Treść opublikowana przez Ken Adams
-
PSX Extreme 303
Mam czas na rękach by go marnować więc pozwolę sobie na jeszcze jeden post w tym wątku. Kończąc sprawę świata posłużę się cytatem zasłyszanym w filmie z kanału IGN: „Where many games have you passively walk between locations God of War’s approach to level design makes simple traversal a genuinely engaging activity.” Bardzo ładnie powiedziane, słuchajcie no jeżeli ktoś ma problem by prześć z punktu a do puntku b powiedzmy te 1000m, to ja nie wiem, w co wy chcecie grać, ale nawet jestem w stanie uwierzyć, że kogoś to nie interesuje takie spacery, ok - wierzę wam. Nie chcę zostać odebrany jako osoba nakazująca zjadać ten Ragnarök na siłę. O ile opinii recenzenta nie dane mi było jeszcze przeczytać (ale bardzo chcę i to zrobię) to jeśli argumenty za minusami są chociaż trochę podobne do tych, które wystosował kolega Konsolite, to ja się nie zgadzam na takie ocenianie. Mnie to naprawdę wkurw*ło, że ktoś wymiania w minusach oczekiwanie na otwarcie skrzynki po świeżo stoczonym pojedynku (a może w czasie gdy Mimir serwuje nam swoje urocze anegdotki to gra wtedy ładuje się - nikt nie pomyślał o tym, że przez całą grę oprócz mistycznych bram nie spotkamy żadnego ekranu ładowania) - to jest niepoważne i takie „szukanie dziury w całym” nie przekłada się na realny obraz produktu. W tym momencie wkracza, jak zawsze słynna „subiektywna” opinia. Ale mi, np. subiektywnie nie podoba uroda Amy Adams przecież to nie czyni ją brzydką kobietą. Recenzent magazynu PSX Extreme zostaje z urzędu obarczony jakąś odpowiedzialnością i raczej wymaga się od takiej osoby, żeby miała „ochotę” na granie w gry a nie oglądanie ich w telewizorze. Ja rozumiem praca to praca i czasem można dostać do recenzji Fire Emblem Warriors Three Hopes (swoją drogą [subiektywnie] to jest prawdziwe GOTY) kiedy jest się zwolennikiem sportówek albo samochodówek i wtedy taka gra dostanie 5 gdy zasługuje „obiektywnie” na 8. Ale przy takim behemocie jak Ragnarök… Od redaktorów oczekuję profesjonalizmu. Oczekuję wymienienia prawdziwych minusów God of Wara Ragnaröka. Mam nadzieję, że znajdę je w recenzji w magazynie. Niestety tak jak do McDonalda tak do Empiku mam 40+ kilometrów drogi więc to musi kilka dni poczekać. Dziękuję wszystkim za kulturalną rozmowę, a jeśli po lekturze recenzji zostanę przekonany co do słuszności jej oceny to wrócę tu i e: musiałem edytować bo czcionkę mi walnęło jakbym darł mordę
-
Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej 2022
To jest prawdziwa grupa śmierci.
-
God of War: Ragnarok
SlimShady co do Odina to akurat się zgadza z tym, że on pragnął doznać poznania wszystkich rzeczy i być najmądrzejszy (stąd utrata oka) ale książkę Gaimana to polecam 100% on bardzo przystępnie i humorystycnie opowiada o perypetiach Asów, Wanów i o wszystkich ich matkach, żonach i kochankach, mam zawsze radość jak wracam do tej lektury, tam same intrygi, podstępy i dobra bitka i wypitka
-
PSX Extreme 303
Tzn. tak ja na początku przygody gdy łapczywie pragnąłem zdobywać itemki to nawet też się wkurw*łem na te bulwy złote, o których Mimir gadał, żeby odłozyć na później, ale wraz z pchaniem wózka fabularnego dalej i dalej albo miałem wyjątkowe szczęście i po prostu nie wracałem się, albo, co jest bardziej prawdopodobne, doszło do mnie, że ta gra została tak wymyślona i tak zaprojektowana, że nie powraca się w niej do tych samych miejsc chyba, że dla przyjemności. Nie wiem jak to wytłumaczyć, po prostu jeśli w jakiejś krainie brakowalo mi do zebrania x rzeczy prowadził mnie do nich nowy subquest, który pojawiał się właśnie wtedy kiedy chciałem. Jakby to był jakiś poplątany wełniany supeł, który sam się układa z powrotem w kłębek. Jestem prawie pewien, że to wszystko zostało ukartowane. Muszę bronić koncepcji tego świata bo ani to nudny open world ani prosty z a do b przedpokój…
-
PSX Extreme 303
Przecież po tych planszach poruszamy się tak, że jak się do nich wraca w zwiazku z wykonywaniem czynności pobocznych to otwierają się nowe ścieżki z i do serca poziomu. Na dobrą sprawę wracamy się tylko chyba w Alfheim do świątyni światła albo kursując po pisaskach. Coś kręcisz i tyle e: źle napisałem, do światyni nie trzeba wracać się. Można tam zebrać wszystko od razu.
-
God of War: Ragnarok
Figuś to zależy od preferencji, ja w muzyce filmowej lubię jak jest temat główny i powtarza się tylko inaczej zaaranżowany tak samo jak tu główny temat jest taki lekki w Svartelheim nie przymierzając a w istotnych chwilach opowieści wybrzmiewa ”Letting Go” to piękna rzecz ale też cenię sobię rozmaite dokonania McCrearyego nawet z króla potworów Godzilli np
-
God of War: Ragnarok
Wpadło niezwykłe trofeum. 60 godzin zajęło mi wirtualne podróżowanie po gałązkach Yggdrasila. A cóż to za przygoda była. Tytuł z pozoru kompletny, po pierwsze to absolutny majstersztyk techniczny zaczynając od one shota (ja tego żądam w każdej grze), a na stu sposobach płynnej dekapitacji zakapiorów kończąc. Każdy z wymiarów ma swój charakter, ale moje ulubione to Midgard, gdzie sunąc saniami po zamarzniętej wodzie po prostu czuć, że z gęby leci zimna para a struchlała dłoń jedyne ciepło jakie zna to od rękojeści Lewiatana, no i Vanaheim, za który pokłony, rejs łódeczką po przymglonej rzece, w tej niebezpiecznej dżungli, zmieniający świat mechanizm wodny i żonglerka porami dnia dopełniają perfekcji. Grafika 100. Ogólnie ta gra wygląda jak supermodelka (no może tylko kraftowe gone home jest ładniejsze) tylko, że nie gada głupot. A co do gadania, to historia opowiedziana jest dosyć swobodnie, wręcz luźno ale z szacunkiem do materiału źródłowego. Plejada postaci, co jeden to lepszy. Wyśmienicie zagrani. Moi faworyci to Kratos, Atreus, Mimir, Brok, Sindri, Freya i … każdy kolejny ktoś wnosi swoją rolę do tego scenariusza. Gdyby ktoś wątpił… Są emocje, bohaterzy wiedzą co to przyjaźń, poświęcenie, i tym podobne rozumiecie to nie są proste rzeczy do pokazania w mainstreamowym macku, od tego jest poruszajacy serce kraftowy gone home. W grze znajdziemy też skomplikowany system walki. Ja nie lubię i nie umiem się bić w grach, nie dla mnie nauka tych wszystkich kombinacji i trików ale to wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Na szczęście autorzy oferują wszystkie poziomy trudności, każdy lamus poczuje przyjemność z rzucania toporkiem i rozjebyw*nia ścierwa na pół. No a jak ktoś jest świrem i wojownikiem z urodzenia to wiadomo. Daj mi god of war… czapeczka z głowy każdemu kto tak umie. Dla mnie celem, wiśniowym tortem, créme de la créme są zagadki środowiskowe, wszystkie skrzynki Nornira, kruki Odina i reszta tajemnic. Wspaniałe jest to, że można z początku poczuć się zagubionym, szczególnie jeśli ktoś ma najeb*ne na punkcie zbierania świecidełek. Przecież widzę tego kruka i słyszę… na szczęście tu wszystko jest przemyślane i nie wszystko musisz mieć jak chcesz na dłoni jak w tej piosence Micka Jaggera. Cierpliwość wynagradza każdego amatora przygód Indiany Jonesa, i gwarantuję że wszystko można odnaleźć samemu. Bo tak dobrze zostało to zaprojektowane. Wraca się do tego kruka tyle, że od d*py strony i później. No i ta zapomniana wioska w landzie Wanów, do której zawsze łatwo wejść ale wrócić… L O S T Tytuł otacza aura kompozycji Beara McCreary, jest to typowa sztuka filmowa z wyższej półki, te dźwięki raz niosą delikatną opowieść, są nieodłącznym elementem świata ale gdy trzeba to jest pierd*lnięcie i to literalnie, i to emocjonalnie. Na koniec przygody było to już Podsumowując jest to gra zamykająca grę i otwierająca grę, to ukoronowanie pięknej drogi PS4 nie mogło się lepiej udać, a i wzrok skierowany w przyszłość zamazany jest marzeniami o lepszym jutro w dziedzinie gamingu kiedy do czynienia ma się z tak pełnym, świadomym i skończonym produktem. A to co bardzo mnie ucieszyło to to, że ludzie z Santa Monica to nieźli żartownisie i poukrywali w grze pstryczki Szkoda tylko, że tak malo grania w tej grze normalnie człowiek się czuje jakby naciskał przycisk w pilocie tylko, a te plansze to jak korytarze sieci rurociągowej, skomplikowane no i najgorsze jest to, że trzeba czekać na otwarcie skrzynki po walce kiedy bohaterowie coś tam pierd*lą w najlepsze gdy ja się spieszę do
-
PSX Extreme 303
Wychodzi gra wielkiego kalibru, piękna wizulanie i fabularnie, bez błędów technicznych i logicznych. Spełnia wszystkie oczekiwania itd itd, jest to tytuł na ratunek mainstreamu i powinien zostać odpowiednio przyjęty choćby po to żeby pokazać, że takiego pełnoprawnego produktu oczekujemy jako społeczność i że tak to się robi W dup*ch się wam przewraca i tyle. jednemu się gdzieś spieszy innemu może jeszcze kolor sukienki Freyi nie przypasował i później takie babole występują, dziury szukanie takie opinie to można drukować na marnych blogach i yt, a nie w takim magazynie jak PSX Extreme, wstyd panowie i hańba też
-
PSX Extreme 303
powinien ktoś taki przeprosić
-
PSX Extreme 303
A ja specjalnie dzisiaj wbiłem do empiku sprawdzić ocenę GoW Ragnarök ale gazetki nie było. Ale z tego co piszecie to może i dobrze, bo bym się tylko wku*wił no to niezła ku*wa beka
-
God of War: Ragnarok
Przepiękny sekret ale uwaga olbrzymi spoiler i to nieważne na jakim etapie gry się znajdujesz, jest to gargantuiczny spoiler zawsze:
-
God of War: Ragnarok
Dzisiaj kończyłem pewne zadanie w Vanaheim z zwierzakami w roli głównej i w sumie to nieważne ale w pewnej chwili myśląc nad rozwiązaniem pomyślałem sobie „eh gdyby to było BotW to zrobiłbym to i to i pewnie to byłoby to” a później zrobiłem Vanaheim 100% (nawet bez pomocy forumowicza Patricko) i to najlepsza kraina, tam się idzie zgubić i odnaleźć
-
God of War: Ragnarok
Jaram się tą zlożoną architekturą krainy Vanaheim. Ktoś sie napracował projektując to. Propsy
-
God of War: Ragnarok
Matko boska sekretowska w milion lat bym tego nie znalazł dzięki!
-
God of War: Ragnarok
Ktoś powie, że jestem jakiś pomylony ale w Alfheim -> the Forbidden Sands brak jednego kruka Odina i skrzyni Nornira a wg mapy powinny być. I to nie tak, że jestem tam 30 minut. Wracam tam od trzech dni i przetrząsnąłem wszystko. Mówcie co chcecie tego tam nie ma. Kruk to jeszcze mógł się schować za ścianą, ale żebym nie zauważył ani jednego z trzech dzwonów Nornaska co świecą
-
God of War: Ragnarok
Ale trofea wpadają po zakończeniu fabuły… właśnie znalazłem ostatnią skrzynię Nornira. Będzie czyszczona mapa na 100%, jak w poprzedniej części Na zakończenie, chciałem dodać, że wszystko wszystkim, ale Kratos ten bydlak, jak ładnie zagrał wzruszenie i radość spełnienia się to ma ode mnie + jeśli napisze jakiś post na forum i jeszcze serce
-
God of War: Ragnarok
Ragnarök :bowdown: Nie chce mi się pisać szkoda liter na same peany. Każdy niech sam zagra w to arcydzieło rozrywkowe i wystawi maksymalną
-
God of War: Ragnarok
Wczoraj Vanaheim odkryło mi karty burząc przy okazji mur porządku w gierce jedno zadanie poboczne rozpoczęło łańcuch zbaczania z wyznaczonej ścieżki, lawina A to wszystko w jednej małej wiosce Wanów
-
God of War: Ragnarok
Załatwilem jednego z kruków Odina bombą. Zawsze biorę jedną na drogę jak są i niechcący
-
God of War: Ragnarok
nie trzeba kończyć
-
God of War: Ragnarok
A dla mnie epizody Atreusa są créme de la crème tej gierki gdzie Kratos idzie i tylko
-
God of War: Ragnarok
Jak zobaczyłem że wg howlongtobeat fabuła trwa 23h to mi się nigdzie nie spieszy, ja nie chcę końca tego, mam za sobą 30h i w końcu zdobyłem narzędzie do uruchamiania tych kulek z wiatrem na ścianie i do rozjebyw*nia świecących złotem pęknięć, a to oznacza jedno dzisiaj znów będę eksplorował wsteczne krainy, dobrze, że mam wszystko zapisane w notatkach co gdzie zostało niedokonane, oprócz kraju wanów tam muszę wszystko od nowa… Progres jest w poznawaniu gierki i jej mechanik, gdybym się spieszył to bez sensu
-
God of War: Ragnarok
Pogralem trochę dzisiaj. Pierwsze bo to wrażliwa kwestia dubbingowa: oryginalny angielski dubbing jest bardzo, wyśmienicie, wspaniały (ale i tak zagram po polsku drugi raz). Odin brzmi trochę jak taki podstarzały italiański wise guy, a thor… jak thor, masakra. Dzisiaj sobie podróżowałem drogą historii i nie tylko. Podoba mi się że tak to nazwę ten dualizm fabularny. Tré > Kratos. Plejada asów w Midgard a co jeden to lepszy. W ogóle każda kolejna kraina powoduje opad szczeny a kolejni spotkani bohaterowie są zajebiści w h*j… ale najwięcej frajdy daje mi odnajdywanie kruków i skrzyń Nornira, jest więcej na nie sposobów niż dwa, nad jedną myślałem od wczoraj i jak mi się dzisiaj w końcu udało to
-
Nowości
Nas wrócił 100
-
God of War: Ragnarok
Lepiej póżno niż wcale ale niesmak, to niesmak. Będzie powód by zagrać drugi raz. Dzisiaj sprawdziłem listę swoich platynowych trofeów i pierwsze w życiu mam z GoWIII a ostatnie z GoW 2018, ale super, to jednak trzeba zrobić tutaj też. Z nadzieją, że nie będzie trzeba rozbijać potworków twarzy w nieskończoność w Muspelheim… Wczoraj Vanaheim w miarę uporządkowane, Mimir kazał wrócić dokończyć interesy jakieś w Alfheim a tam… zupełnie nowa mapa się odkrywa… magia w h*j dzisiaj będzie piękny dzień a i odkryłem, że grze istnieje quick turn… po 20h…