Bzduras

Nintendo, chory skurczybyku

Pasmo, w którym operuje router. Jeśli dookoła Ciebie jest sporo innych osób siedzących na 5GHz i tym samym kanale to może to być potencjalną przyczyną. Sprawdzasz sobie programem https://www.acrylicwifi.com/en/wlan-wifi-wireless-network-software-tools/wlan-scanner-acrylic-wifi-free/ jak to wygląda u Ciebie.

Kurczę nie wiem, może pasmo masz zapchane?

A u mnie z kolei na PC wifi 5GHz 120Mb i śmiga to jak na komórce, czyli dobrze. Wygrałem wyścig w FH4, tylko czasami jakość obrazu leci w dół. Do hardkorowego grania raczej chmura się nie nadaje, ale sprawdzenie gierki przed instalacją? Panie, jeszcze jak.

Na W11 apka Xboxa nie dostała jeszcze aktualizacji.

Może AN będzie preorderowym dodatkiem do drugiej części? Tak po prawdzie to nie obraziłbym się za mocno na taki obrót spraw.

No jeszcze tak z 3 godziny przed Tobą.

55? Ale przepłacacie, przecież to niecałe 47zł kosztuje Od zawsze powtarzałem: "te abençoe amigo, deixe o jogo te servir"

To już mogliście chociaż sznurek dorzucić, echhh

Fajnie, że nie ma HBO Max w Polsce

Szkoda tylko, że dla mnie data niefortunna, ale na bank kino odwiedzę. Jednak stara miłość nie rdzewieje.

Osz skurwisyn.

O 1500. Trailer za dwie minuty:

Całkiem przyzwoita ocenka.

Wygląda całkiem oryginalnie, rzucę okiem jak nie będę miał co dzisiaj robić.

Tak, jeszcze przechodzi polska karta.

Powalaj Nail Gunem, dobijaj łomem jak już leży.

Grałem i spodobało mi się na tyle, że dorzuciłem twórcom do woreczka trochę islandzkich dineros kupując też na konsoli.

Chwyciłem TS z Islandii, wyszło niecałe 56zł. W tej cenie to jak za darmo.

W sumie paczinko Matrix historia by zapamiętała

Nie dygaj, mi przy 50 ucieczce dopiero wyszło czy coś koło tego, a kilka dni później oglądałem napisy po 10 próbach wyjścia i teraz lecę sobie z heatami. Git gud wiecznie żywe. A god mode? Jeszcze jak, jeśli tylko Twoje sumienie udźwignie to, że za każdym razem gdy go włączasz gdzieś w Warszawie umiera jeden sprzedawca gierek.

<angry Vic Mackey noises> The Wire, The Shield, The Sopranos - tak wygląda numer jeden na podium "najlepsze seriale telewizyjne jakie powstały i nic lepszego już raczej nie zobaczysz w swoim życiu". Kolejność dowolna, wszystkie trzy to najczystszej próby złoto.

Tak jak piszesz, nie inaczej.

Jeszcze nie ma, bo studio miało jakieś problemy z portowaniem. Podobno informacja o dacie wydania i sama premiera na innych platformach mają być "very soon".

Z racji wyjazdów urlopowych nie pocisnąłem tyle, ile bym chciał w ten tytuł, ale po prawie 4 godzinach czystego granka mam już jako-taki obraz tej pozycji. To tytuł, który robi dokładnie to co zapowiadali twórcy - oddaje hołd klasycznym survival horrorom, które w jakimś momencie zniknęły z rynku i zostały po nich tylko wspomnienia w serduszkach zagrajmerów na całym świecie. Jest trochę drewnianie, walka jest upośledzona, postacie mają kiepski dubbing i nie poruszają ustami w trakcie rozmów, a to wszystko jest skąpane w statycznych kamerach i tank controlsach. Brzmi jakbym narzekał? Bynajmniej To wszystko złożone do kupy składa się na tak potężny kop nostalgii prosto w dupsko, że ciężko to ująć w słowa. Projekty miejscówek są odpowiednio syfiaste i tworzą obleśny klimat, obok którego ciężko przejść obojętnie. Sam szpital jest brudny, ciemny i niepokoi tym, co czai się w jego zakamarkach. Gameplay to hybryda pierwszych Residentów zmiksowanych z Silent Hillami i niech mnie h00y strzeli, ale tak właśnie wyglądałby RE4/nowy Silent, gdyby ktoś z chinoli w Capcomie i Konami miał jaja wydać tak "archaiczną, przestarzałą i niechcianą przez mainstream" giereczkę. Przy czym uprzedzam też - jeśli nie nosicie miłości do tego stylu gierek w serduszku, a w albumie wspomnień nie trzymacie na specjalnych miejscach widokówek z tamtych tytułów to jest duża szansa, że to nie Wy grę, a ona Was złoi. Niemniej, fanom staroszkolnych straszaków polecam gorąco sprawdzenie demka jeśli macie taką możliwość. Filozofia tworzenia giereczek podług tej formuły może i umarła, ale Tormented Souls przypina ją sobie na klatę i dumnie pokazuje każdemu zainteresowanemu, że ma ją wpisaną w swoje DNA. Ten twór to najbliższe, co można postawić na półce "nowy-stary RE/SH" i nie krzywić się na to, że pudełko nie zawiera magicznych literek w swoim tytule. Biorąc pod uwagę bardzo niską cenę (72zł na PC, na konsolach chyba 79zł) grzechem jest nie sprawdzić.