Treść opublikowana przez Rudiok
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Coś żeś pokićkał. Sam sobie zadaj pytanie czy jakbyś się dowiedział takich rzeczy o sąsiedzie to nagle byś bo przestał znać, auto, które od niego kupiłeś byś zezłomował, a grilla, którego ci pomógł postawić byś rozburzył, tak? Mnie tam średnio grzeje co on robił poza życiem twórczym. Jak łamał prawo to niech go dojadą do spodu nawet zza grobu, ale co to zmieni, jego muzyka pozostanie ponadczasowa.
-
Chipsy
Akurat miałem chwilę przerwy w robieniu redukowanego musu z wędzonego kawioru jesiotra przełamanego liofilizowanym mango, tak o, do chleba
-
Chipsy
Mejm, filmik ci nawet znalazłem
-
South Park: The Fractured but Whole
Dopiero skończyłem i w ogólnym rozrachunku się zawiodłem. Stick of Truth był zarówno lepszą grą jak i lepszym South Parkiem. Fractured ma kompletnie niewykorzystany potencjał w żartach, w większości powodują jedynie "meh" i lekki grymas twarzy, a takich naprawdę bekowych momentów jest bardzo mało (a i tak są powieleniem tego co już wcześniej). Wszystko jest ugrzecznione i sterylne, przez co nawet po zakończeniu fabuły nie ma ochoty do grindu. A sama fabuła jest cieniutka, pogmatwana i kiedy w sumie do połowy gry ma jakiś potencjał to później leci na łeb na szyję, a finał to jakiś żart (choć sama walka finałowa była bardzo pomysłowa). Co z tego że system walki jest lepszy (bardziej taktyczny, wiele możliwości ataku, zróżnicowani bohaterowie, pierdy) jak oglądanie po raz setny animacji super ataku przyprawia o kur.wicę. To samo kiedy korzystamy z pomagierów, trzeba odczekać na ich animację i jeszcze mini gierkę w mashowanie przycisków pograć za każdym razem. No chyba kogoś zdrowo poje.bauo. 6/10 bym dał bo jednak wizualnie i klimatycznie to nadal South Park, ale widać zmęczenie materiału albo niechęć twórców do robienia tej konkretnej odsłony.
-
Chipsy
Ale lepiej zrobić domowy niż kupować jakieś badziewie w słoikach, gdzie jest jeden wielki glut bez smaku.
-
Chipsy
@Mejm A wodę też się boisz gotować? Beszamelu nie umieć zrobić to już pod niepełnosprawność podpada. 3 minuty i masz sosik, po którym możesz sobie w nagrodę Mountain Dew nalać. I nie, nie musisz być singlem.
-
Chipsy
Są lepsze na rynku, szczególnie te od Chio, nawet w Żabce są takie warte uwagi (marki nie pamiętam), Lidl i Biedra mają za twarde. Do maczania sos serowy, gdzieś tu przepis wrzucałem. Beszamel + tarty ser + przyprawy (ostra papryka, pieprz, sól).
- NETFLIX
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Ale rak po tym dokumencie o Jacksonie. Słuchałem audycji na ten temat w Tok.fm i te głosy wzburzonych słuchaczy bojkotujących go nagle teraz, decyzje stacji radiowych o nie puszczaniu jego piosenek. Jakaś zbiorowa histeria... Sam dokument jakby z niego wycisnąć całą treść to może w 10 minut by się zmieścić.
-
Co ostatnio jadłeś/piłeś?
Stek florentina z kością, sezonowany 60 dni. Coś wspaniałego, aromat i smak powodują łzy radości u prawdziwego samca. Zrobiony metodą reverse sear, tylko sól, pieprz i masło. Przed: I po:
-
Marvel Cinematic Universe
No ale fakt, trochę siara
-
Marvel Cinematic Universe
@blantman wcześniej raczej nikt nie myślał, że w ogóle powstanie film o Marvelowej, a jakoś ją trzeba było do wątków włączyć. I w sumie wyszło nieźle z tym pagerem.
- NETFLIX
- NETFLIX
-
NETFLIX
W tym zalewie szmiry z Netflix originals ciężko znaleźć coś naprawdę dobrego, a przy takiej ilości crapu każdy kolejny film jest obarczony mega dużym ryzykiem. Żeby to było chociaż 50/50 czyli 1 film dobry 1 średni a tu jest raczej 10/90.
-
NETFLIX
Jest niesamowita prawidłowość w tym, że wszystko sygnowane logo Netflixa jest mniejszym lub większym crapem. Obsada - świetna, ale co z tego jak grają totalnych no-name'ów, których imion nawet ciężko zapamiętać. Sceny akcji to chyba najlepszy plus filmu (szczególnie sam główny atak, miejscami jak w Call of Duty) - bardzo dobrze zrealizowane, szybkie, ale bez efektu padaczki. Fabuła - coś w stylu 13. odcinka 2. sezonu Kryminalnych, czyli słabo. Chwilami wygląda to jak próba zrobienia Niezniszczalnych, ale w poważnym tonie, co nie pykło. Dla obsady i scen gdzie się strzelajo warto pstryknąć ze dwa piwka, ale mega niewykorzystany potencjał tylu aktorów. 6/10
-
NETFLIX
Ciężko mi było znaleźć na Netflixie dobry dokument kulinarny. Chef's Table nawet spoko, ale w każdym taka sama formuła i za długie odcinki w stosunku do kontent, poza tym dedykowany raczej fine dining. Pozostałe kulinarne to głównie jakieś amerykańskie odpowiedniki Top/Master Chefa. I tak trafiłem na Salt Fat Acid Heat, 4 skondensowane odcinki, każdy o innym smaku/metodzie, w różnych sceneriach, można się dowiedzieć i o przepisach i o kulturze, wszystko naprawdę solidnie zrealizowane i z wartością edukacyjną. Polecam, szczególnie domowym kucharzom
-
Marvel Cinematic Universe
To że rączką powaliła statek widziałem, ale było to tak płytkie, że tajoj. Laska, która czerpie moc z rozbitej baterii, a jej jedynym treningiem jest walka z ziomkiem, który jej sprawia ciągle łomot Każdy inny bohater trenował, albo doskonalił swoje umiejętności, albo mierzył się ze swoimi słabościami, a Marvelowa zatańczyła raz do "I'm just a girl" i pstryk, jest uber-potężnym niewiadomoczym, któremu nic nie zagraża. Nigga plz.
-
Lokale ktore polecacie.
Jak widzę menu gdzie jest więcej niż 10 rodzajów pizz to już nabieram podejrzeń
-
Cinema news
ID Software już ich ładnie wyjaśniło http://www.nintendolife.com/news/2019/03/just_to_make_it_clear_id_software_has_no_involvement_with_doom_annihilation
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Pierwsze 2 można obejrzeć do piwka, ale 3 to już cringefest straszliwy.
-
Marvel Cinematic Universe
Ziomek, w komiksach to ja siedzę od jakichś 30 lat więc nie imputuj mi tutaj jakiejś swojej jedynie słusznej narracji, bo zachowujesz się jak feminazistka. Ja tylko się dzielę swoim zdaniem i obstaję przy tym, że jeśliby Iron Man nie miałby oparcia w materiale źródłowym (czyli uznajemy, że nigdy nie było komiksu z Iron Manem i jest on wymyślony na potrzeby filmu) to wynik byłby o wiele gorszy, tyle.
-
Marvel Cinematic Universe
Tak @Blue, uważam, że MCU zostało zbudowane na fundamencie hardkorowych fanów komiksów. Dla kogo innego te wszystkie fazy, smaczki komiksowe, wierność materiałowi źródłowemu, Comic Cony, zapowiedzi kolejnych faz na lata w przód, przeplatające się wątki? Gdyby wyciąć całe tło komiksowe czy coś by z tego zostało do zainteresowania przeciętnego zjadacza chleba? Dopiero po iluś tam filmach, zrobieniu podwalin, wciągnieciu większej ilości widzów w komiksy można mówić o poszerzeniu spektrum widzów, ale sukces kasowy pierwszych filmów dali głównie komiksiarze. Teraz kiedy zbudowali już uniwersum a przy okazji doszło do nich, że wcale nie muszą być wierni komiksom i robić fanserwisu bo wystarczy wstrzelić się z tematem to podejrzewam, że z kolejnej fazy przeplatających się filmów dostaniemy raczej solowe filmy innych postaci albo kontynuacje tych co zarobiły najwięcej.
-
Marvel Cinematic Universe
No dokładnie o tym samym mówię - w początkach MCU hardkorowi fani komiksów stanowili większość i mocną grupę docelową. Teraz są to filmy dla mas a o wyniku nie decydują już okroszczeni jutuberzy z tłustym włosem a masy ze średniej klasy, które nie patrzą na to jak na superhero czy też część całości albo jakiegoś większego planu czy fazy.
-
Marvel Cinematic Universe
Ale od czasu kiedy Czarna Pantercia zarobiła tyle hajsu przy byciu filmem na 5=/10 widać, że nie ma żadnej korelacji między jakością filmu a tym co zarobi. Nigga Panther wyciągnął rękę do kolorowych, teraz Marvelowa wyciąga do feministek i SJW. Marvel nie musi już robić dobrych filmów, wystarczy że zrobi je pod aktualny kontekst polityczno-społeczny. Profit? Profit.