Ludową historię Polski. Historii wyzysku i oporu miałem na oku od dłuższego czasu, ponieważ już od samej premiery wzbudzała sporo kontrowersji. Zarzuty, szczególnie z pozycji prawicowych komentatorów, kierowano przeciwko głównej tezie, gdyż jak powszechnie wiadomo - w Polsce żadnego wyzysku klasy chłopsko-robotniczej nie było, a nadto u was murzynów biją. Oprócz kontrowersji, co w naturalny sposób mnie zachęcało do sięgnięcia po tę pozycję - niewiele na jej temat przeczytałem. I to była całkiem odświeżająca lektura, aczkolwiek dla mnie nie stanowiła jakiegoś wielkiego novum teza w niej zawarta - instynktownie wyczuwałem pewne przemilczane czy pomijane przez dotychczasową historiozofię tematy, aczkolwiek sam historii XIX wieku np. uczyłem się z książek S. Kieniewicza - zatem wyjściowa perspektywa była oparta o inteligencki punkt widzenia. Niemniej jednak - jest to ciekawa pozycja, rodzaj rozbudowanego eseju historiozoficznego, ze wspaniałą i bogatą literaturą źródłową, autor dokonuje krytycznego odczytania materiałów źródłowych, lecz także publicystyki historycznej ostatnich 200-300 lat. Nie jest apologetą systemu komunistycznego, jak niektórzy byliby skłonni zarzucić (oczywiście bez czytania książki), choć rzecz jasna jego wypowiedzi oparte są na lewicowej wrażliwości i swoje poglądy zdecydowanie A. Leszczyński tam też lokuje. Nie mamy tutaj jednocześnie z jednostronną nawalanką, ponieważ Leszczyński podkreśla też pewne zalety systemu feudalnego dla warstw niższych oraz przyczyny jego długiego trwania czy wręcz poparcia niekiedy w tych warstwach. Zarazem jest to pozycja bardzo ciekawa, bo otwiera nową dyskusję, gdyż oddaje głos dotychczas przemilczanym, a stanowiącym 90% populacji Polski przez cały czas jej istnienia. Minusem jest zapewne pobieżne potraktowanie Wielkopolski czy Pomorza, o Śląsku prawie nic nie ma (z oczywistych względów) autor koncentruje się na Galicji i ziemiach Ks. Warszawskiego/Kr. Polskiego. Moim zdaniem super pozycja, chętnie poczytałbym krytyczną i sensowną analizę, aczkolwiek z faktami ciężko polemizować - rzeczywiście historia Polski ma swoją potwornie ciemną kartę, a brak silnego mieszczaństwa, obskurantyzm szlachty, feudalny system gospodarczy, brak silnej władzy królewskiej - zostały wyniesiono na piedestał i mocno zaakcentowane, co dotychczas chyba nie miało miejsca w polskiej literaturze.