krupek

Też zauważyłem, że więcej sił kosztuje, ale jakby mniej noga się męczy.

No pytałem na poważnie, toć szanuję sport na każdym poziomie. Ale z wieśniaków trochę beka ogólnie jest, nie powiem, że nie.

Co jest niesamowitego w jakimś ogórkowym klubie w podrzędnej lidze podwórkowej? Chyba, że o sentyment Ci chodzi.

Pewnie nie jadłeś nigdy dobrego fit deseru, który nie dość, że potrafi być bardzo dobry, to w dodatku może być odżywczym posiłkiem.

Kalafior i truskawki? Jakaś kuchnia fusion?

Bo olej palmowy może być utwardzony. Poza tym, tanie jest dlatego, bo być może, zrobiono je ze starych lub lekko przepleśniałych orzechów.

Zawsze zwracałem na to uwagę u biegaczy pro, czytałem o tym na różnych stronkach, ale zawsze myślałem, że do kwestia indywidualna i po prostu wygody, ale w tej książce koleś napisał, że jak się biega z pięty to prędzej, czy później przyjdzie kontuzja tylnej powięzi nogi, czyli achillesa, dwugłowego, łydki, albo stopy, czyli jak u mnie.

No tak jest, można naje.bać cukru, tłuszczów trans i napisać fit, a ludzie i tak kupią.

Lato przyszło to i kamikadze rowerowi się pojawili. U mnie skupienie na przejściach na podwójnej mocy, trzeba myśleć za innych.

Ciekawa opcja na jakiś tam deser zamiast słodyczy.

No technika poszła do przodu, całe szczęście. Swoją drogą, to musi być straszne chu.jowe uczucie tak je.bnąć dzwona autem.

Od 3 treningów zmieniam styl biegu, porzuciłem bieganie przez piętę. Teraz staram się biegać przez śródstopie, czyli tak jak jest zalecane. Ciężko się na początku przyzwyczaić, ale przy szybkim bieganiu czuć różnicę, nogi mniej się męczą.

W tym roku hitem ma być czekoladowy kebab.

Książka jest zarówno dla tych, którzy biegają lekko dla funu jak i dla tych, którzy coś tak cisną na wyniki.

Przecież to najważniejsze w takich wozach :/

Fajnie brzmiał?

Widzę, że nawet kupiona w zestawie z najlepszymi tytułami.

No oni tam mają dużo smaków, ja zawsze biorę grejfruta i jest spoko.

Jak ktoś się bawi w bieganie to absolutny must have to książka Gotowy do Biegu. Jestem w trakcie czytania i po prostu masakra, na ile rzeczy autor potrafi otworzyć oczy. Mnóstwo ćwiczeń w niej jest, dużo porad fizjoterapeutycznych. Jakbym przeczytał ją pół roku temu to nie nabawiłbym się kontuzji, która już na szczęście odpuszcza. Dużo pisze o butach, że im bardziej amortyzowane i usztywniające, tym bardziej osłabiają stopę. Dużo popiera badaniami na sowich pacjentach. No serio, biblia zdrowia biegacza.

Smak jak smak, byle się nie odbijało na treningu jak na przykład te słynne od Activlab, które czuć było w przełyku cały trening.

Ten Biogenix trochę wymysł, bo dekstroza chyba nie ma działania wspomagającego dla BCAA. Tauryna raczej też jakoś znacząco antykatabolicznie nie działa.

Od Olimpa i All Nutrition zawsze się dobrze rozpuszczały w shakerze.

W piątek wpadło 1500 m, wczoraj 1800 m w 50 minut, skurcze w łydkach jakoś odpuszczają, pewnie technika mi się poprawia. Z każdym treningiem pływa mi się lepiej, więc pewnie będę zwiększał dystans. Póki co, chciałbym robić te 2 km w 50 minut.

Oshee Zero Acai Goji całkiem fajny smak, warto sprawdzić.

No trzeba się stale nawadniać, nawet w dni niebiegowe.