
Treść opublikowana przez Bzduras
-
Targi: E3, GC, TGS
I ten chop z gitarką co się śmiesznie giba z boku na bok biodrami odjebał najlepszy OST tej dekady, psze państwa
-
Targi: E3, GC, TGS
No właśnie problem w tym, że te ludki co zrobiły DE to się zawinęły. W ogóle historia ZA/UM po wydaniu Disco Elysium to jest gruby kaliber, co tam się odjebało Poszukaj i poczytaj sobie, defraudacja, kradzież firmy i IP included
-
Targi: E3, GC, TGS
Chyba najmilej z tej imprezki zapamiętam cycki tej blondyny i Onimushę, w tej kolejności.
-
Targi: E3, GC, TGS
O, Mikrosoft dostał devkita
-
Targi: E3, GC, TGS
Kurwa, najlepszy trailer do tej pory to... trailer Gamescomu xD
-
Targi: E3, GC, TGS
Kojima z tłumaczem > wszystkie CoDy razem wzięte, wliczając w to różowe skiny do karabinów
-
Targi: E3, GC, TGS
Gorzej niż CoD to już nie będzie, dzięki Dżeofa za wrzucenie tego na początek.
-
Targi: E3, GC, TGS
Wcześniej był pre-show, teraz wjeżdża główny event.
-
Targi: E3, GC, TGS
To co, dzisiaj w końcu Bloodborne Remastered? #wierzę
-
Nowa generacja, przyszłość gamingu
Czyli plota do wora, wór do jeziora i profilaktycznie zalać betonem.
-
Nowa generacja, przyszłość gamingu
A czy przypadkiem podział 70% dla twórcy i 30% dla właściciela platformy sprzedażowej to nie jest obecnie standard na konsolach w przypadku gier 3rd party? Coś mi się tutaj nie klei.
-
własnie ukonczyłem...
Chyba zrobię sobie przejazd po serii, akurat czekając na MGS takie krótkie epizodyczne gierki na >15h wjeżdżają elegancko.
-
własnie ukonczyłem...
Life is Strange: Double Exposure - jakoś w sumie zapomniałem o tej grze i trzeba było to naprawić, więc skończyłem całość jednym ciągiem z drobnymi przerwami. Do pierwszej części mam spory sentyment, bo trafiają do mnie takie teen dramy z nutą jakiejś tam większej tajemnicy w tle, więc powrót starej znajomej w roli głównej bohaterki zrobił cieplutko na serduszku i można było poczuć w tym trochę takiego klimatu "spotkania po latach". Tym razem Max jest już bardziej dojrzała, spełnia się zawodowo jako wykładowca na lokalnym uniwersytecie i stara się jakoś ruszyć do przodu po wydarzeniach z jedynki, ale nie uchroniło jej to przed władowaniem się w kolejną tajemniczą śmierć przyjaciółki, którą oczywiście stara się rozwikłać bo przecież chwdp i nie można zostawić tego jakiejś tam hatfu policji do wyjaśnienia. Znowu więc przychodzi graczowi węszyć gdzie się da, wciskać nos w nie swoje sprawy i przy okazji odkryć/rozwikłać parę pomniejszych personalnych dramatów ludzi wokół. Tym razem jednak zamiast cofania czasu nasza heroina może przenosić się pomiędzy dwiema liniami czasowym, z czego w jednej ta wspomniana przyjaciółka jednak żyje, ma się dobrze i hasa sobie jak gdyby nigdy nic. Historia do pewnego momentu naprawdę mnie wciągnęła i byłem ciekaw tego, dokąd to wszystko zmierza - powiedzmy, że tak do końcówki czwartego z pięciu rozdziałów byłem w stanie łyknąć wszystko jak młody pelikan. Niestety końcówka trochę siada, rzucając w nas nostalgia baitami, kilkoma wątkami które prowadziły do nikąd, zaprzeczając trochę samej sobie i idąc w ambitne motywy których chyba sami scenarzyści nie do końca byli pewni. Nie jest źle, ale mam przynajmniej dwa pomysły, jak można by to rozwiązać lepiej, a jeśli ja potrafię coś takiego wymyślić to tym bardziej powinni suto opłacani profesjonaliści w swoim fachu. Technicznie rzecz jest nierówna, bo stylizowana grafika potrafi być ładna, emocje można odczytać z twarzy postaci i gdzieniegdzie trafi się fajny widoczek czy zabawa światłem, ale niestabilny klatkaż i skalowana chyba z 480p rozdzielczość woła o pomstę do nieba wybijając z wczuwki co parę kroków. Tym bardziej, że gra toczy się w małych lokacjach, które powinny wyciągać nie 60fps, a przynajmniej dwa razy tyle przy wyższej rozdziałce. Panowie ze Square, naprawdę nie trzeba było pchać tej gry na UE5 skoro nie potrafiliście opanować tego silnika i trzeba było zostać na czwórce, obie części FF7 pokazały, że na nim akurat umiecie coś rzeźbić (tak, wiem, osobne teamy developerskie, no ale kaman). Tyle dobrego, że warstwa muzyczna jest bardzo spoko i znów można posłuchać delikatnych plumkań jakichś indie kapelek, o których słyszały trzy osoby na świecie, a na żywo widziało je jeszcze mniej ludzi - tutaj gra nie zawodzi i ten pseudoartystyczny klimacik cały czas wisi w powietrzu. Gameplay to standard dla tej serii, łazimy po lokacjach, gadamy z innymi postaciami, przyglądamy się milionom pierdół w każdym pomieszczeniu i słuchamy wewnętrznego głosu Max komentującego wszystko począwszy od kwiatków w hallu i skończywszy na dekoracjach w biurze rektora uczelni, pomiędzy rozwiązując proste (czy nawet prostackie) "zagadki" by ruszyć fabułę do przodu. Jeśli graliście w dowolną część LiS to już wiecie, z czym to się je. Po skończeniu całości mam trochę ćwieka z wystawieniem jej oceny, bo z jednje strony to było całkiem przyjemnie 12h grania okraszonego dozą nostalgii do starej znajomej z jedynki. Z drugiej strony wady techniczne, wywalająca się na plecy końcówka i baitowanie na nostalgii zostawią mocną skazę na tym, jak zapamiętam ten tytuł. Chyba poszedłbym w solidne 7/10 - nie jest to gra, która odmieniła moje życie zagrajmera, ale nie żałuję poświęconego na nią czasu. Fanom serii polecam zapoznać się gdy będzie na solidnej promocji, tak za 5-6 dych będzie ok. Cała reszta może przejść obok i spróbować ewentualnie dopiero po zapoznaniu się przynajmniej z jedynką, po niej będziecie wiedzieć, czy w ogóle trafia do Was ta seria.
-
Metal Gear Solid Δ: Snake Eater
Kwestia "kupić czy nie" u mnie niezmienna od trailera:
-
Mafia: The Old Country
Bo na premierę po kilku godzinach historyjka była solidna i była nadzieja, że gameplay się rozkręci, ale jak już dostajesz pistoletro w rękę to do końca gry nie ma co liczyć na rozwijanie konceptów. Jak nie grasz dla fabuły to możesz nie grać wcale i wiele cię nie ominie.
-
Call of Duty: Black Ops 7
Sony to może sobie zlecać xD
-
Shinobi
Tak jak Ragebound, Switch odpada bo jest lipa graficzna. Ale na czymkolwiek innym wjedzie to potężnie.
-
Mafia: The Old Country
Po skończeniu siódemeczkę bym dał, do góry ciągnie tę gierkę narracja i świetnie napisane postacie oraz setting. Gameplayowo to taki powrót z 15 lat wstecz i absolutnie nic nie wybija się ponad przeciętność - stealth jest prostacki, strzelanie jest prostackie, bardzo widać nacisk na to, żeby granie po prostu nie przeszkadzało w poznawaniu historii. Mimo tego skończyłem zadowolony, takiego odświeżenia po latach open worldów mi brakowało - konkretnie, szybko, na raz. Nawet mimo tego, że od razu można się domyśleć, w którą stronę to wszystko zmierza.
-
Ghost of Yōtei
A to nie widziałem, faktycznie jest.
-
Ghost of Yōtei
- Nowa generacja, przyszłość gamingu
Gdyby takie coś było to konsola kupowana day one w preorderze i z pocałowaniem rączki. Jeden sprzęt z dostępem do całej historii marki? No brainer- Mafia: The Old Country
No jest podobne co w Definitive, AI wrogów trochę lepsze ale na jakiś ekstra gunplay to nie licz. Rozdział 6, super ta gierka jest. Historyjka i klimat ciągną ten tytuł, ale za to są gęste i wciągające, bardzo sprawnie poprowadzona narracja. Można się mocno wczuć z odpowiednim nastawieniem i Sycylia była strzałem w dziesiątkę, jak na razie to chyba pod tym względem najlepsza mafia.- Ninja Gaiden 4 -- Platinum Games
Mi wystarczy zdanie od Matiego - "you feel right at home, you feel as if you're picking it up where you left off". Wszystko wiem, cierpliwie czekam na premierę.- Ninja Gaiden 4 -- Platinum Games
Spłynął ogrom materiałów, wrzucę trzy bo nie chce mi się tyle kopiować i wklejać. Jestem leniwy, pozwijcie mnie.- Xbox Game Pass - gry w abonamencie
- Nowa generacja, przyszłość gamingu