krupek

Wypiłem już parę napojów z wody po petach. Na razie piłem Kurupi (Krupi, hehe) i Pajarito cytrynowo-miętowa. Jakichś skutków jeszcze nie odczuwam, ale smakowo bardzo na plus, bardzo fajnie się popija. Parzę w sitku przez 4-5 minut, zalane wodą w temp ok 75-80 stopni.

Zmielone na pewno wygodniejsze, można zalać mlekiem na zimno i są gotowe, górskie jednak będą twarde, a jak ktoś ma obrzydzenie do zdrowego jedzenia to tym bardziej.

No są obrabiane dodatkowo i tracą część wartości odżywczych, niby niewiele. Mają też minimalnie większe IG.

No sadzone, albo jajecznica, a obok warzywa i hummus.

To też zależy, kto ma jakie wymagania i zapotrzebowanie. Ja po 7 rano je 3 jajka z warzywami, często z hummusem, a o 10 jestem już głodny i jem twaróg z płatkami owsianymi, a o 14 obiad w pracy.

No owsianka jest na tylko uniwersalna, że można zjeść ją na miliony sposobów, jak się lubi. Ciekawe są np.połączenia wiśnie+kakao, banan+masło orzechowe. Smaku można też sobie dodać odżywką białkową i przy okazji też bardziej odżywcza będzie.

Obstawiam, że się rozejdzie, bo kolarstwo to wciąż mało popularny sport u nas.

Just Cause 4 Przez weekend dostępne dla posiadaczy Golda, więc sprawdziłem. W Dwójeczkę niegdyś trochę pograłem, dawała frajdę z eksploracji terenu. No minęło prawie 10 lat, a gra jest tak samo schematyczna i uproszczona. Motyw z liną i hakiem nawet bawi nadal, ale reszta jest tak prosta, że aż boli. Strzelanie jest lepsze w grach sprzed 20 lat, poruszanie się też, model jazdy pojazdami to blamaż, fabuła jakaś tam jest, ale płytka. Wizualnie jest średnio, a dźwiękowo bieda. No nie wiem, lipa trochę.

Czyli kasa by się znalazła, sponsorzy też, ale chłopaczki wzięli się rządzenie kolarstwem, a nie mają o tym pojęcia, standard.

Tam taka bieda? Czy to jakiś żart?

Bateria od zlewu w kuchni mi zaczęła korodować od spodu jakiś czas temu, wężyki też zaczęło brać, przez co przeciekała, pod zlewem trzymałem miskę, miska parę razy spadła, bo zapomniałem opróżnić i trzeba było się wziąć za wymianę. Wczoraj pojechałem po baterię do OBI, zabrałem się za robotę o 15. Oczywiście dostępu od spodu nie ma, bo zlew jednokomorowy, a obok zmywarka, więc trzeba było ją wymontować i odstawić na bok, zlew oczywiście też, a zamontowany był na śruby z klipsami, dostęp jak do wody w Afryce. Potem mordownia, żeby usunąć stary zlew, bez WD40 się nie obyło, wszystkie pordzewiało, zaśniedziało. Jak się udało wszystko rozebrać, to naszorowałem się okolicy otworu na baterię, żeby wszystko wyczyścić. Zamontowałem nową baterię i fabryczne wężyki... za krótkie, nie sięgają dostępu do wody XD Shieeeet. W samochód i do OBI po dłuższe, od nowa montaż baterii. Potem z powrotem montaż zlewu na te śruby z klipsami, potem zmywarka. Zeszło prawie do 20. Prawie 5h z soboty na wymianę obsranej baterii.

Czy można w tej grze opie.rdolić pasażera za brak odliczonej kwoty za bilet?

A u mnie w ten weekend wpadł winogronowy Monsterek Ultra, całkiem ok, ale smakowo mało wyraźny, bardzo zbliżony do czerwonego, tylko lekki posmak winogronowy.

Dziwne, nie spodziewałbym się takich okoliczności we Włoszech, ale dzięki za ostrzeżenie. Fotki trochę jak ze żwirowni na Śląsku.

Sporo starych filmów dodali, poszperaj.

Kurde, a ja zawsze myślałem, że właśnie zna się piwach

Tak dla uproszczenia napisałem. Kto by tam mnie chciał.

Od kilku lat się zbieram, żeby wszystkie Bondy od początku obejrzeć i się nie mogę zebrać. Nawet teściowa mi o tym przypomina kupując mi co roku na urodziny dezodorant i piankę do golenia Bonda.

Znam od dawna, nie wiem, co mnie teraz tak wzięło na to. Możliwe, że wcześniej nie byłem przekonany, bo myślałem, że te rytuały parzenia są konieczne.

Kawa pobudza, może poprawiać pracę serca, ma trochę antyoksydantów i to chyba tyle z jej właściwości. Yerba ma podobno tego w brud. Lubię sobie pić mocną zieloną herbatę, więc liczę na podobne walory smakowe przy Yerbie. W jakieś odlewanie i innej wymysły bawić się raczej nie będę.

Żadnej słomki, w sitku sobie będę parzył jak zieloną herbę. I się nie zesraj już, randomie.

Zamówiłem parę próbek, zobaczę czy podejdzie.

U rodziców było gniazd os przy altanie i pod dachem. Straż powiedziała, że się tym już nie zajmuje i musiała przyjechać firma. U mnie w bloku, przy attyce na dachu też coś było to jakaś firma usuwała, więc nie wiem, na czym to polega.

Jak słodzić to kandyzowanymi kamieniami.

To zadzwoń i powiedz, że masz ul. Powiedzą, że teraz firmy się tym zajmują. Oni tylko skrajnymi przypadkami zagrażającymi życiu, czyli prawie nigdy.