Po kilku godzinach zabawy z kinect'em chciałem opisać swoje wrażenia ale chyba nie ma po co, więc napiszę wprost - to jest gów.no jakich mało i to sprzedawane za grube pieniądze. Jedyną pozytywną cechą jest to, że strasznie podoba się małym, pięcioletnim dziewczynkom i moja córka ma sporo frajdy. Ja za to same frustracje. Jest to sprzęt nieprecyzyjny, z lagiem kilkuset milisekundowym, jeśli nie podchodzącym nieraz nawet do sekundy (1000ms). Co chwila gubi postacie i co rusz coś mu się nie podoba - albo światło za słabe albo za mocne z boku (okna na południe). Córka zrobi niestandardową akcję (przytuli się do mnie, chwyci za rękę albo odejdzie lekko na bok, by popić soku) i kinec't nie jest w stanie poprawnie nas później odwzorować (zmienia avatary, postacie mają wykoślawione nogi albo nie reagują już na skoki).
Zaznaczam, że stoimy w odpowiedniej odległości - jakieś 2,5m i nic nie ma przed nami. Być może jest to wynik różnicy wzrostu, pomiędzy nami ale kuźwa podobno jest to rozrywka dla całej rodziny. Wybuliłem dodatkowo 60 dych na uchwyt do kinecta, który wiesza go na LCD - mam nadzieję, że to pomoże, bo takie głosy widziałem (jeszcze nie dotarł z UK).
Jeśli komuś wydaje się, że kinect będzie się nadawał do "normalnych" gier, to powinien już teraz się ogarnąć - nie ma szans. Dla dziecka do 12 lat, jak kogoś stać - jak najbardziej mogę polecić, dawno nie widziałem córki tak "podnieconej". Zabawek i różnego sprzętu ma od cholery i rzadko co, robi na niej jakiekolwiek wrażenie - tu nie może się doczekać kolejnej sesji. Ja jestem po godzinie spocony, więc jakiś mały plusik dlatego, że człowiek się rusza, choć osobiście i tak preferuję rolki. Dla innych przestroga - nie kupujcie, dopóki nie stanieje przynajmniej do dwóch stów (albo w ogóle nie kupujcie tego szajsu).