fabularnie to najgorszy GoW a właściwie jedna z nudniejszych gier w jakie ostatnio grałem jeśli chodzi o story. Nowe bronie nie robią poza tą snajperką bez lunety, nowych przeciwników brak, nie no jest ten jeden kolo który zamienia się w ''czerwonego agresora'', jeden boss, 80% kampanii to bieganie po mieście, brak zróżnicowania miejscówek jak w poprzednich GoWach to jest to co boli jeśli chodzi o singla, czuć już zmęczenie materiału...
Dobrze że gameplay to czyste mięsko, poziom trudności z wyzwaniami daje ostro do pieca, jest wyzwanie ;] technicznie jest jeszcze lepiej niż w GoW3, oświetlenie na wypasie i nowe efekty, ogień wgniata w fotel, rozdział Cole'a czy Pokłosie wyglądają bajecznie nawet po graniu w H4 z drugiej strony mamy brzydki i nudny rozdział Paduk'a. Całkiem niezły soundtrack, co ciekawe gra wcale nie jest zbliżona klimatem do GoW jak wcześniej zapowiadano, klimat to raczej coś w stylu DLC do singla GoW3.