Moja historia jest taka.
20 lat, 65 kg (waga stoi w miejscu od ponad roku) mialem duzo przygód z siłownią, dłuższe i krótsze. Ogólnie z budowy ciała jestem całkiem zadowolony, nie licząc brzucha.
Jestem wysportowany, przynajmniej raz na tydzień gram w noge. Ale mam troche tłuszczyku na brzuchu i brak mi kaloryfera, co chciałbym zmienic.
Jak się za to zabrać? Od razu zaznaczam, że jakakolwiek dieta odpada- nie dam z tym rady, bo jem bardzo dużo, ale dzięki mojemu dziwnemu metabolizmowi, wszystko gdzieś ginie.
Jednak troche tkanki tłuszczowej z brzucha musze spalić.
Od czego zacząć? bieganie z pasen neopranowym? Pływanie? Rower? Orbitrek?
A do tego co? Szóstka weidera? Jakieś inne ćwiczenia?
Zaznaczam, że brzuch nigdy nie był moją mocną stroną (chociaż dużo go ćwiczyłem) także prosze o porady.