ogqozo
Senior Member
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda temat: Nintendo Switch 2 - temat główny
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Primera Division
Takimi porównaniami to wszystko można udowodnić. Faktem jestem, że Barca nie wygląda najlepiej ostatnimi czasy (dzisiaj taka różnica, że Messi chyba wrócił do siebie i gra dobrze). Kiedy ten Villanova w ogóle wraca, to jest jakoś ustalone?
-
Bundesliga
Najlepszym indywidualnie obrońcą ligi jest bez wątpienia nadal Hummels. W Bayernie w tym meczu, jak w niemal każdym, można wyrównić w zasadzie każdego zawodnika. W Monachium nauczyli się od Borussii i do swojej potęgi finansowej dodali organizację podobną jak w Dortmundzie. Ten zespół to więcej niż suma części. Nawet taki zawodnik jak Van Buyten w zasadzie nie zagrał w tym sezonie słabego spotkania, bo poziom asekuracji całej jedenastki jest tak wysoki. Pracę stoperów i bramkarza w większości meczów trudno w zasadzie ocenić, bo pełnią rolę wspomagającą, zatrzymują się na etapie wczesnych, zapobiegawczych interwencji. Oczywiście Hummels jest częściej mijany niż Dante, ale też ma dużo więcej odbiorów czy przeciętych podań (dużo rzadziej też fauluje i częściej włącza się do ataku). W Bayernie jest to bardziej rozłożone na całą obronę i dwójkę defensywnych pomocników. Mogliśmy się już przekonać, że żaden pojedynczy zawodnik nie jest aż tak ważny. Oczywiście Dante wydaje się najbliżej takiej opoki, teraz dodatkowo mając na koncie creditsy za dwukrotne zniwelowanie Lewandowskiego, co mogłoby być niewykonalne dla dowolnej innej obrony w Europie. Za nieco zaskakujące można uznać, że Guardiola w zasadzie nie ma po co przychodzić do Bayernu, bo w tej chwili w Monachium jest chyba bardziej barcelońska Barcelona, niż w Barcelonie. Tymczasem Lewandowskiemu, jak przewidywałem, skrócono karę i gra już dziś, strzelając bramkę w 8. minucie, drugą w 21. minucie. Martwić w kontekście meczu z Donieckiem może nieobecność Hummelsa, Piszczka oraz Goetze, chociaż z tego co słyszałem, ci dwaj ostatni raczej mają tylko lekkie urazy i chyba zagrają we wtorek. Poza tym duet Błasczykowski-Grosskreutz na prawej flance wygląda zaskakująco dobrze i kto wie, czy nie okaże się, że to lepsza opcja niż z Piszczkiem.
-
Primera Division
Dodatkowy bajer jest taki, że Real za parę dni gra kluczowy mecz w LM, Barca dopiero za tydzień. Tak więc dzisiaj FCB w podstawowym składzie, natomiast Real bez Alonso, Khediry i przede wszystkim Cristiano Ronaldo. Za ciekawy akcent uważam wystawienie Benzemy na skrzydle - kilka razy Mourinho próbował takiej gry i moim zdaniem wyglądało to nieźle, bo zarówno Benzema, jak i Higuain tak naprawdę nie mają specyfiki na typową "dziewiątkę". Oczywiście Real to Ronaldo, więc jeśli Barca dziś nie wygra, to trochę siara.
-
Premier League
Już jutro mecz Tottenham-Arsenal, które teoretycznie może być kluczowy dla walki o pierwszą czwórkę. Faworytem jest pewnie Tottenham, który moim zdaniem w swojej najlepszej jedenastce jest najsilniejszą drużyną w Anglii, z tą wadą, że Villas-Boas rzadko wystawia swoją najlepszą jedenastkę, a dodatkowo nie ma kompetentnego napastnika. Arsenal niby też wygrywa w lidze, ale to są mecze na takim poziomie, że Jezus Maria... Z drugiej strony, do walki o wypadnięcie z LM włączyła się też chyba Chelsea, której przewaga na ten moment wynosi 2 pkt. Chyba możemy już ostatecznie stwierdzić, że to nie wypaliło z Benitezem, The Blues grają gorzej i zdobywają mniej punktów na mecz, niż z Di Matteo.
-
NBA
W tle Harlem Shake'a i "afery dunkowej" z udziałem LeBrona (wczoraj Magic Johnson stwierdził, że da Jamesowi milion dolarów, jeśli ten weźmie udział w konkursie wsadów...) mieliśmy starcie dwóch "gorących ekip". Heat przetrwali, wygrywają 13. mecz z rzędu, podczas gdy passa Grizzlies skończyła się na 8 meczach. Mimo wszystko nawet ta porażka potwierdza to, czemu niektórzy zaprzeczali w momencie transferu - Grizzlies są nawet lepsi bez nieskutecznego Rudy'ego Gaya. Zmusili Heat do bardzo ciężkiej pracy, a rekordowego LeBrona do trafiania zaledwie 4-14 z gry (najgorszy pod tym względem mecz sezonu, choć i tak był blisko triple-double). Grizzlies przegrali przez trójki ławkowiczów Heat, ale wcale nie zaprzeczyli, że naprawdę mogą być czarnym koniem konferencji zachodniej (jeśli zgodzimy się, że jawni faworyci to Spurs, Thunder i Clippers). Najlepszy na boisku był chyba Marc Gasol (8-13 z gry, 8-8 wolne), który jest zbyt nieregularny, by mówić o nim jako czołowym centrze ligi, ale na pewno powinien być wysoko w głosowaniu na gracza defensywnego.
-
NBA
Pod względem popularności to pewnie wydarzenie tygodnia w NBA... Heat zrobili Harlem Shake'a. Mistrz drugiego planu: Shane Battier z głową konia. http://www.youtube.com/watch?v=Ir2TdfSwH8g Co do Curry'ego... Maciej Kwiatkowski twierdzi, że Stefek to już teraz najlepszy strzelec w historii NBA (na Twitterze... nie subskrybuję Szóstego Gracza). Cyferki mówią same za siebie, ale jak dla mnie to ciągle za krótka kariera, żeby od razu lecieć historycznie...
-
Tak zwane indie
Ostatnio odkryłem kolejną w ostatnim czasie gierkę o transseksualizmie. Nazywa się Dys4ia. Jest króciutka i może niewiele znacząca, ale to zawsze ciekawe, że powstają takie gry. Gierka nie jest ściągana, chodzi na przeglądarkach.
-
Bundesliga
Trudny mecz dla obu stron, Borussia jednak była mniej perfekcyjna (Santana nie zastąpił Hummelsa, niepewny występ) i zasłużenie straciła bramkę. Bayern kolejny raz w zasadzie bezbłędnie. Po meczu dyrektor sportowy Dortmundu oznajmił w TV, że Lewandowski nie przedłuży kontraktu i odejdzie latem tego roku lub następnego.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
Od kiedy ogłoszono, że w Pucharze Śląsk trafił na Flotę Świnoujście, czekałem na to wydarzenie. Nie chciałem zapeszać, czekałem cierpliwie - i jest, już w pierwszym spotkaniu. Jest. Gola strzelili w jednym meczu Niedziela oraz Sobota.
-
NBA
Nie sądzę, by pospieszali. Trenerzy zapewniają, że nie wróci, dopóki nie będzie w pełni sprawny i nie będzie żadnego ryzyka ani trochę większego niż w przypadku gracza bez kontuzji. Nikt nie ma pojęcia, kiedy to może być. Natomiast wiele wskazuje na to, że powinno to być na dniach. Może w czwartek, może za tydzień. Inni mówią, że miesiąc albo że w ogóle nie zagra w tym sezonie. Słyszę różne rzeczy. Tymczasem niespodziewane dwie dogrywki w starciu z Kings dały LeBronowi szansę nabicia pewnych historycznych cyferek (skończyło się 141-129...). 40 pkt., 16 as. i 8 zbiórek to występ, którego nikt od nie wiadomo jak dawna nie zaliczył w meczu. Ponadto, czym jara się Tom Haberstroh, LBJ jako pierwszy gracz od 30 lat zaliczył miesiąc, w którym oddał ponad 200 rzutów i trafił 64% z nich... i tak dalej.
-
Bundesliga
Już dziś starcie Bayern-Borussia, czyli czołowe starcie klubowe Europy. Od czasu ostatniego starcia, Bayern rozegrał 11 meczów o stawkę i wygrał 10, raz remisując. Jest więc na własnym boisku bez wątpienia faworytem, ale Dortmund poiwninen zagrać w najsilniejszym składzie (poza prawdopodobnie Hummelsem) i za łatwo się nie dać. W Bayernie zabraknie Ribery'ego, który jednak ostatnimi czasy nie był tak ważnym ogniwem, jak wcześniej, za to po odpoczynku w meczu z Werderem (i tak wygranym 6-1) powinni powrócić Alaba, Mandżukić, Mueller, Kroos oraz Schweinsteiger. Chodzi o zemstę - stwierdził odnośnie meczu Javi Martinez.
-
NBA
Lakers mają dość dobry terminarz, ale Houston też. Ogólnie Rockets są mocni, prędzej chyba Jazz wypadną z ósemki. No i nie mogłoby wyskoczyć Portland ani Dallas, które na razie mają tyle samo porażek. Ciasno. Ja stwierdziłem dawno temu, że Lakers nie wejdą do playoffów, a ostatnio Kobe stwierdził, że wejdą, i to nie skończą na pierwszej rundzie. Komu tu wierzyć? Wygląda na to, że w ostatniej części sezonu walka o playoffy na Zachodzie będzie główną historią. Każdej ekipie zostało jeszcze ok. 25 meczów, ale już mniej więcej wiemy, kogo na co stać, nie odkrywamy już wiele. Zostaje tylko patrzeć, czy będzie W czy L w każdym kolejnym spotkaniu. Wydaje mi się, że na Wschodzie ósemka się już nie zmieni. Milwaukee mimo fatalnej gry ostatnimi czasy nadal ma 4 mecze przewagi na 76ers. Żałuję nadal, że Wizards zaczęli grać w pełnym składzie, gdy już zaczęli sezon 4-28. Od tego czasu są dobrą ekipą, ale to za późno na cokolwiek. W tej konferencji główną historią będzie pewnie pytanie, na jak wiele stać Bulls po powrocie Derricka Rose'a. Chicago nawet w tej chwili jest w zasięgu kilku meczów od drugiego miejsca w konferencji, więc jeśli Rose faktycznie jest tak dobry, jak mówią - i jeśli nic nie stracił - to może być ciekawie. Prawdopodobnie zobaczymy go w trykocie meczowym już w czwartek.
-
Primera Division
No nic nowego w zasadzie. Przez cały sezon Di Maria gra bardzo w kratkę, a napastnicy cały czas kiepściutko. Mimo to, dzięki świetnej grze w obronie, Real ma bez wątpienia przewagę i wynik jest zupełnie opowiadający przebiegowi gry (choć karnego można było dać; najlepsza poza tym okazja to chyba był wolny Messiego). I to na stadionie Barcy. Nie jest to dobry sygnał przed rewanżem z Milanem. Z drugiej strony, to naprawdę świetny mecz, zupełnie bez porównania ze spotkaniem z Milanem. Ale efekt ten sam, Barca dość mocno zneutralizowana. Ci, którzy mówili, że wtedy to była kwestia jakiejś świetnej gry Milanu, niech sobie pomyślą, jaka jest różnica.
-
Primera Division
Już dziś kolejne starcie Barca-Real. Obie strony są ostatnio w słabszym okresie i w zasadzie tradycyjnie można powiedzieć, że po stronie Realu nie stoi nic poza sugestią, że na pewno dużo bardziej im zależy.
-
Breaking Bad
Ogólnie w czwartym sezonie już dość mocno historia zaczęła się rozjeżdżać, straciła na wiarygodności i konsekwencji, co jednak wcześniej było atutem. Dla mnie bez wątpienia 2-3 sezon to szczytowy moment serialu, pomiędzy nimi już trudno wybrać.
-
Premier League
Bale od miesiąca-dwóch jest w niesamowitej formie. Co prawda może za wcześnie po takim okresie oceniać, ale od kilku lat nie było w Premier League zawodnika, który grałby na takim poziomie. Efekt jest tym bardziej widoczny, że cała reszta ofensywy Tottenhamu nadal niewiele prezentuje. Przy ostatnich 10 golach Spurs, Bale strzelił 8 i miał jedną asystę.
-
Oskary 2013
Dyskusja na poziomie Console Warsów. X: Film A jest dobry, a B (pipi)owy. Y: No niestety jest Pan w błędzie, gdyż B jest dobry, a A (pipi)owy.
-
Oskary 2013
Gala była denna. Za dużo śpiewania, głaskania się po główkach, za długie serdeczne pauzy po zbyt kiepskich żartach. Interesowałem się tym przez wiele lat, bo po prostu interesuję się wszystkim związanym z kinem, ale teraz czuję, że już naprawdę wyrosłem z poświęcania paru godzin na takie nudziarstwo. No nie zniosę więcej. Już lepiej obejrzeć Złote Globy, tam ostatnio czasem sprowadzą kogoś, kto po prostu będzie żartował, a nie powie jeden bezpieczny żart, po czym walnie na pięć sekund teatralną minę i i powie "wow, ale jestem niegrzeczny!". To morduje resztki śmieszności w żarcie, no ale czego oczekiwać po najbardziej pustym z popularnych komików, którego cała kariera polega na przekonaniu, że samo wymienianie w żartach Jezusa czy papieża sprawia, że żart jest śmieszny i nie trzeba już w ogóle robić żartu. Naprawdę, żart o tym, że facet bije Rihannę? Że Mel Gibson jest rasistą? Że Kate Winslet się rozbiera na ekranie? Czy przez ostatnie kilka lat nie pojawił się absolutnie żaden nowy temat? Jedynymi wartymi oglądania galami, jakie widziałem, były te z Jonem Stewartem. Do dziś pamiętam parę skeczy. A teraz co rok to samo - numery musicalowe i doradzona przez paru PR-owców próba uatrakcyjnienia gali dla targetu poprzez nachalne promowanie kilku wybranych nominowanych filmów. Więcej gadania o tym, jaki super show robimy, niż robienia show (czy np. Joseph Gordon-Levitt w ogóle ćwiczył ten kawałek taneczny? Wyglądało jakby wszedł na scenę i miał naśladować na bieżąco). Nie zawsze tak było i może znowu się zmieni, ale na ten moment Globy to po prostu Oscary, które jakoś da się oglądać, bo nie ma tego daremnego spinania się na wszystko.
-
NBA
Skończyły się transfery. Nic ciekawego się nie wydarzyło. Josh Smith jednak został i pewnie latem odejdzie za darmoszkę, Garnett został, Rondo, Gortat, no wszyscy. Największym wydarzeniem było odejście do Rockets Thomasa Robinsona, ale szczerze mówiąc ten transfer dopiero mi przypomniał o jego istnieniu. Na pewno na tle innych znajomych z rocznika (tuż za nim wybrano: Lillarda, Barnesa, Rossa, Drummonda...) nie robi na razie wielkiej kariery, ale podobno talent. Na dzisiaj najlepszym graczem, który się ruszył, jest J.J. Reddick, ale czy kogoś ekscytuje jego obecność w Milwaukee? Czy kogoś ekscytuje cokolwiek w Milwaukee, jeśli udało im się osiągnąć nudę mając Montę Ellisa i Brandona Jenningsa? No a na boisku po staremu. Po powrocie z ASW Miami i Spurs wygrywają dalej, wyglądając o poziom wyżej od reszty.
-
Champions League
O meczach z Realem Sociedad czy Valencią, gdzie rywal przynajmniej coś robił i było coś do oglądania, też uważacie, że to były świetne spotkania tych ekip, dzięki takim niespotykanym zabiegom, jak zagęszczenie środka czy oddanie piłki Barsie? To były słabe mecze Barcy i ten jest kolejnym w tak krótkim okresie. Na razie to jest krótki okres, jak się przeciągnie na rewanż to się z tego zrobi długi, bo będzie po sezonie. Niektórzy mówią, że to kwestia murawy no i któryż raz to słyszymy? Może to naprawdę jest tak proste, że jak przygotujesz odpowiednio kiepską murawę to Barca gra słabo. Jeśli mecz na Camp Nou też będzie tak wyglądał, że Barca nic nie zrobi, to przyznam, że Milan jest fantastyczny. @Pajgi - pisałem tu chyba, że mecz z Valencią np. był słaby, ale aż TAK słabego meczu od Barcy i Messiego (grającego cały mecz) nie widziałem. W tamtym meczu jednak Messi parę razy coś tam strzelał, robił.
-
Champions League
Yep co? Sam fakt strzelonej bramki mógłby niektórym sugerować, że stworzyli wtedy jakąś jedną okazję, czyli więcej, niż teraz. Ogólnie tamten mecz nie był zły ze strony Barcy, obie strony grały dobrze, Inter miał wielkiego Milito i wykorzystał wszystko co się dało, no zdarza się. Bez porównania z tym co widzieliśmy teraz. Może kiedyś gdzieś, ale na pewno w tym sezonie nie widzieliśmy jakkolwiek porównywalnie słabego meczu ze strony Barcy i Messiego. Oczywiście, może się to zdarzyć drugi raz, no ale też nikogo nie zdziwi, jeśli Barca i Messi zagrają, jak grają prawie zawsze, a wtedy 2-0 nie jest tak ogromną stratą, więc rewanż zapowiada się ciekawie.
-
Champions League
Mimo wszystko para Barcelony, po starciu Real-United, nadal wydaje się chyba najmniej pewna do obstawienia, kto wyjdzie. Z prostego powodu: Barcelona bardzo rzadko gra tak, jak w tym meczu. W zasadzie aż tak słabo to nigdy nie grają. Z taką grą nie mają szans odrobić rywala broniącego 2-0, ale jeśli ktoś w ogóle ogląda ligę hiszpańską, to wie, że tej zimy Barca tak już jakoś ma, że gra słabiutko na wyjeździe, co nie przeszkadza jej podobnej klasy rywali rozjeżdżać po 5-1 u siebie. Historia też zna już parę przypadków, kiedy całe forum się jarało po pierwszym słabszym meczu Barsy na wyjeździe, a jak przychodziło co do czego, to przechodzili dalej. W pozostałych sześciu parach jest na ten moment zdecydowany faworyt, który po prostu wypadł lepiej, na co dzień wygląda lepiej i ma korzystny wynik, choć nie mówię, że nie wyobrażam sobie, żeby Galata czy Szachtar coś zdołały jednak ugrać.
-
Champions League
Pozazdrościć ludziom, którzy oglądają oczywiście Milan-Barca "bo utytułowane kluby", na razie zupełnie nic się nie dzieje. Może ten gol po ręce coś zmieni... Z kolei starcie Galata-Schalke wyborne. Schalke jednak wygląda lepiej i powinni się postarać jeszcze poprawić wynik na wyjeździe. Galatasaray nie jest odmienione, nic specjalnego od Sneijdera i Drogby.
-
Champions League
Spotkania tego typu mogą się wydawać zbyt przewidywalne. Nie oczekuję wielkiej piłki w starciu Bayernu z Arsenalem, może tylko kilka efektownych zagrań, a poza tym tradycyjną dla Bawarczyków perfekcję. Mecz Porto z Malagą też nie zapowiada się na otwartą wymianę ciosów, bo obie ekipy słyną głównie ze swojej obrony. Niemniej będzie to pierwsza od dawna okazja zobaczyć, jak Jackson Martinez radzi sobie przeciwko rywalom z czołowej półki. Z drugiej strony Isco. Oba zespoły wydają się być na poziomie, by grać w 1/4 finału, ale wyjdzie tylko jedna. Mecz chyba bardziej nieprzewidywalny, więc pewnie skupię się na nim.
-
Premier League
Faktycznie. Dopiero na powtórce z bliska widać, jaka chamówa. I to przy stanie 4-0... ale kary z pucharów w Anglii chyba przechodzą na ligę, nie? Tak więc to miałoby znaczenie i powinna być czerwona. Wenger po masakrze z Bayernem (jeśli obie ekipy zagrają na swoim typowym poziomie z tego sezonu, taka będzie) może ogłosić swoje odejście po sezonie. Broniłem go w tym temacie w zeszłym sezonie i faktycznie się ułożyło, po minięciu kontuzji grali dobrze, weszli na trzecie miejsce, ale tego sezonu nie broni nic. Była porządna kasa na transfery, niewykorzystana nawet do końca "bo kupujemy tylko perełki", a Arsenal nie pokazał nic. Nic. Jedyne dobre mecze to w lidze z zespołami, które zupełnie nie broniły, wtedy Arsenal potrafi wbijać wiele goli. Ale tylko jak nie broniły, bo jak ktoś się stawiał, to były męki, 1-0 po karnym/pokazie skilla albo remisy. W starciach z kimkolwiek silnym - nic. Najlepsze to chyba remis z Chelsea, no i zwycięstwo z Tottenhamem bez Dembele, który dodatkowo szybko dostał czerwień dla Adebayora. W pucharach z broniącymi cieniasami - odpadają, w LM w słabej grupie - szczęśliwe wyjście, bo nie wyglądali lepiej od Olympiakosu czy Montpellier. W czwarte miejsce w lidze nie wierzę i bym go nie chciał, bo Tottenham po prostu wygląda lepiej. Arsenal to jedna z najbogatszych ekip w Europie (6. miejsce, tylko troszkę za Chelsea), no i po prostu Wenger nie daje rezultatów. Spurs skradli Holtby'ego nie płacąc praktycznie nic. Newcastle regularnie podbiera gwiazdy Ligue 1 za minimalne ceny. Nie wierzę, że im rzuca kontrakty przebijające Kanonierów. Arsenal generalnie niby zrobił dość dobre transfery (Cazorla to czołowy gracz ligi, Monreal w starciu z Blackburn był chyba najlepszy w ekipie), tyle że cały zespół cudownym trafem po prostu nie gra dobrze. Miejsce poza LM + poracha z Bayernem = chyba nieukniony koniec ery Wengera. Nikt go tym razem nie obroni.