
Treść opublikowana przez stoodio
- Elden Ring
- Elden Ring
- Elden Ring
- Elden Ring
-
Elden Ring
- Elden Ring
- Elden Ring
- Elden Ring
- Elden Ring
- Elden Ring
- Elden Ring
- Elden Ring
Taaa, pomerdało mi się nazewnictwo 20h na liczniku, przekroczyłem właśnie progi Akademii. Odkrywanie mechanizmów oraz pchanie wydarzeń do przodu daje satysfakcję nie do podrobienia. Niby gra nie prowadzi za rączkę, pozostając urokliwie enigmatyczną, ale jednak z drugiej strony subtelnie wskazuje nam kierunek do celu. Wystarczy nieco wyostrzyć czujność, którą to skutecznie zabijał w graczach każdy kolejny samograj. Kameralne questy są takimi wisienkami na torcie. Nanoszę sobie markery, stopniowo organizuję tę ogromną mapę po swojemu - po prostu delektuję się Eldenem- Elden Ring
- Elden Ring
- Elden Ring
Bardzo w punkt. Dla jednego czy drugiego to może być gra życia, mesjasz w sandałach i spełnienie marzeń (zwłaszcza dla sympatyka FS), ale niepokojące są jednogłośne branżowe zachwyty: "100/100, zero wad, opus magnum Miyazakiego"! No nie bardzo - Elden ma swoje problemy. Czyżby gra została przez wielu raptem polizana...- Elden Ring
Fajnie się lata po otwartym soulsowym świecie, jest jednakże trochę pustawo (te czaszki jako interaktywny element scenografii ), mało NPCów, masę bliźniaczych jaskiń/kazamatów. Klimacik jest konkretny, ale jednak fabuła w formacie sandboksa jest zepchnięta skrajnie na najdalszy plan - nawet jak na FSowe standardy. Nie mam pojęcia, co ten George R.R. Martin napisał do gry - creditsy? Ciekaw jestem ogólnego odbioru gry, po opadnięciu kurzu zachwytów nad skalą projektu. Gram z bananem na gębie, ale gdzieś tam z tyłu głowy jest myśl: to nie jest poziom kunsztu na miarę Bloodborne'a czy Sekiro...- Elden Ring
- Elden Ring
- Elden Ring
- Elden Ring
- Elden Ring
- Elden Ring
- Elden Ring
- Elden Ring
- Elden Ring