Skocz do zawartości

Mendrek

Senior Member
  • Postów

    6 094
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    5

Odpowiedzi opublikowane przez Mendrek

  1. Jak ktoś szuka kompaktowej gry, którą można ograć szybko, ale również wymaga myślenia i planowania, to mogę polecić Instabul. Nie jest szczególnie też skomplikowana w nauce. Ot mamy 16 pól po których możemy poruszać się w określony sposób, a wejście na pole aktywuje akcję. Sęk w tym, że kierujemy stosem kupca i 4 pomocników, a wejście na pole oznacza zostawienie/zabranie pomocnika. Bez pomocników nie można się poruszać, więc jak się ich gdzieś zostawia, to należy po nich wrócić. Można zresetować ich i wrócić na rynku, ale wtedy wykonuje się "pustą turę". A że rozgrywka jest dynamiczna i szybko przyspiesza, każda stracona tura może być na wagę przegranej,

     

    W gruncie rzeczy chodzi o zbieranie towarów i przehandlowywanie ich, używanie umiejętności i ostatecznie - zbieranie rubinów. Wygrywa ten co zdobędzie 5-6 rubinów (zależy od liczby graczy). Gracze mogą swoimi pionkami blokować dostęp do pól innym graczom. Gra ma drobną losowość - pewne pola wymagają rzutu kością i przerzucenia zadeklarowanego wyniku (większe ryzyko = większa wygrana).  Ostatecznie nie ma to aż takiego impaktu jak samo zaplanowanie ruchów i zoptymalizowanie strategii. W ciasnych uliczkach i bazarach Stambułu nie chodzi o to aby zwiedzać, tylko jak najszybciej się nachapać i uciec z tego dusznego miejsca ;)

  2. Tylko jedna uwaga dla niedoszłych posiadaczy Euro - gra nie nadaje się w warunkach gdy są w okolicy małe dzieci, zwierzęta czy nie mamy za dużo miejsca tak w ogóle. Chodzi o to, że Euro mają masę malutkich elementrów (najczęściej małych kostek lub żetonów), więc jest duża szansa zgubienia lub co gorsza połknięcia przez naszą pociechę. Są odpowiednie pojemniki i specjalne twarde panele ze slotami na wkładanie tych zasobów (zapomniałem jak się fachowo je nazywa). Najcześciej nie są dodawane w standardowych wydaniach, by zaniżyć koszty.

    • Plusik 1
  3. Godzinę temu, frankfuter napisał:

    Mysle juz o swietach i prezentach, forumkowicze jak myslicie co z tego jest najlepsze do grania z rodzina? Dodam ze kobieta nawet polubila carcasone i wsiasc do pociagu.

     

    - neuroshima hex

    - terraformacja marsa

    - colt express

     

    Najbardziej mnie intryguje chyba colt express. neuroshima i terraformacja chyba sa skomplikowane?

     

    Neuroshima Hex to gra w sumie na 2 osoby i typowo PVP. Zasady są proste, jest sporo losowości i w zasadzie jedyna trudność to liczenie inicjatywy ataku w trakcie bitwy (te są wywoływane specjalnymi żetonami lub ostatnią turą w grze) w momencie gdy ta potrafi zmienić się w trakcie bitwy pod wpływem jakiejś zdolności lub usunięcia jej wpływu (chodzi o to, że jednostki atakują się w określonej inicjatywą kolejności, ale jeśli jednostka szybsza ubije coś co wpływa na wolniejszą jednostkę, to ten wpływ wygasa).

    Generalnie polecam zacząć od podstawki, która nauczy najważniejszych mechanik i rozgrywania/liczenia kluczowej jednostki - sieciarza (która przysparza najwięcej bólu głowy przy liczeniach inicjatyw). Pewnie szybko się znudzi, ale jest masa armii która ma zupełnie nowe skille i inne taktyki. Odradzam jednak na początek armii "Dancer", bo ona nieco wywraca klasyczną rozgrywkę i jest jedyna w swoim rodzaju. Nie ma słabych armii, każdą da się wygrać, więc wedle uznania sobie dokupuj.

     

    Terraformacja Marsa? Ojoj, to jest moloch. Wymaga kogoś kto bardzo dokładnie nauczy się reguł gry. To gra z gatunku Euro, które charakteryzują się dużą ilością planowania i dużą ilością zarządzania zasobami. W Euro nie ma kości, losowość jest bardzo niewielka, a wszystko jest w rękach gracza i jego know how nt. tego co jest możliwe z tego co posiada aktualnie. Na podstawie tego buduje swoje "silniki", czyli mechanizmy, które napędzają produkcję i realizację projektów/planów. To co charakteryzuje Euro, to że każdy ma poczucie jakieś sprawczości i w sumie nawet jak przegrywa, odczuwa pewną satysfakcję z gry.

    W Terraformacji Marsa, będąca średniej ciężkości euro, wszyscy mają jeden cel - terraformować Marsa (muszą być spełniane pewne warunki np. ilość sztucznych oceanów, osiągnięcie poziomu tlenu, temperatura, lasy, etc. ), za co gracze dostają punkty zwycięstwa (które też zdobywają realizując swoje indywidualne projekty). Wygrywa ten kto ma najwięcej punktów na koniec. Mechanizmem pewnej losowości jest po prostu dociąganie kart, ale dobry planista z niemal każdego dociągu jest w stanie stworzyć wydajne silniki. Gra ma niski stopień negatywnej interakcji, acz gracze stale konkurują o pola na planszy i kombinują by Mars został sterraformowany w najbardziej dogodnym dla nich momencie.

     

    Terraformacja jest bardzo fajna, acz jeśli to Twoje pierwsze Euro, może odrzucić skomplikowaniem. Moim zdaniem lepiej zasmakować Euro czymś lżejszym i jak się spodoba, to pójść dalej. Takim lekkim i przyjemnym Euro jest np. "Nowy Wspaniały Świat", który ma w zasadzie jeden unikatowy i przyjemny mechanizm produkowaina zasobów w odpowiedniej kolejności, co pozwala kończyć wcześniej pewne projekty, a później tymi projektami produkować więcej zasobów produkowanych później, co tworzy czasami bardzo satysfakcjonujące łańcuchy kończenia projektów jeden po drugim. Proste, a przy okazji uczy pewnego planowania w Euro :) Ciężkich Euro to radzę unikać długo, bo tam to zasad jest dziesiątki, a tury potrafią trwać po 30 minut ;)

    • Plusik 4
  4. Angry Video Game Nerd Deluxe 1&2 - obecnie za grosze na PSN w promce, a tu takie przyjemne cudeńko. To w zasadzie jeden wielki tribute dla AVGN, jeśli jesteś jego fanem i oglądałeś wiele odcinków, znajdziesz tu całą masę smaczków - od postaci typu glitch goblin, Super Mecha Death Chrtist czy Sh*tpickle, po motywy które wkurzały nerda w grach. Bowiem został wciągnięty do świata g*wnianych gier, więc czeka go kilka światów do pokonania w tematyce retro gier (pokroju Castlevania - zwana tu Assholevania, czy kombinacja gier sci-fi pokroju Metroida czy Street Fighter 2010, itd. ). Gra to platformówka 2d, wymagająca nieco, ale nie przesadnie (można jednakże regulować poziom trudności). Czasami zmienia się np. w shmupa. Muzyka jest naprawdę dobra. Ba, nawet pojawiają się sporadycznie chamskie/tanie/niedopracowane motywy z gier które recenzował, a osoby które oglądały zamiast się wkurzać, to zaśmieją się tylko pod nosem :)  Klimat jest absolutnie w stylu AVGN-a, sam AVGN oczywiście przeklina i punktuje motywy, które znowu musi pokonywać.

    Dla fanów nerda pozyzja obowiązkowa. Gra mi się wyśmienicie póki co, jestem na razie w jedynce, bowiem jest druga część w pakiecie i jakiś sekretny chyba epizod jak się zaliczy obie ;)

    • Plusik 1
  5. Split/Second (PS3) - cóż to była za podróż, niczym z Michaelem Bay'em po planie jego filmu, gdzie on w roli pasażera ma na kolanach konsolę detonatorów, a na głowie Go Pro z podpiętymi do soczewki zimnymi ogniami. Iście szalona przejażdżka karawanem z nitro, bo taka druga gra może nie powstać. Split/Second to arcade battle car racer, ale zamiast power upów poprzez drifty, unikanie eksplozji i jazdę w tunelu aerodynamicznym ładujemy pasek Power Play. Poziomów jego naładowania jest 3. Za poziom możemy uruchomić w określonym na każdym torze miejscu specjalną akcję, która sprawi że coś wybuchnie, przewróci się, spadnie, rozleci się - generalnie takie detonatory rozwałki, które często niszczą rywali... ale także zły timing może sprawić, że staniemy się ofiarą również. Dlatego dobrze znać trasę i to co się będzie działo. Zwłaszcza, że przeciwnicy też używają Power Play'ów. Tych jest od groma - a to helikopter zrzuci ładunki, a to zawali się most, innym razem ciężarówka zsunie się z mostu, a kiedy indziej stacja benzynowa wyleci w powietrze. Inną sprawą są 3-poziomowe specjalne power playe. To już absolutna, majestatyczna katastrofa, która doprowadza często do masowego zezłomowania i zmiany trasy. Ot, raz wojskowy Herkules efektownie rozbije się na trasie, innym razem pociąg wypadnie z torów na moście i zdemoluje wszystko po drodze, a lotniskowcowi wybuchnie zbiornik paliwa i zacznie się przechylać i myśliwce zaczną na nas się staczać :) Naprawdę pomysłowość tych masakr zalatuje absurdem jak w mokrym śnie reżysera akcyjniaków z Hollywood.

     

    Całość jest przedstawiona w konwencji szalonego reality show w metropolii "under construction", musimy przechodzić "epizody" (poprzedzone trailerem z lektorem), w których mamy 5 wyścigów normalnych i 1 elitarny, który po odblokowaniu pozwala na awans do następnego epizodu, aż do finału sezonu. Za przechodzenie wyścigów dostajemy kredytu, których uzbieranie konkretnej liczby odblokowuje z góry ustalony pojazd. Te różnią się głównie tym czy są bardziej pod drift, czy bardziej pod kontrolę. No i przyspieszeniem, odpornością i akceleracją - chociaż tak naprawdę odpowiednie używanie power play'ów neguje mocno kwestie czysto wyścigowe. Fury nie są licencjonowane i w sumie są dość potem podobne do siebie, co najwyżej nieco podbite mają statystyki. Tras jest bodajże 15, ale w 3/4 gry mocno mnie już ich powtarzalność znudziła. Oprócz wyścigów klasycznych, mamy eliminatora (co jakiś czas odpada ostatni ze stawki), survival (musimy wyprzedzać ciężarówki, które wyrzucają wybuchowe beczki), air attack i air revenge (musimy unikać rakiet helikoptera bojowego, a w revenge możemy paskiem power play przejąć rakiety i je zwrócić do właściciela :) ). 

     

    Graficznie jest porządnie, wszystko jest efektowne i dorzuca filtry w trakcie wybuchów, przy spektakularnych akcjach możemy odpalić kamerę i zobaczyć z bliska powtórkę tego co właśnie odwaliliśmy. Inną sprawą jest oprawa audio, wybuchy są głośne. Niestety ryk silników to bardziej taki se pomruk. Ale za to plus za autorką ścieżkę dźwiękową. Szczególnie motyw wyścigów kwalifikacyjnych, który jest epicki i progresywny - rozwija się wraz ze zbliżaniem się do mety, wspaniale buduje napięcie ku apogeum i kończy się melodią ulgi i chórków gdy wygramy. Bardzo klimatyczny i w ogóle aż się miło robi. Tu macie go rozbity na etapy, od zapowiedzi, intra, po zakończenie wyścigu:

     

     

     

     

    Gra niestety mimo ciekawej zapowiedzi kolejnej części (ciekawszej chyba nawet od oryginału!) niestety była finansową klapą. Wydanie jej w 2010, gdzie wyszło dużo killerów, jeszcze bijąc się z Blurem, była w bardzo trudnej sytuacji od początku. Padła ofiarą klęski dobrobytu. Dziś można ją też ograć w PS Plus Premium, choć bez online multiplayera czy DLC. Czy warto? Na pewno warto, o ile lubisz spektakularny i absolutny arcade racer, gdzie nawet nie o czysty wyścig chodzi, ale o to jak fajnie można zrobić komuś kuku. No i nacieszyć oko rozdzieranym kawałek po kawałku torem ;)

    • Plusik 3
    • Lubię! 1
  6. Tak, byłem game designerem i scenarzystą. Szkoda, że projekt niewypalił.

     

    Powiem, że w skrócie fabuła miała polegać na tym, że zgredzi w drodze do chatki Sentinela wpadli na żółwia i dachowali. Obudzili się w mglistym świecie, z którego aby się wydostać, musieli uratować kilka światów gier w ramach zabawnych minigier (typu uwolnij Solid Snake'a z szafki, pomóż zaklinowanej Larze, ukradnij piguły dilerowi dla dr Mario etc. ). Ostatecznie w tle była intryga Billa Gatesa, który chciał uwięzić graczy w wirtualnej rzeczywistości :)

     

    Ale to było kupę lat temu, było się nieopierzonym ;)

    • Plusik 4
  7. Dziś to repra co najwyżej na opał, takie drewno.

     

    Uważam, że to wina trenera, który absolutnie nie rozpracował Meksyku, przez co nasz atak to było bicie głową w mur i prowizorka. Nie można liczyć, że Robert coś strzeli. Bo może nie strzelić nawet karnego, jak dziś. A miał na sobie ze trzech Meksykanów i co? Czemu nikt nie wykorzystywał niedoboru w obronie? Gdzie był Zieliński w ogóle?

    Nasza obrona poprawnie, ale bez rewelacji, bo na prawej stronie to zero pressingu. W sumie Meksyk poza zrywem po wybronionym karnym też jakoś specjalnie nie cisnął. Sprawiedliwy remis ze wskazaniem na Meksyk ;)

  8. W dniu 3.11.2022 o 18:23, gutozaur napisał:

    Panowie powiedzcie mi bo przymierzam się do zakupu, ale potrzebuje informacji gdyż nie jestem na czasie z konsolami. Chce zagrać na ps5 w LEGO piraci z Karaibów i LEGO Indiana Jones 1 i 2. Sprawdziłem i jest taka możliwość w klasykach i to chyba chodzi o ps now. Z tym że jest gwiazdka na stronie Sony przy tych tytułach i napisane że nie w każdym regionie. W związku z tym mam kilka pytań. Czy jest już u nas ps now? Czy za to się płaci osobny abonament? Jak to sprawdzić czy w Polsce są te gry ,a jeżeli ich nie ma to czy założenie konta na inny kraj i kupienie tam ps now da mi możliwość ogrania tego? Jak sprawdzić w którym kraju te 3 gry są dostępne. Szukałem dzisiaj sporo i nic nie wiem. Jestem rok bez konsoli i wypadłem z obiegu bo trochę się zmieniło z tymi abonamentami i doszło ps now. Te 3 gry zaważą na tym którą konsole wybiorę. Wolałbym ps5 ale jak się nie uda to będę zmuszony do xklocka.

     

    Moim zdaniem PS4/PS5 z powinno Cię zadowolić. W najwyższym PS Plus Premium za 490 PLN rocznie (co wychodzi taniej niż jakbyś bez jakiejś promki kupował Game Pass) masz ponad 800 gier (prawie dwa razy więcej niż u konkurencji) z wszystkich generacji PlayStation poza PS Vita (z czego PS1/PS2 i PSP działają w ramach emulacji a PS3 jako streaming). Znajdziesz tam jak i hity, jak i indyki, jak i klasyki.

     

    W ofercie widziałem z PS3 sporo gier LEGO - Batmany, Star Warsy, jest też Indiana Jones. Piratów nie widziałem. Jest też Harry Potter kolekcja. Granie w chmurze jeśłi masz cywilizowane łącze jest absolutnie najprostszą drogą do grania dzisiaj - zero instalacji, po prostu klikasz i się włącza po chwili. Jedyna draka, że jak grasz chmurowo w grę możliwą do ściągnęcia i potem ją ściągniesz to save'y się nie przenoszą (za to trofea już tak). Więc albo chmurowo albo z dysku (w przypadku gier z PS3 nie ma i tak wyboru).

     

    Mam PS4 i jestem mega zadowolonym, zwłaszcza że jeszcze nadal jest dobrze wspierane ;)

  9. W dniu 30.10.2022 o 09:59, Gregorius napisał:

     Kilka rzeczy jest na poziomie wybitnym jak ilość map, wykonanie techniczne czy cała sekcja ze statystykami/powtórkami. W dobie gier w których zwykła tablica wyników jest nie do ogarnięcia robi to bardzo pozytywne wrażenie.

     

    Warto zauważyć, że część map z 1 zniknęła, nie ma tych z podwójnym zajmowaniem - Anubis, Horizon czy Volskaya. Wykonanie techniczne to nadal OW1.

     

    Jeśli ktoś pytałby gdzie jest Mei, to została wyłączona, bo da się jej ice wallem ponoć wychodzić poza mapę. Oczywiście w grze zero komunkatu, akurat mainuję obecnie tą postać. Wchodzisz w competetive i czegoś tu brakuje. I ch*j, graj se kimś innym ;) 

  10. Bastion dostał inny ultimate, to okazał się na tyle zepsuty, że musieli wycofać postać z gry (tymczasowo zapewne). W sensie dało się jakoś exploitować tą zdolnośćl, że kanonana trwała z 20 sekund chyba XD Ciekawe jak się muszą czuć gracze, co nakupowali skórek do Bastiona :)

     

    Tjorborna z kolei zablokowano w grach rankingowych (ma ten sam status co Kiriko). Kurcze, Blizzard przyzwczaił nas, że sequele to jakiś przełom, a tu tak hmm...

  11. No generalnie to taki patch do jedynki bardziej. I jeszcze migrowanie kont - nadal kolejka sięga setek tysięcy, idzie jak krew z nosa. Kupiłem Pakiet Posterunki i nadal nie mam nic na koncie, bo konto nie połączyło się jeszcze z konsolowym. Mam nadzieję, że content się pojawi i przy okazji wróci to co miałem z OW1. Generalnie to nawet nie jest reskin, tylko po prostu to samo, czasami lekko pokolorowane inaczej. No ale w OW nie grałem kilka lat, to w sumie trochę powrót na znajome graty, gdzie zna się mapy i umiejętności ;)

  12. Dla mnie Shadow of Mordor był spoko, ale moim zdaniem był grą lekko niedokończoną. Fajny klimat i pomysł, ale potencjał seria odkryła w Shadow of War, gdzie doszło gromadzenie armii, oblężenia (plus ciekawy "multiplayer"), fabuła stała się bardziej spektakularna, a gra dostała nawet odważne zakończenie i w ogóle final bossa na miarę jej kalibru. No ale żeby cieszyć się Shadow of War wypada poznać Shadow of Mordor. Niektórzy wolą SoM i nienawidzą SoW, podobnie jak są fanatycy Arkham Asylum ponad Arkham City. Moim zdaniem powinieneś Pupcio ograć oba tytuły, a jak Cię wynudzi SoM, to przejdź szybko i idź od razu do SoW ;)

    • Plusik 1
  13. Prodeus - hoho, indie to się nie patyczkuje. Doom z 2016 był po prostu kompletnie dobry, ale zmusił twórców do eksperymentowania w kolejnej cześci. Prodeus po prostu wziął z Dooma to co najlepsze i wkleił w specyficznie retro-oprawę. W sumie ona nie jest retro, jest w stylu retro. Tak jakbym grał w grę z 2005 roku, a nie z 1995 roku. Niesamowicie mięsista gra, w której w żyłach przeciwników z krwią plyną ładunki wybuchowe. I choć ich ciała po chwili znikają, tak posoka zostaje. Oj, z mopów to chyba zejdzie cała paleta, żeby to potem domyć.

    W zasadzie formuła jest dobra, wykonanie spoko, może czasami klatkarz (gra powered by Unity) spada, ale kogo to obchodzi - liczy się rzeź, zdobywanie nowych broni i umiejętności, odkrywanie sekretów, znajdowanie kluczy i parcie naprzód ;)

    • Plusik 2
  14. W sumie jest gra o gościu na wózku.

     

    https://en.wikipedia.org/wiki/Last_Day_of_June

     

    Nawet dobrze przyjęta.

     

    Abstrahując od tej ideolodebaty tutaj, to wydaje mi się, że ciekawie do tematu podchodzą Japończycy, którzy potrafią przemycić do gier postacie LGBT i nikt się tego specjalnie nie czepia. Już nawet w Super Mario Bros. 2 wydanej w 1987 roku pojawia się transgenderowa postać Birdo. Transgenderowa postać opiekująca się dziećmi? Shock Troopers z 1997:

     

    shockbig-2.png

     

    Nawet jak oglądam anime robione dla Netflix, to naprawdę wątki te są tak umiejętnie wplecione, że wyglądają bardzo naturalnie. Np. w Komi Can't Communicate postać Najimi jest tak dobrze napisana i zagrana, że w zasadzie czujemy i rozumiemy jej orientację. Nawet w takim lekkim, komediowym Isekai Ojisan jest moment gdy

     

    Spoiler

    wujek zamienia się w kobietę, by jako udawana ciotka posłużyć się fortelem aby pomóc w relacjach Takafumiego i Sumiki, a na końcu stwierdza, że dziwnie się zachowuje i że być może przyjęta płeć decyduje o tym jak myślimy.

     

    Generalnie jak na uznawany za mocno konserwatywny naród, to potrafią do tematu podejść z wyczuciem i naturalnością ;)

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...