Skocz do zawartości

ogqozo

Senior Member
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ogqozo

  1. ogqozo odpowiedział(a) na Labtec odpowiedź w temacie w Switch
    Kolejny wysyp hiciorów, nie mogę no. - nowa gra twórców 13 Sentinels (jak będzie w 10% tak dobra to lepsza niż cokolwiek innego) - nowa SaGa po 7 latach!, jeśli unowocześnią tego wybitnego acz nieprzystępnego RPG-a to kurde GOTY - Dave the Diver, wiadomo już że goty - tak samo z Trombone Champ - Spy X Family!, to ma szansę być jak Persona tylko dobre - Contra od Wayforward! Od dawna były plotki ale po 16 latach to faktycznie się stanie - nowy WarioWare! W sumie nie wierzę że to będzie działać poprawnie, ale do tej pory każdy główny WW na GameBoya był genialny. Na wideo niestety nie widać, by wniesiono jakieś nowoczesne rozwinięcia, które by uczyniły grę żywotniejszą - Mario vs Donkey Kong raczej mnie nie porwał na premierę, podobnie jak Another Code, ale może nowy coś wniesie. - Paper Mario ORAZ Mario RPG naraz to trochę dziwna decyzja, ale pewnie leżał tyle lat w szafie to go jednak wypuszczą. Dla chętnych okazja nadrobić dobrą grę, podobnie jak Luigi's Mansion, ale są bardziej ekscytujące comebacki - Nintendo zawsze mówiło, że nie robi nowego F-Zero, bo nie wie co jeszcze ciekawego wnieść do tego gatunku. 99 graczy to właściwie jest ten pomysł. Ale na tym wideo jakoś nie czuć żadnej prędkości, szalonej rywalizacji ze zwrotami akcji itd. Wiemy na co ich stać po Mario Karcie 8 więc szkoda
  2. ogqozo odpowiedział(a) na Cris odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Jednak na razie to Leverkusen wygląda, jakby jako jedyne mogło powalczyć z Bayernem. Kapitalny start sezonu, i transfery wydają się wypalać od razu - niesamowity Victor Boniface, a także Granit Xhaka i Jonas Hofmann należą do wyróżniających się zawodników całej ligi. Dodajmy do tego trzech cenionych stoperów, cenionego bramkarza, będących w formie Wirtza i Frimponga, i ekipa wygląda mocarnie. Wspomniany Grimaldo relatywnie w cieniu. Ponadto ekipa wnosi świeżość do topu, jeśli się w nim utrzyma - pod wodzą Xabiego Alonso skupiają się na posyłaniu wertykalnych piłek, piłka leci w przód i w tył jak w tenisie jakimś, zamiast niczym wielkie ekipy rozgrywać wszerz boiska w kształcie U wokół obrony i w razie klinczu odpalać wrzutki. Nie jedyna ekipa w Niemczech tego próbująca, ale z zawodnikami którzy umieją się tak zastawiać i przetrwać pojedynki, prowadzi to do stosunkowo długich akcji i wielu okazji do gola. Ta taktyka zwłaszcza potencjalnie wydaje się nakierowana nie na trzepanie cieniasów, ale kontrowanie takiego choćby Bayernu. Wyciąganie środkowych pomocników poprzez ruchy do przodu innych graczy, a potem szukanie prostopadłej kosy. Podczas gdy Bayern, jak to bywa z dominującymi ekipami, podaje w kształcie U i wali wrzutki jak nie znajdzie drogi do bramki. Dlatego... cóż, już się obawiam że będzie jutro 4-0 dla Bayernu hehe. Ile to razy się miało nadzieję, że ktoś podejmie wyzwanie przełamania tej dominacji w Bundeslidze. Bayern mimo wąskiego składu wydaje się na razie na plusie. Harry Kane od razu podbił serca wszystkich w Monachium. Mimo że Anglik, stał się od razu liderem w szatni. Również Kim Min-Jae zrobił świetne wrażenie. Co ciekawe, nie gra de Ligt, który zdaniem wielu fanów Bayernu był w ostatnim sezonie najlepszym stoperem Niemiec, a może i świata. Tymczasem Tuchel woli piłkarzy, którzy lepiej inicjują akcje i wyprowadzają piłkę. Bardzo dobrze zadebiutował Laimer, na prawej obronie, ale tam też był brak, więc może przejmie tę pozycję. Mecze Bayernu nie były tak efektowne, jak te Leverkusen, ale obiektywnie - stworzyli masę okazji, rywale stworzyli mało, no i jest 9 punktów. Kryzysu nie widać, a niestety - Bundesliga będzie tylko naprawdę ciekawa dla postronnych, jeśli Bayern będzie miał kryzys.
  3. ogqozo odpowiedział(a) na Figaro odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Ogqozo kiedy jeszcze jedna osoba porównuje tę grę do Chained Echoes bo w obu są piksele więc no te dwie gry akurat są takie same
  4. ogqozo odpowiedział(a) na Figaro odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Włącz kiedyś dowolnego jRPGa 2D z lat 90. to się naprawdę zszokujesz lol. Ludzie grają dzisiaj i odbierają dzisiaj i jak każda gra ta też powstawała wiedząc to, na szczęście. Odwołania to nie to samo co bycie czymś lol.
  5. ogqozo odpowiedział(a) na Figaro odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Naprawdę nie powiedziałbym że to jest świetny współczesny RPG, ale to jest świetna gra.
  6. ogqozo odpowiedział(a) na malin1976 odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    W grę wchodzą liczne bonusy, trudno czasem porównywać kontrakty. Plus często szacunki mediów są mocno błędne. Więc ok, nie wiadomo do końca. Jedni mówią 200, jedni mówią 330. Dość podobny rozrzut jest zresztą np. przy tym ile zarabia Saka po ostatnim przedłużeniu. Może coś w tym jest i nie zarabia najwięcej, ale 200 nadal jest wysoką kwotą i na pewno jedną z najwyższych w klubie. Też wątpię, że bez szalenie wysokiej oferty opuszczałby Chelsea. Ewidentnie Arsenal wierzy w niego jako gracza bazowego. Cedric to złóg, ale już pierwszy złóg Artety, został podpisany latem 2020. Ale za kasę typu "zawodnik szerszego składu", więc to jeszcze nie tragedia. Kluby zazwyczaj dołują przez dawanie 5-letnich kontraktów na wysokości Havertzowej i potem to nie działa, ale już nowych się nie da zatrudniać hehe. Pytanie jak będzie tutaj, ale zazwyczaj wszystko idzie gorzej, niż się chciało. Skład jest BARDZO młody. Tylko Partey, Jorginho, Cedris i Elneny mają trójkę z przodu, ale trzej ostatni robią za doświadczone maskotki i mogą odejść co roku. Partey może zostać, ale też tylko dlatego, że trener go uwielbia. Poza tym tylko Trossard ma więcej niż 26. I David Raya, 27, z którym chu'j wie o co chodzi, koleś był TAK dobry w zeszłym sezonie i go kurde wypożyczyli. Na ławkę mdr.
  7. ogqozo odpowiedział(a) na Cris odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Och, bez wątpienia. Ale powszechna opinia na temat reprezentacji narodowych nie jest specjalnym źródłem czegokolwiek. Obecnie jest inny trener i tak samo jęczą, że słaba gra, że piłkarze najbardziej utalentowani na świecie i w klubach gwiazdorzą a w kadrze tak grać nie wypada, nie ma pomysłu tylko wrzutki, zero zaangażowania, zero tempa, zero komunikacji, zero chemii, oczy bolą od oglądania, nic nowego trener nie wniósł a wręcz kroczy wstecz itd. Takie są najczęstsze komentarze Portugalczyków w necie po ostatnim meczu. A Portugalia wygrała wszystkie 5 meczów z bilansem bramek 15-0 mdr. Ludzie ogólnie uważają zazwyczaj że trenerzy są źli. To co w polskim internecie, dość podobnie jest w większości krajów. Prawie te same zdania. Jednak jak zapytamy jakie są obiektywne wyznaczniki kto jest bardziej ofensywny, a nie tylko że nie jest w stanie atakować skutecznie, to trudniej o jakieś porównania, bo ci ludzie komentują tylko jedną reprezentację i nie mają koncepcji innych. Nie chodzi o porównanie ekipy z rywalem czy z innymi w podobnej sytuacji, tylko o porównanie jej z własnym wyobrażeniem.
  8. ogqozo odpowiedział(a) na Cris odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    W jakim meczu konkretnie? W niektórych nie grała ofensywnie, w większości grała bardzo ofensywnie. W fazie pucharowej grała bardzo ofensywnie z Belgią w 2021 i miała masę okazji. Z Maroko było ciężej, ale i tak mieli dużo więcej okazji od Maroka, bramkarz Maroka i w sumie bramkarz Portugalii też uratowali tam 1-0. No a mecz wcześniej strzelili 6 goli Szwajcarii, tylko debil nazwałby to ofensywnym XDDDD
  9. ogqozo odpowiedział(a) na Figuś odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Większość dała sobie spokój... Oczywiście większość to nie ci którzy będą nadal chodzić po internecie i to komentować.
  10. ogqozo odpowiedział(a) na Figuś odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Miał być zbawcą... wreszcie ktoś normalny nie ten poprzedni nieudacznik, który cały czasu nieudacznił, teraz wiadomo że jak jest ktoś normalny to będzie sto razy lepiej... i jego następca też będzie tak opisany hehe. Gundogan raz zapozował do zdjęcia jak było spotkanie z Erdoganem 5 lat temu i to jest wszystko co publicznie zrobił czy powiedział w tym temacie, napisał mu na koszulce dedykację "dla mojego szanownego prezydenta", tak się dedykuje rzeczy mdr, przedstawianie tego jakby codziennie wstawał i mówił "moim prezydentem nie jest Merkel tylko Erdogan, jebać Niemcy forever!!!" świadczy o wielkiej determinacji. Skoro nawet niemieccy fani w końcu w miarę lat jakoś przestali się na to rzucać, to już chyba każdy może.
  11. ogqozo odpowiedział(a) na malin1976 odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Oficjalnie w końcu: Nicolas Pepe opuszcza Arsenal. Kontrakt został rozwiązany na rok przed zakończeniem. Dopiero jako wolny gracz, Pepe podpisał kontrakt z Trabzonsporem. To symboliczny moment, bo oto w Arsenalu skończyło się cięcie kontraktów z poprzedniej epoki. Nie ma teraz w Arsenalu żadnego kontraktu podpisanego przed 2020 rokiem. Wszyscy zawodnicy są albo nowi, albo dostali świadomie przedłużenie adekwatne do ich obecnej roli. To, co każdy fan chce, zostało dokonane. Najpierw zrezygowano z wielu graczy, chociaż nie można było ich sprzedać, ale byle oszczędzić chociaż część kontraktu, pozbyto się ich, bez litości. Teraz podpisano duże deale z cenionymi zawodnikami, oraz sprowadzono kilku nowych drogich (Havertz zarabia na luzie najwięcej w ekipie, Arsenal naprawę w niego wierzy mdr). Arsenal nie jest już tani, jest znowu trzeci w Anglii pod względem wydatków na pensje, przed Liverpoolem i Chelsea. Można powiedzieć, że ten skład - to jest już skład w pełni wybrany przez Artetę, przebudowa się skończyła. Ciekaw jestem, co dalej. Drugie miejsce przy stosunkowo niskim budżecie, i jakże młodym składzie, było niezwykle imponujące. Ale teraz znacznie większa szansa na typowe problemy dużego klubu - rozczarowujących graczy nie da się pozbyć, a pewnie nie wszystko pójdzie tak, jak by się chciało...
  12. ogqozo odpowiedział(a) na Figuś odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Na niektórych stronkach o futbolu rozniosła się wieść o "nazistowskich symbolach" na meczu. Chodziło o oryginalne logo grupy Azow, które opiera się na wolfsangelu i czarnym słońcu, używając do nich kolorów ukraińskiej flagi. Z powodu, cóż... bardzo jawnej fascynacji członków nazizmem, Azow od tego czasu został włączony do armii, czołowi naziole usunięci od dowodzenia nim, ich pokazy poparcia potępiane przez rząd i większość kraju (nie w 100% wyeliminowane), a logo też zmieniono, więc używanie go nadal wiele mówi o poglądach człowieka. Transparenty były widoczne też w TV dla całego świata, jako że wisiały tuż za jedną z bramek. Myślę, że po jakimś czasie je zdjęto.
  13. ogqozo odpowiedział(a) na Figaro odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Druga połowa gry bardzo fajna, gra pozostaje wciągająca. Staje się bardziej zróżnicowana, mniej liniowa, możemy zajrzeć tu, tam. I, tak, ogólnie jest bliżej Chained Echoes, bo mamy więcej opcji eksploracji, bardzo fajne pływanie łodzą, zbieranie co tu jeszcze zebrać, mamy bazę która rośnie kawałek po kawałku i różne rzeczy do kompletowania. Swoją drogą to w wersji Switch dostajemy potem możliwość sprawdzenia wszystkich achievementów. Więc też mamy listę i motywację. Wspomniane wyżej bolączki nadal mnie irytują, choć żyję z nimi. Te walki, no kurde. One zachęcają, żeby je przeciągać, bo combo nam się nabija i regeneruje MP, więc możemy albo używać itemki do leczenia albo przeciągać walkę. Co nawet nie bardzo się DA, bo nie mamy opcji przeczekania tury ani obrony, musimy atakować. Czasami chciałbym robić nic, zamiast atakować przeciwnika i go rozwalać - to świadczy chyba ewidentnie o nie najlepszym przemyśleniu tego aspektu. Tak naprawdę nie trzeba się leczyć, bo gra na podstawowym poziomie spokojnie idzie do przodu używając przedmiotów, co ognisko możemy ugotować nowe potrawy i będziemy ich mieć wystarczająco. Ale no... jakbym przeciągał walki to bym się leczył za darmo w trakcie walki. Przypomina mi się ten tegoroczny X-com gdzie cooldown na umiejętności odnawia się tylko w walce, więc zaczynamy walki tylko po to żeby mieć odnowiony na następną mdr. Combo to ja widzę tylko w walkach z bossami. Zwykłe walki zazwyczaj kończą się akurat, gdy nabiję tyle combo, by móc użyć leczącego combo - akurat, żebym nie mógł użyć. W sumie w wielu RPG-ach są specjalne techniki tylko na bossa, ale tutaj tych combo jest więcej niż podstawowych technik do użycia na co dzień mdr. Walki z bossami są prawie wszystkie bardzo banalne, bo walka z jednym przeciwnikiem jest tutaj z kilku powodów znacznie łatwiejsza, niż z wieloma. Serio jak zginąć, to tylko na randomowej walce w środku dungeonu z czterema kmiotami. Bossowie są po prostu dłudzy i tyle. Tam to można zobaczyć wszystkie combo techniki nareszcie, zobaczyć co oni wszyscy robią, a także używać ultimate'ów. Ultimate to jak summon w FF, jest animacja na jedną minutę jak rzucają planetami. Fajne, ale nie czuć ciśnienia jak np. używamy chaina w Xenoblade w trudnej walce, bo boss i tak się rozwali, tylko jest długi. A tutaj walczę z bossem który mi nie zgraża, ma dużo HP, oglądam te animacje ultimate'a 5 razy w ciągu walki, no i nawet nie zabiera to mu dużo więcej HP niż zwykła technika. Walki z wieloma przeciwnikami są inne - można się spiąć, bo nie wiadomo, walić żeby ich zatrzymać, załatwić przeciwnika który zaraz zaatakuje (zawsze wiemy przynajmniej jeden ruch przed, że będzie atakować, choć często niewiele da się z tą wiedzą zrobić...), leczyć czy co. No ale to tyle, gra ma dla mnie tylko trzy zauważalne wady: - wszystko ww. co do walk, proporcji tego jak zdobywamy wszystkie statsy w czasie - backtracking jednak no męczy w określonych okolicznościach, powtarzanie walk, loadingi na Switchu (rzadko mamy te loadingi te naprawdę, idąc do przodu to można i mieć jeden-dwa na godzinę, ale są znacznie dłuższe, niż na dużych sprzętach, z 10 sekund) - ta czerwona ryba, ależ mnie on wkurzyła, kto zna minigierki z łowieniem ten pewnie się domyśla. Ale zaznaczam, można później w grze zdobyć coraz lepsze wędki i to nieco pomaga. Reszta ryb jest w większości łatwa poza tą jedną Swoją drogą to gra ma system relikwii bardziej chyba rozbudowany niż w kultowym FF XVI. Pytanie, czy niektóre z nich nie mogłyby pojawiać się wcześniej w liniowej grze. Ale mają one różne funkcje, nie tylko utrudniać czy ułatwiać walki. Mamy np. możliwość sprawdzenia czy w danej lokacji są jeszcze skarby, wizualnego sygnału że zrobiliśmy udany hit/blok, szybsze pływanie i inne takie rzeczy. Często te akcesoria zmieniające grę trudno znaleźć, albo kosztują sporo kasy. (Ale tak jak w FF XVI, kasę można oszczędzić tylko na takie rzeczy, przepisy na dania, utwory muzyczne itd., bo ekwipunku nie ma po co kupować - i tak w trakcie gry dostajemy regularnie kolejny miecz, który ma kilka punktów więcej niż poprzedni miecz, tylko niektóre akcesoria coś specjalnie zmieniają w naszej ekipie. Powiedziałbym, że atrybuty postaci nie mają znaczenia prawie w ogóle, poza tym ile mają MP bo przez większość gry mają 10-20, a techniki kosztują 5-12 MP). Naprawdę nie przeceniałbym znaczenia subskrypcji w tym biznesie. Z ogromnej większości konkretów od devów wynika, że rynek na takie gry na Xboksie i Plejstejszyn jest naprawdę poboczny. To o co chodzi to Switch i PC w różnych proporcjach w zależności od gry. Sea of Stars było głównie robione z myślą o Switchu, a wydanie na Gamepassie i Plusie to wydaje mi się nadal dodatek.
  14. ogqozo odpowiedział(a) na Cris odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Jest trochę beka jak się czyta o tym jak ten mistrz Europy wprowadza wreszcie normalny zachodni poziom do polskiej nędzy. Koleś wydaje się siedzieć tam za karę, wywraca oczami w bólu żebyśmy wiedzieli jasno, jakie męki chrystusowe przeżywa na tych konferencjach tłumacząc debilom. Wygląda jak człowiek zmęczony, spokojnie o dekadę starszy, niż rok temu gdy grała Portugalia. Ale nie słychać, żeby był jakiś skupiony z kolei na trenerskiej pracy. Ani jednego nowego piłkarza w kadrze w 2023 roku. Nie wiadomo, ile czasu Santos spędza, szukając. Nie wiem, czy był taki rok w historii. Nie pamiętam mniej niż 6 debiutantów w roku kalendarzowym, typowe jest mniej więcej 10. Jak długo są w kadrze ci, którzy zagrali z Albanią? Trzech jest w kadrze niedługo, reszta co najmniej 6 lat, ale niejeden i 15. Średnia jedenastki Santosa to na oko tak z 10 lat gry w kadrze. W tak zgranej ekipie być może nie ma już co poprawiać, pomyślał może Santos. Koleś nie wydaje się rozmawiać z piłkarzami ani mieć z nimi jakiegoś kontaktu, ot gdzieś tam podejmuje decyzje, zajęcia prowadzą inni ludzie. Nie słychać, by poza standardowymi odprawami coś z tymi piłkarzami robił. Nie słychać, żeby miał - jak zapowiadał znowu przy wyborze selekcjonera PZPN - cokolwiek poza meczami pierwszej kadry reformować i podnosić standardy w całym kraju. Ogólnie nie słychać specjalnie, żeby ktoś w kadrze albo poza nią miał od niego jakieś telefony i dawał albo otrzymywał cenną wiedzę. Czuję jakbym to już widział kiedyś, całkiem niedawno, mdr. Albo napiszmy: rs, bo tak się to robi po portugalsku. Ciekawe jak tym razem się skończy.
  15. ogqozo odpowiedział(a) na ireniqs odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    To samo co film bez koloru mdr. Nie no, to forum trzeba będzie już przemianować na FPS Extreme.
  16. ogqozo odpowiedział(a) na Figuś odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Pamięta ktoś jeszcze co pisał o Islandii, że tam to jest pomysł na grę, tam jest system, tam jest mentalność, tam jest normalność, więc nic dziwnego że mają wyniki? Oj nie wolno było wątpić. Coś się wszystko pozmieniało w mentalności narodowej Islandczyków, bo teraz przegrywają z Luksemburgiem i ogólnie wszystkimi. Wygrali 7-0 z Lichtensteinem, ok, ale poza tym bilans 2-9. Luksemburg to w ogóle coś wymiata, może to oni mają ten mental i system. Potencjał ludzki mają, bo ludzi dwa razy więcej, niż w Islandii. Pokonali Bośnię, Islandię itd. i mają już 10 punktów. Ze Słowacją zremisował na wyjeździe i jest z nią na równi punktami, więc... zanosi się na to, że za miesiąc mecz Luksemburg-Słowacja będzie meczem o awans na Euro. Dodajmy do tego, że byli blisko awansu do Ligi Narodów B (gdyby Turcja nie strzeliła w 87. minucie...) i wychodzi na to, że Luksemburg to teraz europejski średniak, tak pośrodku całej stawki. Trudno będzie znaleźć jakiś fajny powód. Piłkarze nieznani, w sumie podobni jak zawsze - kilku ma obywatelstwo przez rodzica, ale nic bardzo naciąganego. Trener też ten sam od kilkunastu lat, który całe życie grał i trenował tylko w tym państewku. Danel Sinani, któremu nie szło w drugiej lidze angielskiej i był bez klubu aż w końcu trafił do St. Pauli (gdzie na razie gra ogony), ma tyle samo goli co Robert Lewandowski jak na razie. Recepty na Wyspy Owcze jednak nie znaleźli, bo też się z nimi męczyli w obu meczach.
  17. ogqozo odpowiedział(a) na Grabol odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Kariera Yamala trwa, w debiucie dla Hiszpanii zdobył ładnego gola ustalając wynik na 7-1. Chyba jeszcze nigdy w historii futbolu koleś tuż po 16 urodzinach nie zdobył bramki w jednak punktowanym meczu z jednak profesjonalnym przeciwnikiem. Dalej nie wiem za bardzo, kto to jest Luis de la Fuente, typ ma 62 lata i nic w wielkich futbolu mdr, ale po dość nędznym 2022, teraz wygrana w Lidze Narodów i to 7-1 mogą dawać lekki optymizm co do niegdyś wielkiej reprezentacji Hiszpanii.
  18. ogqozo odpowiedział(a) na Figaro odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Co do jakiegoś "plot twistu" to powiedziałbym tak. Nie chodzi tylko o to, że w połowie wychodzi twój ojciec to tak naprawdę twój brat itp. Podobnie jak Messenger, Sea of Stars potrafi zaskoczyć tym, jaką ogólnie jest grą, powiedzmy. Tutaj wychodzi zaleta że twórcy nie biorą niczego zbyt poważnie. Ponadto przez piewszą połowę gry można nie spodziewać się, ile w grze jest zawartości pobocznej (chociaż nadal szczerze mówiąc wolałbym mieć to jakoś wypisane w menusach zamiast myśleć co jeszcze mogłem przegapić mdr. Backtracking mnie momentami bardzo zniechęca w tej grze żeby dłubać. To jest "nowoczesne" i może ma tę wadę że "mniej to przeżywasz", ale to jest po prostu taka wygoda że po prostu jest lepsze niż retro podejście, sorry. Chcę mieć wypisane, albo chociaż żebym mógł bardzo szybko odwiedzać wszystkie miejsca gdzie to sobie sam zobaczę, a nie łazić, toczyć znowu te same walki i myśleć czy tu coś jeszcze jest). Wiele rzeczy chyba pojawia się dopiero po skończeniu gry. A żeby zobaczyć "prawdziwe zakończenie", potrzebne jest nawet sporo więcej, w tym zebrać wszystkie 60 muszelek i zrobić jakąś nieznaną mi część spośród licznych zadań pobocznych (nie są to jakieś duże rozbudowanie zadania, raczej typu jedna rzecz do znalezienia/rozwalenia, ale trochę ich jest). Gra ma dość sporo niespodzianek.
  19. ogqozo odpowiedział(a) na xzdunx odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Nic mnie w tym roku tak nie wciągnęło jak Theathryhtm, niby góvnogierka a działa, element RPG jest znacznie ciekawszy niż ktokolwiek mi powiedział przez tyle lat. To też oczywiście mocne przypomnienie ileż dobrej muzyki było w tej serii, i jak różnej. Klasyki wiadomo, ale jest o tyle więcej. Często rzeczy, którym nie było okazji w tle poświęcić tyle uwagi, by docenić, albo rzadsze aranżacje znacznie podkreślają ich moc (chociaż tbh typ gry sprawia, że dużo łatwiej przeżywać mocne kawałki, niż te delikatniejsze). Powalający, epicki motyw przewodni Dissidii. To jak w częściach NES-owych rozwija się styl Uematsu z części na część, ale już pierwsza gra, choć generyczna, to ma tak niezaprzeczalnie mocne bangery. FFX-2 akceptujący popik lata przed Personą 3. Dramat i smyczki trzynastki, na czele z głównym motywem walki z Lightning Returns wartym niemal męczenia tej gry. Pikselowe napierdalatory z Mystic Quest. Tropikalne instrumentalia Crystal Chronicles. Wieczna wojna Type-0. Bogactwo brzmienia Mobiusa, które marnowało się na komórce. Dużo piosenek sumarycznie, a może najbardziej - masa kawałków z XI i XIV, które byłyby mi nieznane, a obrazują wielką różnorodność nowoczesnych stylów. No aż człowiek czuje że musi nadrobić te części online bo sugerowana jest masa wzniosłych wydarzeń. Generalnie człowiek ma ochotę pograć we wszystkie te gierki, nawet jeśli są niezbyt dobre albo się nie gra online, więc Theathrythm jest bardzo skuteczną reklamą do ciągłęgo męczenia tego uniwersum mdr. Mimo 400 kawałków, trudno mówić o kompletnej encyklopedii serii, która ma takich mniejszych spinoffów jeszcze w chu'j (DLC zawierają kawałki z innych gier Square, niedługo kolejne z utworami z FFXVI), ale to najlepsza gra-celebracja jaką widziałem od czasów Smasha pewnie, zarówno jako sama gra jak i dokumentacja serii.
  20. ogqozo odpowiedział(a) na malin1976 odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Przejrzałem składy i zaskoczyło mnie nadal trochę nazwisk w Arabii. Nie wszystko nawet widziałem. Np. przegapiłem że Allan Saint-Maximin tam poszedł. Aymeric Laporte, jakoś przegapiłem. Brozović. Jota - wielki talent w Portugalii, tylko 24 lata. Otavio - przez lata jeden z najlepszych zawodników w lidze portugalskiej, 28 lat. Moussa Dembele, jeszcze rok temu jeden z czołowych strzelców Ligue 1, 27 lat. Takiego rajdu nikt nie przeprowadził jeszcze, nie ma porównania. Udało się w ciągu paru miesięcy przekonać wielu zawodników, których przejście wydawało się niewyobrażalne tak niedawno. No i trenerzy, już wcześniej każdy trener w lidze był spoza Arabii, ale dokonał się kolejny krok wzwyż i ściągnięto coraz mniej randomowe nazwiska. Matthias Jaissle, 35 lat, to był jeden z najbardziej obiecujących trenerów w Niemczech, któremu powierzono Red Bulla. Reszta to nadal trochę wyrobnicy bez ścieżki wzwyż, ale przynajmniej znają wielki świat futbolu doskonale i spędzili dekady w najlepszych szkołach - angielskiej, portugalskiej, chorwackiej, belgijskiej, i oczywiście polskiej w postaci Michniewicza. Ale najbardziej uderza że bardzo szybko Arabia przestała być tylko krajem na emeryturę, a wydawało się to jasne tak niedawno. Jordan Henderson i Yannick Ferreira-Carrasco dali też ostatnio głośne wywiady na Zachodzie, gdzie mówią że ich zdaniem to spoko ruch i dobry dla świata. Henderson stwierdził, że jego ideologia to szacunek dla wszystkich, więc także dla Arabów którzy jak zobaczą tęczę to chcą obcinać głowy, więc w ramach szacunku trzeba ich też szanować, a Carrasco powiedział, że nie może się zgodzić z opiniami o łamaniu praw człowieka, bo przecież Cristiano Ronaldo tam pojechał i normalnie żyje jak człowiek.
  21. ogqozo odpowiedział(a) na Figaro odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Już śmiałem się tu z tego szukania wszędzie połączeń, ale każdy ma swoje podejście. Dla mnie to są jakieś kompletne detale, ale ja nie gram w gierki w ten sposób żeby pamiętać jakieś detale historii. Nie ma o czym mówić. Zresztą kto grał w Messengera to wie ile tam jest tego L O R E. Jak ktoś się tym interesuje to jakieś jest, są pewne nawiązania, ale nic co moim zdaniem kogoś przyciągnie do grania, nikt nie będzie grał w grę na kilkadziesiąt godzin bo jest jakiś smaczek. Albo i tak zagra i zobaczy, albo jak mu nie pasi cała gra to i tak nie zagra. W Messengera warto zagrać, ale po prostu dla akcji. Porównania do Chained Echoes też już wyżej wyjaśniłem, jak dla mnie nie ma co tego cisnąć na siłę. Jedna gra, która mi się mega przypomina, to jest Crosscode, który też był porównywany do klasyków jRPG bo tak wyglądał, ale rozgrywka była znacząco inna. W obu grach można mieć wymieniony zachwyt albo wkurw na to, że eksploracja ekranów jest aktywna i wymagająca, w jRPG-ach tego nie ma. (Do tego ta aktywność jest tutaj połączona z brakiem mapy, list, ani nawet jakiegoś pomagiera który by nam mówił gdzie iść jak nie słuchaliśmy, ale ok, to akurat jest bardzo w stylu starych jRPG-ów mdr). A walki z kolei są proste, tutaj bardzo blisko RPG-ów z Mario. Włącznie z tym, że levelując mamy tyle "wpływu" że możemy dodać +2 do siły albo +2 do obrony, tak że w praktyce nie czuć żadnego levelowania, ani specjalnie prawie nie ma rozwoju w grze. Nie ma tu specjalnie co buildować, ani nie czuć, że możemy inaczej podejść do walk. W Chained Echoes jak ludzie pisali o "trudności" od pierwszych godzin to było widać, że można podejść do doboru składu, levelowania i taktyki w samej walce bardzo odmiennie. Tutaj jest klasyka - walisz w HP i leczysz HP. Niby przewidywanie tur i kilka innych późniejszych detali daje okazję pomyśleć, ale w praktyce i tak wiadomo co robić, a lekkie zmiany nie robią specjalnie różnicy. Przykładowo, przeciwnicy mogą być słabi na jakiś żywioł, ale po pierwsze co masz z tym zrobić jak i tak w grze są 2-3 żywioły i każda postać ma dwie techniki, a po drugie używanie tych słabości zazwyczaj nie robi specjalnej różnicy w tym jak pójdzie walka. Podobnie z elementami "akcji", człowiek może myśleć że jak nawali Moonberanga 10 razy to nieźle ich zmasakrował, a w praktyce nie jest to wiele lepsze niż każde inne sensowne wykorzystanie ruchu, więc te wciskanie A to tak trochę dla zabawy. Dlaczego? Dlaczego większe niby obrażenia nie robią różnicy? Bo w Sea of Stars walki trzeba głównie po prostu przeżyć. Ponieważ zwykłe ataki nabijają nam pasek MP i combo, a MP i combo pozwalają nam się leczyć, to właściwie jedyna istotna sprawa to przeżywać kolejne ruchy, bo nigdy nic nie tracimy przeciągając walkę. Ba, ponieważ HP i MP się nie odnawiają po walce, a w trakcie jak widać owszem, to chcąc być dobrze przygotowanymi "powinniśmy" przeciągać walki - zamiast kończyć od razu, lepiej jak zostanie ostatni przeciwnik ponabijać te tury, poleczyć się i wtedy go zabić (to by było IMO bardzo cienkie, gdyby nie fakt, że i tak zawsze mamy raczej sporo jedzenia do leczenia. I tak trochę głupio go używać, gdy mogliśmy po prostu wolniej walczyć i się zregenerować podczas walki). Dlatego właśnie nie czuję, żeby te nieliczne teoretyczne wariacje w tym jak walczymy nawet robiły jakąkolwiek różnicę. Lepsze wykorzystanie danego ruchu w praktyce nic nie daje. W niektórych grach margines jest taki, że nawet np. modyfikator +15% robi kluczową różnicę. Tutaj margines sam się rozszerza w każdej turze więc praktycznie go nie ma. (Swoją drogą to czasami męczy sama obecność walk. Jak zszedłem z głównej trasy obczaić czy tam wcześniej czegoś nie ma, musiałem dużo wracać, no i to że walki są 1) często nie do ominięcia 2) tak powolne 3) nic prawie nie dają niezbyt mnie radowało w tym backtrackingu. Otwiera się wele skrótów, ale nie wszystko jest bynajmniej połączone, czasami resetowałem grę widząc że powrót do danego klifu z którego zeskoczyłem zajmie dłużej. Taki brak uwygodnień jest zaiste retro). (Swoją drogą to ekwipunek po prostu zbieramy coraz lepszy liniowo i nie ma żadnego powodu wybrać inny, poza relikwiami zmieniającymi głównie poziom trudności... Jak zginiemy to raczej wracamy z pełnym HP na początek danej lokacji... "Fani" FF XVI będą przerażeni!) Tak że te porównania do Chained Echoes opierają się głównie na wyglądzie, ale wbrew temu co niektórzy forumowicze piszą to że gra jest pikselowa nie znaczy że wszystkie są z jednego wzoru i gatunku hehe. Jest trochę RPG-owo, ale jest też trochę Zeldowo, bardzo Mario RPG-owo i trochę po prostu Messengerowo, twórcom udało się oddać uczucie entuzjazmu do prostych starych gierek. W Sea of Stars nie ma list questów, masy przedmiotów do zbierania, BTW mówienie o średniej na MC w przypadku gier z tak różnymi grupami oceniającymi je jest bez sensu, to mówi coś o sytuacji hype'u na premierę a nie grze mdr. Chained Echoes nie miało recenzji na prawie żadnej dużej stronce. Game Informer wrzucił po półtora miesiąca. Oceny byłyby inne gdyby każda gra wychodziła bez żadnego zainteresowania i oceny po półtora miesiąca mdr. Przy 15 recenzjach, gra miałaby kilka pkt. proc. wyżej, gdyby nie jedna negatywna recenzja jakiegoś randoma dla którego Echoes były "zbyt kompleksowe" i narzekał że zbyt łatwo być przepakowanym... po tym jak sam sobie obniżył poziom trudności. BTW Sea of Stars nie miało nigdy średniej 95, nie wiem z czego oni ją brali mdr. Ale to właściwie bez różnicy. Jak ludzie piszą że są zachwyceni, to raczej są.
  22. ogqozo odpowiedział(a) na XM. odpowiedź w temacie w Switch
    No to tutaj odpowiednikiem tego jest wszystko co strzela elektrycznością, rzucasz owoc, doczepiasz do strzały, masz różdżkę z kamieniem elektryczności itd. Są też oczywiście rzeczy które działają jak bomba, w tym bomb flowery, tak że... Oba się kończą, ale rzeczy typu doczepić kamień elektryczny do różdżki to raczej łatwo mieć bardzo dużo w ekwipunku. Masowe zbieractwo to oczywiście doczepić shock emitter do łódki i w sumie jak przepłyniesz obok ławicy to same będą wylatywać grupki walniętych ryb lol. Poza tym to nie wiem, poza strzelaniem do nich strzałami albo łapaniem na żywca chyba jedyny większy "trick" to wrzucanie odpowiedniego żarcia do wody i one przypłyną zwabione i raczej łatwo złapać, ale trzeba trochę się znać żeby to miało sens. Jak się dużo pływa to sporo można tak naprawdę dość łatwo złapać po drodze po prostu wciskając A.
  23. ogqozo odpowiedział(a) na malin1976 odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Nie do końca to napisało "L'Equipe". Podsumowanie jest takie, że obecnie faktycznie zrzekł się ponad 100 milionków (no, przed podatkiem, z tego co rozumiem, on by z tego miał nieco mniej) w zamian za granie w tym sezonie i niebycie wyklętym. Odmówił za to nadal przedłużenia kontraktu. Natomiast co do przyszłości, PSG nadal będzie się starać go zatrzymać, a czy Mbappe odejdzie faktycznie tym razem do Realu, to zobaczymy w 2024 roku. Gracz nie powiedział nic nowego że kategorycznie odchodzi, tylko że pogadamy o tym za jakiś czas.
  24. ogqozo odpowiedział(a) na Figaro odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Pierwszym momentem "wow" w tej grze jest jak dojdziemy do pierwszego większego miasta, żywe targowe miasto portowe. Liczba ukrytych korytarzy tuż obok, zakamarków że przechodzisz z innej strony w zaskakujące miejsce, subtelnych wskazówek gdzie jeszcze można dotrzeć, dróg z innej strony w to samo miejsce itp. pokazuje w czym bryluje Sea of Stars. Liczba rzeczy, na które można się wspinać, jest imponująca. Długo można biegać dokoła i nie wiedzieć, czy wszystko widzieliśmy w tym niby zwięzłym miasteczku. Ponadto sporo NPC to sporo zabawnych dialogów, a podśmieszkowe poczucie humoru i dystans do faktu że to tylko gierka to mocna strona scenariusza, jak można się spodziewać po Messengerze.
  25. ogqozo odpowiedział(a) na Figaro odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Ogólne wrażenia: - to nie jest Chrono Trigger. Tam już od ekranu startowego wiemy, że mamy do czynienia z arcydziełem. Tutaj jest po prostu spoko. Postaci dużo czasu spędzają dosłownie opisując swoją sytuację i co się dzieje i co czują. Scenariusz jest stosunkowo tani, sporo gierkowych klisz. - to niespecjalnie jest w ogóle gra typu Chrono Trigger. Podobnie jak np. Crosscode, Sea of Stars używa tej estetyki do bardziej współczesnego typu gry. To nie jest tak bardzo gra typu "idziesz do przodu". Przykładowo, plansze są dużo bardziej gęste, wychodzimy na górę lub na dół, otwieramy drogi w już widzianych miejscach, biegamy, skaczemy, spadamy, wspinamy się, omijając inny wymiar danego miejsca, są zagadki, wciskamy przyciski i w innym miejscu danej lokacji otwierają się drzwi itd. Można powiedzieć, że wiele lokacji jest trochę jak dungeon z Zeldy. CZĘSTO od początku gry mamy uczucie "o, tutaj coś trzeba zrobić raczej, ale jeszcze nie mam skilla który mi na to pozwoli" (dlatego brak map niektórych zirytuje, ja staram się robić screenshoty takich miejsc, bo potem trudno spamiętać gdzie co było, choć zazwyczaj dany skill tak naprawdę jest bardzo blisko, ale nikt nam nie przypomni gdzie coś pobocznego było). Także często mamy uczucie "kurde, poszedłem w lewo dawno temu, ciekawe co było jakbym poszedł w prawo, kurde gdzie to rozwidlenie było". To dużo bardziej nowoczesny rodzaj rozgrywki. Jak ktoś chce zbierać 100% wszystkiego, to czeka go sporo łażenia typu "czy na pewno nie przegapiłem jakiegoś bocznego przejścia zasłoniętego przed kamerą". I czasami nagrody są niezłe. W Chained Echoes cyknąłem 100% praktycznie sam bo nie było jeszcze poradników mdr, tutaj podejrzewam, że jak zacznę sprawdzać poradniki, to się okaże, że ominąłem kilka rzeczy. Ale wszystko w grze jest do odzyskania, lokacje zawsze można odwiedzić ponownie przez całą grę (co nie znaczy że jest to szybkie). - także w tym sensie, że gdy chodzimy po tych lokacjach, to po prostu chodzimy, długo sobie eksplorujemy bez scenek i gadania. Ma to plusy i minusy. Tak jak w Zeldzie, spora częsć gry nie jest specjalnie narracyjna, ot, znajdź przycisk bo on otwiera drzwi bo tak. - jest trochę zbieractwa, nie tyle co w Chain Echoes, ale bez żadnych menusów ani tabelek mamy kilka pobocznych wątków. Nikt nam nie mówi jakoś bardzo widocznie, że w danym miejscu będzie ukryta nowa technika, albo muszelka czy inny zwój związany z danym pobocznym wątkiem do zbierania i otrzymywania nagród. Jest też trochę zbierania surowców, mało rozwinięte (głównie zbieramy jedzenie z którego przy namiocie robimy sobie posiłki leczące nam HP i MP), ale jest jakiś tam nowoczesny impuls do bardziej zaangażowanego biegania po lokacjach. - walki zaś bardzo kojarzą się z RPG-ami z Mario. Bardzo podobne podejście, przeciwnicy mają bardzo długie i komicznie skomplikowane animacje ataków, żeby tylko nas zmylić kiedy wcisnąć blok, dokładnie to samo uczucie jak się gra w RPG-i z Mario typu te na GBA. Również pod tym względem, że te walki to żaden wielki spektakl, nie ma mowy o zachwycających animacjach rodem z klasyków Squaresoftu. Ponadto jest taki dziwny rozrzut jak z RPG-ów Mario, że niby są "elementy akcji" ale sprawiają one, że walki trwają dłuuugo, a i akcji wiele nie ma bo tylko wciskanie czasem A itp. - walki też często dają uczucie, że coś niby można, ale tak naprawdę nie można, nie masz takich technik, tyle MP (czary są tutaj okazjonalnym urozmaiceniem, nie można ich nawalać). Przykładowo, na początku gry, przeciwnicy często mają okienko, że zablokujesz ich technikę, jak ich walniesz dwa razy żywiołem X, raz Y i raz Z... ale ty masz tylko jedną turę zanim się to stanie... - czasami możemy zainicjować walkę klasycznym atakiem na przeciwnika chodzącego sobie po mapie, ale nie wiem, jak to działa. Bo czasami wciskam A i go walę włócznią, a czasami nic się nie dzieje i mogę tylko w niego wejść żeby zacząć walkę (?) - w wielu jRPG-ach z lat 90. grało się dla muzyki, i tutaj tak też może być. Naprawdę jest to główna oś gry być może dla mnie. Ona wyznacza czym jest ta gra. Kawałków jest naprawdę bardzo sporo jak na grę takiego rozmiaru i są bardzo dobre. I tak jak w tamtych grach, muzyka to praktycznie całe audio, scenki nie mają nawet filmowego tempa a co dopiero dźwięków postaci. - styl grafiki nie jest jakiś bardzo piękny, ale w ruchu fajnie to działa, żwawo, jest dużo detali - raczej się cieszę z grania na Switchu, chociaż na TV jakoś też fajnie idzie. Zaskakuje może długość loadingów (dłuższe niż na SNES-ie!), ale są rzadkie, ot przy przejściach z większych lokacji na mapę świata i z powrotem.