Treść opublikowana przez ogqozo
-
The Social Network
W zasadzie to napisałem powyżej, czemu takie teksty są bez sensu, no ale spoko.
-
Bundesliga
Gol Matuszczyka. http://www.youtube.com/watch?v=UEIrMM0L73U On gra w polskiej kadrze? Bo wydaje się całkiem niezły.
-
Nintendo 3DS
No cóż, pamiętam launch pierwszego DS-a. Był port Super Mario 64 (w sumie gorszy od oryginału), Rub Rabbits (seria minigierek, dwa dni fajnej zabawy a później żal wydanej kasy) i Zoo Keeper. Ale lata 2005 i 2006 to już wysyp fantastycznych gierek. To, jak wygląda teraz linia gier na 3DS, nie dziwi. Biorąc pod uwagę, jak długo tę zachwycającą (załóżmy na razie, że 95% dziennikarzy, którzy widzieli na własne oczy, ma rację) technologię trzymano pod kluczem, nie można było oczekiwać, że od razu Square zrobi nowe Final Fantasy jako exclusive a Rockstar dorzuci GTA V. Generalnie 3DS mnie jara jak każdego, rewolucyjność tej technologii jest na skalę globalną, a nie tylko gier (poczytajcie sobie np. relacje z bawienia się Face Raiders - nie mówiąc już o ekstatycznych opisach samego wyświetlacza, które już tu cytowałem chyba przy E3). Jednak biblioteka dostępnych gier może wcale nie być lepsza, niż na DS-ie. 3DS wydaje mi się nieco ograniczający dla pomysłowych developerów. W takim next-genowym stylu: "lepsza" grafika oznacza konieczność dłuższej pracy nad nią; obecność Wi-Fi oznacza, że trzeba zrobić tryb multi, bo w końcu mamy XXI wiek i trzeba... I tak dalej, kompromis po kompromisie, okazuje się, że dobre gry wydają tylko cztery zachodnie firmy i dwie japońskie, bo reszty nie stać. A te dobre gry wcale nie są tak dobre, jak mogłyby być, gdyby zrezygnować z tych wszystkich bajerów "XXI wieku" i postawić na granie. Już sam sprzęt sugeruje pewną zmianę filozofii. 3D oznacza, że konsolę można trzymać tylko poziomo. Ekrany mają różne wymiary, różne rozdzielczości, 3D jest tylko na górnym a dotyk tylko na dolnym - tak więc jedyny sensowny podział to akcja na górnym i jakieś pierdółki na dolnym, np. menusy; tymczasem na DS-ie często fajnie wykorzystywano "równość ekranów". Gałka analogowa oznacza albo zrezygnowanie z gier "dotyk+przyciski", albo utrudnienia dla leworęcznych. Ekran dotykowy nie jest bardziej czuły niż na DS-ie starym, a kto bawił się np. iPhone'em, ten wie, że lepszy panel dotykowy pozwoliłby na wiele nowych rozwiązań w gameplayu. Nic dziwnego, że zrobienie dopasionej gry z PS2 wydaje się najbardziej logiczne. Ale jak pokazują relacje, 3DS nie tylko zabija kilka starych pomysłów, ale daje też szanse na parę nowych. Zobaczymy. Na razie konsola wydaje się pewniakiem, ale dla mnie przesądzą gry. Na razie nie da się oszacować, jak z tym będzie.
-
The Social Network
Czyli co, krytycy, którzy się jarali "Hurt Lockerem" półtora roku przed Oscarami już wiedzieli, że będzie walczył z "Avatarem"? Wow, co za przenikliwość. Właśnie to mnie bawi w komentarzach na Filmwebie. Nie rozróżniają pojęć "film, który dostał Oscara" i "film, który dostał wszystkie nagrody, w tym Oscara". Wydaje im się ponadto, nie wiem czemu, że Oscary to jakieś wyłączone ze świata widowisko, w którym grupka trzymająca władzę w Hollywood kombinuje wspólnie, jaką by tu opcję światopoglądową poprzeć. A później krytycy to niby podłapują i się jarają, zmanipulowane owieczki. Wygląda jakby ci ludzie nie zdawali sobie sprawy, że krytycy idą na pokaz prasowy albo dostają screenera przed premierą i zazwyczaj tylko bardzo oględnie mają pojęcie, czy film się podoba innym, w momencie pisania recenzji. To raczej Oscary są skutkiem; nie zawsze tak jest, ale akurat w ostatnich dwóch latach tak (zakładam, że Social Network ma zwycięstwo w kieszeni). I to jakiś paradoks, że akurat na tych dwóch zwycięzców, być może najlepszych Oscarowiczów w ciągu ostatnich 30 lat, publika popularna (wnioskuję z for FW) non stop jeździ i mówi o "upadku Oscara", podczas gdy krytycy w sumie chwalą, że widocznie ludziom w Akademii znudziło się nagradzanie ckliwych, męskich dramatów o bohaterze, który mimo przeciwności losu... itd.
-
Co Cię ostatnio wyje.bało z kapci?
argument lepsze
-
The Social Network
E tam, to jescze nic. Najlepszy hejt to idzie na forum "The Social Network" na Filmwebie, ludzie tam mają naprawdę problem z tym, że krytykom i filmowcom się podoba obraz, który im się nie podoba. Chyba nie czają konceptu, że ludzie mogą mieć różne gusta (np. ludzie żyjący filmem mogą mieć inny gust niż internauta bez wykształcenia, który sobie raz na tydzień coś tam ściągnie z internetu - nie, to nie może być prawda), więc szukają powodów, dla których film jest doceniany, bo przecież dobry na pewno nie jest, skoro oni go nie skapili. Więc albo wyzywają tamtych od idiotów (czasem pośrednio np. "to takie amerykańskie"), albo sugerują korupcję, albo że wszyscy nagle postanowili zrekompensować Fincherowi jego całą karierę (tak, "Benjamina Buttona"!)... Genialna lektura, aczkolwiek również dobijająca. Tak samo w zeszłym roku na forach FW można się było dowiedzieć, że wszystkim się podoba "The Hurt Locker", bo co prawda jest słaby, ale nakręciła go kobieta i oni faworyzują kobiety - a ja głupi zawsze myślałem, że kobiety co roku kręcą dziesiątki filmów.
-
Nintendo 3DS
No ja nie mam zamiaru składać preordera. Zwłaszcza, że nie wiadomo dat premiery ani jednej gry. I generalnie, biorąc pod uwagę historię wydawniczą Nintendo, naprawdę nie chcę skończyć z konsolą obsługującą tylko europejskie premiery. I ze względu na ceny, i w ogóle fakt, że niektóre gry nie wychodzą albo trzeba czekać rok. Moja nadzieja w tym, że, jak mówię, miałem w ręce sporo konsol w życiu (Chrono Trigger i FF6 nie wyszły w Europie, wiecie?) i jestem przekonany, że ludzie coś z tym wymyślą. Niepokoi mnie jednak to, że po pierwsze: 3DS ma Wi-Fi, po drugie - ma firmware, więc nie chciałbym też skończyć z konsolą scegloną z tego powodu, że ją shackowałem, by móc kupować gry, które nie wyszły w Europie. Nie wiem, czy taka sytuacja jest możliwa, ale doniesienia z frontu Xboxa 360 trochę niepokoją. USA ma inne gniazdka. Musisz kupić przejściówkę, która nie jest droga i raczej da ci ją dowolny sklep elektroniczny.
-
NBA
Gortat alert. W ostatnich dwóch meczach Polish Hamster zaliczył double-double, ale ich nie oglądałem. Dzisiaj włączam mecz z Detroit i... kurde, Gortat naprawdę gra dobrze. W tym momencie, mając 16 minut gry na koncie, już zbliża się do kolejnego d-d (11 pkt., 7 zb.). Zyskał dużo pewności siebie - to nie tylko cyferki, on naprawdę dobrze gra i zwraca uwagę widzów oraz komentatorów, także dobrą defensywą (no, akurat grają przeciwko Pistons, centrowi nie jest tak trudno zachwycać defensywą, ale zawsze). Marcin dużo lepiej się ustawia i trafia rzuty, których wcześniej nawet nie oddawał - jumpshoty z paru metrów, i to pomimo krycia. Suns bronią, Suns wygrali 5 meczów z rzędu i są tylko 2,5 meczu za Portland w walce o miejsce dające playoffy. Tak że, mówiłem, trzeba poczekać, żeby ocenić, czy coś będzie z transferu naszego rodaka. Ciekawy mecz w Miami. Bez Bosha i Wade'a Miami prowadzi 66-40 po połowie z Toronto. To, w połączeniu z fatalną postawą związaną z kontuzją LeBrona, chyba kończy kwestię poruszaną często na portalach, mianowicie: kto jest najlepszym graczem Heat. Jednak LeBron nie gra bynajmniej sam. Szokuje Mike Miller - koleś, który do tej pory grał malutko (1,5 pkt. na mecz) i wracał do formy powoli, teraz eksplodował jako startujący SG: 24/8/3 (pięć trójek) po pierwszej połowie. Tak, to jest Mike Miller, na którego liczyli Heat!
-
Bundesliga
Kolonia walczy o wyjście ze strefy spadkowej. W przerwie meczu z Werderem jest 2-0 po golach Podolskiego i Matuszczyka. Już widzę te nagłówki w portalach: "Polski weekend w Bundeslidze!!!". Nota bene, całkiem ładny gola Matuszczyka, a i Peszko nawet wydaje się całkiem widocznym (na plus) graczem. Co prawda Werder jest słaby i gra bez Marko Marina, ale zawsze coś. Trochę mniej patriotycznej podjary w Borussi. Polski tercet był, odnoszę wrażenie, wśród najsłabszych na boisku - zawodnik Stuttgartu krtyty przez Piszczka rajdował niczym Bale, Błaszczykowski nie rzucił się w oczy, a Lewandowski zademonstrował skuteczność na poziomie Karima Benzemy. Zwłaszcza Lewandowski siara, bo z takimi motorkami w pomocy jak Sahin, Bender i Gotze mogli spokojnie to wygrać, jakby Robert raczył coś trafić.
-
Premier League
Berbatow to taki Higuain czy inny Benzema, jak nie trzeba to strzela. Z drugiej strony wygrał mecze z Liverpoolem i Sunderlandem, więc czasami wreszcie robi się clutch player z niego. Czekam, jak to wypadnie w Lidze Mistrzów.
-
Primera Division
Ja nie muszę nic uważać, po prostu mnie dziwi, że się wypowiadasz na temat tego, jakie są prawdziwe relacje Mourinho z zarządem wobec tego, jak przedstawiają to media. Wynika z tego logicznie, że wiesz coś w tej kwestii, czego media nie mówią, czyli że siedzisz w szatni Realu albo jakiś kumpel zna Mourinho i ci w sekrecie opowiada - nie wykluczam tego, ale pytałem o potwierdzenie. Ja tych ludzi znam tylko z prasy, więc nie za bardzo mogę stwierdzić, czy prasa przesadza, czy nie.
-
Primera Division
W sensie co, znasz ich obu i wiesz, jakie naprawdę mają relacje?
-
Koncerty - terminy, relacje, wrazenia
Było niedawno na Rynku we Wrocławiu. Jezusie. To jest jeszcze gorsze niż Pink Floyd.
-
2012
Hejtowanie "2012" nie czyni człowieka od razu kinomanem, ale na pewno jest ważnym pierwszym krokiem.
- Nintendo 3DS
-
Serie A
Widzę, że w Milanie gra Angela Merkel. To rzuca trochę światła na podejrzanie dobre wyniki w tym sezonie.
- Nintendo 3DS
-
Cinema news
Nie rozumiem tego obrazka. Heath Ledger w "Tajemnicy Brokeback Mountain" pokazał, że jest wybitnym aktorem, o dużych umiejętnościach technicznych i doskonałym potencjale emocjonalnym. "Pamiętnik księżczniki" to film zupełnie innego poziomu, tak samo jak rola Hathaway w nim. Sądze, że nic specjalnego. Więc w sumie co ma z tego wynikać? Hathaway ma na koncie genialną rolę, mianowicie w "Rachel wychodzi za mąż" Demme'a. W sumie to żal ją oglądać w jej standardowym emploi, bo od tego czasu zagrała już po kolei w pięciu fatalnych filmach, no ale tak to jest, jak się jest młodą ładną laską w Hollywood. Nolan w ostatnich dwóch filmach pokazał, że casting umie robić, Hathaway i Hardy umieją grać, no nie są to wieści, które by napawały jakimkolwiek pesymizmem. Mam tylko nadzieję, że dwuznaczność tytułu "Dark Knight Rises" nie będzie dotyczyła tego, że Batman wstaje rano z łóżka i ma erekcję.
-
Cinema news
Na tym komiksie powinni się oprzeć. Prawdziwy mrok.
-
Jaki laptop ?
Mam pytanie dla kogoś, kto się zna na poszczególnych modelach VAIO. Mam takie dwa o tej samej cenie, z innej serii: http://allegro.pl/sony-vaio-vgn-nw20ef-s-t4300-3-320-win7-silver-i1421062946.html http://allegro.pl/sony-vaio-vgn-ns30e-w-t4200-3-250gb-bialy-vhp-i1419247816.html Czym one się różnią? Kupiłbym se coś taniego do filmów i pisania, tak że np. karta graficzna mnie nie obchodzi, byle Windows 7 działał płynnie. Ten drugi wydaje się starszym, mniej dopracowanym modelem, ale kosztuje tyle samo, więc musi mieć jakieś zalety dla równowagi, co nie? Ten jest trochę droższy: http://allegro.pl/sony-vaio-vgn-bz12en-t6570-3-250gb-dvdrw-win7-pro-i1411842848.html Ale jeśli macie jakieś opinie na temat tego modelu, to też fajnie.
-
Serie A
Inter wygrał czwarty mecz z rzędu, kontynuując doskonały start Leonardo jako trenera. Jeśli wygrają zaległy mecz - wrócą do walki o mistrzostwo. Jak łatwo o to w lidze włoskiej. Ożyli zwłaszcza Milito i Maicon (ten pierwszy zszedł z boiska, ale nie wiem, czy to poważniejszy uraz), a wobec niezłej dyspozycji Stankovicia brak Sneijdera nie jest tak bolesny. Zanetti nieustannie zachwyca - piłkarz w tym wieku nie ma prawa być jednym z najlepszych w lidze, obojętnie czy zagra na obronie, czy w pomocy. Inter na pewno ma dziurę na pozycji stopera: na miejscu Samuela tym razem wystąpił Marco Materazzi i można sobie wyobrazić, jak to wyglądało. Materazzi to przykład piłkarza, który w wieku 37 lat gra jak 37-latek. Newralgiczny środek obrony jeszcze się pewnie zemści na Interze, ale inne zespoły też mają słabe punkty. Być może więc nie ma so skreślać Internazionale z listy kandydatów do Scudetto.
-
Co Cię ostatnio wyje.bało z kapci?
Okładka dość dobrze oddaje charakter płyty. W sumie kultowa kapela, ale jakoś nie zapoznałem się bliżej aż do dzisiaj. Zaje'bongo.
-
Koncerty - terminy, relacje, wrazenia
28 stycznia w Łykendzie gra, reaktywowany po wielu latach i pewnie znowu tylko na jeden koncert, Dust Blow - chyba jedyny polski zespół, który nagrał dobrą płytę. Była to ich jedyna LP płyta i była moją płytą roku 2008 (ogólnoświatowo). Nie wiem, czy można ją ściągnąć z internetu. Ja kupiłem ją od basisty, który mieszka kilometr ode mnie. Ale płyta dobra.
-
The Social Network
No nie wiem. Napisałem, że krytycy znają się na filmach - bo nagrodzili dobry film. Jest to film dobry i ludzie żyjący z oglądania filmów docenili go bardziej niż forowicze PSX Extreme. Teoretycznie nie powinno to zaskakiwać - stąd ironiczne "No rzeczywiście skandal" (jest to ironia - tak naprawdę bowiem fakt nagrodzenia przez krytyków najlepszego filmu nie jest żadnym skandalem). "Aczkolwiek w przypadku tego grona może to budzić zdziwienie" - podkreślenie paradoksu, jakim jest to, że członkowie HFPA nagrodzili dobry film, nie jest to bowiem regułą, choć teoretycznie powinno. Nie wiem, którego fragmentu nie zrozumiałeś. which part
-
The Social Network
No fajnie, ale tak serio, to nie napisałem nic, co by było choćby blisko takiego stwierdzenia. Co do Obso to można odnieść wrażenie, że ignoruje on logikę dla polewy, ale to nie znaczy, że jak będziesz też to robił to zrobi się jeszcze śmieszniej.