krupek

Kurczaka, skrzydełka, udka, a w szczególności pierś warto potrzymać lrzez jakiś czas zamarynowanego w przyprawach i posmarowanego olejem rzepakowym, nie będzie suchy potem.

Słodki Jezu, ale lampy.

Ale ja nie 'pyszczę' (?), dziwisz się z czego redukuję, to Ci wyjaśniłem.

Pewnie smalec z SFD, albo Treca.

Ostatnio chciałem sobie kupić Heinz, ale jak zobaczyłem, ile on ma cukru to podziękowałem. Poza tym, wolę pastę z suszonych pomidorów.

Kończę powoli przygodę z koszykówką, chcę zejść z tłuszczu, żeby potem lepiej mi się masowało, trochę tłuszczu mam. Robię to też dla zdrowia, chcę zejść z fatu, żeby zobaczyć, czy wpływa to na moje wyniki hormonalne, bo póki co, leczenie tarczycy przynosi średnie efekty. Poza tym, przecież ja i tak ważę więcej od Ciebie.

Typy, toć piszę, że już znalazłem, ale dziękuję za propozycje.

To mi wystarcza, efekty są od diety, to w sumie jako ciekawostka.

Biorę od kilku dni Thermo Speeda Hardcore. Pobudzenie przed treningiem takie sobie, pocę się trochę bardziej, raczej minimalnie. Po treningu odczuwalny zjazd. Biorę codziennie jedną, a przed treningiem jeszcze jedną.

Bez browara? Zmieniłeś obywatelstwo?

Z odludzia zrezygnowałem, padło na Ustkę, nigdy tam nie byłem, w pobliżu spoko miejsca, gdzie można się wyizolować. Na Booking znalazłem spoko hote, 2 noce ze śniadaniem dla 2 osób za 300 zł, spoko opcja.

Nie lubię śląsich, za tłuste, lepsza podwawelska, albo z piersi kurczaka. Ale mi smaka narobiłeś. Ja chyba otwieram sezon w przyszły weekend.

6 dych za dobre żelowe wkładki to w sumie nie dużo.

Ja pitole, faktycznie jak dla indianina. Nike Apacz. Ja myślę nad jakimiś Reebok Classic, albo nowymi Chuck Taylor, ale musiałbym je gdzieś najpierw przymierzyć, bo nie wiem, czy jak klaun bym nie wyglądał.

Niby jo.

Nawet lewaka można oswoić, Mały Książę miał rację.

Jak będzie dobrze jadła to wystarczy. Zakładając, że naprawdę trenuje na siłowni, a nie chodzi na aerobik, albo zrobić selfie.

A dle mnie właśnie te Janoski wyglądają jak gimberskie trampki.

Fajne są, ale też bym za nie tyle nie dał.

Dużo ludzi tak robi, ja zjem o 6, a o 9 już mam ssanie.

Mam podobnie, szczególnie jak widzę, że ludzie na uczelni przez pół dnia potrafią zjeść wafelka, albo bułkę i nie być głodnym.

To uczucie, gdy nie wiadomo, czy jest mowa o ketchupach.

W małych ilościach jest ok, dużo wapnia, szczególnie Edamski Gouda.

Ja bym bardzo chętnie przygarnął na priv, jeśli można.