Treść opublikowana przez Mendrek
-
Battlefield Bad Company 2
Dziś byłem na swoim pierwszym knife fight'cie (walka 4v4 tylko noże, White Pass/Arica Harbor conquest, możliwe wszystko co nie zabija, plus smoke grenades w ziemię). Zabawa przednia, a i dużo punktów, nie mówiąc o dogtagach. I wbrew pozorom taktyczna. Można poznać mechanikę i nie jest do końca randomowa z tym, kiedyś po prostu był autoaim mocny a teraz jest żaden Bardzo rzeźnicka ta gra się na takich ustawkach robi, dosłownie Zwłaszcza jak ze składu został jeden, a przeciwnik ma czterech wciąż i goni tego jednego
-
Sprawa "przepustek" (pass'ów). Czy producenci gier nas wykorzystują?
My gracze, niby subkultura, ale w dużej mierze szara masa. Nie potrafimy tak szeroko się za każdym razem zbuntować, by masowo np. nie kupić nowego CoD czy BF-a, czy nawet osławionej "zbroi dla konia". Nasze portfele to broń, ale nie umiemy z niej wystrzelić w stronę developerów. Tym samym nie potrafiąc przynajmniej na miesiąc czy dwa powstrzymać się w ramach protestu przeciwko takiemu postępowaniu. I nie ma znaczenia czy robimy składki na sloty (co oczywiście ma tą wadę, że jak konsola padnie to przepadną i też te gry), czy kupujemy używki (rynek wtórny jest potrzebny, bo generuje w drugim obiegu zysk z którego można kupić gry nowe), czy przechodzimy i sprzedajemy nie kupując DLC-ków. Developerzy w dużej mierze to nie są wbrew pozorom tacy mili hipisi w sandałach i okularach, co siedzą przed kompem i robią gry w przerwach między byciem graczami. To są typowi biznesmeni, w garniakach, z nieszczerym uśmiechem mówiącym: "zaraz cię wydymam, ale jest ok, i będziesz do tego zadowolony!". Dlatego jestem pewien, że pomysł z "przepustkami" prędzej czy później by się pojawił, zupełnie niezależnie od działań graczy. Dawniej po prostu nie było takiej możliwości, nie opłacałoby wydawać czegoś ponownie na płycie. Gry były kompletne z natury rzeczy - jest płyta, jest gra, w dodatku musi być w maksymalnym stopniu pozbawiona wad. Dziś w erze online wiadome jest, że można wydać patch, a resztę gry w formie DLC-klucza czy zabezpieczyć go przed rynkiem wtórnym stosownym pass'em. Ale prawda też taka, że pewnie dla hamburgerów te kilkanaście dolców więcej to i tak pryszcz, a miesiąc bez CoD-a to jakby kibel im zabrali, albo świat się skończył. Co do tego co będzie w przyszłości, na pewno developerzy zaczną testować różne ograniczenia dla używek, jak dziś Capcom z osławionymi jednorazowymi save'ami. Im dalej pozwolimy im przesunąc granicę, tym boleśniejsza okaże się drugi aspekt - gry mogą zdrożeć, passy automatycznie też, bo nie będzie się opłacało grać w używki bez nich.
-
Naruto (uwaga spoilery)
I jeszcze jedno mi się ciśnie na myśl - scena walki z Minato. Wyglądało na to, że mógłby to być "ten drugi", więc jak kontrolował Kyubiego? Kyubi sam powiedział, że Madara mógł go tylko kontrolować, więc to musiał być Madara prawdziwy, ewentualnie z Minato walczył "ten drugi" a z ukrycia działał też Madara. Piję tu też do tej teorii z włosami, że raz miał długie, a raz krótkie.
-
Naruto (uwaga spoilery)
Tyle, że jeśli Madara był tak istotny dla wspólnego planu z tym kim jest Tobi, to dziwię się że Tobi nie zamordował Kabuto wiedząc, że Edo Tensei może pokrzyżować cały ten plan...
-
Uncharted 3: Oszustwo Drake'a
Może jakby był fps-em, to by się lepiej sprzedał, ale gra i tak będzie must have'm.
-
Naruto (uwaga spoilery)
No na Naruto Base po tym chapterze w jednym dniu powstało pier.dylion tematów pt. "Who is Tobi?". Chyba po raz pierwszy w Naruto był taki mocny twist, aczkolwiek przewidywalny
-
Naruto (uwaga spoilery)
Ale to by się kupy nie trzymało, jak sobie to wyobrażasz żeby Tobi był ciałem Obito, które posiada świadomość Madary, a potem nagle pojawia się Madara i ma świadomość... Madary, choć jakoś inaczej. Myślę, że Kishimoto nie jest takim dziwakiem żeby samemu plątać sobie aż tak fabułę. Sprawa jest jasna - Edo Tensei działa na zmarłych, bo sprowadza ich duszę do świata żywych. To oznacza, że Madara był kaput, a Tobi się pod niego podszywał. Tobi to nie może być już raczej Madara. Zreszta Zetsu nigdy go nie nazywał Madarą, nawet jak się ujawnił, więc zdaje się że Zetsu też wiedział że Tobi to nie Madara Inna sprawa, że Madara dziwi się że został wskrzeszony Edo Tensei a nie Gendou: Rinne Tensei no Jutsu, co by znaczyło że sam Madara miał jakiś plan. Prawdopodobnie więc Tobi poznał ten plan i się wtrynił. Być może faktycznie Madara żył sobie po walce w Valley of the End, a ktoś go ukatrupił w międzyczasie, a Tobi przejął jakby rolę tą całą. Ps. Znając Kishi, to kim jest Tobi dowiemy się na końcu mangi, a tak nie zdradzi kim jest ;p
-
Naruto (uwaga spoilery)
O ile wiem, to Uchiha pochodzą od syna Rikudo, który miał Rinnegana. Drugi syn Rikudo to był założyciel klanu Senju. Tobi mówił, że dał Nagato Rinnegana. Jeśli go miał, to w zamian za to mógł sobie wszczepić Sharingana. Więc może to faktycznie również oznaczać, że Tobi jest jednym z synów Rikudo. Nawet nie chcę pytać jak może żyć tyle lat (zakazane techniki reinkarnacji, a la te co stosował Orochimaru?). I po co miałby udawać Madarę?
-
Naruto (uwaga spoilery)
Biały zetsu powstał bezpośrednio z komórek Hashiramy, więc Tobi też musiałby zostać z nich stworzony. Stworzyć Uchichę z Senju? Khem. Kishi musiałby wciągnąć z kilo ziela żeby coś takiego wykombinować. Zresztą to by tłumaczyło skąd Kakashi ma Mangekyo Sharingana. Pamiętacie, że uaktywnił go gdy zobaczył oko Tobi. Jako, że Tobi = Obito, a Kakashi posiada oko Obito, to gdy zobaczył Mangekyo Sharingana, po prostu drugie oko się zschynchronizowało z pierwszym Obito poza tym miałby powody by zmieniać po swojemu świat shinobi, wypadek go odmienił. Mógł być ofermą, a dziś może mieć większą moc. I to że używa wyłącznie iluzji, miast rzucać Amaterasu na lewo i prawo, może świadczyć iż nie jest prawdziwym Madarą Ps. Choć przecież nie można powiedzieć, że te iluzje to jakieś tam mało żrące chakre techniki, Kakashi ledwo zipiał po dwóch Kamui.
-
Naruto (uwaga spoilery)
To byłoby jeszcze bardziej absurdalne, mógłby sobie używać tych wszystkich technik ot tak, a takie klony mają określoną i nieodnawialną ilość chakry. Nie mówiąc już o tym, że ten klon i Madara mieliby nagle inne osobowości, i w ogóle poryte to by było.
-
Naruto (uwaga spoilery)
The real Uchicha Madara, ZOMG. Haha, i jednak Tobi = Obito.
-
Battlefield 3 - single player i ogółem
Hm, co do wspomnianych wcześniej claymor'ów mogą być utrapieniem. Pamiętam jak w Delta Force eXtreme był to obowiązek dla camper'ów. Widzisz kampę, podbiegasz a nagle je.b i nie dość że nadal campi gdzie campił, to zbiera kill'a. Dziś dostałem do łap PKP (źle mi się ta nazwa kojarzy ), i podzielam zdanie że ta broń jest silna i na bipodzie niezwykle celna. Kusi żeby nią grać, ale mam ogromny sentyment do m249 i będę grał tą bronią nawet jakby była najsłabszym rkm-em w BF-ie ;p UMP przegięte na maksa, takie m16a2 z pierwszej wersji BF: BC 2 ;/
-
Battlefield 3 - single player i ogółem
Na pierwszej i ostatniej fazie przydałby się helikopter transportowy (desantowy). APC to nie wiem gdzie tam będzie jeżdziło, chyba że będzie jak z tą sławna ciężarówką na Cold War z BF: BC 2 ;p Hm, zauważyłem że grając supportem to niezależnie od której strony gram, zawsze mam m249 Mam nadzieję, że jak zdobędę Petschenega to nie będzie mi wybierało go jak będę grał inną stroną. Już przywykłem do m249
-
Battlefield 3 - single player i ogółem
Nie da się niszczyć m-comów C4-kami, ale za to można bronić je nimi bez ryzyka, że zniszczy się własne cele do obrony C4 ma taki teraz wybuch, że to praktycznie free kill tych co podkładają Tylko zrobili na opak przyciski i teraz rzuca się R1, a detonuje L1 - czyli na odwrót niż w BC 2. Ile razy zamiast zdetonować rzuciłem sobie kolejny pod nogi, to szok
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Noi Albinoi - co prawda nie ostatnio, a jakiś czas temu obejrzałem, ale muszę go po prostu polecić każdemu kto lubi ambitne kino. Całość jest stylowym komedio-dramatem (w sensie że nas to śmieszy, ale tak naprawdę jest to dramat, coś jak "Dzień świra"). Klimat jest monotonny, ale jest ubrany w wiele dobrych scen sytuacyjnych, i to był celowy zabieg reżysera. Opowieść jest o inteligentnym chłopcu żyjącym na totalnym, śniegowym zadu.piu i chcący po prostu wyjechać. A że to kino skandynawskie w stylu "Jabłek Adama" to możemy spodziewać się wielu dziwnych sytuacji. Polecam! 9/10 .
-
Battlefield 3 - single player i ogółem
Teraz wiem, że będę grał supportem, bo uwielbienie do M249 zwyciężyła Osłabili nieco tą broń, i w dodatku standardowo ma 100/100 magazynek, czyli jak wersja SPW (a nie SAW), i trzeba zająć slot dodatkową amunicją Swoją drogą ległem widząc tłumik do tej giwery (ponoć wersja MK 46 ma go opcjonalnie i używana przez SOCOM ), no nic mnie już nie zaskoczy chyba ;p Szkoda tylko, że w tym samym slocie co amunicja. No i na początku odkrywa się słabą optykę, jakąś lunetę która zasłania pół ekranu, ale potem już dochodzi holo i reflex, więc jest nieźle. Parę razy wkroczyłem i wyciąłem sporo ludków za jedną serią, a i w tunelu dobrze się sprawdza z trójnogiem do prowadzenia ognia zaporowego. Latarki irytują To jakieś reflektory a nie latarki, ale w sumie pewnie na rzeczywistym polu walki używa się ich do oślepiania wroga.
-
Battlefield 3 - single player i ogółem
Dobra, w sumie nie jest tak źle. Bugi bugami, do naprawy ofkoz. Jak się dostaje optykę, to jest już nieco łatwiej i nie ginie się tak, ale pod względem rozgrywki przypomina to trochę Rainbow Six: Vegas, a zwłaszcza etap w metrze i trzeci etap gdzie są wnętrza budynków. To jest to czego brakowało w BF: BC 2, czyli chodzenie po ciasnych wnętrzach. Zakładam też, że nie będą to domki z klocków jak w BF: BC 2, tylko każda plansza będzie miała unikatowe rozstawienie wnętrz. I co najbardziej mnie akurat urzeka, to odgłosy otoczenia. Dźwięk ciężkiego samolotu w powietrzu, wybuchy, syreny karetek - ma się trochę feeling'u, że jest się częścią jakiejś wielkiej całości, a gdzieś obok również się coś dzieje. Z Igly nie da się strzelać A już się cieszyłem, że coś odkryłem. W ogóle ten system odkryć jest dziwny, nie dość że każda klasa musi wszystko osobno, to nawet strony konfliktu też dzielą sprzęt i tam też trzeba odkrywać, IMO na siłę to zrobili i z tymi setkami godzin nie przesadzili
-
Battlefield 3 - single player i ogółem
Zagrałem chwilę. Nie siedzi mi w ogóle ta gra. Sztywna, nudna. Grafika i dźwięk ok, ale to nie ta radosna rozwałka co w BC 2. Tutaj będzie po prostu jedno wielkie camperstwo + spawn rape za pomocą różnych pojazdów. Beta kijowa, masa bugów, goście pod planszą, celowanie z jednej strony wielki auto aim, z drugjej jakoś trudno mi kogoś centralnie namierzyć. Przykro mi, ale ostatecznie raczej nie przekonuje mnie to do zakupu. Jednego ku.rwa nie rozumiem - mają za(pipi)i.stą formułę w postaci BC, czemu jej nie eksploatują skoro robią to nawet inne gry które chcą być jak BF? To jest chyba właśnie tajemnica sukcesu CoD'a. Może i zmiany są bardziej "noob friendly" ale CoD zawsze będzie ten sam od czasów Black Ops. Nawet jeśli MW i BO to dwie różne firmy, to jednak nie ma się poczucia że gra się w coś innego na siłe zmienionego.
-
Battlefield 3 - single player i ogółem
Ja czasami myślę, że chodzi głównie o sprawdzenie czy serwery wyrobią przy dużej ilości graczy i czy nie będzie kwiatków z połączeniami. Stąd takie bety "na ostatnią chwilę". Ale znając EA to pewnie nawet po premierze też będą niezłe jazdy z serwerami, traceniem statsów i lagami. To oczywiste jak ktoś woli poczekać, aż nieco hype opadnie i gracze się rozejdą. Po co rozbudowywać serwerownie, jak można trochę odczekać. Tak przecież było z BF: BC 2. Hm, jeśli nie naprawią tego bałaganu, to może być największe rozczarowanie tego roku i dowód na to, co może robić hype w obliczu nawet słabej gry. Cóż, w razie czego zawsze jest BF: BC 2, przynajmniej nie będę musiał kupować nowej części, która i tak jest bardziej BF niż BF: BC . Tylko, że wtedy znowu CoD może zgarnąć wiele nagród i znowu będą wszędzie o nim pie.rdolić
-
PSX Extreme #170
1. Nie no szata graficzna jest bardziej "nowoczesna", mniej artystyczno-chaotyczna. Przywyknąć się przywyknie, chociaż odwyk może potrwać długo 2. Ja najbardziej żałuję, że tak mało miejsce poświęca się pierwotnym kącikom (bijatyk-sportowy-wyścigowy-rpg). Kiedyś to po listach była druga rubryka do której patrzyłem (chyba, że wcześniej nie wytrzymałem i spojrzałem na ocenę jakiegoś hitu, i przy okazji nie doznałem uszkodzenia mózgu i gałek ocznych jak w przypadku 8- dla MGS 2). Dziś są bardzo zbiedzone, a szkoda - bo to były takie mini-biuletyny z danego gatunku. 3.Newsy przepisywane z portalu to lanie pod wiatr. Owszem, mogą się pokrywać (a nawet powinny), ale niech przynajmniej treść będzie inna. Niech będzie w niej np. komentarz innego redaktora, albo cokolwiek co sprawiłoby że warto byłoby dowiedzieć się o czymś raz jeszcze. Zakładanie "że ktoś nie czyta portalu" może być złudne, w epoce dzisiejszego internetu przeważnie czytelnicy PE uzupełniają wiedzę przez portal czy forum i nie ma co skupiać się na tych, co akurat tak nie robią. Oni są raczej w mniejszości. 4. Relacja z pobytu na GC 2011 nie jest zła, ale chyba zbyt... hmm... grzeczna? Kurczę, nie mam nic do tego że nie pluliście na nikogo z dachu, albo nie drażniliście operatora czołgu na poligonie, ale trochę więcej hardkoru by nie zaszkodziło Jasne, napad z maskami nawet trochę zaplusował, wypytanie Araba o kościół też, ale jednak przydałoby się więcej takich akcji. Pamiętam dawne relacje jak jeździł Hiv, czy Kali. Może trochę idealizuje przeszłość, ale trochę tęsknie za prawdziwą wiochą której się dopuszczali A co do samej technicznej strony, to IMO trochę za rozwlekle 5. Gdzie LM i DM? :> Nie mówcie, że zabrakło wyjątkowych ludzi i wyjątkowych debili w listach? :> 6. Nawiązując do HP Butcher'a, to co prawda w moim temacie chodziło mi o nie podawanie "smaczków" w grach poprzez konkretne opisywanie je, a można to robic w ogólnikach, by ktoś kto dojdzie do tego samego momentu też mógł odczuć to samo co autor wtedy. Anyway, ale Butcher napisał mądrze, logika wskazywałaby iż za recenzję sequela raczej biorą się osoby które grały w część poprzednią. Ale nie jest to reguła. Moim zdaniem jeśli już ma się spoilować poprzednią część, czy wskazywać odniesienia fabularne, można to zrobić np. w osobnej ramce. Tak jak w 84 numerze PE, przy zapowiedzi Silent Hilla, gdzie w ramce były opisane nawiązania do bodajże drugiej części. Tak jest moim zdaniem bezpieczniej. A co do konkretnego opisywania "smaczków" zdania nie zmieniłem. I będę się bał czytać z tego powodu każdą recenzję gry, na którą jestem napalony. 7. Plus za fajne reklamy, takie nie rypiące po oczach. Wow, daję plusa za reklamy w piśmie, chyba mnie po... Ale co tam 8. Fajnie że w piśmie nadal silnym punktem jest różnorodna publicystyka, to chyba najmocniejsza część. Choć np. czytając "Przez pryzmat serii" o Driverze, trochę mam uczucie deja vu, bo niedawno było o tym w "Co było grane" ;p Plus za fajne Okiem Maniaka, oraz tekst o Vicie.
-
Gdzie jest ŚCIERA?
No ostatnio PE zmieniło się bardzo dynamicznie. Przez wiele lat trzonem była ta sama ekipa, a tytuł zgr(red.)a był czymś unikatowym dostępnym tylko głównie dla starej ekipy. Ale wszystko się pozmieniało, pismo stało się bardziej poważne i "zwyczajne". Klimatu luzackiego z przeszłości zostało niewiele, dla nas zawsze będzie to jakiś powiew sentymentu, ale takie są prawa dojrzewania i prawa rynku. W PE jest teraz bardzo wiele nowej krwi, i prawdę mówiąc nadal trochę dziwnie mi się patrzy na Hyde Park, ale pewnie niedługo się przyzwyczaję że ci niedawni praktykanci, a niekiedy kumple z czata czy forum dziś tworzą jedno z pism na którym się wychowałem (i oni zapewne też). Co ma do tego Ściera? Może poczuł się trochę jak dinozaur, albo że "to już nie jest to"? I wykorzystał ten moment rewolucyjnych zmian by odejść na chwilę (a może na zawsze) i odpocząć. Ja sądzę, że jednak zatęskni. To wszak dzieło jego życia, trzeba być leniwym lub maksymalnie zniechęconym by zostać poza czymś takim. Spoko, poczuje sentyment, zapomni o złych momentach, i wróci. Ja chciałbym, żeby napisał czasami jakieś trzy grosze, recenzję, albo felieton - bo jak go znam, to ma bardzo ciekawe i oryginalne poglądy, które jakoś rzadko uzewnętrzniał.
-
Jaka będzie następna generacja?
To pytanie warto sobie zadać w obliczu wielu zjawisk, które obecnie rewolucjonizują branżę naszych gier. Obecna generacja bardzo mocno odmienia skostniałą nieco formułę grania na konsoli. Zaczynając od pełnoprawnego online i wszystkimi tego konsekwencjami (patch'e, pseudo-DLC'ki, online pass'y), po "scasualowienie" samych gier (kult łatwych fps-ów drużynowych, kontrolery ruchowe, auto-heal). W pewnym jednak sensie, to wszystko jest też pewnym poligonem testowym dla tego, co będzie w przyszłości priorytetem dla konsol następnej generacji. Najbardziej dochodowe pomysły zostaną oczywiście zostawione i rozbudowane, a inne umrą śmiercią naturalną. My też pośrednio mamy wpływ na to, co stanie się z branżą. I tu warto np. rozbić pytanie główne, na kilka składowych. np. 1. Czy casuale staną się tak silną grupą docelową, że core gamers będą musieli czekać sporo czasu na dobry tytuł? 2, Czy moda na fps-y sprawi, że innowacyjne gry przestaną być robione przez wielke studia? A może w końcu moda się skończy, jak na gry muzyczno-rytmiczne? 3. Co z kontrolerami ruchowymi? Staną się standardem w następnej generacji zastępując zwykłe pady, a może nadal będą robiły jako fajny bajer na imprezę? 4. Czy 3D stanie się obowiązkowym formatem, czy w obliczu dzisiejszego przesytu jednak będzie pełnić rolę "fajnego dodatku"? 5. Czy jest szansa by wszystkie choroby toczące naszą generację - patch'e, dlc-ki na płytach, online pass'y zostały uleczone, a nasza subkultura mogła coś w tej kwestii zaprotestować? Takich pytań możemy sobie zadawać dużo, i zachęcam byśmy je tu umieszczali i wspólnie na nie odpowiadali. A nuż, coś kreatywnego z tego powstanie, a ktoś za kilka (kilkanaście?) lat przy premierze nowych konsol zostanie okrzynięty forumowym wizjonerem?
-
Tylko składki na gry PSS - Komentarz = Warn - Pierwszy post !
Dopisuję się więc do tej składki.
-
Naruto (uwaga spoilery)
Taki koks, a przez pół chaptera gonił za prostym genjutsu. Aczkolwiek trochę się uśmiałem jak Naruto zastał lejącego Bee. I nadal nie wiem jak mógł uniknąć Rasenshurikena, skoro ten w centrum ataku robi masakrę. A tymczasem pokonało go trochę inne Raikiri...
-
Pogadanki przy stole
http://www.gameinformer.com/b/news/archive/2011/09/12/monster-hunter-4-announced-for-3ds.aspxc Długo się Yano nie nacieszyłeś tym że to "tylko przeróbka 3rd" 4 też na 3DS-a, czy to znaczy że w końcu kupisz konsolę N i w środkach komunikacji miejskiej będziesz grał na czymś co wygląda jak puderniczka lub pudełko na kredki? ;f