Opublikowano piątek o 20:131 dzień 5 minut temu, Wredny napisał(a):Z tego co pamiętam, to jest chyba więcej tych poziomów trudności jednak.Kurde, mógłbym przysiąc, że nie pamiętam wyboru poziomu trudności, ale teraz zaczynam mieć wątpliwości xdW każdym razie nawet jeśli jakieś są, to ja grałem na normalu i raczej nie polecam wyższego, bo wtedy walki mogą zacząć być nie tylko powtarzalne, ale i zbyt długie.8 minut temu, Wredny napisał(a):A odnośnie tego dema - owszem, było przed premierą, sam przeszedłem, ale wydaje mi się, że po premierze usunięto je ze sklepów, zarówno na PS jak i XBOXie.Kiedy sprawdzałeś? Bo może o czymś nie wiemNie sprawdzałem. Sam dałem się zachęcić wersji demo, bo na jej podstawie zdecydowałem się kupić grę i założyłem, że nie ma powodu, by ją usuwać ze sklepiku. Demo wciąż mam dostępne na stronie produktu (i nawet je pobiera), ale w katalogu dem rzeczywiście chyba go już nie ma, więc możliwe, że jednak usunęli.Za to jest promka -40% na edycję standardową, ale za tę cenę (okolice 150 zł) to można już kupić pudełko.
Opublikowano piątek o 21:451 dzień Skończyłem w końcu Legend of Zelda: Breath of the Wild, czyli jeden z powodów, dla których kupowało się Switcha. Przez lata słuchania ochów i achów w mojej głowie narósł obraz mesjasza gier - na pewno wbrew pozorom to grze nie pomogło. Ale czy to znaczy, że bawiłem się źle? Absolutnie nie - bawiłem się dobrze, nawet bardzo dobrze, po prostu nie aż tak dobrze jak sobie wkręcałem przed odpaleniem gierki. Morał z tej historyjki jest taki, że oczekiwania swoją drogą, gierka swoją drogą, ale koniec tego smęcenia.O fabule raczej nie warto się przesadnie rozpisywać - 100 lat temu Link dostał sążny wpiernicz od Ganona i zapadł w magiczną śpiączkę, a gdy się wybudził, to na świecie zrobiło się nieciekawie. Po rozległych krainach biegają potworasy i kroczące maszyny, a sam Ganon zaczął wyglądać jak wariacja na temat Terminatora (fajny design dostał w tej części swoją drogą). Aby temu zaradzić, Link będzie musiał - o ile nie spróbuje na kozaka od razu ruszać do ostatniej lokacji, bo i to jest możliwe - uwolnić cztery magiczne maszyny i przy okazji pomóc mieszkańcom uniwersum. A to swoją drogą ładna hołota - wodne furasy, powietrzne furasy, kuliści powerlifterzy i baby z taką ilością teścia w organizmie, że noszone w okolicach twarzy przesłony mają najpewniej przesłaniać jabłka Adama. A do tego gdzieś tam ukryto Master Sword, do którego odblokowania trzeba spełnić pewne konkretne warunki.Co mi zagrało? Przede wszystkim pomysł na kapliczki i wnętrza Divine Beasts - gra absolutnie błyszczy, kiedy skupia się na zagadkach, wykorzystaniu mocy i fizyki lub pozwala w jakiś mniej typowy sposób obejść problem. To była prawdziwa sól tej gry i jak dla mnie mogłaby mieć znacznie bardziej liniowy charakter, a dalej byłaby warta tych samych pieniędzy. Co zagrało, ale niekoniecznie wpisuje się w mój gust? Otwarty świat - naprawdę bardzo fajnie go zaprojektowano, z jednej strony dobrze się go przemierza wypatrując niespodziewanych miejsc i zdarzeń na naszej trasie, a z drugiej usiano go masą "naturalnych" znaczników - co kryje się na tym szczycie? Dokąd doprowadzi mnie podążanie za tym cyplem? Trudno tego nie docenić. Sęk w tym, że należę do osób, którym open worldy niezależnie od jakości - a tutaj ten wypada pod tym kątem świetnie - szybko się przejadają. Po kilkunastu godzinach więc skupiałem się na podążaniu za głównymi celami i zbaczaniem w kierunku najbardziej oczywistych dodatkowych punktów nawigacyjnych. Tak już mam w gierkach.Co dało się zrobić lepiej? Miałem wrażenie, że niektóre moce używane do zagadek lub "interakcji" w czasie walki są niedostatecznie spożytkowane. Bomby wiadomo, magnetyczna telekineza wiadomo, ale zatrzymania obiektów w miejscu było ciut mniej, niż bym chciał, a tworzenie lodowych bloków z wody w pewnym momencie sprawiało wrażenie, jakby poza pojedynczymi kapliczkami twórcy sami o tym zapomnieli. Walka, której jest sporo, również mogłaby być nieco mniej sztywna - doceniam, że wprowadzono tu nawet jakieś kontry i tak dalej, ale po pewnym czasie miałem jej już naprawdę dość, podobnie jak tych dziwacznych odskoków w tył i w bok.Ogólnie to można o tej grze pisać eseje, ale mi się o tej godzinie już zwyczajnie nie chce. Dodam więc tylko do powyższego, że to było bardzo przyjemne kilkadziesiąt godzin, ale też jednocześnie czas ten uświadomił mi, że o ile nie mam do czynienia z RPG pchanym milionem ciekawych questów pobocznych, to żaden ze mnie eksplorator otwartych światów. Z jednej strony więc mogę zrozumieć te 10/10, a z drugiej odłożyłem grę nasycony mimo świadomości, że pewnie zostało mi w niej drugie tyle do odkrycia.
Opublikowano 13 godzin temu13 godz. Metroid (NES-NSO)Pierwszy Metroid w końcu zaliczony, a więc i wszystkie odsłony 2D. Grałem tak, jak polecała instrukcja, czyli z mapą, przez co wiedziałem gdzie iść, i jak zaplanować drogę do celu. Co nie znaczy, że nie zdarzyło mi się zgubić czy zaklinować, ale tutaj z pomocą przyszło przewijanie i quicksave. Gra jest krótka, mimo że to moje pierwsze ukończenie to udało mi się zdobyć najlepsze zakończenie. Power-upów nie ma dużo: morph ball, bomby, rakiety, long beam, wave beam, ice beam, hi-jump i screw attack. Tego ostatniego można zdobyć wyjątkowo szybko, przed walką z bossami, co pomaga, bo droga do Ridleya jest napakowana agresywnymi formami życia które ciężko ubić podstawową bronią, a doładowania energii i amunicji są skąpe.Jak wcześniej pisałem, można się tutaj zgubić, bo pomieszczenia potrafią być identyczne, włącznie z sekretnymi przejściami. Na przykład zdarzyło mi się, że były obok siebie dwa małe, takie same pokoje, i w obu było takie przejście, ale jedno prowadziło donikąd. Sama mapa podzielona jest na 5 stref, które różnią się między sobą zarówno stylistyką, jak i motywem muzycznym. Same utwory są całkiem przyjemne, i pasują do lokacji, zwłaszcza motyw przygrywający pokojom ze statuami Chozo - wiesz że jesteś w miejscu, w którym jest jakiś relikt minionej cywilizacji. Sterowanie jest proste, ale ma swoje ograniczenia. Nie można strzelać "na skos", ani pod siebie, tylko do przodu i do góry. Jest to problematyczne, bo jest sporo adwersarzy którzy są mali, i linia strzału przebiega nad nimi, więc trzeba albo ich przeskoczyć, albo użyć bomb. Ze względu na małą ilość przycisków na kontrolerze zmiana broni jest pod select, co może irytować w ostatniej lokacji, gdzie trzeba szybko się między nimi przełączać. Gra też potrafi zwolnić gdy na ekranie pojawi się większa ilość form życia, a sami przeciwnicy mogą zabić w trakcie animacji przechodzenia między pomieszczeniami. Takie tam niedopatrzenie.Mimo problemów, i bycia odsuniętą w cień przez Zero Mission, to jest ciągle Metroid, tylko trochę drewniany. Jest też wersja na Famicom Disk System, z lepszą muzyką, bez slowdownu, i save-ami zamiast systemu haseł jakby ktoś był zainteresowany.Nie wiedziałem że po ukończeniu gry odpala się runda 2 z Samus bez Power Armora, ale z większością power-upów.
Opublikowano 12 godzin temu12 godz. Kurde Mari4n namowiles mnie i w ciagu 40 minut zabladzilem tak daleko, ze… znalazlem sie z powrotem w startowym pokoju ale nie wiem jak tu wrocilem xD na plus moge zaliczyc to, ze zdobylem rakiety i jakis niebieski kwadrat wiec wyprawa byla udana. Ten nesowy Metroid prezentuje sie super graficznie, muzycznie i nawet fajnie sie strzela ale rownie dobrze moglbym w to grac po flaszce, bo i tak nie wiem gdzie sie znajduje. A jako, ze nie pije, to chyba odpuszcze. Mapa, krolestwo za mape…
Opublikowano 11 godzin temu11 godz. Teraz wiem, gdzie bylem. Aczkolwiek, nie zgadzaja sie kolory scian wnetrz wiec i tak niezla zakretka. Nie mam tyle silnej woli zeby to zrobic. Ale z pewnoscia wlacze ten Metroid jeszcze nie raz, chocby traktujac kolejne sesje jak ROGALIKA. Te NESowe rzeczy posiadaja ten wajb, ze sie czlowiek cieszy nawet jak przejdzie drobny okruch z calosci (zycia),
Opublikowano 7 godzin temu7 godz. W razie czego: Jest romhack o nazwie Metroid Mother, ma wbudowaną mapę, i kilka poprawek względem oryginału.
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.