
Treść opublikowana przez Wredny
-
Just Cause 2
Po około 30 godzinach zaliczyłem wątek główny (przeplatany sporą ilością aktywności pobocznych) i na liczniku pokazało mi się 28% ukończenia całości. Teraz mam gdzieś 45 godzin i 41% - olbrzymia gra Co prawda grając non stop można by się było obrzygać z nudów, ale przy odpowiednim dawkowaniu dziennym, gierka nadal świetnie bawi. Ogólnie to taki "Symuator Kozy", tylko że bardziej rozbudowany - idealna gra na odprężenie i wtedy, kiedy okoliczności nie bardzo pozwalają zagrać w coś klimatycznego, czy z rozbudowanym wątkiem fabularnym - jako taki zlepek challenge'y, JC2 sprawdza się doskonale.
-
Rage
No i co? Bo w sumie urwało Cię, jak hejnał strzałą Tatara Jak zakończenie? Bo żadnych wrażeń nie opisałeś Nadal zbierasz szczękę z podłogi, czy jak? Ja uwielbiam tę grę, ale fakt - fabularnie to straszny zawód, całe szczęście że gameplayowo to prawdziwy mesjasz. Szkoda tylko, że trailery sugerowały jakąś konkretną historię, gdyby tego nie było to bym się nie nastawiał, a tak lekki niedosyt pozostał.
-
Jaką grę wybrać?
Dla mnie najlepszy. W sumie Fight Night Round 4 był chyba "głębszy taktycznie", ale Champion ma najnowszy silnik graficzny i świetny tryb fabularny, który wciąga jak dobry film. System walki jest uproszczony w stosunku do poprzedników, ale mi to nie przeszkadzało, bo ogólny feeling jest mistrzowski
-
Platinum Club
A wiesz, bez czego Twój profil wyglądałby lepiej? Bez tego żółtego banera "Hidden Trophies" Przyznaj się, co tam ukrywasz? Hannah Montana?
-
Platinum Club
0 Ja też, wielokrotnie, uwierz mi - najgorzej było w ostatnim DLC, które robiłem - Broken Steel. Niby najgorzej miało być w Point Lookout, bo przed tym ostrzegały mnie poradniki, że "nowa mapa, nowe lokacje, jak save większy niż 10MB to częste freezy i zwiechy", ale mimo save 12MB, nic szczególnego się nie działo, oprócz oczywiście spadków animacji, do których w tym tytule zdążyłem się przyzwyczaić. W Broken Steel też nie było jakiejś tragedii, aż do momentu, jak nie wlazłem na lądowisko na tym mobilnym centrum dowodzenia - w pewnym momencie zaczęło tak klatkować, że przez bite 5 minut nie mogłem wstrzelić się z wciśnięciem START, żeby przywołać menu i załadować wcześniejszy stan gry. No i ogarniał mnie pusty śmiech, gdy patrzyłem na tą biedną grafikę i przypominałem sobie podobną scenę z Killzone 3 (MAWLR) - tam jakoś wszystko działało płynnie, mimo przepaści graficznej, liczonej w latach świetlnych (tylko nie piszcie mi, że jestem głupi, porównując korytarzowy celowniczek, z "rozbudowanym eRPeGo-sandboxem, bo akurat ta mobilna platforma oferowała podobny poziom "swobody", co flagowy shooter Guerrilla. W każdym razie przeżyłem i od razu odpaliłem New Vegas - jakoś po tych 136 godzinach ciężko mi było przestawić się na coś zupełnie innego, więc padło na część kolejną - przynajmniej czuję się komfortowo i... jak w domu
-
Platinum Club
Platyna #72 Fallout 3 (tak, dobrze czytacie ^_^ ) - wreszcie... Nie zliczę podejść do tej gry, ale posiadam ją od zamierzchłych czasów, kiedy jeszcze nie miała pucharków. Całe szczęście mam wersję UK, więc patch z trofeami załatwił sprawę (czego do dziś nie doczekali się posiadacze polskiej wersji - karny k#tas dla Cenegi - omijać naszą wersję z daleka). Wielokrotnie rozpoczynałem moją przygodę na post-nuklearnych pustkowiach i równie wiele razy ją przerywałem. Na poprzednim koncie osiągnąłem już nawet 14 level, ale ban od Sony sprawił, że trzeba było bawić się od nowa. Kiedy znów zacząłem przemierzać te radioaktywne miejscówki, coś musiało mnie od nich odciągnąć, bo gra wróciła na półkę. Później usunąłem wszystkie save'y z dysku twardego, więc znów zmuszony byłem zaczynać od początku i w końcu, po 136 godzinach grania (z czego te sześć pewnie poszło na... spanie z padem w dłoniach:p), wpadła platynka oraz 100%. Sama gra, mimo technicznych niedoskonałości (o których szerzej później), to mega wciągająca, klimatyczna przygoda wprost z post-apokaliptycznych ruin Waszyngtonu i okolic - krajobraz po wojnie atomowej, zmutowane zwierzaki, zbuntowane roboty, ludzie starający się przetrwać, oraz tacy, którzy w nowej rzeczywistości odnaleźli się idealnie i zwietrzyli szansę na dostatnie życie, kosztem innych (handlarze niewolników czy zwyczajni bandyci). Fabularnie jest nieźle, główny wątek jest całkiem interesujący, ale i tak najwięcej klimatu mają niektóre poboczne questy, oraz wszelkiego rodzaju notatki, znajdywane w różnych ciekawych miejscach. Jako że do posiadanej już wcześniej podstawki, dokupiłem edycję GOTY, w celu zaliczenia wszystkich dodatków i zdobycia 100%, powiem że niektóre z nich są bardzo słabe (Operation Anchorage, które nieudolnie imituje Call of Duty, czy Mothership Zeta, które jest nudne, jak flaki z olejem). The Pitt jakoś obleci, przynajmniej w temacie fabuły (zakończenie naprawdę fajne), Broken Steel jest całkiem fajnym przedłużeniem głównego wątku fabularnego, a Point Lookout dodaje całkiem spory kawał terenu do eksploracji i miejscówki przywodzące na myśl zamglone, bagienne okolice Luizjany - bardzo fajny klimat i nie najgorsze questy do wykonania. Technicznie Fallout 3 to porażka na całej linii i nie wiem, jakim cudem ta gra zbierała tak wysokie oceny. Graficznie jest brzydko, choć na tą tematykę wystarczy, płynność animacji to jakiś ponury żart (im większy save, tym większe problemy, a jak ktoś jeszcze ma dodatki...) - przy niektórych spadkach zastanawiałem się, czy ja się jeszcze ruszam, czy zawiesiła mi się konsola. Dźwiękowo ok, głosy postaci całkiem spoko, ale kiedy animacja przytnie, to i dźwięk nie nadąża. Do tego okazjonalne zwiechy konsoli (mogły być częstsze, ale starałem się bardzo, by mój save nie przekroczył 13MB) - ogólnie dramat, a im bliżej końca gry, tym gorzej. Trofea raczej proste, choć sporo do przegapienia (część questów może być niedostępna, jeśli podejmiecie złe decyzje, lub zabijecie jakiegoś NPCa), quest Take it Back to taki punkt bez powrotu, więc zanim go wykonacie możecie się jeszcze cofnąć i zrobić wszystko, czego Wam brakuje (chyba że macie DLC Broken Steel, wtedy bez obaw można grać dalej), trzeba pamiętać o kilku Bobblehead'ach, bo do paru lokacji nie będzie można wrócić, a trofea za awans na poszczególne levele z inną karmą załatwia save na końcówce levelu 7., 13. i 19. (a także 29., jeśli macie DLC Broken Steel). Sam teraz nie wiem, czy od razu odpalać Fallout New Vegas w edycji Ultimate (a więc również ze wszystkimi dodatkami), czy jednak zrobić sobie przerwę od tych klimatów. Zauważyłem jednak, że jakoś więcej radości sprawiają mi platynki w tak długich i obszernych tytułach - wolę sto razy bardziej przechodzić jakiś tytuł raz, choćby i przez 150 godzin, niż jak w niektórych, dużo krótszych grach, wielokrotnie. Podsumowując mój wywód, który dłuży się, niczym wspomniany wyżej tytuł: Gra 7/10 Trudność platyny 5/10
-
Just Cause 3
A pytanie zrodziło się w Twojej głowie po obejrzeniu powyższego filmiku, czy zupełnie przypadkowo?
- XCOM: Enemy Unknown
-
XCOM: Enemy Unknown
Ktoś orientuje się, czy w X-COM Enemy Within (pudełko) można zmieniać wersję językową, czy kupując u nas, będę skazany na polski dubbing? Enemy Unknown kupiłem jeszcze zanim Cenega zdążyła spolszczyć, więc nawet nie wiem, jak to tam wyglądało (i nie chcę wiedzieć), a jak jest w EW? Mogę śmiało kupować "naszą", czy jednak pozostaje mi import?
-
Final Fantasy VII Remake
Ale zawsze mogą zrobić FFVII, a później FFVII-2 i tak dalej... Myślę, że o to obawia się Leo, a znając poronione decyzje SE, nie są to obawy bezpodstawne
-
Ratchet and Clank Redux
Może nie dokładnie w taki sposób, ale w sumie bardzo podobnie. Statek Clanka rozbił się dużo bliżej warsztatu sympatycznego lombaxa, który akurat coś reperował na zewnątrz. Na miejsce Ratchet śmignął z buta (a w sumie to gracz śmignął, bo to był grywalny fragment), a robocik leżał w kraterze obok statku i nie zagrażał mu żaden wybuch, ale ogólnie zamysł ten sam
-
Dark Souls II
Nie wiem, czy podziwiać wiedzę, czy współczuć takiego mechanicznego podejścia do tych cudownych gierek
-
Resident Evil 6
No ja się przyznam, że swoją kupiłem praktycznie na premierę, więc dołożyłem się do tego wyniku - W ramach zemsty popełniłem jednak taką recenzję - http://www.ps3trophyclub.pl/showthread.php?3771-RESIDENT-EVIL-6-Recenzja
-
Resident Evil 6
Bad News, Mevek - ponad 5 milionów sprzedanych kopii - takie rzeczy się niestety sprzedają w dzisiejszych czasach.
-
Jaką grę wybrać?
Nie wiem, jaki jest najstraszniejszy, ale najlepszy jest dla mnie Dead Space - gra ideał i absolutne 10/10 - późniejsze części słabsze, ale jak już pogodzimy się z tym, ze w ogóle wyszły, to stanowią całkiem fajne uzupełnienie i rozwinięcie historii (Dead Space Extraction, jako prequel też fajny).
-
Destiny
Ja najpierw kupiłem Destiny właśnie na tę platformę i ciągle posiadam. W międzyczasie kupiłem PS4 i tam Destiny nabrało nowych kolorów (krótsze loadingi, impreza - ogólna wygoda). Czwórkę jednak byłem zmuszony sprzedać i jakoś już na PS3 nie wróciłem do Destiny, bo chyba zbytnio przyzwyczaiłem się do wygód z PS4 (głównie ta impreza) - poza tym wbiłem platynkę i nie miałem zbytnio motywacji, a i dodatku nie chciałem brać za cenę pełnej gry (a bez TTK nie ma co w Destiny grać, bo to byłoby demo). Na PS3 jest jednak spora grupka maniaków, którzy śmigają w to codziennie i nie ma co się dziwić - to nadal prześliczna, świetna technicznie i mega wciągająca gierka, nawet na starszej generacji. Ostatnio zatęskniłem za Crucible i Iron Bannerem, nawet wahałem się, czy nie kupić dodatku, ale jednak na PS3 sobie odpuszczę... Choć kusi, nie powiem...
- Far Cry: Primal
-
Jaką grę wybrać?
Jak jest PeCeciarzem i to jeszcze CSowcem i majnkrafciarzem, to takie gry, jak Uncharted czy The Last of Us zupełnie do niego nie trafią - według mnie szkoda czasu i kasy na nawracanie - poleć mu jakąś gierkę przeglądarkową i będzie git
-
Jaką grę wybrać?
To odpuść, szkoda Twojej kasy - dla niego nie ma już ratunku Ewentualnie Diablo, z tych co wymieniłeś, albo kup mu Minecrafta na PS3, ale będzie psioczył, że biedne i modów brak
-
Just Cause 3
Eeee tam, kuźwa, gdzie ja jestem? Na forum o grach konsolowych, czy na PeCetowym fap-forum z testami kart graficznych??? Kilka małych dropów i już straszna tragedia, "nie kupuję" i "poczekam aż dadzą w plusie"... Sprzęty są słabe i tyle - cieszcie się, że w ogóle wyszło na PS4/XONE Ja bym brał na premierę, gdyby nie dwie sprawy - nie ukończyłem (a w zasadzie - nie splatynowałem, bo ukończone już dawno) Just Cause 2, a także... sprzedałem PS4 (to chyba przeważyło:P).
-
Dark Souls
Tylko dla ludzi, którzy idą w ortodoksyjnego tanka. Mój zwinny rycerz, z domieszką łucznika, z łatwością wyłuskuje poszczególne cele "RobinHood style" A co do piękna to fakt - i jeszcze śpiew tej lafiryndy - genialny klimat. Dragon Aerie to następny przykład pięknej lokacji w DSII. W "jedynce" prym wiodło Painted World of Ariamis - cudna miejscówka. Ale tak jak pisałem - dla mnie te gry są piękne w całości, nawet obrzydliwe Valley of Defilement z Demon's Souls
-
Dark Souls
Eee tam - od kiedy w "soulsy" gra się dla wrażeń wizualnych? Zresztą ja nigdy nie narzekałem na ten aspekt - dla mnie te gry są piękne i już Poza tym... aktualnie gram w Fallout 3 - jeśli po tym następną grą byłoby DSIII, to chyba uznałbym ją za najpiękniejszą produkcję ever. ^_^
-
Dark Souls
Wrażenie zatem mylne - to już next-gen pełną gębą - żadnych kompromisów Kurde, jak to wyjdzie to znów będę miał ciśnienie, by kupić PS4 - przy trzecim Wieśku nie wytrzymałem i kupiłem (później zmuszony byłem sprzedać), ale jak wyjdzie DS3 to będę musiał się chyba znów zadłużyć i zakupić żyletę
-
Dark Souls
No raczej nie będziesz miał zbytnio innego wyjścia (no jeszcze XONE i PC) Zakładam jednak, że chciałeś napisać Dark Souls 2
-
W co teraz grasz?
A ja, jadąc na fali hype'u, wywołanej przez nadejście Fallout 4, ciągle gram sobie w Fallout 3. Do końca już zdecydowanie bliżej niż dalej (w sumie to z podstawki został mi cały jeden, ostatni główny quest, którego zostawiam na samiutki koniec), ale mam ambicję zrobić 100%, więc jeszcze sporo grania przede mną, bo dopiero jedno DLC zaliczone (Operation Anchorage). Będzie już z trzeci tydzień, jak w to gram i w sumie nawet nie mam za bardzo ochoty odpalać nic innego - fajnie mi się śmiga po pustkowiach i lootuje każdą skrzynkę/szafkę/biurko/trupa To w sumie chyba jakieś moje zboczenie jest, bo zauważyłem, że uwielbiam gry, w których można dużo szperać po kątach (BioShock, Dead Island, Dying Light, Borderlands, Wiedźmin 3 itp) - jest na ten odchył jakaś fachowa nazwa?