Nie miałem ochoty nic pisać przez dłuższy czas, to trochę podsumuję pierdoły ukończone w ostatnich miesiącach. Clair Obscur: Expedition 33 (PS5)Nie wiem, czy jest sens się specjalnie rozpisywać. Każdy o grze słyszał, zdecydowana większość już grała. Osobiście kompletnie nie spodziewałem się, że będzie to taki hit. Grę miałem na oku przed premierą, ale dopiero po pierwszych zachwytach i obejrzeniu premierowego zwiastuna po grę sięgnąłem na premierę. No i co tu dużo mówić? GOTY jak nic. Szczególnie biorąc pod uwagę, że jest to dzieło niewielkiego studia. Tym bardziej można pewne drobne niedociągnięcia wybaczyć, bądź przymknąć na nie oko. Cała reszta moim zdaniem rewelacja. Fabuła i świat wciągają od początku. Bohaterowie są ciekawi i konkretnie rozwijani. System rozgrywki świetnie łączy rozmaite rozwiązania różnych tytułów jRPG i daje szerokie pole do popisu, jeśli chodzi o buildy i strategie do obrania. Grafika jest ładna, widoczki jeszcze lepsze, a muzyka to majstersztyk, który na pewno będę chciał mieć w swoim zbiorze w wydaniu fizycznym. No i Esquie... Grę skończyłem na PS5, zapewne ogram ją niedługo ponownie na NG+, a w przyszłości kolejne przejście jeszcze na PC. To nie tytuł, którym teraz się pozachwyca i zapomni za parę miesięcy. Myślę, że zostanie on w głowie już na zawsze. Dla takich tytułów warto być graczem. Persona 5 Royal (PC) Persona 5 w pigułce: Uwielbiam całą serię SMT/Persona, ale P5 to nie jest to moja ulubiona odsłona, zdecydowanie. Oryginał zacząłem na premierę, a skończyłem dopiero po latach. Royala zacząłem dłuższy czas temu, po czym znowu musiałem zrobić przerwę, a do skończenia zmuszać. Ogólnie o tej grze tyle już marudziłem na forum, że tylko odeślę o swoich dwóch największych wypocin, odpowiednio Oryginał i Royal. Tu tylko powiem, że tak, jak np. Persony 3 czy 4 przeszedłem kilkukrotnie, tak P5 nigdy więcej już nie tknę. Ta gra jest fundamentalnie zepsuta. Przerost formy nad treścią. Ogromna ilość straconego czasu na powtarzalnych i monotonnych czynnościach, które w poprzednikach były zrealizowane dużo lepiej, bądź konkretniej. P5 miała fajne pomysły i jedną z lepszych otoczek w serii, ale kiedy zmuszasz się do gry nawet w "usprawnioną" wersję, to jednak coś musi być nie tak. Prawdę mówiąc już w Persona 5 Strikers grało mi się lepiej, czy Persona Q2. Nie wiem nadal co myśleć o nadchodzącym Phantom X. Nie dość, że copy-paste formuły piątki, to jeszcze F2P. A jednak mimo tego ciekawość bierze górę, przez co pewnie grę przynajmniej sprawdzę. Rogue Flight (PC) Grę przeszedłem po raz drugi. Pierwszy raz rok temu na PS5, o czym już pisałem w tym temacie, więc rozpisywać się nie będę, gdyż zostaję przy swojej opinii. Bardzo przyjemny, konkretny liniowy shooter z fajną stylistyką anime sci-fi lat 90-tych. Komplet osiągnięć w mniej niż 5 godzin, ale i tak miło się do gry wraca. Zapewne kupię grę po raz kolejny jeszcze na Switcha w przyszłości. Subverse (PC)Miałem się pierwotnie nie przyznawać, że grałem w Subverse, ale z drugiej strony co mi szkodzi? Zawczasu zawołam @oFi, bo tytuł może trafić w jego gust. W sumie nie wiem, jak określić Subverse. Parodia erotyczna? Bo po prostu "gra porno" to trochę krzywdzące, czy tam ujmujące pojęcie, które faktycznie skojarzy się głównie z niskobudżetowymi pierdołami do trzepania. Tutaj budżet zdecydowanie był większy, bo twórcy ewidentnie chcieli stworzyć jakiś świat, historię i rozbudowane postacie. Wszystko w klimatach pseudo-sci-fi, z gameplay'em łączącym elementy RPG, przygodówki, strategii turowej oraz shmupa. Ale wiadomo, że jak wrzucili wszystko do jednego wora, to nie rozbudowali niczego w znaczący sposób. Subverse czerpie garściami z popkultury wszelkiej maści. Główny bohater wygląda i zachowuje się jak Deadpool, co chwila przełamywana jest czwarta ściana, bohaterowie sami komentują (bez)sens niektórych działań, lokacji, wydarzeń itp. Czasem ma to swój urok, innym razem powoduje lekkie zażenowanie. Np. w jednej scenie postać otwarcie krytykuje oklepane schematy fabularne, po czym odpala się fabularna cut-scenka, która wspomniane schematy przedstawia w jak najbardziej poważny, czy dramatyczny sposób. Ogólnie gra jest niekonsekwentna, ale mimo tego ma swój urok. Voice-acting jest bardzo dobry, lektorzy nie gryzą się w język, całość scenariusza jest pełna wulgaryzmów, głupich żartów, nawiązań do popkultury, czy realnych postaci, no i oczywiście wiadomych scenek. Muzyka w kilku miejscach również potrafi wpaść w ucho. Np: https://youtu.be/NzIaJGLS1eQ Wierzyć mi nikt nie musi, ale w Subverse grało mi się dobrze. Niekoniecznie dla fabuły, która mimo wszystko była oklepana, ani scenek porno (większości nawet nie chciało mi się odblokowywać, bo za dużo fetyszów), ale dialogów między bohaterami oraz samego gameplay'u, jakkolwiek prostego. Była to fajna gierka do odpalenia na kwadrans do pół godzinmki, gdyż zarówno elementy strategiczne, jak i shmup były całkiem przyjemne i satysfakcjonujące, nawet jeśli średnio rozbudowane, czy głębokie. Ot przyjemny gameplay-loop z poczuciem progresji. Do tego kilka mniej lub bardziej zabawnych tekstów, nazw własnych i w sumie nie mogę powiedzieć, żebym się źle spędził czas. Inna sprawa, że z pewnością nie był to pożytecznie spędzony czas... Spoiler Mobile Suit Gundam SEED Battle Destiny Remastered (PC) Najdziwniejsza premiera 2025 moim zdaniem. Remaster mocno, ale to naprawdę mocno niszowej gry na licencji Gundam z PS Vita, oryginalnie wydanej w 2012 roku. Nie żebym miał cokolwiek przeciwko wydawaniu starych gier na współczesne sprzęty, nawet w takiej formie, po linii najmniejszego oporu, ale spośród tylu Gundamów, jakie Bandai Namco ma w swojej bibliotece wyboru akurat tego tytułu nie bardzo rozumiem. Ot krótko: gra na licencji Gundam Seed, bazującej na wydarzeniach dwóch anime oraz rozmaitych historii pobocznych. Niemniej jednak gra nie przedstawia żadnej historii, a jedynie rzuca gracza w dziesiątki misji na bazie różnych wydarzeń serii. Prosta, trzecioosobowa gra akcji z Gundamami, zdecydowanie tylko i wyłącznie dla fanów. Remaster jest prosty, ale funkcjonalny. Gra sprowadza się właściwie tylko i wyłącznie do prostej rozwałki. Fajne do pogrania krótkimi partyjkami, szczególnie w formie przenośnej, ale dupy też nie urywa. Gra nawet nie tyle dla fanów Gundamów, co konkretnie serii Gundam SEED. A że takich na forum nie ma chyba za wielu, jeśli w ogóle, to nie polecam.