Skocz do zawartości

Gundam


Figaro

Rekomendowane odpowiedzi

Przeglądając sobie stronkę Tanuki, natknąłem się na jakiegoś Gundama z ocenę jednej gwiazdki na pięć możliwych. Jak zobaczyłem ponad 20 powiązanych tytułów to miałem taki wyraz twarzy: :blink:.

Więc postanowiłem nadrobić zaległości i tu (mam nadzieję) nadchodzi pomoc forumowiczów: Jaka kolejność? Co oglądać najpierw, co potem itd? Oglądać tak jak było wydawane? Problem w tym, że niektóre serie były tworzone w tym samym roku (jak np. w 1996) i ciężko się połapać.

 

I ogólnie temat może posłużyć o ogólnej dyskusji o tym sławnym animcu.

Odnośnik do komentarza

Ja zacząłem od 1szego Gundama (Mobile Suit Gundam). Daje on jako taką podstawę do oglądania innych, jako że opisuje konflikt między Federacją i Zeonami, etc.

 

Z innych (widziałem aż 1.5 innych serii :F) polecam Gundam 08th MS Team. Za(pipi)isty jest.

Teraz oglądam Stardust Memory, ale chyba sobie to podaruję.

 

A, i ściągam G Gundama teraz (40 epów (pipi) ich mać)

Edytowane przez Zaton.
Odnośnik do komentarza

Jeśli chodzi o kolejność oglądania to jest to kwestia gustu i indywidualnych preferencji ale jeśli miałbym polecać kolejność to lepiej jak będziesz oglądał serie od najstarszych i dziejących się w jednym uniwersum by nie robić zamieszania.

A więc jeśli chodzi o pierwsze serie to zostały one osadzone w świecie Uniwersal Century ( UC ). Z anime w nim osadzonych warto obejrzeć następujące tytuły i w takiej chronologicznej kolejności:

 

Mobile Suit Gundam

Mobile Suit Gundam 0080 War in the pocket

Mobile Suit Gundam The 08th MS Team

MSG Gundam 0083 Stardust Memory

Zeta Gundam

MSG Char's Counterattack

Gundam F91

Gundam Unicorn

 

Oprócz serii osadzonych w UC powstało wiele innych seriali i kinówek, których akcja rozgrywa się w innych uniwersach. Warto z nich szczególnie obejrzeć:

 

Turn-A Gundam (Correct Century)

Gundam 00 (Anno Domini)

Gundam Seed/ Gundam Seed Stargazer ( Cosmic Era)

Mobile Fighter G Gundam (Future Century)

 

Świetnym miejscem informacji na temat poszczególnych tytułów jest MAHQ, gdzie są opisane wszystkie tytuły. Gorąco polecam, zwłaszcza jeśli jesteś nowym jeśli chodzi o te anime.

Oprócz tego istnieje także polskie forum poświęcone Mobile Suit Gundam na który serdecznie zapraszam.

 

 

Ogólnie od małego oglądałem różne mecha serie i tak już mi do dzisiaj zostało. MSG pierwszy raz zetknąłem się jak byłem w gimnazjum i tak zaczęła się przygoda z gundamem. Anime z tej serii są fajne, jeśli wie się jakie serie oglądać, gdyż jest parę gniotów, które mogą zniechęcić do oglądania innych tytułów z serii Mobile Suit Gundam. Obok uniwersum Macross, są to moje ulubione mecha anime. Oglądam je już od paru dobrych lat i nie zapowiada się bym przestał je oglądać. Nadal mam parę pozycji do nadrobienia, a przed nami kinówki Gundam 00 i Gundam Unicorn vol.2., które zapowiadają się na kawałek świetnej animacji, zwłaszcza druga część Gundam Unicorn.

Edytowane przez Paliodor
Odnośnik do komentarza

Kiedyś próbowałem oglądać Gundam Winga, ale fabuła zbyt zakręcona, postaci nijakie i takie tam. W ostatnie lato obejrzałem Gundam G i jak dla mnie to jest strzał w dziesiątkę. Fabuła dość oklepana, czasami monotonna, ale gdy tylko robi się nudniej, to nagle pojawia się jakiś totalnie niespodziewany zwrot akcji i już nie można się oderwać od ekranu przez kolejne 10 odcinków. Jeśli lubisz typowe mordobicia, z nazwami ataków wykrzyczanymi tak, że będziesz się ekscytował jak za małolata, to śmiało oglądaj.

Odnośnik do komentarza
  • 3 miesiące temu...

pytanie do znawcow: najpierw ogladac 08th ms team czy war in the pocket? chodzi oczywiscie o chronoligicznosc. bo z tego co widze 08th ms team dzieje sie w 0079 a war in the pocket 0079-0080 z tego co wiem. myslalem ze 08th ms ogladac wczesniej, ale Paliodor napisal ze war in the pocket najpierw no i sie zakrecilem.

prosze o wyjasnienie ;).

Odnośnik do komentarza

O rany, mieszacie to wszystko tak, że nic dziwnego, iż potem ludzie mają problemy z chronologią ;)

 

No ale w sumie... tego jest tyle, że łatwo się zakręcić. Osobiście lata temu pisałem swego rodzaju tekst o historii Gundam, który można znaleźć na stronie podanej wyżej przez Paliodora, a także (podzielony na dwie części) w archiwalnych numerach e-zinu Pathfinder (nie pamiętam dokładnie których, sorry).

 

Co do pytania, moim zdaniem nie ma znaczenia czy pierwsze obejrzysz 0080 czy 08th MS Team. Oba anime są bardzo dobrymi OVA, które można bez wahania oglądać nawet bez znajomości jakichkolwiek innych serii. Są to niezależne historie, które po prostu rozgrywają się mniej więcej w tym samym okresie co pierwszy animowany Gundam, ale ukazują zupełnie innych bohaterów i wydarzenia. Sam oglądałem je bez znajomości oryginału i nie płakałem z tego powodu.

 

Moim zdaniem chyba tylko Char's Counterattack wymaga znajomości oryginalnego Gundama. Całą resztę można/da się w większości przypadków oglądać samodzielnie.

 

Osobiście polecam Gundam 0080: War in the Pocket, gdyż jest to idealny przykład na to, że anime z robotami wcale nie musi być bezmózgą sieczką. Końcówka po prostu wgniata w fotel. 08th MS Team zły nie jest, ale bardziej nastawia się na tzw. "adventure" niż "drama". Z OAVek odradzam natomiast oglądanie (przynajmniej z początku) Gundam 0083, gdyż tak jak jest on jeszcze ciekawy przez pierwsze sześć odcinków, tak dalej staje się niesamowicie kiepski.

Odnośnik do komentarza

@Suavek: dzieki za wyjasnienie. to na pierwszy ogien z oav pojdzie war in the pocket. pozniej ms team, 0083 pozniej zeta i so on...

 

generalnie chce obejrzec wszystkie serie(no, moze bez jakis sd gundam czy innych budowniczych gunpli) i raczej mi sie to uda(winga dalem rade obejrzec calego :D chociaz praktycznie przez caly czas ta seria jest 'ekchem', to ostatnie osiem odcinkow jest nawet nawet) poniewaz lubie takie klimaty. narazie ogadalem tylko 0079(wczoraj skonczylem), seeda, destiny, winga i 00 wiec przyszedl czas na UC i z racji tego ze nie chce niczego pomijac to zalezy mi na chronologicznosci.

Odnośnik do komentarza
Z OAVek odradzam natomiast oglądanie (przynajmniej z początku) Gundam 0083, gdyż tak jak jest on jeszcze ciekawy przez pierwsze sześć odcinków, tak dalej staje się niesamowicie kiepski.

Przecież to czyste mecha porno, kto by tam zwracał uwagę na durną fabułę i ten żałosny miłosny wątek. ;)

 

Ciekawe czy wytrzymasz przy oglądaniu ZZ, Mace. Ja prawie umarłem miejscami podczas seansu.

Odnośnik do komentarza

@Mace

To nie tak źle. Osobiście swego czasu bardzo podobał mi się oryginalny SEED. I choć był on w paru miejscach naiwny i ckliwy, tak jako ogół bardzo dobrze go wspominam, w przeciwieństwie do nędznego Destiny. Podobnie z Gundam 00 - pierwszy sezon był świetny, ale drugi naprawdę mocno zaniżył poziom.

 

Wing ssie ;p.

 

Niemniej jednak w ramach odskoczni szczerze polecam G Gundama. Jedno z najlepszych anime "na odmóżdżenie" jakie dane mi było oglądać. Chłonąłem swego czasu kilka odcinków dziennie, co mi się bardzo rzadko zdarza. Lekkie i przyjemne z jednej strony, a z drugiej z bardzo charyzmatycznymi bohaterami i nawet znośną fabułą.

- tu akurat amerykański dubbing, ale ogląda się super po prostu. Niemal jak Gurren Lagann (tja, możecie bluzgać).

 

Skoro widziałeś 0079 to nie ma problemu. Obejrzyj te dwie wspomniane OVA, potem Zetę i CCA. 0083 zostaw sobie na później, bo też ma parę nawiązań do Zety właśnie. Trzymaj się natomiast z dala od filmu kompilacyjnego Last Blitz of Zeon. Mam go na DVD i uważam go za najgorszy zakup EVER.

 

Nie znam ZZ i Turn-A Gundama. Ten drugi podobno jest wręcz genialny, ale ja już nie mam siły i czasu na oglądanie wieloodcinkowych anime. Natomiast F91 i Victory są mocno przeciętne - warto obejrzeć, ale nie jest to coś do czego chciałoby się wracać imo. Szczególnie Victory - fajny jeśli chodzi o treść, ale chwilami bolesny przy właściwym oglądaniu.

 

Aha, jest jeszcze Gundam X - też bardzo przyjemne w oglądaniu action-adventure. Bez rewelacji, ale ogólnie polecam.

 

@Zarathustra

Co z tego, że kreska była śliczna, skoro właśnie fabularnie anime było niesamowicie głupie pod koniec? Akcja akcją, ale jednak wolę mieć dla niej konkretny pretekst. Tak jak 0083 zaczynał się obiecująco, tak końcówka to gigantyczny facepalm.

Odnośnik do komentarza

@Suavek-no z tych co widzialem to seed mi sie najbardziej spodobal. kilka nielogicznosci w fabule bylo, ale jak sie przymknelo oko to ogladalo sie to bardzo dobrze. destiny to kiszka, chociaz pod koniec zaczelo byc troszke lepiej. ogladalem to tylko z ciekawosci by dowiedziec sie jak sie to wszystko zakonczy. podczas ogladania serii czuc niewykorzystay potencjal. no i postac shinn'a to jakies nieporozumienie. juz wolalem preety boy'ow z winga. 00 byl pierwsza seria ktora obejzalem i mi sie podobalo. szczegonie pierwszy sezon. drugi tez byl okej, ale strasznie przekombinowany. czekam na film, ale po zapowiedziach... no nie wiem co myslec. 0079 za to byl bardzo poztywnym zaskoczeniem. myslalem ze nie uda mi sie zdzierzyc kreski i animacji ale jednak anime wciagnelo mnie na tyle by w kilka dni je obejrzec cale, co tez czesto mi sie nie zdarza.

no to przygoda z uc rusza u mnie z kopyta. dzieki raz jeszcze za wyjasnienia.

Odnośnik do komentarza

Destiny miał ogólnie dobre pomysły ze względu na liczne zapożyczenia z innych gundamów ukazane we współczesnej formie, ale niestety zawalił na całej linii. Wątek narkomanów, większy nacisk na politykę - to wszystko mogło wypaść o wiele lepiej gdyby nie wewnętrzne rozterki twórców. Fukuda, czy jak mu tam, uległ swojej żonie, która na przykład bardzo się nie lubiła z aktorką podkładającą głos pod Cagalli, przez co wyszła największa pipa w dziejach anime ("I know but... but... Cagalli is crying right now!!!1one"). Shinn jako postać był dobry - taka bardziej antagonistyczna postać Camille z Zety, ale także i jego spartolili przywracając Kirę na głównego bohatera. Jeden odcinek pod koniec jaki mi się podobał to ten z ucieczką Athruna, ale po nim cała reszta wróciła do (tragicznej) normy. Naprawdę przykre, widząc jak stacza się bardzo przyzwoite (mówcie co chcecie) anime.

 

0079 przyznam szczerze nie widziałem - tylko filmy kompilacyjne na DVD, które mi się podobały. Na serię jednak nie miałem siły już, tym bardziej znając właściwą treść.

Odnośnik do komentarza

@Zarathustra

Co z tego, że kreska była śliczna, skoro właśnie fabularnie anime było niesamowicie głupie pod koniec? Akcja akcją, ale jednak wolę mieć dla niej konkretny pretekst. Tak jak 0083 zaczynał się obiecująco, tak końcówka to gigantyczny facepalm.

Kreska była w normie, animacja gniotła kulki, zresztą ja Gundamy oglądam dla robotów a nie fabuły, więc mi to tam leży (magiczni newtype'owie roztaczają aurę, która daje boosta mechom, to dopiero facepalm). Końcówka Stardust Memory

z heroiczną walką osamotnionego Gato, który zostanie zapomniany, gdyż to zwycięzcy napiszą historię była dla mnie spoko (szkoda tylko, że nikt nie zastrzelił Niny).

 

 

ZZ jest nawet w porządku (główny bohater daje się polubić, zresztą jest tam kilka fajnych postaci), problem w tym, że po poważnej Zecie dostajemy "coś co nie jest anime". Klimat jest wykręcony o 180 stopni, Bright walczy z kurami, jest typ mający świra na punkcie Haman, sekta Moon Moon. Przemogłem się jednak i to obejrzałem (w drugiej połowie robi się już poważniej), końcówka mnie trochę wkurzyła, ale po pewnym czasie nawet dobrze go wspominam. Oglądając go ma się potem lepszy feeling przy oglądaniu Unicorna, który obecnie wychodzi.

 

Turn-A jest świetny, ale najlepiej obejrzeć go na samym końcu, to taki dziwny twór, który jest tak jakby mostem łączącym wszystkie poprzednie serie jakie zostały przed nim wydane. Jednego odrzuci oprawa i klimat (modele mechów są trochę dziwne), inni zaś uznają, że to jeden z najlepszych Gundamów, zależy od gustu.

 

Suavek taki fan Gundama i nie obejrzał boskiej serii TV 0079 (te sekwencje z masą QUALITY), nieładnie oj nieładnie. ;)

Odnośnik do komentarza
  • 3 miesiące temu...

ok! jakis czas temu skonczylem ogladac universal century. wiec pare slow odnosnie danych serii(kojnosc w ktorej ogladalem wiec 'chronologiczna').

 

mobile suit gundam-totalne zaskoczenie bo... anime wyglada jak na dzisiejsze czasy naprawde paskudnie i mam takie przeczucie ze wtedy tez chyba nie bylo szczytem wszystkiego, no ale co do tego nie jestem pewien. mnostwo recapow, naprawde oldchoolowe designy(guntank ftw! :D).jednak wciagnelo mnie jak bagno. char to chyba najlepszy badguy w calej serii. kilka naprawde mocnych scen(jak dla mnie ;p) np.

przypadkowa smierc Lalah. to bylo takie... gundamowe ;p

. bardzo mile zaskoczenie, jednak fani ultra nowoczesnych super animkow nie znajda tu wiele dla siebie ;p.

 

gundam war in the pocket- wow... naprawde wow. gundam 'praktycznie' bez mechow. i wyszlo swietnie. kurcze gdyby kazda seria mogla by byc taka... w sensie ze character development przedewszystkim a mechy i strzelanie z laserkow na drugi plan... fajnie ze chcoiaz seed to jakos pogodzil, no ale niewazne. historia na poczatku wydaje sie imo lekka az do ostatniego odcinka ktory odwraca wszystko o 180 stopnii. naprawde, prawie sie poplakalem ;p. jedna z niewielu serii ktore moge polecic osobom ktore nie sa zabardzo zainteresowane gundamem.

 

gundam 08th ms team- i kolejna perelka. podejscie 'realistyczne'(w odniesienu do innych serii i moze w ogole w anime z mechami ;p) wyszlo calkiem przyjemnie. jaskos swojsko mi sie to ogladalo, szczegolnie w pamiec zapadly mi postacie ktore byly w miare wiarygodne(haha jak mysle wiaryodne postacie+gundam to odrazu mi sie przypomina wing, haha) i nawet dalo sie z nimi zzyc. a no i shiro ktory jako glowny bohater ma ponad 20 lat jest calkiem milym zaskoczeniem. tylko aina w mnie wkurzala nie wiem w sumie czemu ale wkurzala ;p. ogolnie spokojnie mozna polecic.

 

gundam stardust memory- hm... nie no, w sumie mi sie podobalo. ale mam mieszane uczucia. po pierwsze: jak na 1991 rok(jesli sie myle to mnie poprawcie ;p) to anime wyglada wrecz GENIALNIE. czytalem cos wczesniej ze tak wlasnie wygada no ale tego sie nie spodziewalem. i w sumie to najwiekszy plus tego anime ;p. bo fabularnie jest troche... naiwnie. postacie tez wydaja sie takie troche plytkie z wyjatkiem Gato(ale moze to tylko moje odczucie).

zwiazek kou z nina moim zdaniem okej, nawet smieszny taki. no i jedna za(pipi)ista glupota mi przysza na mysl. nie wiem kto to wymyslil. ale jak w ostatnim odcinku dowiadujemy sie ze gato z nina byli kiedys para... no facepalm. jakim cudem ona mogla go nie poznac jak kradl GP-02? no jak? gdyby nie bylo tej wzmianiki o tym w tym ostatnim epie to luz. no ale... nie no, teraz tak do mnie doszlo ze glupie jak but bylo to anime ;d ale nvm.

 

 

zetaaaa!- ^^. no dochodzimy(jak dla mnie) do najlepszej serii z gundamami jaka powstala. naprawde Tomino byl w formie. bardzo podoba mi sie klimat tej serii. ma taka taka ciekawie ponura atmosfere... po kilku pierwszych odcinkach juz wiadomo ze to nie jest radosna bajeczka o mechach z laserkami, tyko okrutnie ponury i przegnebiajacy dramat z mechami ktore maja laserki(HEHE). i to mnie urzeklo(bez mechow i laserkow). najbardziej gundamowy gundam ze wszystkich gundamow ;p. chcoiaz w niektorych momentach tomino ewidentnie przesadza

wszytkie kobiety do ktorych Camille cos czul(nie liczac Fa) gina(szkoda tej Four, chcoiaz w sumie jej nie lubilem). no i sama Fa pilotujaca Methuss'a to bylo jakies... no nie tego ;p. to chyba najslabsza kobieta w calym uniwersum a on ja jeszcze(Tomino) wsadza do mecha. az mnie zeby bolaly.

. no i zakonczenie ktore bylo cudowne! : ). zdecydowanie moja ulubiona seria, specyficzna ale jednak moja ulubiona. nawet jak na jej wiek wyglada ok(pomimo ze gundamy jako takie srednio mnie kreca to taki zeta ma bardzo fajny design) do tego zauwazyem malo recapow. postacie sa fajne i rozbudowane. poubilem Camille'a. byl ciekawy, szczegolnie swoim podejsciem(w przeciwienstwie do innych main gundam hero, sam chce walczyc, nie mazgaja sie zbaradzo itp. ciekawa odmiana). ok, to tyle ;p.

 

zz- jak da mnie byl fajny. nie rozumialem dlaczego tyle osob go nie lubi, ale w koncu zrozumialem(znaczy domyslam sie ;p). mianowicie chodzi o

smierc Haman

. no ale coz ;p. mi sie podobalo. rzeczywiscie pierwsza polowa jest bardzo cukierkowa. wiele gagow itp. czuc ze postacie sa naprawde dziecmi. jednak w drugiej polowie klimat sie wykreca o 180 stopni. jest duzo powazniej. chociaz jest kilka 'mniej powaznych odcinkow' co jak co milo go wspominam. a i nawiasem mowiac:

-silent voice to najfajniejsza gundamowa piosenka ;p 'saaaajlent woooojs sajlent wooojs!<nutki>'

-lu luka jest chyba moja ulubiona postacia kobieca w serii(glos!)

- zz gundam to najbardziej padaczny mech w historii gundamow. wyglada potwornie, tym bardziej ze jest glownym mechem w tej serii. no autentycznie jak sie pojawial to na mojej twarzy pojawial sie grymas. jeszcze byl jakos dziwnie animowany. ble.

 

f91- no tu juz nie jest tak fajnie... no ale skoro z 50 odcinkowej serii musieli zrobic dwugodzinny film... no to sie im naprawde nie dziwie. chyba zadne anime nie pozostawilo we mnie tyle pytan bez odpowiedzi. wszystko sie dzieje samo, za szybko i jakos bez jakiegos polotu... szczerze mowiac to wiele z niego nie pamietam. no w sumie w pamiec mi sie wbila ostatnia bitwa ktora byla spoko ;p. a tak pozatym to niestety nie wiele.

 

victory- ; ). bardzo, ale to bardzo mi sie podobalo. chyba tez glownie dzieki klimatowi. jest depresyjnie, naprawde po anime widac ze rezyser mial wtedy depresje. tyle zgonow. naprawde nie liczac tam jakis gagow to naprawde jest nie wesolo... ale imo weselej niz w zecie ;p. kilka momentow wrecz SZOKUJE

oczywiscie sa zwiazane ze smiercia postaci ;p smierc shrike team'u, szczegonie Junko podczas rozbrajania bomby, Odelo... tu naprawde bylem w szoku. okazuje sie ze sie uratowal a tu nagle... BOOM. wow.

glowny bohater(no i w sumie Tomino tez troche przegial z jego wiekiem, ale wyszlo na to ze Uso jest w porzadku wiec wybaczam) zdecydowanie dalo sie go polubic. w sumie z postaci to najbardziej denerwowala Shakti i pod koniec Katejina(jej powod do walki ktory wyszedl pod koniec-och wow). w pamiec zapadla mi jeszcze muzyka. szczegolnie pewien motyw bitewny, ktorego niestety nie przytocze poniewaz nie umiem go znalesc na yt ;p.

 

ok, to na tyle. sorry za chaos w wypowiedzi ;p dodam ze aktualnie ogladam g gundama ktory jest zajefajny :D.

 

pozdro wt_tomino.gif

 

o lolz... zapomnialem o CCA dopisze kiedys indziej ;p

Edytowane przez Mace
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Jeszcze z UC został ci do obejrzenia Gundam Unicorn, aktualnie są już wypuszczone dwa filmy, a trzeci będzie mieć premierę chyba na wiosnę. Więc masz jeszcze co oglądać. No są jeszcze filmy kompilacyjne MSG i ze Zety więc jak masz za dużo czasu to możesz dopisać kolejne pozycje do listy.

A ja niedawno obejrzałem w końcu drugi film kinowy Gundam Unicorn, naprawdę świetnie się ogląda i czas tak szybko leci, że naprawdę żałuje się, że każda część nie trwa tych 1,5 godziny. Teraz tylko czekać na trzecią część.

Aktualnie zaś oglądam drugi raz Turn A Gundam i naprawdę ponownie nie mogę wyjść z podziwu czego dokonał Tomino w duecie z Yoko Kanno. Seria genialna, świetnie nakreślone charyzmatyczne postacie, klimatyczna i pięknie skomponowana muzyka (w końcu to Yoko Kanno więc nie ma się co dziwić), staranna animacja, design świata, strojów i ogólnie wszystkiego(naprawdę jest na co zawiesić oko bo kreska jest wyborna). Do tego sama fabuła, która jest tak skonstruowana, że każdy odcinek wnosi coś wartościowego do dziejących się wydarzeń. Sama zaś fabuła jest bardzo dokładnie i przemyślanie stworzona i przygody Loran'a, Sophie, Dianny i reszty nie pozwalają oderwać się od TV. Fabuła i postacie to najmocniejsze punkty tej pozycji.

Jak dla mnie to istna gundamowa perełka i jedno z najlepszych anime ever made. I aż wypada się cieszyć, że Bandai USA otrzymało prawa do wydania tego tytułu w USA. Z pewnością przynajmniej jeśli chodzi o mnie to jest zakup obowiązkowy.

A w drodze jest paczka z pierwszymi 25odcinkami Zeta Gundam, czas w końcu nadrobić tą zaległość.

Odnośnik do komentarza

Gundam Unicorn to nie filmy tylko OVA, też muszę sobie obejrzeć raz jeszcze TURN A (w końcu wyszły chyba remastery DVD, więc dobra okazja) zdecydowanie moja ulubiona seria z całego uniwersum. Rzygać mi się chce jak pomyślę, że w Japonii go całkowicie olano, a triumfy święciło (pipi) w postaci SEEDa (najgorszy obok G-Saviour Gundam w historii).

Odnośnik do komentarza

Łatwiej byłoby napisać co nie wywoływało u mnie odruchów wymiotnych, cóż chyba tylko muzyka (znaczy jedynie kawałki symfoniczne, bo tych piosenek Lacus tak samo jak openingów i endingów nie da się słuchać).

Z drugiej strony seria była tak kiepska, że aż wywoływała u mnie czasem uśmiech, więc w sumie nawet plus. ;)

Animacja na pograniczu nisko budżetówki, koszmarny chara design, wykorzystywanie tych samych ujęć i masa zbędnych powtórek, pomieszanie elementów starych serii z jakimiś nowymi urojeniami (ogólnie fabuła i bohaterowie to jakaś kpina). Tu nawet elementy gore były komiczne (giga mikrofalówka), bo w żaden sposób nie pasowały do otoczki tego różowego cukieraska (już Wing był mniej gejowaty).

 

A co mi się nie podobało w G-Saviour? Cóż, ogólnie całokształt.

Odnośnik do komentarza

Wybacz, ale nadal nie powiedziałeś nic poza "nie podobało mi się bo mi się nie podobało". Jakieś argumenty byłyby mile widziane, szczególnie jeśli posuwasz się do określeń nawiązujących do odruchów wymiotnych. A i nawet to co podałeś jakoś nie przekonuje:

 

Animacja na pograniczu nisko budżetówki
Jak na serię z roku ~2000 seria prezentuje się bardzo, ale to bardzo ładnie. Kreska jest czysta, kolorowa, sama animacja nierzadko bogata w szczegóły, a efekty komputerowe nie przeszkadzają ogólnemu wizerunkowi zbyt mocno. Turn A Gundam wydany został bodajże parę lat wcześniej a wyglądał śmiem twierdzić wcale nie lepiej.
koszmarny chara design
Czy koszmarny? Nie. Jedyne zastrzeżenie jakie bym miał to, że postacie są bardzo do siebie podobne, ale i to nie przeszkadzało mi jakoś szczególnie w oglądaniu. Dopiero gdy oglądałem inną serię, w której za postacie odpowiadała ta sama osoba (Fafner), to wtedy trochę to raziło, ale nadal bym nie powiedział, że sam ich design jest kiepski.
wykorzystywanie tych samych ujęć i masa zbędnych powtórek
Te same ujęcia wykorzystywał niemal każdy Gundam, tak więc czepiasz się na siłę. Zbędne powtórki? Seria miała może 2 czy 3 recapy, które i tak były przedstawione w taki sposób, że uzupełniały w jakiś sposób fabułę nowymi informacjami. Jedynym wyjątkiem, w którym mogę Ci częściowo przyznać rację, były flashbacki

śmierci Nicole'a

, ale to tyle.

pomieszanie elementów starych serii z jakimiś nowymi urojeniami
To ma być wada czy zaleta? Gdybym był bardziej ambitny, to bym zaczął wytykać jak niemal każda seria UC jest do siebie podobna i wykorzystuje te same elementy, wałkując je w kółko z zaledwie drobnymi urozmaiceniami. Tymczasem "nowe urojenia" Seeda śmiem twierdzić były całkiem udane. Może gdybyś sprecyzował co dokładnie masz na myśli to mógłbym się lepiej odnieść.
ogólnie fabuła i bohaterowie to jakaś kpina
Cudowny "argument". Choć Seeda oglądałem wiele lat temu, to nawet przez pryzmat czasu śmiem twierdzić, że historia była dość ciekawa, wątki poszczególnych postaci w miarę sensownie prowadzone, a i znalazło się tam miejsce dla paru nawet niezłych morałów, jakkolwiek naciąganych (no ale to w końcu anime). Jasne, nie będę zaprzeczał, że seria była skierowana przede wszystkim do nastoletniego odbiorcy, ale jako anime action-adventure na pewno nie jest takie złe jak opisujesz. Bardzo mi się podobało wyważenie między walką oraz fabułą, gdyż żaden z tych dwóch elementów nie miał zdecydowanej przewagi. Zdarzały się odcinki nastawione bardziej na szczelanki robocików, ale były też takie, w których nie padał ani jeden strzał. Tym sposobem samo prowadzenie akcji wypadło o wiele bardziej przekonująco, niż w dajmy na to starszych gundumbach, gdzie naprawdę rzadko kiedy trafiały się odcinki bez "villain-of-the-week", atakującym, wycofującym się, od czasu do czasu otrzymującego nowego mecha, co by atakował raz jeszcze i wycofywał się z powrotem.

 

Seed nie był bez wad, bo i tych można się naliczyć wielu, ale na pewno bym nie równał serii z ziemią. Ma ona swoje wyraźne plusy, a za największy z nich zaliczę to, że była przyjemna w oglądaniu, okraszona świetną muzyką (utworki śpiewane też mi się podobały), niezłymi zwrotami akcji (nawet jeśli przewidywalnymi) i dość charyzmatycznymi bohaterami (Mu La Flaga). Dopiero Seed Destiny musiał wszystko zepsuć, zahaczając o granice absurdu z niektórymi swoimi rozwiązaniami, ale na to akurat szkoda mi klawiatury.

 

Aha, tak się też składa, że o wiele większą ilość wad, baboli i głupot mógłbym wytknąć wielu zachwalanym starszym seriom Gundam, jak chociażby Victory, 0083, a nawet oryginałowi z 1979. Niekiedy odnoszę po prostu wrażenie, że ludzie czepiają się Seeda "dla zasady" - bo jest nowszy, bo sprawia wrażenia remake'u, bo cech.uje się kolorową kreską itp. No cóż...

Odnośnik do komentarza

Wybacz nie posiadam chęci (ani tym bardziej umiejętności) do pisania eposów nad czymś co mogę określić jako kapa, to tylko moja opinia, można ją olać. Jesteś chyba fanem SEEDa i spoko, może wyolbrzymiałem z tym wymiotowaniem, ale dla mnie SEED to po prostu synonim słabego mecha anime.

 

Wiedziałem, że się czepisz tego iż we wszystkich Gundamach już to było itp. to oczywiście prawda, ale jakoś w starych seriach to mi nie przeszkadzało (mam tak akurat ze wszystkimi starymi anime, nie tylko Gundamowym poletkiem). Możesz mnie uznać za uprzedzonego "z zasady", ale zwyczajnie nie trawię tego odłamu uniwersum. Zresztą ludzie, którzy czepiają się Seeda stanowią niewielką garstkę świrów zaślepionych UC, którym nie przeszkadza, że są do siebie podobne. Większości się podobało, więc zgrywanie fajnego outsidera raczej odpada skazując się wręcz na lincz w ich oczach.

 

Zresztą o czym tu pisać, ja jestem zabujany w TURN A, a Ty chyba w SEEDzie. Czego bym nie napisał poczujesz się zobligowany do skontrowania tego, dlatego odpuszczę, bo będziemy tylko tracić czas na odpisywanie sobie pierdół, do których i tak się wzajemnie nie przekonamy.

Edytowane przez Zarathustra
Odnośnik do komentarza

Nie rozumiem dlaczego musisz posuwać się wyłącznie do skrajności. Nie chcesz nawet przedyskutować konkretnych aspektów i od razu wrzucasz wszystkich do jednego z dwóch worów - ślepych fan(atyk)ów lub zagorzałych przeciwników. A przecież jest tyle miejsca pomiędzy nimi.

 

Czy jestem fanem Seeda? Nie, bo jest wiele innych, lepszych anime. Jednak uważam Seeda za anime dobre, zarówno jako Gundam, jak i mecha anime (to w szczególności). Podobną opinię do Twojej mam tylko w stosunku do naprawdę nędznego Destiny, ale jak już wspomniałem, na niego i mnie szkoda klawiatury.

Odnośnik do komentarza

Uważam to anime za tak słabe, że nie jest nawet warte dyskusji, mogę podyskutować o tragicznym ZZ i nawet King Gainerze, ale na myśl o tym tytule zwyczajnie para ze mnie uchodzi. W każdym anime można znaleźć jakieś głupoty (nawet czymś tak ambitnym jak LotGH), to co wcześniej napisałem o SEED, nie jest czepianie się na siłę i tekstami przeczytanymi gdzieś w internecie, a zwyczajnie moimi odczuciami po seansie.

Jak sam napisałeś, widziałeś to wiele lat temu, możliwe więc, że masz jakieś gogle nostalgii względem tego tytułu. Możliwe, że oglądając tą serię ponownie będąc starszy, zobaczyłbyś ją w innym mniej korzystnym świetle. Ja wszystkie Gundamy obejrzałem na przestrzeni ostatnich trzech lat i takie sobie po prostu wyrobiłem zdanie.

 

Zmieniając trochę temat mam nadzieję, że po zakończeniu rewelacyjnego Unicorna, Sunrise zekranizuję z takim samym rozmachem Mobile Suit Gundam: Hathaway's Flash. Szkoda tylko, że aktor podkładający głos pod Brighta już nie żyje.

Odnośnik do komentarza

Wiesz co, dziwny jesteś ;>. Dyskusja chyba faktycznie w takim wypadku nie ma sensu, bo zasłaniasz się własnym gustem, ale mimo wszystko traktujesz całość jak fakt niezaprzeczalny - "jest kiepskie i już!". No poważnie...

 

Seeda oglądałem dwa razy, plus filmy kompilacyjne, a także nieraz odświeżałem sobie fabułę przy okazji różnych gier z jego udziałem. Pozostaję przy swoim zdaniu i "gogle nostalgii" nie mają tu nic do rzeczy. Wydaje mi się, że klapki na oczach ma w tym momencie ktoś inny. Nie każę Ci zmieniać zdania, ani nie mam zamiaru Cię do niczego przekonywać, ale zrozum, że to nie na tym polega, iż zaczniemy marudzić na wszystko, nie podając przy tym ani jednego konkretnego argumentu. Równie dobrze można zupełnie przemilczeć sprawę i w ogóle tematu nie podejmować.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...