Skocz do zawartości

Blaise

Użytkownicy
  • Postów

    4 458
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    20

Treść opublikowana przez Blaise

  1. Blaise

    Tanio, a dobrze.

    Cirex zbierasz na PS5, że twoje dzieci ostatni raz kanapki widziały na wielkanoc czy o chu.j tu chodzi?
  2. Frosti, ryju, co to jest to pseudowojsko, w którym służyłeś?

    1. Pupcio

      Pupcio

      homo komando bo frosti to yebany pedał :kekw:

    2. krupek

      krupek

      Może mu się z jakimś roleplay militarnym z klientem pomyliło.

  3. Blaise

    Champions League

    To nie jest tylko i wyłącznie kwestia tego, że Real wierzy w to, że wygrać może każdy mecz i w każdym momencie może odwrócić jego wynik i wygrać. To jest kwestia tego, że wierzy w to przeciwnik. Ta idea, genu zwycięstwa, przechodzi na każdego kto przywdziewa Królewski trykot i każdego, kto się przeciwko nim mierzy. Przeciwnicy Realu zdają sobie sprawę z 92:48, zdają sobie sprawę z tego, co Real zrobił z Chelsea, PSG i w dziesiątkach (!) meczów na przestrzeni ostatnich dziesięciu, jedenastu lat. Ta świadomość paraliżuje, bo Santiago Bernabeu w takich spotkaniach milczy, szumi, buczy, ale wystarczy jeden impuls, by je podpalić i doprowadzić do szaleństwa. Jedna udana akcja Realu w ostatnich minutach i rywal zaczyna się obawiać - 'czy oni to znowu zrobią? znowu coś wepchną? teraz się mi udało zatrzymać Benzemę, ale za chwilę może się nie udać, nie mogę popełnić błędu". Ten kto boi się błędów, popełnia ich najwięcej. A Real jest jak predator. Dostaje w twarz i idzie dalej. Ze spokojem. Real wie, że przeciwnik wie o jego spokoju i ponurej determinacji. W połączeniu z ekstazą kibiców po udanej akcji w ostatnich minutach, tworzy to piorunujące wrażenie. Można to też ująć w prostu sposób. Gdy wygrywasz na Santiago Bernabeu w dwumeczu Ligi Mistrzów, to w ostatnich minutach jesteś już obsrany. Bo wiesz, że to ostatnie minuty dwumeczu na Santiago Bernabeu, w którym wygrywasz. A to oznacza, że Real zatopi zaraz kły w twoim gardle. Co za zespół.
  4. Blaise

    Ghost Recon: Wildlands

    Chciałby ktoś zagrać online na xboxie? Spróbowałbym raz jeszcze, ale zależałoby mi na inmersji, więc bez maly, HUDa itp. Ktoś jest chętny?
  5. Dlatego napisałem, że w sumie kura domowa
  6. Blaise

    Żabka [Frog Shop]

    O ile takie zakupy z dostawą do domu wychodzą cię drożej? Wiem, że oszczędzasz czas, po prostu chciałem wiedzieć ile jest warta ta oszczędność.
  7. Okna pomyłem (combo ciepłej wody, octu, kropli płynu do naczyń zdaje egzamin, wystarczy potem ściągnąć to myjką i gotowe) Łazienka wysprzątana, kuchnia tak samo, przede mną tylko mycie luster, starcie kurzu, odkurzanie i mycie podłóg. Czyli w sumie kura a nie kogut domowy
  8. Blaise

    Pomoc przy kupnie auta

    Nie ma elektronicznej blokady, której polski mechanik nie zdejmie. Dzięki.
  9. Blaise

    Pomoc przy kupnie auta

    Jak w tych suvach volvo jest z przyspieszeniem? Jak wóz z węglem się zbiera czy w miarę dynamicznie? No i on osiąga te 180 czy przy 160 już się zaczyna telepać jak alkoholik na delirce?
  10. Przynajmniej ma podwyżki, które w jakimkolwiek stopniu rekompensują wzrost cen, gorzej mają ci, którzy zarabiają niezmiennie tyle samo.
  11. Ale kolega Czoper ujawnia swoje rozchwianie emocjonalne od wielu miesięcy, wystarczy przeczytać jego posty.
  12. Sun Tzu mówił, że jak doje.bać, to od razu, z grubej rury, a nie po kawałku. Znając zamiłowanie prezesa Glapińskiego do wybitnej literatury, można się spodziewać takiego kroku.
  13. Blaise

    OSCARY

    W ogóle jak to musiało wyglądać, jak siedzą przy śniadaniu, nagle ona zobaczyła snapa od Margot Robbie, na którym wysyła psiochę do WIlla Smitha i pisze, że zaprasza ponownie, to ta wkur,wiona (jak to baba) zaczyna się drzeć, że ona też się pójdzie z kimś ruch.ać, a Will Smith na to:
  14. Blaise

    Trening

    Rozgrzałeś się?
  15. Nie ma tematu o najlepszym duecie w Polsce? No nie gadajcie, że nie znacie. Reprezentatywne przykłady z czym się mierzymy:
  16. Nauczył się pisać dialogi, czy dalej przypominają wypracowania szóstoklasisty? Niesamowity ma rozjazd pomiędzy pomysłami a przelewaniem tego na papier.
  17. Nie wiem czy to ci odpowiadać będzie, ale ja buduję swoją biblioteczkę historyczną w oparciu o pozycje akademickie głównie, więc jeśli chodzi o starożytność to polecam Wolskiego, którego polecał Rozi, od siebie dodatkowo imperium grecki-rzymskie P. Veyna (absolutnie genialny zbiór esejów), z historii sredniowiecza to jeśli chodzi o historie powszechną to polecam T. Manteuffla, sredniowiecze polskie - Jasienicę, aczkolwiek jestem świadom ze to takie trochę czytadło i trzeba ostroznie podchodzić. Jeśli chodzi o XIX wiek w Polsce - S. Kieniewicza. Popatrzę potem na półkę i ewentualnie coś dopiszę, jak mi się przypomni.
  18. Jeśli interesuje cię druga wojna światowa, to absolutny must-read to "Studium tyranii" Alana Bullocka i tryptyk Williama Shirera "Powstanie i upadek III Rzeszy". Dorzuciłbym do tego "Lodołamacza" Suworowa, który na podstawie danych z archiwów rosyjskich ujawnił, że uderzenie Hitlera miało charakter wyprzedzający w stosunku do planowanej agresji radzieckiej na III Rzeszę. O "Gułagu" Applebaum słyszałem same dobre rzeczy, ale nie czytałem. Jeśli chodzi o Daviesa, to mam wrażenie, że to przeciętny historyk, który jest uwielbiany w Polsce, bo jest polakofilem. II Wojna światowa doczekała się też mnóstwa opracowań konkretnych, dotyczących określonych kampanii czy momentów. Dlatego poleciłbym dodatkowo "Między dwiema wojnami" H. Batowskiego, która świetnie wyjaśnia rosnące napięcia międzynarodowe w pauzie między 1918 a 1939 i dlaczego wojna była nieuchronna. U mnie na półce stoi też "Centrala Europa", którą napocząłem, lecz musiałem odłożyć z braku czasu i możliwości wgłębienia się. To studium dwóch totalitaryzmów, ale pisane taką focaultowską metodą według mnie - erudycja na niesamowitym poziomie, masa smaczków, ale trzeba mieć siły i czas na to. Jeśli chodzi o powstanie warszawskie to polecam książkę J. Ciechanowskiego. O Bitwie o Anglię polecam "Sprawę honoru Dywizjon 303" Lee Olsona, o zaangażowaniu cosa nostry w inwazję aliantów na Sycylię "Mafia na wojnie" Tima Newarka.
  19. Ehh, no to nic, przekonaliście mnie i szukam jakiegoś DeLonghi
  20. Miałeś rację, ten siemens ma tylko opcję ziarnistej, więc te kilka paczek trafi w prezencie do rodziców, też spoko. Kapuczina musi być, dlatego umiejętność spieniania mleka jest istotna przy poszukiwaniach. Ten siemens zdaje się w takim wypadku wygrywać.
  21. Przejrzałem, doczytałem i widzę dwie opcje: 1)https://www.mediaexpert.pl/agd-male/ekspresy-i-kawa/ekspresy-cisnieniowe/ekspres-de-longhi-ecam-21-117-sb 2)https://www.euro.com.pl/ekspresy-cisnieniowe/siemens-eq-300-ti35a209rw.bhtml#opis Ten pierwszy był tutaj polecany chyba, bo to model Magnifica S, ale ma młynek stalowy, a w Siemensie jest młynek ceramiczny, co jest podobno dosyć istotne. Cenowo stoją podobnie, oba są podobnych rozmiarów, co w mojej niewielkiej kuchni ma znaczenie. Oba niby łatwo utrzymuje się w czystości, można wsypywać do nich kawę tak zmieloną, jak i w ziarnach (?). No nie wiem, dwie opcje bardzo podobne, a ja nie wiem czym się kierować przy kupnie w takim wypadku. Jakiś kawosz mógłby doradzić? PS Mam kilka opakowań kawy już zmielonej, zarówno do jednego jak i drugiego będę mógł wsypywać też taką?
  22. Zacząłem myśleć o ekspresie do kawy, do tej pory korzystałem z przelewowego, ale kawy piję dużo, a czasami chciałoby się coś innego niż czarna (ew. z małym dodatkiem mleka). Da się kupić fajny ekspres, który zrobi cappuccino, espresso i nie zapłacić więcej niż 2 tysiące? A najlepiej mniej xd
  23. Nie, był w glazurze z wina. Mnie to wyglądało na to, ze był upieczony.
  24. Moja mnie zabrała na urodziny do miasta ojca T., więc kilka polecajek i jedna niepolecajka. Miasto świetne (choć poruszałem się tylko po historycznym centrum) #Toruń Mistrz i Małgorzata - wystrój świetny, mnóstwo dobrej literatury na półkach, ale atmosfera jest zarazem nadęta, mówi się szeptem, wystrój bardziej sugeruje kawiarnie, niż restauracje tak btw; dodatkowo jest potwornie drogo, deser porfait za 3 dychy, który był po prostu słaby, lody smakowały jak grycany bakaliowe, omijać. Luizjana - knajpa z kuchnią kreolską, bardzo smacznie, klimatyczne wnętrze, karta bogata - jest co jeść, czego popróbować. Smaki ciekawe, jedliśmy Etouffee i Jambalayę. To pierwsze z kapitalnym sosem opartym o Roux i mleczko kokosowe, to drugie z bawetą wołową, zasmażanym ryżem - nie umiem pisać o kuchni, więc powiem tyle, że było pyszne. Coffe and Whiskey House - takie loftowe, przestronne wnętrze, dobre driny, desery świetne, trafiliśmy na super obsługę, więc na kawkę w przerwie zwiedzania to właśnie tutaj. Chleb i wino - kolejki obojętnie kiedy się nie przyjdzie na weekend, trzeba rezerwować zawczasu, chyba że ma się czas na stanie w zimnie ponad godzinę. Mają też knajpę w piwnicy, która serwuje to samo i na to się zdecydowaliśmy. Długo czekaliśmy na szamę, burger spoko, dziewczyna brała coś innego, ale szczerze mówiąc - chyba lepiej zarezerwować miejsce i wejść do głównego lokalu, bo wygląda przyjemniej, a żarcie jest dobre; natomiast nie warto tyle czekać, bo zawsze można pójść do... Szeroka n9 - najlepsza miejscówka z tych, które zwiedziliśmy. Świetne steki, pyszna kaczka, ciekawy stek z bakłażana (czaicie? z bakłażana xD), bardzo dobre desery i fajni kelnerzy. Aha, polecam też muzeum piernika, ja upiekłem swojego i się super bawiłem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...