Ja dietetykiem nie jestem, ale pracuje nad soba jakies 3 lata i troche sie na tym poznalem. Zaczne moze od tego, ze nigdzie w necie nie grzebalem o zadnych wspolczynnikach, kaloriach itd, nie lazilem do zadnych trenerow po rozpiske, do wszystkiego doszedlem wlasnie metoda prob i bledow. Jestem mlody, bo 2 lata temu, beda w pierwszej klasie szkoly ponadgimnazjalnej wazylem prawie 73kg przy wzroscie 173cm, wiec wage mialem niby adekwatna do wzrostu, ale masy miesniowej nie mialem, tu i owdzie zalegal tluszcz. Obecnie od jakis 1,5 roku utrzymuje stala wage 65kg przy 176cm.
Co robie? Zaczalem biegac, zawsze z rana, bo wtedy jest najwiekszy poziom testosteronu i szybciej sie spala. Zawsze staralem sie jesc weglowodany, najlepiej cos slodkiego typu platki, chleb gracham z dzemem, owoce. Obiad jadlem normalnie, jakies kotlety sojowe, kurczak, zupy, no tradycyjne domowe obiady, a na wieczor bardziej bialko. Zaczalem tez chodzic na silke ostatnio, jem troche wiecej i efekty widac.
Chodzi po prostu o to, ze nie ma co sie rozdrabniac na to ile kalorii mam zjesc dzisiaj, a ile jutro. Jak bedziesz probowal sie ogranicznych z jedzeniem to oslabisz orgaznim i potem bedziesz tyl jeszcze szybciej, anizeli teraz jestes na tycie podatny. Wiadomo, kazdy ma inna przemiane materii, ja polecam nie bawic sie w te przeliczniki kalorii, tylko zdecydowanie biegac i zamiast silki cwiczyc wlasnym cialem, podciaganie itp. No i pod zadnym pozorem nie laczyc treningow silowych z aerobowymi.
Pewnie wiekszosc rzeczy, o ktorych tu napisalem moze sie dla Ciebie wydawac banalem, ale chcialem nakreslic swoja osobe, ze ja, biegajac sobie rano, jedzac w miare normalnie i nie odmawiajac nawet alko od czasu do czasu, zrzucilem troche kilo nie korzystajac z zadnych rozpisek trenerow itp,. sam po sobie poznalem, co dla mnie najlepsze. Pozdro