Nier "skończony" to korzystając z tego, że długi weekend to przynerdziłem do 4 rano w Returnala i o boże ale ta gra czasami potrafi ciary przyprawić
Dwa pierwsze runy to przy pierwszym wyeksplorowany na tyle na ile mogłem pierwszy biom i śmierć na bossie po zdjęciu mu dwóch pasków.
Drugi to już jazda bez trzymanki bo co pomieszczenie to jebany killroom ze spawnującymi się co chwila latającymi gównami albo te zamykające za tobą drzwi gdzie nie ma wyjścia i walcz albo giń z kurwiakami
XD
Już trochę przysypiałem i jak wrota mi sie zamknęły to obsrałem zbroję bo późno już było i człowiek zmęczony położyłby się spać, a jak zobaczyłem czerwoną kulę wiedziałem co zaraz z niej wyjdzie XD na szczęście nie było tragedii i nie straciłem astronauty bo szedłem już na bossa.
Zauważyłem że jak RNG wylosuje teoretycznie trudniejszy run to uczciwie po cięższych killroomach masz dużo więcej spoko rzeczy do podniesienia, po tej walce praktycznie miałem uzupełnione zdrowie na maxa i spokojnie mogłem iść na bossa który padł(astro się przydał )