Sep

Czesiu Michniewicz

Anglicy fajnie grają, a ruscy to nie wiem po co przyjechali na ten turniej z taką grą.

Słowacy trochę bez ładu i pomysłu, może się ogarną w drugiej połowie i coś pokażą.

Jestem ciekaw tej Słowacji, jak się dziś zaprezentują. Jak dla mnie może to być jeden z czarnych koni turnieju, no ale mecz pokaże co i jak.

No choć Rumunów należy pochwalić za determinacje, to jeden Payet zrobił różnice. Ten jego gol

Te ceremonie to zbędna rzecz.

1 kolejka Francja - Rumunia 2:1 Albania - Szwajcaria 1:2 Walia - Słowacja 1:2 Anglia - Rosja 2:1 Polska - Irlandia Północna 1:1 Niemcy - Ukraina 2:0 Turcja - Chorwacja 2:3 Hiszpania - Czechy 1:0 Irlandia - Szwecja 1:1 Belgia - Włochy 1:1 Austria - Węgry 2:0 Portugalia - Islandia 1:0 Mistrzostwo: Francja Król strzelców: Romelu Lukaku

Killzone: Shadow Fall - miło mnie ten tytuł zaskoczył. Jest trochę inaczej niż w odsłonach na ps3, ale to nie oznacza że gorzej. Na plus na pewno to że wiele fragmentów można przechodzić cichaczem (czasem inaczej się nie da), kombinując jak wyeliminować przeciwników z zaskoczenia. Zawsze to urozmaicenie od ciągłego strzelania którego i tak jest pod dostatkiem. Podobało mi się też to że niektóre obszary oferowały pewną swobodę w poruszaniu się i nawet wyborze jaki cel misji chcemy najpierw wykonać. Fajnym gadżetem jest także OWL. A no i ścieżka dźwiękowa załączając się w odpowiednich momentach świetnie podbijała doznania. A tak poza tym to stary Killzone gdzie odsyła się na tamten świat dziesiątki helgastów. Niestety po raz kolejny fabuła to to samo w serii, kiepsko poprowadzona sprowadzająca się do konfliktu dwóch stron, gdzie musimy znów ocalić miliony istnień. Szkoda że nie pokuszono się o jakąś osobistą historię, potencjał tego uniwersum znów nie został wykorzystany. Zawsze tą serie lubiłem więc i tym razem grało mi się dobrze. Nie jest to żaden wybitny tytuł, ale jak ktoś jest fanem uniwersum zagrać powinien.

Nasi nadal nie odsłonili kart przed turniejem. A może to nieudolność?

Peszko dziś dwa strzeli, zobaczycie

Starzyński według mnie powinien zostać, bardzo dobra wiosna, Linetty za to powinien wypaść.

Nadrobiłem sobie ostatnio parę horrorów które miałem na liście: Phenomena (1985) - fajna młodziutka Jennifer Connelly i muzyka Goblin która zawsze robi klimat, to na plus. A film to taki typowy styl Argento. 6/10 Happy Birthday to Me (1981) - dobry staroszkolny slasher, a takie lubię. Historia dość zagmatwana bo ciężko jak na ten gatunek odgadnąć kto tak naprawdę zabija, podejrzenia padają na każdego. W związku z tym końcowy twist fabularny jest konkretny, choć można go też uznać za mocno naciągany. 7/10 Krzyk 4 (2011) - niektóre wątki są niezłe, niektóre zbyt oklepane, ale i tak lepszy od trójki. Przydałoby się świeże spojrzenie na tą serie. 6=/10 Housebound (2014) - horror z tego żaden, ale historia całkiem ciekawa. Dobrze się ogląda. 7/10 Wyrmwood (2014) - zombie nigdy za wiele, tym razem w Australii. Oprócz wiadomego gore film przedstawia fajne patenty w tym wyeksploatowanym gatunku. 7/10

No beznadzieja z tą absencją Rybusa, pewnie Jędrzejczyk wskoczy na lewą obronę. W ogóle jeśli chodzi o bocznych obrońców to wybór jest już strasznie okrojony

Szkoda że loteria zdecydowała, ale mecz był naprawdę konkretny.

Coś czuje że Atletico dojedzie Real w dogrywce.

Również dołączam

Dead Space 3 Zagrałem tylko w celu zobaczenia jak skończą się przygody Isaaca. Cóż za wiele dobrego o tej części powiedzieć nie można. Jest parę dobrych momentów, jak te gdy poruszamy się po Tau Volantis (na zewnątrz, nie w budynkach), czy ostatnie 5 rozdziałów w których killroomy są jakoś urozmaicone. A jeśli chodzi o negatywy, to przede wszystkim killroomy do porzygu. Już od samego początku jesteśmy zalewani przez fale przeciwników. Jest gorzej niż w DS2. Lokacje we wszelkich budynkach/statkach są na jedno kopyto, i te wszechobecne windy w pewnym etapie gry maskujące loadingi. Niby gra oferuje dodatkowe nieobowiązkowe questy, i robiłem jej bo liczyłem na jakąś ciekawą historie czy miejscówkę. No i faktycznie jeden quest dawał radę, a reszta to przemierzanie monotonnych korytarzy i fale niekończących się przeciwników. Gdybym wiedział że tak będzie nie robił bym tego dodatkowego gówna. Do tego ludzcy przeciwni mają tak genialne SI że sadzenie im headshotów to żaden problem. A no i Isaac podczas śnieżycy idzie wolno zasłaniając ręką twarz, ale jak celuje z broni już mu śnieg nie przeszkadza i zapierdala 3x szybciej, genialny patent Dobrze że te ostatnie rozdziały zróżnicowały jakoś rozgrywkę, bo była by kompletna porażka. Ale i tak zmarnowałem czas. Tytuł chyba tylko dla zagorzałych fanów serii i ludzi którzy lubią niekończące się fale przeciwników.

Killzone: Shadow Fall, inny trochę niż części które były na ps3, ale i tak gra się dobrze. OWL to bardzo fajne urozmaicenie.

Jak Sevilla zamiotła ten przeciętny angielski klub w drugiej połowie

https://www.youtube.com/watch?v=Qw_EO8qKydg

Dawidowicz na ch.uj on powołany, to lepszy był by Wojciech Golla który zbiera pochlebne recenzje w Nijmegen. Peszko i Warzywniak, oby się nie załapali do finalnej kadry.

Skończone. Teraz zostało jeszcze challenge mode. Bardzo dobry remake, inny deweloperzy powinni się uczyć jak należy odświeżać starsze tytuły. Co prawda parę planet wyleciało względem oryginału, ale też sporo rzeczy pozmieniano, pododawano nowe sekwencje. No i grafika, to jak to wygląda, te wszystkie ruchome elementy które dzieją się w tle, efekty po użyciu różnorodnych broni, coś pięknego Szkoda jednak że duża większość gry to głównie strzelanie i tak mało jest czysto platformówkowych motywów. Ale i tak tytuł zacny.

Podbeskidzie było przez jakiś czas w grupie mistrzowskiej, a teraz spadek do I ligi. Los bywa okrutny

Obejrzałem sobie wczoraj The Prowler, bo już mi dość długo zalegał na dysku. Całkiem przyjemny slasher. Zabójca w wojskowym stroju wycina nastolatków m.in. za pomocą wideł. No jest krwawo. W sumie to dla scen morderstw i dla niepokojącej muzyki warto obejrzeć, bo fabularnie to nic specjalnego, a bywa też nużąco. 6/10

Bracia Russo po raz kolejny udowodnili że wiedzą jak zrobić świetny film w tym uniwersum. Spider-Man wypadł bardzo dobrze, a Black Panther to już w ogóle totalnie zaskoczenie na plus, choć po zwiastunach było widać że to będzie kozacka postać, to nie spodziewałem się że aż tak. Ogólnie jednak każdy z bohaterów nie zawiódł, każdy dostał swoje 5 minut. Sceny walki jak i humor również wypadły kapitalnie. Jedyne czego mi zabrakło to większej dawki dramatyzmu. Jak dla mnie najlepszy z dotychczasowych filmów Marvela. 9/10