teddy

Prawda jeżeli chcesz konkurować z najlepszymi. Bez legendarek nie ma szans, ale w niższych dywizjach mozna spokojnie grac tym bardziej że jest kilka tanich deckow.

? Siadasz przy bonefire i się respawnują przecież. Limit jest taki, że jak zabijesz jednego przeciwnika 10 albo 15 razy to już się nie pojawi po tym jak usiądziesz przy ognisku.

W jaki? Widziałem parę rzeczy do kupienia u vendorów, ale mieli zazwyczaj po 10 sztuk. Jak np. zdobyć dużo cracked red eye orbów? Akurat dusze w tej części to nie problem, ja przechodziłem solo i wbiłem 120 level bez żadnego problemu nie farmując nigdzie, ani nie grając w coopie.

Na początku myślałem, że limit respawnów to dobry pomysł, ale teraz stwierdzam, że to głupota. Nie wiem co chcieli przez to osiągnąć, ale jeżeli chcieli ograniczyć farmowanie dusz, to mogli zrobić, że z każdym kolejnym killem spada ilość dusz za dany gatunek moba i po sprawie. Brak możliwości farmowania przedmiotów jest kretyński i wymusza granie od nowa i planowanie sporo w przód (np. w kwestii co upgrade'ować)

Jak coś ulepszasz to tracisz materiały i nie możesz ich odzyskać. Obrażenia są zależne od tego, jak trafisz centralnie w ryja to zadasz sporo więcej dmg niż jak tylko draśniesz kolesia końcem miecza, ciosy będą wolne całe czas.

Ogólnie to w DSII gra się trochę inaczej niż w pierwszą część, przynajmniej mi. Jakby ktoś chciał sobie trochę ułatwić zabawę to:

Btw, czy nie popadamy za bardzo w paranoję z tymi spoilerami, nie sądzę, żeby ta informacja komuś zabawę popsuła?

Raczej oberwiesz szybciej. Nie grałem zbyt długo, ale przeciwnicy są dosyć silni i częściej atakują w sporych grupach (biegniesz sobie spokojnie korytarzem a tu zza rogu wylatuje 6 typów z longswordami i robią sobie gangbang). Dodatkowo jest jakby zmniejszony hitbox przez co trochę trudniej wymierzyć ataki z doskoku. Mimo wszystko i tak bym grał bo gierka jest świetna i bardzo motywuje do kombinowania i pokonywania przeszkód na różne sposoby, chyba pierwszy raz w serii miałem taką sytuację, że musiałem całkowicie zmienić ekwipunek i styl gry aby ubić bossa.

Nie spotkałem tego pierścienia, ale hp po deadzie nie spada na 50% jak w Demons Souls

Pojechali nieźle w tej części. 2 pierwszych bossów była spoko, ale dla kogoś kto zaczyna przygodę od DSII i tak mogli być niezłym szokiem. Natomiast to co spotkałem jako 3 i 4 było już próbą sił.

Trochę wrażeń po 4 godzinach grania. Póki co najtrudniejsza część serii jak dla mnie. O ile sami bossowie są ok (dwóch uwaliłem jestem przy trzecim) to jest sporo więcej chamskich momentów typu gang bang zza zakrętu, pułapka, drzwi do przepaści itp. Sporo trudności sprawia też trochę inna detekcja kolizji i mniejsza tolerancja na rola, ja się kilkukrotnie nieprzyjemnie zdziwiłem. Gra jest też niestety sporo słabsza graficznie niż wyglądała na materiałach promocyjnych, ale gram na 50 calowej plaźmie, więc to może dlatego. Co do samego systemu to jest to ostry mix zasad z Demons Souls i Dark Souls. Moim zdaniem dosyć zgrabnie im to wyszło. Fajnie, że są itemy do healowania poza estusami, fajnie, że można sie teleportować od początku gry do innych bonefire'ów. Podoba mi się też system z byciem hollowem, nie wiem czy to spoiler, ale wrzuce na wszelki wypadek. Ogólnie jestem bardzo zadowolony, głównie ze względu na to, że gra wybacza jeszcze mniej niż jej poprzedniczki. Szkoda tylko, że online nie działa, pewnie odblokują w piątek dopiero bo chciałbym sprawdzić czy usprawnili wyszukiwania inwazji/kooperacji. Nic tylko kupować ja wracam do DS2 zarywać noc.

Mi online nie działa w grze :<

To ona jutro wychodzi a nie 14.03?

Ja ostatnio coś takiego piłem Było pyszne. W ogóle ostatnio popróbowałem trochę "egzotycznych" browarów i strasznie mi zasmakowały piwa typu IPA/DIPA, szkoda, że dosyć ciężko je dostać.

Bardzo dobra wiadomość, moje ulubione chipsy z tej serii

Dam w spoiler żeby bulu anusa nie było. Remix muzyczny z sezonów 3-5

Ja tylko odpaliłem. Trochę bałem się pośmigać bo dwa razy mi auto bokiem poszło jak jechałem do garażu. W przyszły weekend wrzucam do warsztatu i niedługo zaczynam sezon na poważnie.

Można do niego wejść niczym w Mario 64 e: btw mój ukochany boss znajduje się w tej lokacji

"I am not going there to die, I am going there to find out if I am really alive" <3

Kurde, trzeba sobie będzie odświeżyć najlepsze anime w historii

You only live once faggot, unless you are a legend

Bierz pyromancera na start

Nie. To

Mi one trochę smakowały jak piwo. Jak piwo pozostawione w otwartej puszcze 5 godzin na słońcu