Wojtq

Tak bardzo chciałem iść, ale po tych wszystkich opiniach chyba ominę sale kinowe. Jak to się mogło nie udać?, pytam się. Wielu ludzi narzeka na słaby scenariusz. Co innego jest pisać książki, a co innego scenariusze, ale jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że Cormac stworzył jakąś kompletną padakę. Napisany przez niego "Sunset Limited" był filmem, który mimo oszczędności oglądało się z dużym zaciekawieniem.

Ktoś z forumka może zaistnieć w nowych Gwiezdnych Wojnach. Casting online bitches! http://www.movieweb.com/news/star-wars-episode-vii-casting-call-now-accepting-online-auditions

Bierz "W górach szaleństwa". Co prawda sci-fi, ale świetnie oddaje klimat dalekiej wyprawy.

18. GRUDNIA 2015 Oficjalna data premiery. http://www.movieweb.com/news/star-wars-episode-vii-will-hit-theaters-december-18-2015 Nie powinna ona nikogo dziwić, biorąc pod uwagę rozpie*dol obecny w terminarzu na 2015.

Plakat z kina w Szanghaju. Ponoć autentyk. Beka. Artykuł tutaj http://www.movieweb.com/news/thor-and-loki-embrace-in-thor-the-dark-world-shanghai-poster

Trochę zaczynam się martwić o nowe Gwiezdne Wojny. Do ostatnich rewelacji odnośnie scenariusza dołączyły nowe - cała ekipa podobno pragnie przesunięcia premiery filmu na 2016 rok, w celu jego dopieszczenia. Możliwość tą jednak kategorycznie odrzuca szef Disneya. Jeśli zdjęcia mają się rozpocząć na początku 2014, to ekipie nie zostało zbyt wiele czasu, żeby napisać tą historię. Byle tylko nie skończyło się na scenariuszu, który będzie powstawał "na kolanie". http://www.movieweb.com/news/j-j-abrams-scrambles-as-disney-demands-2015-star-wars-7-release

Steve McQueen ("Wstyd", "Głód", "12 Years a Slave") tworzy serial dla HBO. http://www.filmweb.pl/news/Re%C5%BCyser+%22Wstydu%22+kr%C4%99ci+dla+HBO-100053 Jaram się.

No właśnie, bo Saoirse Ronan odrzuciła rolę w Avengers dla nowych Star Warsów (choć i jej udział w nich nie został jeszcze potwierdzony, wiadomo, że na castingach śmigała z lightsaberem).

Wczoraj Singer odpowiadał na pytania fanów na Twitterze. Stamtąd można się było dowiedzieć, że trailer skupia się wyłącznie na postaciach i pokazuje niewiele siu-bździu akcji, bo prace nad efektami specjalnymi trwają w najlepsze. http://www.movieweb.com/news/bryan-singer-answers-x-men-days-of-future-past-fan-questions

Tak. Kojarzę, że posiada ona mniej takich opisów. Też mnie z czasem męczyły one w Krwawym Południku, chociaż język jest wspaniały. Polecam też "Strażnik sadu" - najlepiej mi się to czytało.

Dobra, dzięki.

Coś rozluźniającego, najlepiej komedia (podkreślam: śmieszna komedia). Polecicie?

Tego zdarzenia nie sposób logicznie wytłumaczyć. O ile w przypadku Batmana jeszcze dało się przymknąć oko, tak tutaj nie sposób znaleźć mądrego rozwiązania. Jak Dexter mógł wypłynąć gdzieś w głębokie morze, zostawić łódź i wrócić? Co, miał jakiś skuterek schowany pod pokładem? C'mon. Poza tym ten odcinek był maksymalnie przewidywalny. Wiadomo było, że Dex zabije Deb, gdy ta zamieniła się w warzywo. Podobnie łatwo można było przewidzieć, że Hanka w jakiś sposób uśpi Elway'a w tym autobusie. Tylko czekałem na scenę, gdzie zaproponuje mu coś do spożycia (śmiesznie to wyszło). Tak w ogóle ten epizod to był jeden wielki festiwal CGI.

Op Op Op Op Opa Batman Stajl.

Książka z cytatami z książki.

OK, dzięki za odpowiedzi! Najpierw polecę z The Wire, ale to też chętnie sprawdzę (a im później zacznę, tym mniej czekania mnie czeka na finał w 2015).

Czy ten serial jest równie dobry jak BrBa? Głównie chodzi mi o jakość, spójność wątków i obecność prawdziwie emocjonujących scen.

Najlepszy był szeryf-idiota, który nie rozpoznał najbardziej poszukiwanej osoby w mieście. Kiedyś, dawno temu, wyobrażając sobie końcówkę Dextera nie sądziłem, że będę mieć do czynienia z takimi pomyjami. Spodziewałem się gęstej atmosfery i zaciskającej się pętli wokół szyi Dexa. A tu taki kupsztajn.

No nie. Wszystko się zje..bało przez jakiegoś randomowego detektywa. :| Jak już złapali Saxona to sobie myślę: niech tylko nie stanie się nic głupiego. No i się stało. Wiadomo było, że coś musi zostać na ostatni odcinek, ale niesmak pozostaje.

Ależ ten odcinek był emocjonalnym kombajnem. Można się było tego spodziewać, ale i tak drgnąłem, gdy Hank dostał kulkę. Scena w domu była piękna - czuć w niej było, że wszystko się rozpada. Jesse - pewnie pogotuje kilka razy i pójdzie w piach.

Wszystko rozstrzygnie się i tak na krześle synalka Vogel. Wiadomo to odkąd pokazano nagranie, jak zmusza kogoś do morderstwa.

TO.

I tak czułem, że przyjadą. Chociażby po to, żeby chronić swój biznes.

Spekuluję, że może Hank i Gomez poddadzą się bandzie Todd'a (amunicji pewnie mają mniej niż naziole) a Ci ze względu na Walta MOŻE ich oszczędzą, chociaż po takiej strzelaninie dziwnym byłoby zostawienie tej dwójki żywej.

Cóż tu dużo mówić, odcinek świetny. Dziwne tylko, że nikt nie chwycił kulki. Napięcie było, że hej.