Czoperrr

Strasznie miałka ta gra, poziom trudności też niski - włączyłem wyższe poziomy w opcjach i nadal nie stanowi to większego wyzwania podczas wyścigów, trudniej robi się w rozwałkach. Gram kilka godzin i trochę się zmuszam, w głowie cały czas siedzi myśl - włącz Forzę.

Jóźwiak to jedyny plus kadry w każdym z ostatnich meczów, IMO najsolidniejszy i najbardziej błyskotliwy zawodnik kadry.

Wiadomo, pięknie wygląda ale jak miałem na półce to zakrywalem pokrowcem jak nie grałem xd teraz mam małego psa i boję się, że go to zbyt zainteresuje, a tak długo walczyłem o tą konsolę z supportem ms

Spoko, to tylko w ramach testu. Premierowa stała obok TV przez parę miesięcy i wszystko spoko oprócz dziwnego nalotu na obudowie.

No własnie miałem na śródku cały czas, dzisiaj dałem do lewej bo ta strona i tak jest podstawką kiedy konsola stoi pionowo więc nie widzę sensu by oddalać ją od ściany.

no wiem wiem, od premiery trzymałem pionowo i kultura pracy była lepsza. Chyba będzie musiała wrócić w to miejsce, lepiej mieć kurz niż przegrzaną konsolę.

Od miesiąca trzymam Bestie w półce pod tv i wszystko było okej, konsola chodziła cicho ale wczoraj zauważyłem, że po dwóch godzinach grania zaczęła szumieć jak stare dobre ps4. Chyba jednak się dusi. Ktoś też tak ma konsolę? Z tyłu ma jakieś 20 cm przestrzeni. Poprzednią trzymałem obok tv ale zajmuje za dużo miejsca i zbiera kurz.

Jak ten czas zapindala, ledwo skończyłem czytać numer kwietniowy, majowy jeszcze nie ruszony

Dzisiaj meczyk z Rosją, nawet nie wiedziałem.

I lepszą fabułą

Zacząłem A Plague Tale: Innocence. Brakuje gier osadzonych w realiach średniowiecza, a nie będących RGP fantasy. Gameplay bazujący na elementach skradankowych i "eskortowaniu" młodszego brata, czasem urozmaicany sekwencjami ucieczek czy prostymi zagadkami. Do tego brzmi i wygląda świetnie. Optymalizacja chyba trochę kuleje bo po raz pierwszy usłyszałem głośny szum mojego Xboxa (od miesiąca mam go we wnęce pod telewizorem i chyba nie jest to dobry pomysł).

A Plague Tale: Innocence {XSX) Cóż za klimat! Cóż za dbałość o detale!

Plebejskie piwko to takie poniżej 6zł Żart oczywiście, ponizej 6zł bardzo lubię Budweiser (czeski) i Miłosławy - blond ale, chmielowe, albo sosnowa ipa. Generalnie Miłosław jest świetny i w kosztuje grosze.

Najwyższy czas na coś nowego. Gdyby nie to, że mam backlog z Xbox One to bym pogonił XSX w piździec. Jeśli ktoś gra bardzo dużo to nie wiem po co ta konsola. Chyba nigdy w historii nie zdarzyło się, by producent nie wspierał swojej nowej konsoli, nawet Virtual Boy albo 3DO miało więcej gier na start.

W finale byłem za Chelsea, głównie za dawne sympatie i Niemców w składzie oraz trenera. Guardioli i City nie lubię, byłem pewien, że tego nie wygrają bo ciąży nad City jakaś klątwa, chociaż w tym roku dotarli wyjątkowo daleko. Rüdiger fartownie wyszedł z całej tej sytuacji, kto wie co by było gdyby de Bruyne został na boisku do końca. Najlepszy na boisku był sędzia, uwielbiam tego gościa.

To jest instalka odpalona z menu gry, ale coś nie rusza. Spróbuję raz jeszcze dzisiaj.

No właśnie nie zajmuje tyle, tylko niecałe 100. Grę mam już zainstalowaną i chodzi mi tylko o Hivebusters więc nie wiem co się dzieje

The Last of Us 2 (PS4) Pomimo bycia fanem pierwszej odsłony, jak i gier z pogranicza survival horroru, do sequelu podchodziłem na spokojnie, nie rzuciłem się na premierę i zasiadłem do niego dopiero jakiś czas temu. Pierwsze wrażenie, niesamowita oprawa audiowizualna (grałem na PS4 Amator!) i animacja twarzy niespotykana w żadnej innej grze. Wsiąknąłem od razu. Niestety. Największą bolączką tej gry jest jej warstwa fabularna. Czy sequel był potrzebny? Nie jestem pewien. Czy był potrzebny w takiej formie w jakiej go otrzymaliśmy? Nie. Pierwsze godziny były obiecujące, opowieść o zemście i gniewie. Super. Niestety z czasem jest coraz gorzej, historia staje się miałka i naciągana, na siłę wciskane są motywy rodem z Netflixa. Otrzymujemy plejadę postaci, z której każda ma problem z własną tożsamością czy seksualnością albo postaci, na których zupełnie mi nie zależy, a jednak zmuszony jestem do ratowania im tyłka. OGROM retrospekcji jest ogromnym ciężarem i wybija z rytmu. Wszystko to zdaje się być wciśnięte by przedłużyć grę, która wlecze okropnie i po ponad dwudziestu godzinach już zmuszałem się do ukończenia. Myślisz, że to już koniec? Nie tak prędko, jeszcze jedna retrospekcja, jeszcze jedna wyprawa po leki. Gameplay od czasów jedynki nie uległ wielkiemu rozbudowaniu, dodano elementy znane już z Uncharted 4 czyli wielopoziomowe areny gdzie na różne sposoby eliminujemy wrogów, w walce otwartej albo czołgając się w trawie. Dwa rodzaje przeciwników - słabiacy i mocarze z młotem w ręku. Kiepsko. Na plus strzelanie. Feeling broni jest niesamowity, zarówno kiedy oddajemy strzał jak i kiedy go przyjmujemy na klatę. Z tego też powodu szybko porzuciłem mozolne skradanie się w krzakach i zacząłem strzelać. Grałem na poziomie trudnym i nie gra nie stanowiła wielkiego wyzwania. TLOU2 to dobra gra, ale nie wybitna, wydane na nówkę 89zł uważam za dobrą cenę na dziś dzień jeśli ktoś jeszcze nie grał.

Mam problem z instalacją Hivebusters. W kolejce pobierania Gears 5 jest 100% ale rozmiar cały czas się powiększa, natomiast zakolejkowane Hivebusters czeka w kolejce. Gearsy mam od dawna zainstalowane. Jakies pomysły?

Mam problem z instalacją. Wybieram hivebusters w menu i włącza się pobieranie Gears 5, status cały czas pokazuje 100% a rozmiar się zwiększa. Pobierałem tytuł na nowo i bez zmian:

U mnie póki co bez problemu. Pad z Xbox One też uzywam do PC od 6 lat (pierwsza generacja) i działa bardzo dobrze, chociaż ostatnio trochę skrzypiał lewy trigger a po kilku dniach się uspokoił.

Damn, myślałem, że to wersja z napędem.

Quantum Break (XSX) Nadrabiania zaległości ciąg dalszy. Po bardzo dobrym Control przyszedł czas na poprzednią grę finów i otrzymałem to, czego się spodziewałem. Solidny akcyjniak w paranormalnej otoczce. Szczerze mówiąc, bawiłem się tutaj lepiej niż w Control, które uważam za grę przekombinowaną. Quantum Break to czysty fun ze strzelania, pozbawiony craftingu i grindu w celu zwiększenia umiejętności bohatera (swoją drogą bardzo generycznego bohatera - ryjec aktora znany także z The Man of Medan). Wrogów eliminujemy za sprawą broni palnej oraz sporego wachlarzu mocy specjalnych i manipulowaniu czasem. Wokół manipulacji czasem kręci się fabuła Quantum Break, co momentami bardzo przypominało mi TeneT Nolana. Nacisk na fabułę jest spory, jak to w grach Remedy bywa. Oprócz standardowych przerywników na silniku gry, natrafiamy po drodze na mnóstwo tekstu czytanego w postaci notatek czy maili w komputerach jak to bywało już w Alan Wake czy wspominanym wcześniej Control. Tym razem Remedy poleciało po bandzie i każdy z epizodów gry zwieńczony jest aktorskim serialem, którego odcinki trwają około 40-stu minut i są wątpliwej jakości, przez co od drugiego wzwyż sobie odpuściłem ze względu na brak czasu. Pomimo upływu 5 lat gra wygląda wciąż fajnie dzięki ulepszeniu dla Xbox One X. Przejście całości zajęło mi około 10 godzin, nie odnalazłem wszystkich znajdziek i ulepszeń bohatera. Podczas gry podejmujemy też wybory, które wpływają na dalszy rozwój fabuły przez co replayability jest całkiem wysokie. Dla fanów Remedy i strzelanek TPP z dobrą, filmową, fabułą jak znalazł. Quantum Break dostępne jest w Gamepassie więc warto dać szanse jeśli ktoś nie miał okazji zagrać.

https://mediamarkt.pl/konsole-i-gry/konsola-sony-playstation-5-digital-edition-dodatkowy-kontroler-dualsense-stacja-ladujaca-sony-dualsense-playstation-plus-12-m IMO dobra oferta.

Forza w Meksyku to lipa. Miejscówki może i ciekawe ale kraj w ogóle nie kojarzy mi się z motoryzacją. W Horizon 4 mamy mnóstwo historii brytyjskiej motoryzacji, misje z Top Gear i inne atrakcje. A w Meksyku co? USA byłoby lepszym wyborem.