maztika

Jak pojawiała się informacja to bałem się odkładać go gdziekolwiek i po prostu wstrzymywałem oddech xD Metoda działała nawet dobrze, przy samym końcu gry tylko zawaliłem i -1

Po początkowych problemach z połączeniem gra wessała mnie również na dobre i spędziłem z nią, ok. 30h. Takie ładne Evo udało mi się zrobić, że przejeździłem nim całą grę Na PPE pojawił się news, że jutro wielka aktualizacja:

Wczoraj kupiłem i już trochę żałuję. Chciałem pograć, a przez ich serwery od 40 min. nie mogę się połączyć, co jest równoznaczne z tym, że nie odpalę gry Często się tak zdarza?

Za remaster na nowe konsole byłym w stanie oddać nerkę. Tyle czasu minęło i wciąż żadne multi nie przebiło tego z BC2.

Podobno jest jakiś poważny bug ze znikającymi członkami drużyny jak odsyła się ich gdzieś? Coś wiadomo kiedy patch?

Początek nie napawa optymizmem. Dość żmudna szkółka rajdowa, którą chciałem tylko ukończyć jak najszybciej, uproszczone opcje i brak możliwości wyboru auta w kategorii junior, ale im dalej, tym zdecydowanie lepiej. Pierwszy rajd w karierze jeszcze bez szału, drugi już lepiej, a przy trzecim (Rajd Polski) grałem już z bananem na ryju. Zaznaczam, że grę kupiłem tylko dla singla, multi nie będę nawet odpalał. Nie patrzę na nią pod kontekstem sim/arcade, po prostu napaliłem się na klimat WRC i ta gra to był strzał w dziesiątkę. Jest to pierwsza rajdówka, w która gram wyłącznie z kamery na masce. Graficznie spodziewałem się czegoś gorszego i naprawdę pozytywnie się zaskoczyłem. Jazda w deszczu, w gęstej mgle (Finlandia) czy szczególnie w nocy po lesie wygląda za(pipi)iście przy akompaniamencie wystrzałów z wydechu. Podoba mi się ten klimat. Gdyby Rajd Polski nie nazywał się Rajd Polski to i tak miałbyś nieodparte wrażenie, że jedziesz właśnie po naszym kraju (krowy, ciągniki, gospodarstwa, drzewa). Po x wyścigach model jazdy też jak najbardziej mi podpasował. Obawiałem się niepotrzebnie o dynamikę po obejrzeniu wcześniejszych gameplejów, a jest tak jak ma być - szybko i agresywnie. Pojawił się też syndrom "jeszcze jednego wyścigu".

Olałbym. Tak samo wkurzałem się jak przy DS, różnica nie jest, aż tak wielka.

Z jednej strony wszystko się zgadza, a gra przypomina mi Just Cause z walką a'la Batman. Z drugiej mam dziwne obawy, że gra będzie trochę nudna przez to przemierzanie pustkowi. Obym się mylił Niech wcisną jakieś ciekawe aktywności na mapę pomiędzy główne questy, a powinno być dobrze. Czekam na więcej.

W Rivals dość przyjemnie się gra. Spędziłem z nią 7-10 godzin, nie przeszedłem całej, ale puściłem w takiej samej cenie jak kupiłem. Full arcade i zdecydowanie ciekawiej robi się jak zgadasz się z innym graczem i pomagacie sobie przy wyzwaniach.

Hype był niewspółmierny do tego jak prezentuje się finałowy produkt. Przeszedłem półtora miesiąca temu i w zasadzie nic już z tej gry nie pamiętam. Grafika ładna, ale przesadnie "rozmazana", ktoś na wcześniejszych stronach pisał zresztą jak nazywał się ten efekt, z którym przegięli. O ile lubię też liniowe gry to w przypadku The Order trochę ich poniosło. Myślałem, że nadrobią ilością "znajdziek", audiologi, coś do poczytania, jakieś elementy nad którymi będzie można się zawiesić chwilę, ale na próżno tego szukać (coś tam bodajże było, ale nawet nie pamiętam co tam się zbierało, bo zebrałem tego jakoś sztuk dwie). Bronie dupy nie urywają, w działaniu podobne do siebie, a sama gra jest krótka. Dla mnie to taki średniak z minusem. Po The Order w konsoli wylądował ultra tasiemiec, czyli AC: Unity i bawiłem się znacznie lepiej i z 15 razy dłużej - do tego musiałem zdzielić sam siebie po pysku, bo nie mogłem uwierzyć ile jednocześnie npc'ów jest na ekranie (odp. setki).

Zamówienia to szybki sposób. W trakcie gry jak podchodziłem do tego stołu to czasem z automatu zaliczałem kilkanaście questów nie odchodząc od stołu, bo okazywało się, że miałem to co potrzebne przy sobie. Z tego co pamiętam później przy części tych questów nie dostajesz +1 do władzy, tylko +2.

Mówię ogólnie i nie chodzi mi wyłącznie o Hardline. Najlepszy balans jak dla mnie był, np. przy rush'u w BC2 czy BF3 (12vs12), gdzie kawałek musisz podlecieć do wroga.

Najgorszą opcją (imo) jest spawn w środku akcji, gdzie sekundę po respie musisz już zacząć strzelać (zakładając, że nie respimy się na plecach cumpla z drużyny). Optymalnie wolę mieć te, powiedzmy 30 sekund, żeby ogarnąć co się dzieje, dobiec z której strony chcę i dopiero przystąpić do działania.

Pewnie nie będę oryginalny, ale pierwsza myśl - Rollcage, później BC2. Może jeszcze kontynuacja Pirates! (amiga) na PS4, ale właśnie w formie strategii, a nie sandboxa jak Black Flag.

http://www.filmweb.pl/film/Wodny+%C5%9Bwiat-1995-11752#

1. Wychodzi Mad Max, okazuje się hitem. 2. Ekipa rozochocona sukcesem zabiera się za "Water World". 3. Wodny Świat okazuje się hitem. 4. Mogę umierać.

Dalej jest problem na PS4 ze znikającymi sejwami w okolicach 20 lvl czy już spatchowali to?

Hmm, właśnie zacząłem szukać, gdyż myślałem, że w przypadku PS4 jest inaczej, niż w PS3. W PS3 brałeś bodajże kod do reedem code, a tu bierzesz login i hasło do nowego konta. W PS3 podawałeś numer konta i dane, w PS4 tego nie musisz robić. W PS3 wykorzystałem darmową subskrypcję i wziąłem go później na rok, teraz w PS4 wykorzystałem tylko jeden login kupiony na allegro. Na dniach chciałem kupować drugi, żeby pobawić się w multi Driveclub i właśnie zdałem sobie sprawę, że może się jednak nie udać (http://www.komputerswiat.pl/centrum-wiedzy-konsumenta/gaming/wszystko-o-playstation-4/playstation-plus.aspx). Wieczorem postaram się kupić drugi login, bo sam jestem ciekawy. Dam znać później czy się udało. Może ktoś potwierdzić czy 2 tygodnie plusa jest liczone odrębnie na PS3 i PS4, dlatego wszedł mi ten login na PS4, chociaż wcześniej kod na 2 tygodnie brałem już na PS3?

@ up 1. Kup na allegro login i hasło za złotówkę. W PS4 nie podajesz żadnych danych, ani numerów kart. 2. Masz dwa tygodnie plusa, gdzie grasz na swoim koncie i trofea wpadają normalnie na twoje konto. 3. Zrób platynę w FC4. 4. Profit

@ [insane] Jak na syczących dostajesz bęcki to wróć do poprzednich/łatwiejszych krain i odkrywaj całą mapę robiąc poboczne. Exp i lepszy ekwipunek sam wpadnie. Zupełnie bezproblemowo grało mi się w ten sposób, że: - wątek główny zostawiałem na koniec - jak odkrywałem nową krainę to kolejną zaczynałem dopiero wtedy, gdy poprzednią wyczyściłem w całości (questy, każdy skrawek mapy) Grając tak crafting nie będzie nawet potrzebny, skoro nie przepadasz za nim. edit. Cofam ostatnie zdanie, jeśli masz w drużynie Varrika. Bianki nie podbijesz inaczej, niż poprzez nowy stuff do niej. W podstawowej wersji będzie później po prostu za słaba. Bronie dla pozostałych będziesz łapać w locie i myślę, że nawet w ich podstawowej wersji poradzisz sobie. Zachęcam jednak do craftingu, bo raz, że akurat w tej grze sprawiał mi on frajdę, a dwa, jeśli chcesz grać NAPRAWDĘ bezproblemowo to będzie przydatny.

wszyscy pączki jedzo

Zapomniałem Faktycznie premiera w tym roku. Nowy Fallout i Mass Effect mi się marzy.

Przeglądałem temat wcześniej, gra praktycznie opisywana w samych superlatywach, więc dodam jeszcze coś od siebie. Jestem gdzieś po 10 lvl bodajże, nie wiem ile zostało jeszcze do końca, ale od paru godzin gram z nadzieją, że już będzie koniec. Zdecydowania jedna z lepszych gier o Obcym, jeżeli nie najlepsza (na pewno lepsza od ostatnich dwóch części ). Klimat jest idealny, szczególnie grając późnym wieczorem z podgłośnionym sprzętem, efekty dźwiękowe, oświetlenie - to wszystko jest tip top. Zepsute światło, które wygląda jak stroboskopowe, dym ulatujący z rur, a to wszystko w akompaniamencie dźwięków Obcego wychodzącego właśnie z wentylacji naprawdę robi robotę. Teraz druga strona medalu. Poruszanie się po praktycznie wciąż tych samych korytarzach i naciskanie "klamek" najzwyczajniej zaczyna nużyć. Jedynym urozmaiceniem jak do tej pory była krótka wizyta w pewnej 'obcej' miejscówce, którą ktoś wrzucił do spojlera jakieś 3 strony temu (btw. jak się tu robi spojler?). Kolejna sprawa. Z czasem chowanie się przed Obcym najzwyczajniej polegało na tym, że grając na leżąco zamykałem oczy i co 30 sekund sprawdzałem czujnik czy już mogę wyjść, jak mogłem - wychodziłem, a on znowu wracał, więc musiałem kitrać się ponownie. Cały rytuał potrafił trwać 10 minut, przez które pojawiały się myśli "ile w tym naprawdę jest gameplay'u?". Ostatnia sprawa, czyli nasze wyposażenie. Po 10 (?) godzinach zabawy, gra ani razu nie wymusiła na mnie, żebym w końcu użył jakiejś bomby czy tego rozpraszacza. Wszystko da się załatwić metodą "jest obcy to chowaj się, nie ma to wychodź". Podsumowując gra nieziemsko klimatyczna, ale do ideału jej brakuje. Wyżej wymienione rzeczy wpływają na to, że bynajmniej w moim przypadku gra zaczyna się nudzić mniej więcej w połowie.

@ up Jest w ogóle zapowiedziany jakiś rpg na PS4 na ten rok? Nie licząc Bloodborne.

W widoku taktycznym nie grałem praktycznie wcale, ale najpierw robiłem poboczne, później fabułę. Tym sposobem jedynymi przeciwnikami do których musiałem wracać to były smoki. No i każdy powrót do twierdzy to był crafting nowych rzeczy, wybieranie lepszych run, aby chociaż o kilka punktów poprawić staty broni czy pancerza.