie - komunikaty brzmia za(pipi)iście).

Odnośnik do komentarza

Sorry, ale co mnie to obchodzi? Dla mnie sie liczy, czy dana rzecz mi sie "rzuca w oczy". Bo co mnie np. obchodzi czy dany typ dubbingowal cos innego, skoro tego nie kojarze, albo koles poprostu umie swietnie modelowac glos? Ale kiedy juz w kolejnej grze slysze jednego typa, no to czlowiek moze sie juz poczuc podirytowany - taki fronczewski dubbingowal mnostwo rzeczy, koles z intra do Gothica to samo i kilku innych dubbingowcow. Komus moze takie cos odpowiadac, albo moze tego nie zauwazac, ale mi to przeszkadza.

 

EDIT:

@ponizej

Nolana akurat kojarze tylko i wylacznie z Uncharted - mimo, ze gralem w kilka innych jego gier.

Grzes - pozatym, nie powiesz mi chyba, ze w przypadku dubbingu angielskiego jest tak samo jak w przypadku polskiego: wystepuje grupa osob, ktora bierze udzial w praktycznie rzecz biorac kazdego dubbingu do gry.....

Gralem w kilka dubbingowanych gier np. Gothic, Gothic 2 (oraz dodatek), Wiedzmin, widzialem filmiki z Dragon Age - i niestety sporo jest dubbingowcow ktorzy sie powtarzaja w tych wszystkich tytulach (i nie mowie o jednym, tylko o calej grupie).

A juz w szczegolnosci mnie krew zalewa, kiedy slysze Welme ze Scooby Doo......

To tak jakby we wszystkich filmach grala obsada Klanu albo M jak Milosc......... - jak tu niby czlowiek mialby sie zzyc z postacia Riddicka, jesli gralby ja Rysiek z klanu? Nawet jakby przypakowal, ostrzygl sie i wysmienicie gral - to i tak dla mnie bylby ryskiem z klanu, a nie riddickiem.

 

Edit2:

@milan xD

Edytowane przez Yabollek007
Odnośnik do komentarza

Akurat Nolan North jest niezwykle latwy do rozpoznania, w przeciwienstwie akurat do Boberka, ktory moim zdaniem Northa zjada na sniadanie.

 

 

No ale to nie Polak wiec z zalozenia nim sie zachwycamy, a z Boberka sie smiejemy, tym bardziej, ze rozumiemy piate przez dziesiate...

Boberek lepszy od North'a? Chyba jestes jedyna osoba ktora tak uwaza. Boberek moze i jest w miare dobry ale mowic, ze jest lepszy od North'a to lekkie przegiecie. Zreszta sluchanie ciagle tego samego goscia w prawie kazdej spolszczonej grze zaczyna byc nudne. Tylu aktorow jest w teatrach i po szkolach filmowych itp. , a ci sie uwzieli na nasze ''gwiazdeczki'' serialowe...

 

Tak z innej beczki.

Czasem mam wrazenie, ze niektorzy pisza majac mentalnosc tych burakow z Mlodziezy Wszechpolskiej\LPR. Chwalmy polskie, nawet jesli gorsze od oryginalu...

Odnośnik do komentarza

Nie, lepsze sa kompleksy: wszystko byle nie polskie. Krytyka swiadczy jaki to jestem gosc... Choc wyraznie widac ze nie wiem o czym mowie...

 

Przyklad z Boberkiem i Nolanem, ten sam typ aktora ale nasz oczywiscie gorszy... LOL

 

 

Wytlumaczcie mi jaka jest korzysc z tego ze nie bedzie polskich lokalizacji, bo kompletnie nie rozumiem Waszej "logiki"?

Odnośnik do komentarza

Ale Ty nie rozumiesz, że Ci cali absolwenci szkół filmowych jeśli już nie mogę znaleźć pracy, to wolą już nawet grać w reklamach, niż uczyć się praktycznie nowego zawodu? Bo to jest inny zawód i po stokroć już mówiłem, że u nas nie ma kadry. Pewnie nawet nie płacą jakoś wybitnie. Jeden Boberek jest, dostał jakiś stołek w SCEP i pewnie ma na życie, bo i zna się na robocie. I dają go do każdej produkcji, bo lepszy aktor z doświadczeniem i zakresem wokalnym od kaczora donalda do serialowego policjanta, niż aktor, którego nie chcą nawet w reklamie, który za takie pieniądze jakie dostanie za jedną rólkę, to nawet na tampon mieć nie będzie, więc po co ma się starać.

 

Nolan jest teraz rozchwytywany, bo każdy chciałby uszczknąć coś z fenomenu Drake'a. A jak to wychodzi, to widać na przykładzie PoP'a, że tragicznej postaci, żaden aktor nie nada wyrazu.

 

Tak mówię sobie obok tematu, bo niektórzy nie myślą co piszą.

 

@grzesiu, ja nie wiem z kim polemizujesz, ale jeśli ktokolwiek chce Ci udowodnić, że brak lokalizacji jest lepszy niż ich obecność, to w moim przekonaniu jest ten ktoś baranem. Tu nie chodzi o brak lokalizacji, tylko o ich poziom (no i możliwość wyboru audio i napisów). Za ciency jeszcze jesteśmy w te klocki, żeby mieć na naszym podwórku kogoś takiego jak Hayter czy Nolan. Bo przecież nie Pazura i Frączewski.

Odnośnik do komentarza

To nie tak jak Ci sie wydaje.

Nolan i cala ta banda Twoim zdaniem specjalistow od dubbingu, to najczesciej dokladnie ten sam sort aktorow dubbujacych co u nas jak nie gorszy.

To sa kolesie, ktorzy byli za ciency (badz bez plecow) nawet na seriale choc wciaz probuja i pojedyncze epizody maja. Oni sa zmuszeni pracowac przy voice actingu. Choc niektorzy (jak Chloe z Uncharted na przyklad) sa lepsi i maja role w serialach, a nie tylko w epizodach jak Nolan. Uwierz mi, ze wiekszosc z nich spotkasz w reklamach w USA. A lepszych nazwisk nie uswiadczysz nie dlatego ze Nolan i inni sie specjalizuja, czy sa najlepsi, tylko dlatego ze sa tansi od nazwisk rozpoznawalnych.

U nas po prostu aktor jest tani, nawet z super nazwiskiem bo u nas produkuje sie bardzo malo (wlasciwie tylko szmaciarskie seriale i durnowate niesmieszne komedie), a aktorow jest sporo. Z kolei w teatrach kasa mizerna. Budzet producentow gier latwo starcza na nasze supergwiazdy, co nie jest kejsem w USA. Warto poszukac ile biora gwiazdy chocby za Shreka...

Odnośnik do komentarza

Chociaż z pewnością masz częściowo racje, to znów za dużo rzeczy ląduje w jednym worku.

1. Kur.wa, jak jeszcze raz ktoś wyjedzie ze Shrekiem jako analogią do dubbingu gier, to zabije. a) Warto poszukać ile zarobił polski Shrek, i o ile zer więcej jest to niż jakakolwiek gra sprzedawana na naszym rynku. b) praca aktora w studiu, mając scenę przed sobą na ekranie i inne postaci ze sceny mikrofon obok, jest po tysiąckroć łatwiejsza niż dubbing do gier, bliższa typowym doświadczeniom aktorskim.

2. Takie stawianie sprawy jak na początku Twojej wypowiedzi nie jest trafne - doświadczenia z planu filmowego/serialowego w żadnym stopniu nie pokrywają się z doświadczeniami z dubbingu gier. Oni je mają. My nie. Doświadczenie w voice-actingu rzecz jasna.

Nie wiem czy to jest ich marzenie robić to co robią, czy uważają że odnieśli sukces, czy mają się za przegranych jak Ty o nich myślisz - to nie jest ważne. Ważne jest to, że oni mają doświadczenie w tym co robią. Przecież to jest proste jak konstrukcja cepa i oczywiste jak to, że rano wstaje słońce.

Nie obchodzi mnie czy dubbing robi Frączewski, czy Kowalski, tylko to, czy dana osoba umie się wczuć w rolę i ją autentycznie odegrać. Ja jeszcze nie słyszałem gry, w której polskie głosy byłyby autentyczne - choćby nie wiem jak poprawnie zagrane, tej cechy im wciąż brak.

Odnośnik do komentarza

Mialem sie nie wlaczac... ale sie wlacze.

 

No tak, bo przeciez ten koles jest tak slaby ze nawet w serialach nie gra:

 

http://www.imdb.com/name/nm0202966/

 

Tak samo jak i ten :

 

http://www.imdb.com/name/nm0371684/

 

Juz nie wspomne o tych aktorach ktorzy wrocili do 'gry' dzieki voice actingowi (chociazby Mark Hamill) lub tych ktorzy zdecydowanie bardziej nadaja sie do dubowania niz pokazywania twarzy (Kevin Conroy).

 

Przypomne raz jeszcze, to ze ktos uwaza ze oni wszyscy prezentuja ten sam poziom co nasi fachowcy, nie sprawia ze tak wlasnie jest. Nie mam nic do zarzucenia boberkowi, ani fronczewskiemu, ani pazurze ani stuhrowi (staremu za filmu a mlodemu za GENIALNE kreacje wokalne, czemu jego nikt nie bierze to nie wiem), ale tak jak wspominal yabollek, co za duzo to i swinia nie moze. Polskie lokalizacje nie moga krecic sie wokol garstki aktorow. Abstrahujac ze i tak bym z niej nie korzystal, stwierdzam ze to nei jest zachecajace.

 

Boberek bedzie mi sie zawsze kojarzyj z glupim policjantem, tak jak sean connery bedzie mi sie zawsze kojarzyl z bondem, a russel crowe zawsze bedzie mi sie kojarzyl z gladiatorem. Osobiscie uwazam ze umiejetnosci wokalne boberka sa ogromne, ale nie pomaga mu to gdy jest brany do kazdej produkcji.

 

W przypadku anglojezycznych aktorow sprawa jest prostsza, KAZDA gra z voice actingiem potrzebuje aktorow, totez jest ich milion razy wiecej i powtarzalnosc jest mniejsza. W przypadku polskiego jezyka nie jest juz tak prosto.

Odnośnik do komentarza

@Grigori

A jak z Twoim angielskim?

Na ile jestes w stanie ocenic autentycznosc gry amerykanskiego aktora? Jak to wygladalo na przyklad w DMC? Albo Final Fantasy (wezmy XII)? Moim zdaniem bardzo slabo...

 

Akurat dla amerykanow voice acting w grach tam produkowanych moze byc bardzo zblizony do dubbingu filmu - bywa, ze gra do sceny, ktora widzi. Do tego czesto aktor nagrywajacy do filmu najpierw mowi by postaci dopiero dorobic ruch warg, mimike czy gesty - krotko mowiac rozwija ja wraz z deweloperami. On tam (i tu, i tu) jest niemal prawdziwym aktorem, a nie tylko voice aktorem) nie wiem czy to nie kejs Haytera, ktory jest zaangazowany tez w scenariusze.

 

Czasem bywa ze lokalizacje gier tez sa robione jak dubbing filmu - czyli do sceny (na szczescie coraz rzadziej - przez co mamy mniejsze opoznienia w Europie). Wniosek jest taki ze aktorzy do lokalizacji (razem z tlumaczami) maja najczesciej znacznie trudniej niz ci zatrudnieni przy produkcjji.

 

Zgodze sie z Toba, ze specjalista w czyms (czyli ktos kto nazwijmy to "zjada zeby") powinien byc w danym fachu najlepszy - biorac pod uwage, ze w USA robi sie troche tych gier - to jest gdzie "grac".

Nie odbieralbym jednak prawdziwym aktorom wzietym z planu filmowego zdolnosci zagrania odpowiednio do danej sceny.

Jesli to nie wychodzi - to niekoniecznie wina aktora, lecz rezysera/producenta (jak w filmie - dane ujecie powtarza sie i setki razy by osiagnac dany efekt) i mysle ze tu jest pies pogrzebany przy polskich lokalizacjach, a nie w umiejetnosciach aktora...

 

Mysle ze problemem jest to, ze nie mamy ekspertyzy producenckiej (w filmach zreszta tez), a nie aktorskiej. Dlatego tez bierze sie aktorow, ktorzy maja okreslona osobowosc i poradza sobie bez dobrego producenta/rezysera - tak jak Pazura, ktory zawsze gra tak samo wiec bierze sie go do odpowiednich rol - bo tak najlatwiej...

 

Co do wczucia sie w role... Przypomnij mi film polski zrobiony jakos ostatnio, w ktorym czules, ze aktor jest naprawde dobry. No i zastanow sie dlaczego pare lat temu ten sam aktor (chocby u Kieslowskiego na ten przyklad) jakos wydawal sie mistrzem swojego fachu...

 

@Trzcina

Ale Ty nie mieszkasz tam, tylko tu. Moze gdybys mieszkal tam to mialbys dokladnie takie same odczucia jak masz tu.

No i jeszcze jedno. Przeciez Russel Crowe gral tez w Pieknym Umysle (tez widziales w nim gladiatora?) czy "Tajemnicach Los Angeles"... Przeciez to ciagle te same twarze. Dlaczego w filmach to nie przeszkadza, a w grach juz zaczyna (choc tu to tylko glosy)?

Edytowane przez grzes_l
Odnośnik do komentarza

No dobra, ale ja nie twierdze, że każda gra w wersji angielskiej mi odpowiada. FFXII to klapa. DMC to pastisz bez głębi ze zbędnymi przerywnikami filmowymi. Zresztą...

 

Nie, nieważne, nie wdaje się w polemikę, bo mam na jutro przygotować na seminarium temat o Jugosławii, więc nawet reszty nie przeczytałem. Pewnie się z Tobą zgadzam bardziej niż nie zgadzam i znów bym się czepiał jakichś drobnostek. Sorry. ;]

Odnośnik do komentarza

Ja nie napisalem ze mi nie przeszkadza, wrecz przeciwnie.

 

Russel Crowe pomimo swoich prob grania w filmach dramatcznych, jest i dalej bedzie aktorej pierwszej roli (ok nie pierwszej, bo pierwszy byl ten zalosny western z sharon stone ehh). Nic w czym zagral potem (oprocz tajemnic los angeles) nie bylo tak dobre, jak jego wyjsciowa rola. A juz ostatni film, pomimo ze swietny, pokazuje jak bardzo on sie nie nadaje do takich rol.

 

No i nie oszukujmy sie, zagranie w filmie wymaga duzo wiekszego nakladu czasowego i powtarzalnosc jest duzo mniejsza, niz w przypadku gier.

 

Co zas do dubbingu FF12 to mowienie ze byl on slaby jest tak wielkim nieporozumieniem, ze nawet nie bede rozwijal tej mysli, nie bede argumentowal, bo nie ma sensu, dlatego ze FF12 to jeden z najlepszych VO.

Edytowane przez Trzcina
Odnośnik do komentarza
Gość Mr. Blue

Ciężka Ulewa się zbliża.

Czy ktoś z was wyobraża sobie oglądanie Milczenia Owiec, gdzie głos Lecterowi podkłada... Zamachowski? (Ta, wiem, że nie żyje, ale specjalnie walnąłem kogoś, kto był prawdziwym A K T O R E M)

A przecież Heavy Rain ma być podobnego kalibru.

 

Lokalizacja tak, dubbing NIE! (Odnoszę się tylko do tej, specyficznej produkcji.)

Edytowane przez Mr. Blue
Odnośnik do komentarza

grzez_I - nie zapominaj, ze to dziala w dwie strony (ty tez narzucasz innym swoje widzimisie narzucajac im przymusowa polonizacje, nie zwazajac na to jak wypadnie).

Cale szczescie, ze Heavy Rain bedzie mialo jezyk do wyboru to bede mogl sobie zagrac po angielsku (za piewszym razem - za drugim przejde po polsku, zawsze tak robie, z ciekawosci jak wypadla lokalizacja).

 

BTW. Mr Blue - czytajac to mialem przed oczami Nico Bellica xD On podobnie gadal :P

 

Edit: A co, moze to nie jest twoje widzimisie? To jest narzucanie swojej woli innym, w dodatku nieuzasadnione NICZYM. Bo jakim prawiem komus ma byc ograniczane prawo wyboru? Standardem powinno byc umieszczanie mozliwosci wyboru jezyka w grze, a szczytem chamstwa jest przymuszanie kogos do z gory ustalonej konfiguracji.

Ciekawe czy w dalszym ciagu tak bys bronil swojego stanowiska jakby zdubbingowali Metal Gear Solida 4.

 

Edit2:

@Mr. Blue - dokladnie

Moze niech jeszcze filmy u nas zaczna dubbingowac jak w niemczech - Wladca Pierscieni z dubbingiem, woah (albo Ojciec Chrzestny....)

Edytowane przez Yabollek007
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (określane jako "RODO", "ORODO", "GDPR" lub "Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych"). W związku z tym prosimy o zapoznanie się ze zaktualizowaną Polityką prywatności Polityka prywatności.