Ari

Jestem fanem i też jestem zawiedziony

to sprawdź trzeci - tam jest ogień praktycznie bez przerwy (gdyby nie lesbijskie zamuły).

Ech czuje się ogłupiony tymi wszystkimi postami, subforum teoretycznie o rapie a jak widać nikomu się nic nie podoba. Co lepsze - im ktoś bardziej krytykuje tym bardziej stara się udowodnić w postach, że raper o którym pisze to gość, którego zna na wylot i wie gdzie ściemnia, co robi, kiedy kłamie etc. Ciężko mi to wszystko ogarnąć, bo tak szczerze to praktycznie wszystkie płyty weteranów polskiej branży mi się podobają. Czemu? bo cieszę się, że ciągle podnoszą poziomo i ciągle nagrywają. Wiecie, kur.wa, przecież dobrze jest słuchać tego jak słowa składa Pezet, jak wyraża się Mes, historii Peji, Sokoła, Pono, wjazdów Gurala, przesmiewczych wersów TDFa, klasycznych nagrywek Molesty, eksperymentów Ostrego etc. to jest samo w sobie ciekawe i dobre. Szkoda tylko, że nikt nowy nie jest w stanie za bardzo włączyć się do tej stawki (choć akurat Słoń imho dał konkretny krążek, przynajmniej było inaczej). A mimo to ciągle ich płyty są hate'owane tak jakby ludzie nie zadawali sobie nawet trudu by je przesłuchać i poznać wczesniejsze nagrywki. Co lepsze - widzę, że każdy zna nowojorski, południowy i losendżelesowy slang na wylot jarając się nagrywkami zza oceanu i doskonale je rozumiejąc, mimo iż tamtejsi raperzy walą takimi neologizmami i kolokwializmami, że zapewne pół ameryki tego nie czai - ale polak rozumie, polak się zna, polak twierdzi, że jego rodzime produkcje to naiwne (pipi). Podsumowując, nie wiem co chciałem napisac, ale beznadziejnie narzekacie na dobre plyty. Jedne z niewielu, które tworzą polacy.

jak znam życie to tak, a jutro jest jeszcze event z DGE i Matheo na placu wolnosci w Poznaniu, myślę, że uda mi się tam trafić

Już jutro będzie u pre-orederowców, dziś teledysk 'idziemy po swoje', od soboty w sklepach. Podnieciłem się.

bo ludzie się przeciez nie zmieniają :puk:

a w Poznaniu (i chyba tylko, co zrozumiałe) to się pije "Energie Lecha" - czyli to samo co Tiger (czyli nienjagorszej) tylko lekko drożej, by wspierać meijscowy klub piłkarski

ogólnie to sr.acie żwirem, zamysł płyty był taki, żeby wyrzucić z siebie emocje związane z miłoscią i taka jest. To tak samo jak zarzucac muzyce rozrywkowej, że jest zbyt bangla-bangla-idę chlac, ćpać, fruwać. Pezet jako jedyny raper robi monotematyczne płyty i pisze o tym na okładce zatem albo bierzesz to na klatę i słuchasz, albo nie i słuchasz po to by potem napisac na forum, że 'ojeju ale słabe cały materiał tylko o tym i tamtym'.

no niestety przez wyciek przedpremierowy nie kupię tej płytki. miałem taki zamiar, ale po paru przesłuchaniach stwierdzam, że jest 25 innych cedeków na które powinienem przeznaczyć te pieniądze.

ktoś to już ma?

ja wczoraj już widziałem licznik: 0000 na stronie

Nowy album Pawła, zapowiada się świetnie i wczoraj już nie mogłem go kupić :angry2: szkoda, ze wyszła taka limitowana liczba, naprawde szkoda... a zatem cóz... jak będziecie mieć to wsparcie by się przydąło inni też chcą posłuchać.

oby się udławili tą deską walą mnie takie tanie gadżety. Najpierw sztuczni gitarzyści teraz sztuczni skejci -.- napewno odda to uczucie towarzyszące jeździe na skateboardzie - NOT.

Naprawdę robicie wojnę niesamowitą o to czy to dobra płyta czy jednak nie, zaraz rozłożycie ją na części i wyjdzie, że wszyscy są głupi: Ci którym się podoba, nie podoba, jarają się, nie jarają, wielbią i nienawidzą Typa. A nikt o emocjach nie pisze, mi się to zawsze najbardziej podobało w jego nagrywkach, że się tak otwiera, żali, przechwala, wyśmiewa, dissuje, zasmuca. Teraz tez tak jest, i IMO w za(pipi)istej formie, dlatego "zamach" cenię i jak narazie słucham na okrągło.

Ja się dziwię, że 'plac zbawiciela cz1' i 'widzę to podobnie' nie jest na wersji 1CD, bo to naprawę potężne utwory. W ogóle to po pierwszym przesłuchaniu podobało mi się pół płyty, teraz jest coraz bliżej do tego, żebym całą polubił tylko ten OiOM muszę rozgryść, bo mi narazie rozbija spójną całość.

ja do alkopoligamii się przekonywałem w ciagu więcej niż 10 przesłuchań teraz też tak jest moze i dobrze, narazie zapuściłem komuś kto jest niepowiązany całkowicie z hh Welcome Willkommen i nawet tomu się nie podoba czyli pewnie będzie jeszcze dobrze

Ja muszę zamach przetrawić, alkopoligamię też długo trawiłem, więc narazie nie napiszę 'która lepsza'. W każdym razie mam zamiar poświęcić swój czas na to by poznać ten krążek. Narazie połowa kawałków jest ciężkostrawna.

jutro kupię, dziś słucham - jestem w pełni usatysfakcjonowany. alienator, nie znasz się na refrenach ;]

ludzie, w XV wieku nie ma ju Asasynów :potter: Zapewne "Asasyn" występowąc będzie w tej serii tylko z nazwy - bo kierujemy zabójcą. I tyle. ewentualnie podłączą to pod to, że przodkiem Ezio był Altair i obaj są przodkami Desmonda. Zakonu jako takiego zapewne juz nie spotkamy (zresztą i tak nie miał za wielkiego znaczenia, nic rytualnego praktycznie w AC1 nie robiliśmy -> gra unikała jak ognia wchodzenia głębiej w tematy religijno-obrzędowe).

szybko odłożyłem na bok, szkoda mi było czasu. Time Hollow jest spoko, ale tu przegięto.

Podzielcie się linkiem do Sadistika :baby:

Hmm 'prawdziwość' każdego rapera mozna podwazać, przecież znamy ich tylko z tracków. U Mesa widac jednak konsekwencję od czasu Flexxip aż do dzisiaj, czy oszukuje? nie wiem, ale wierzę, że nie, bo gdyby oszukiwał to nie tworzylby tak dobrej muzyki. Co do jego image'u, to hmmmm, też od dawna tak się nosi, a żelu na głowie nie dojrzałem nie każdy raper musi przecież golić głowę i latać w air maxach.

Wiesz, nie możesz na to patrzeć w ten sposób po dwóch kawałkach jakich dotąd można było posłuchać z nowej płyty Typa. "My" jest niejako wizytówką jego toku myślenia, ciężko więc, żeby nie zawarł tam tak istotnych kwestii jak alkohol i kobiety. "Jak to !?" to numer, który miał pokazać dwie strony życia - niepokorną i tą która podporzadkowała się systemowi -> zatem tu też musiały być zawarte... tak kobiety i alkohol. Cięzko wątpić w to by na płycie pojawiły się dwa podobne tracki, Mes zawsze dbał o różnorodną tematykę tekstów i zawsze zaznaczał przy nich swój światopogląd i to kim jest (na 2cztery7 jest tak samo), w tym tkwi jego siła (no i we flooooow): ciężko wątpić by pod tym względem zawiódł. To napewno będzie wazna płyta tego roku i napewno wartościowa. A przynajmniej dla mnie, przyznam, że "Zapiski Typa" wciąż męcze na okrągło i trudno mi się nie zajarać drugim solo Piotrka.

Dla mnie podstawa to Typ Mes i Gural, bardzo lubię też Vienia i Pelego (czyli lepsza część molesty) ale czwartego autentyka się już chyba nigdy nie doczekam.

Oczywiście... mashowanie przycisku. MGS byłby piękną grą bez tortur, ja nie wiem, czy miałem przez to chore nawalanie w kółko utożsamiać się ze Snakiem czy nie, ale chcąc ratować Meryl na poziomie trudności wyższym niż normal to mi z oczu ogień piekielny tryskał ze złości na tak niedo**banych pracowników Konami. Tak samo przerózne motywy w God of War, w których by pokonać wroga/podnieść coś trzeba było mashować przycisk... jesusku najsłodszy DLACZEGO TAK? Rozwiązanie to owszem męczy gracza, ale na minus - nie sprawia, że czuję się jakbym był w skórze bohatera tylko, że jestem w swojej i nareszcie przemaszowałem ten po**rwiony fragment. ... Nie gram tez w gry z ciulowym designem, dla mnie to naprawdę podstawa. Po ograniu FFX i zobaczeniu bohatera FF12 odpuściłem, nie mogąc już znieść dlużej tego cyrku wykolejeńców. W pecetowe RPGi też nie mogę przez to grać: jak widzę tysięczny raz krasnoluda, maga i wojownika to mam odruch wymiotny i du.pie to ich całe łażenie po karczmach i bagnach. Wiem, ze to klasyczny schemat i ludzie tego chcą, ale naprawdę można się w nim niesamowicie wykazać zamiast walić sztampą między oczy.